Anna Dereszowska to jedna z najpiękniejszych polskich aktorek. Ale okazuje się, że jako młoda dziewczyna zmagała się z wieloma kompleksami. W ostatnim wywiadzie dla "Twojego Stylu" przyznała, że odchudzała się... przez brata, który nazywał ją "dziunia kombinezon".
Czułam się Pyzą z polnych dróżek. Chciałam się podobać chłopakom, być wiotka jak szczypiorek.
Doszło do tego, że w pewnym momencie w liceum jadła tylko pół jabłka dziennie!
Schudłam do 46 kilogramów i na pół roku straciłam miesiączkę. Opamiętałam się, gdy tata - lekarz - w końcu zaczął coś podejrzewać.
Dziś gdy patrzy na swoje zdjęcia z młodości nie może uwierzyć, że chciała się odchudzać. Patrzę i nie wierzę jaka byłam szczuplutka i delikatna. Wcale nie "dziunia". Zresztą dziś spotykam facetów, którzy zdecydowanie wolą, gdy kobieta ma ciało.
Dziewczyny - ku przestrodze. Nie warto się odchudzać.
Przeczytaj cały wywiad w "Twoim Stylu" lub online