Polski Bond - Mariusz Czerkawski - w wywiadzie dla Styl.fm

Polski Bond - Mariusz Czerkawski - w wywiadzie dla Styl.fm

Dla wielu kobiet stanowi Pan wcielenie ideału męskości. Jaki Pana zdaniem powinien być nowoczesny mężczyzna?

Reklama

Mariusz Czerkawski: Mężczyzna musi po prostu o siebie dbać. Dobrze się odżywiać, uprawiać sport, porządnie ubierać. Pod tym względem sporo się przez ostatnie dziesięciolecia zmieniło.

To prawda. Kiedyś dominował w naszej kulturze typ „twardziela”. Aktualne badania pokazują, że kobiety coraz większą uwagę przykładają do tego by mężczyzna był zadbany, świeży, pachnący i wysportowany.

Mariusz Czerkawski: I jak dla mnie jest to bardzo pozytywny trend. Myślę, że nowy model mężczyzny to krok w dobrym kierunku.

BOND_010713-118896Od czasu zakończenia kariery sportowej dużo się dzieje w Pana życiu. Ostatnio podobno wcielił się Pan w Bonda? Czy aktorstwo to będzie nowa ścieżka Pana kariery?

Mariusz Czerkawski: Jako aktor zagrałem dotychczas kilka mniejszych ról w serialach. Jednak w roli Bonda wystąpię jako ambasador polskiej marki kosmetyków.

Na czym będzie polegała Pana rola?

Mariusz Czerkawski: Wystąpię w najnowszym spocie marki autorstwa Bartka Cierlicy. Cieszę się na tę współpracę, ponieważ słyszałem o umiejętnościach Bartka wiele dobrych słów. Spot emitowany będzie we wrześniu na kanałach TVP. Wystąpię także w kampanii: outdoorowej, prasowej i internetowej, które wystartują w sierpniu. Autorem zdjęć do kampanii jest Krzysztof Opaliński, z którym miałem przyjemność pracować już wcześniej. Z wyników sesji jestem bardzo zadowolony.

Dlaczego akurat marka BOND?

Mariusz Czerkawski: Bond to polska marka z wieloletnią tradycją, a wizja mężczyzny, jaką promuje jest tożsama z wartościami, które są dla mnie osobiście istotne. Mam tu na myśli życiową pasję, dbałość o rodzinę oraz o swój wygląd, choć to ostatnie nie do granic przesady. Uważam też, że powinniśmy się cieszyć, że rodzime firmy odnoszą tak duży sukces.

Wspominał Pan o męskich pasjach. Jaką rolę Pana zdaniem hobby spełnia w życiu mężczyzny?

Mariusz Czerkawski: Pasja nadaje męskiemu życiu sens i pozwala się rozwijać. Ja wybrałem sport, ponieważ mężczyźni lubią rywalizować i zwyciężać. Z drugiej strony sport zespołowy wymaga także współpracy, by to zwycięstwo osiągnąć. Trening w niezwykły sposób hartuje ducha, uczy walczyć z niepowodzeniami i przekraczać granice swoich możliwości. Uważam, że każdy mężczyzna powinien odnaleźć w życiu swoją pasję i ją rozwijać!

Tak jak Pan odnalazł ją w NHL?

Mariusz Czerkawski: Otóż to! Miałem to szczęście, że przez lata łączyłem hobby z życiem zawodowym. Tym sposobem realizowałem się w 100 procentach! O NHL mógłbym opowiadać godzinami. Hokej to sport bardzo wymagający, ale dzięki temu dający również bardzo dużo satysfakcji. O grze w hokeja marzyłem od dziecka, a NHL było dla mnie spełnieniem tych marzeń, ze względu na bardzo wysoki poziom gry, jaki reprezentują drużyny z Ligi.

Podobno istnieje przesąd, że przed pucharem Stanleya[1] nie należy się golić?

Mariusz Czerkawski: Jest to rodzaj przesądu, ale ja osobiście się do niego nie stosowałem. Puchar Stanleya to ukoronowanie zmagań ligi NHL, więc podejrzewam, że zawodnicy byliby zdolni do większych poświęceń niż tylko zaniechanie golenia by go zdobyć.

Zatrzymajmy się na chwilę przy temacie golenia. Lubi się Pan golić?

Mariusz Czerkawski:

Czasem golę zarost na gładko, ale preferuję zostawiać kilkudniowy. Golenie to dla mnie ten moment dnia, gdy mogę poświęcić mojej twarzy należytą uwagę, ale nie zajmuje mi zbyt wiele czasu. Fajnie jest w jego trakcie sięgnąć po kosmetyk, który je ułatwia i przyspiesza, a do tego ładnie pachnie.

Ma Pan jakieś szczególne preferencje w zakresie zapachów?

Mariusz Czerkawski: Preferuję klasyczne zapachy, choć latem lubię te nieco lżejsze, orzeźwiające.

Bond zawsze zachwycał nienagannym stylem. Pana wygląd także zwraca uwagę mediów i wywołuje pozytywne opinie stylistów. Na co kładzie Pan szczególny nacisk w swojej garderobie?

Mariusz Czerkawski: Ważne jest by ubierać się stosownie do sytuacji. Lubię, kiedy ubrania zwracają uwagę, ale nie są przesadzone. Cenię sobie rzeczy dobre gatunkowo.

Nie tylko Pana styl zwraca uwagę, ale również sylwetka.

Mariusz Czerkawski: Już w czasach kariery sportowej dieta była nieodłącznym elementem mojego życia. Sportowiec musi uważać na to, co je. Mimo, że treningi przestały być częścią mojego planu tygodnia w dalszym ciągu zwracam uwagę na to, co ląduje na moim talerzu. Dzięki temu mogę pochwalić się aktualnie wagą, jaką miałem jako nastolatek.

Czy oprócz diety coś jeszcze wpływa na Pańską świetną kondycje?

Mariusz Czerkawski: Oczywiście sport. Fakt, że pożegnałem się z karierą zawodowego sportowca nie oznacza, że zaprzestałem aktywnego trybu życia. Staram się być aktywny, realizować się w nowych dziedzinach sportu. Ostatnio odkryłem w sobie zamiłowanie do… golfa.

Czyli w Pana życiu pojawiła się nowa pasja?

Mariusz Czerkawski: Zdecydowanie! Kiedyś golf kojarzył mi się ze sportem dla starszych panów. Jednak, gdy sam go spróbowałem przekonałem się w jak wielkim byłem błędzie. Poświęcam teraz golfowi sporo czasu i to z dobrym rezultatem. Właśnie udało mi się zająć trzecie miejsce w handicapowych mistrzostwach Polski - rozgrywkach golfistów o różnym poziomie zaawansowania. Zdecydowanie mam zamiar rozwijać tę pasję. 

Mówiąc o Bondzie nie sposób pominąć tematu pięknej kobiety u jego boku. Tak jest także w Pana przypadku. Pańska żona Emilia zdobyła w swej karierze tytuł I wicemiss Polonia.

Mariusz Czerkawski: Emilia to wspaniała kobieta. Bardzo wspierała mnie zarówno w trakcie trwania mojej kariery w NHL, jak i podczas decyzji o odejściu z Ligi. Sportowa „emerytura” pozwoliła nam spędzić więcej czasu razem, podróżować, cieszyć się życiem bez ciągłego rygoru treningów.

Jaka powinna być zatem idealna kobieta?

Mariusz Czerkawski: Uważam, że kobieta powinna być po prostu szczęśliwa. Wtedy i jej partner będzie szczęśliwy.


[1] Puchar będący przechodnim trofeum w NHL (National Hockey League), amerykańsko-kanadyjskiej lidze hokejowej.

Reklama
Reklama