Amerykańska "matka Madzi"? Zgłosiła policji porwanie synka, lecz potem w torebce kobiety znaleziono spopielone szczątki dziecka...

Amerykańska "matka Madzi"? Zgłosiła policji porwanie synka, lecz potem w torebce kobiety znaleziono spopielone szczątki dziecka...

Profil Nakiry Griner świadczy o tym, że młoda mama z pewnością była miłośniczką selfie. Amerykanka z New Jersey na Facebooku zamieszczała też zdjęcia swoich dwóch uroczych chłopców. Starszy, Daniel Junior, niebawem skończyłby dwa lata...

Reklama

Wtedy jednak wydarzył się "wypadek". Nakira zgłosiła policji porwanie Daniela. A oto, jak to  się wszystko potoczyło, zgodnie z relacją mamy. Nakira Griner poszła z dziećmi na spacer. Daniela wiozła w wózku, podczas gdy młodszy synek podróżował w nosidełku.

[Nakira Griner] zeznała, że poczuła, jak ktoś kopnął ją w bok. Upadła na ziemię i została jeszcze wielokrotnie kopnięta w prawy bok i głowę. Gdy wstała, okazało się, że wózek z Danielem Juniorem zniknął - opowiedziała "The Sun" śledcza Veronica Cappoli.

Zeznania, które nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości! W torebce mamy odkryto bowiem spopielone szczątki dziecka! Wtedy Nakirę zbadano jeszcze wykrywaczem kłamstw. Okazało się, że 24-latka zmyśla...

Zaczęła gubić się w zeznaniach. Ostatecznie trzymała się wersji, jakoby uderzyła Daniela w domu, a potem synek spadł ze schodów.

A oto, co ustaliła policja: Nakira zamordowała synka, prawdopodobnie dlatego, że nie mogła sobie z nim dać rady. Jego zwłoki pocięła, spaliła i zapakowała do toreb - stąd wzięły się też szczątki w jej torebce.

Na zdjęciach Nakira wcale nie wygląda na patologiczną mamę. Jednak pod jej zdjęciami zaroiło się od komentarzy:

Diablica - piszą internauci. - Jak mogłaś to zrobić dziecku?

Ładna na zewnątrz, zepsuta w środku - dodają inni.

Jaka jest prawda Nakiry? Zobaczcie zdjęcia mamy-morderczyni!

Reklama
Reklama