Pod wieloma względami pięcioletnia Erin Sadler nie różni się od innych dzieci w jej wieku. Uwielbia święta, prezenty i świetego Mikołaja. Dlatego z ogromnym rozczarowaniem przyjęła wiadomość, że nie pojedzie na wycieczkę do Laponii, gdzie wybierały się dzieci z jej hospicjum. Erin jest na to zbyt chora. Ma chore nerki i wątrobę, do tego serce wymagające operacji, której jednak nie przeprowadza się z obawy o życie dziewczynki...
Ale od czego są mamy, prawda? Otóż mama Erin, Helen Sadler zbudowała dziewczynce Laponię w domu! Ta uzdolniona 40-latka, w dodatku bez reszty oddana córeczce, poświęciła całe tygodnie pracy, by zbudować śnieżny zamek, wodospad, zamarznięty staw, sanie i królową śniegu. Za produkty posłużyły jej m.in. opakowania po lekach i po strzykawkach!
Z powodu bajkowych dekoracji Helen została bohaterką Facebooka, gdzie zbiera entuzjastyczne komentarze. Ale dla niej liczyło się coś innego:
Gdy wszystko już było skończone, Erin uznała, że wygląda to pięknie i powiedziała: "Dobra robota, mamusiu" - opowiada Helen.
Zobaczcie to cudo stworzone samodzielnie przez mamę dla córeczki!