Sparaliżowane ramiona i GNIJĄCY NOS - oto cena, jaką zapłacił za swój wygląd LUDZKI KEN! Nie wyobrażacie sobie, ile WYCIERPIAŁ!

Sparaliżowane ramiona i GNIJĄCY NOS - oto cena, jaką zapłacił za swój wygląd LUDZKI KEN! Nie wyobrażacie sobie, ile WYCIERPIAŁ!

Mali chłopcy często marzą, by być jak bohaterowie filmów akcji, lecz Rodrigo Alves, znany jako "ludzki Ken", miał inne, skromniejsze marzenie: chciał zaakceptować siebie. Mężczyzna znany z tego, że operacjami zbudował sobie zupełnie nowe ciało, szczerze opowiedział o tym, jak w dzieciństwie wstydził się swojego wyglądu. O kompleksy przyprawiały go duży nos ("jak kartofel", wyśmiewali go koledzy) i przerost piersi z powodu zaburzeń hormonalnych. Alves nadal cierpi na chorobę zwaną dysmorfofobią: zaburzenie przejawia się niechęcią do własnego ciała.

Reklama

Pierwszą operację przeszedł w wieku 17 lat, by usunąć przerośnięty gruczoł piersiowy. Po tym zabiegu przyszły kolejne - do dziś w liczbie 57! Tylko Rodrigo wie, ile cierpienia go to kosztowało! Ostatnio podzielił się niektórymi przykrymi szczegółami swojej transformacji:

W 2016 roku, po szóstej z kolei operacji nosa, ludzki Ken przeszedł groźną infekcję: jego twarz dosłownie zaczęła gnić! Alvesowi groziła gangrena i radzono mu, by nowy nos w całości usunął. Nie zrobił tego, ryzykując życiem. Od tamtej pory poddawał się jeszcze kilku innym korektom nosa.

A to nie wszystko! Wydawszy już równowartość prawie 50 mln złotych na poprawianie ciała Rodrigo zafundował sobie jeszcze procedurę, z powodu której stracił władzę w rękach. Brazylijski lekarz wstrzyknął mu w ramiona żel, chcąc nadać im bardziej umięśniony wygląd... Efekt? Rodrigo przez jakiś czas nie mógł samodzielnie jeść, ani się umyć. 

Żywy Ken dalej dąży do ideału, uciekając przed bolesnymi kompleksami. Wie, że jest chory. Czy wreszcie polubi siebie?

Reklama
Reklama