Przez "politykę firmy", kobiecie zabroniono karmić piersią w... przedszkolu.

Przez "politykę firmy", kobiecie zabroniono karmić piersią w... przedszkolu.

Wydawać by się mogło, że karmienie piersią to jedna z naturalnych czynności. Historia Jennifer Mancuso pokazuje, że nie dla wszystkich.

Reklama

Jennifer jest mamą 4 dzieci, w tym bliźniaków, które jeszcze karmi piersią. Przykrą sytuację jaka ją spotkała opisała na swoim profilu na Instagramie. Jak sama napisała:

Ze względu na plan zajęć moich dwoje starszych dzieci, najłatwiej jest mi karmić piersią bliźniaki podczas zawożenia i odbierania dzieci z przedszkola. W ten sposób przez prawie cały dzień dostają mleko matki i może trochę wody lub mleka modyfikowanego na obiad.

Jak się okazuje, do momentu zaistniałej sytuacji, opiekunki jak i inni nauczyciele nie widzieli problemu w tym, że kobieta karmi piersią swoje dzieci. Najczęściej robiła to w miejscach by nikomu nie przeszkadzać - na korytarzu, na podłodze w sali.

Wszystko się jednak zmieniło, gdy jedna z pań zwróciła jej uwagę właśnie o publiczne karmienie. Jako odpowiednie według niej miejsce wskazała pokój pracowniczy, który okazał się wielkości szafy. Kolejną uwagę zwrócił jej sam dyrektor placówki. Zabronił on mamie dzieci karmienia piersią w miejscu, który jest wspólną przestrzenią. Jako uzasadnienie podał:

To polityka firmy, ponieważ mamy dzieci w wieku szkolnym.

Dodał również, że zakaz ten ma chronić innych rodziców, którzy mogą uznać tę czynność jako obraźliwą z powodu ich przekonań religijnych.

Od tamtej przykrej dla kobiety sytuacji, Jennifer stała się mamą promującą karmienie piersią bez wstydu.

Reklama
Reklama