Doda nie chce mieć dzieci. "Nie mam instynktu macierzyńskiego i się tego nie wstydzę"

Doda nie chce mieć dzieci. "Nie mam instynktu macierzyńskiego i się tego nie wstydzę"

Doda wyznała w wywiadzie z tygodnikiem "Wprost", że nie chce być matką. Tak tłumaczy decyzję o rezygnacji z macierzyństwa.

Reklama

W zeszłym roku Doda wyszła za mąż za producenta Emila Stępnia. Wiele wskazywało na to, że piosenkarka w końcu zechce założyć rodzinę. Krążyły nawet plotki, że planuje zawiesić karierę, by w stu procentach poświęcić się macierzyństwu.

Poświęciłabym się tylko i wyłącznie jednej osobie i nigdy nie zaserwowałabym dziecku życia u boku matki, piosenkarki Dody - mówiła w rozmowie z SE.pl pytana o plany rodzinne.

Ale od tamtego czasu sporo się w życiu Dody zmieniło. Gwiazda wydała nową płytę, zagrała w "Pitbullu" i zaczęła realizować się jako producentka filmowa. Siłą rzeczy plany macierzyńskie trochę się oddaliły. Fani liczyli jednak, że gwiazda wkrótce zaskoczy ich dobrą nowiną. Ale chyba nic takiego się nie wydarzy. Rabczewska postanowiła nie trzymać dłużej w niepewności wszystkich wyglądających u niej zaokrąglonego brzuszka - w wywiadzie dla "Wprost" wyznała, że nie chce mieć dzieci.

Nie chcę mieć dzieci. I uważam, że każda kobieta ma prawo do takiej decyzji. o nie tak, że nie lubię dzieci, po prostu nie czuję, że spełnię się jako matka. Nie mam instynktu macierzyńskiego i się tego nie wstydzę. Dla jednych macierzyństwo to życiowy cel, dla innych nie. Obie postawy są fantastyczne, żadna decyzja nie jest gorsza ani lepsza - stwierdziła w rozmowie z "Wprost".

Podkreśliła jednocześnie, że sama miała szczęśliwe dzieciństwo i świetne relacje z rodzicami. Ojciec, sportowiec i olimpijczyk, przez sport pomógł jej wyrobić hart ducha.

Sport i tata trener – to wiele mnie nauczyło o życiu – zasad fair play, zdrowej rywalizacji, ciężkiej pracy mimo słabszych chwil i walki o swoje – powiedziała.

Mimo że sama nie chce mieć dzieci, ma konkretne wyobrażenia odnośnie wychowywania najmłodszych. Dzieci Dody na pewno nie siedziałyby z nosem w telefonie.

Zamiast wysyłać je na durne kursy sześciu języków, dałabym im sport i muzykę. Muzyka uwrażliwia, a sport hartuje ducha. Zabrałabym im też telefon a dałabym coś o niebo cenniejszego – swój czas – deklaruje.

Mądrze mówi?

Reklama
Reklama