Sanatorium miłości: Ryszard pokazał swoje drugie oblicze! "Zostałem na rok sam z noworodkiem, żona w szpitalu"

Sanatorium miłości: Ryszard pokazał swoje drugie oblicze! "Zostałem na rok sam z noworodkiem, żona w szpitalu"

Wczorajszy 6. odcinek "Sanatorium miłości" pokazał nowe, nieznane dotąd oblicze Ryszarda z wąsem. Fani zaczęli mu współczuć.

Reklama

Ryszard z Warszawy delikatnie rzecz ujmując nie zdobył sympatii uczestników "Sanatorium miłości", a także widzów. Wdawał się w kłótnie i miał opinię konfliktowego - zwłaszcza wtedy, gdy zrobił listę wszystkich wad swojego współlokatora, Leszka! W 6. odcinku nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot akcji!

Uczestnicy udali się na warsztaty z coachem, podczas których mieli napisać o każdym z osobna po jednym charakteryzującym go zdaniu. Większość opinii na temat Ryszarda nie była mu przychylna, ale ten się tym nie przejmował. Stwierdził, że wszystkie złe opinie napisali o nim panowie, którzy mu zazdroszczą...

Ryszard ładnie tańczy - brzmiała jedyna pozytywna. Dalej było tylko gorzej. - Osoba kontrolująca zachowanie innych, ale nie swoje. Ryszard jest konfliktowym mężczyzną. Jeśli chcesz mieć konflikt, poznaj Ryszarda…. Zapraszam, zapraszam! Mały człowiek z rozdętym ego. Znam swoją wartość i takie tam podjazdy, nie, to nie jest ego rozdęte, a raczej poczucie własnej wartości. Jakby ktoś chciał sprawdzić moje IQ, to mam zaświadczenie z Mensy, tam jest wszystko zapisane - zakończył.

Ryszard wyznał, że jego charakter jest efektem trudnej przeszłości.

Ja jestem wdowcem, a tu większość jest rozwodnikami, a rozwodnik czy rozwódka nigdy nie zrozumie wdowca czy wdowy. Mnie to wszystko umocniło w moich racjach - wyjaśnił.

W trakcie rozmowy z Martą Manowską wyznał, że to on przez rok opiekował się synem tuż po jego narodzinach, bo jego żona zachorowała. Ostatecznie jego żona zmarła.

Zostałem doświadczony dość brutalnie. Ożeniłem się, dwa lata po ślubie żona jedzie na porodówkę, dostaję wiadomość, że mam syna, jestem szczęśliwy, aż tu nagle pojawiły się komplikacje o żony, nerki stanęły. Zostałem sam z noworodkiem, na rok, żona w szpitalu. Synek tak na mnie ufnie patrzył, a ja nawet nie wiedziałem, czy będzie miał matkę, czy nie... Potem było trochę dobrze, potem znów szpital. Żona nie doczekała wnucząt, od dwunastu lat jestem sam. Po stracie osoby, którą się kochało, można żyć samotnie, jak pingwin, ale ja marzę o miłości, myślę nawet, żeby się znów ożenić - oświadczył.

Fani programu w komentarzach przyznają, że po tym wyznaniu spojrzeli na Ryszarda łaskawszym okiem.

Kto się wzruszył jak usłyszał historię życia Ryszarda ?
Tak, możliwe iż z tego powodu jest dosyć osobliwy
Dla Ryszarda najlepsza obrona jest atak, każdy przeszedł coś, co cholernie go zmieniło...
Do tego faceta po prostu trzeba się przyzwyczaić. Taki typ. Może i dziwak, jak każdy z nas na swój sposób... Dzisiaj trochę się otworzył, człowiek zobaczył go w innym świetle... Splusował.
Po raz pierwszy zrobiło mi się go szkoda. Płakałam jak bóbr bo w takiej sytuacji jak on był mój mąż - pisali.

Macie podobne odczucia?

Reklama
Reklama