Ponad 6 miesięcy temu Jarosław Bieniuk rozstał się z Martyną Gliwińską, pierwszą - wydawałoby się - poważną partnerką po śmierci Anny Przybylską. Para zaczęła spotykać się półtora roku po odejściu Anny, piłkarz nawet chwalił się swoją nową miłością w wywiadzie.
To wyjątkowa dziewczyna! Dzięki niej życie znowu mnie cieszy i nie boje się już tego powiedzieć. Rozumie mnie, wspiera. No i ma świetne relacje z moimi dziećmi. Lubią się wzajemnie. Nie mógłbym obdarzyć uczuciem kobiety, której by nie akceptowały - mówił piłkarz "Vivie!".
Nieoczekiwanie jednak postanowił zakończyć związek z Gliwińską. Przyczynną miały być brak czasu i trudności w nawiązaniu bliższej relacji ze strony piłkarza.
Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu. Trudno mi jest nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku - tłumaczył.
Jak się okazuje, para postanowiła dać sobie drugą szansę! Mówi się, że przyczyniły się do tego dzieci Bieniuka i Anny Przybylskiej, które polubiły partnerkę ojca. Co więcej, krótko po rozstaniu, Martyna postanowiła sprzedać dom w Trójmieście i przeprowadzić się do Warszawy. Jak donosi "Życie na gorąco", wiadomość o wyprowadzce spowodowała, że Bieniuk zrozumiał swój błąd i postanowił odzyskać Martynę.
On usłyszał, że Martyna zamierza przenieść się z Trójmiasta do stolicy. I... nie wytrzymał! Dziś można powiedzieć, że są razem i powoli odbudowują łączącą ich więź.
Myślicie, że ten związek ma szansę przetrwać długie lata?