Ryszard Lasota ODSŁANIA KULISY "Sanatorium miłości"! "Z nikim się nie zaprzyjaźniłem. Ludzie mieli parcie, chcieli się wybić"

Ryszard Lasota ODSŁANIA KULISY "Sanatorium miłości"! "Z nikim się nie zaprzyjaźniłem. Ludzie mieli parcie, chcieli się wybić"

Ryszard Lasota to bez wątpienia najbardziej wyrazisty uczestnik zakończonego niedawno "Sanatorium miłości". Dla wielu internautów pozostał najmniej lubianym kuracjuszem. Co on na to?

Reklama

Ryszard Lasota znany z "Sanatorium miłości" gościł niedawno w "Pytaniu na śniadanie"! W programie opowiedział m.in. dlaczego w ogóle zgodził się wziąć udział w show. Wyznał, że zgłosił się do programu, bo jego misją było pokazanie aktywnego życia seniorów. Rysiek kilka razy pytał producentów, czy jego "obowiązkiem" w programie jest zakochanie się! Zgodził się wystąpić dopiero, gdy ci zapewnili go, że miłość nie jest obligatoryjna ;)

Ryszard w "Sanatorium miłości" dał się zapamiętać jako konfliktowy, roszczeniowy i kłótliwy mężczyzna, któremu ciężko dogodzić. Jego randka z Teresą w pijalni wody, podczas której niemal nie odzywał się, przeszła już do historii. Ale najbardziej zapadł widzom w pamięć z powodu swojego konfliktu z Lesławem, z którym mieszkał w pokoju przez 3 tygodnie! W ostatnim odcinku programu nawet nie chciał podać mu ręki!

Prowadzący "PnŚ" zapytali Ryszarda, czy zaprzyjaźnił się z którymkolwiek z kuracjuszy "Sanatorium miłości". Wtedy Ryszard odsłonił kulisy programu - stwierdził, że wszyscy uczestnicy wzięli udział w programie tylko dlatego, że chcieli zdobyć popularność. Oczywiście - w odróżnieniu od niego!

Raczej nie zaprzyjaźniłem się. Idąc tam zakładałem, że poznam jakąś koleżankę, kolegę, z którą będę mógł codziennie o czymś ciekawym porozmawiać, natomiast się nie dało, bo ludzie mieli parcie jakieś. Ludzie niby przedstawieni byli, że będą wspaniali itd, natomiast każdy chciał się wybić, "mnie pokazujcie", jakaś rywalizacja niezdrowa, jakaś zawiść, nie wiem skąd, jakieś pomówienia. Ja nie z tych - wybielił się.

Ech, ten Rysiek. Wygląda na to, że nic się nie zmienił od udziału w show. W dodatku Ryszard wyznał, że niewiele brakowało, a nie wystąpiłby w świątecznym odcinku programu, który TVP pokaże w Wielkanoc. Zrobił to tylko z uwagi na... swoich internetowych fanów!

Zastanawiałem się, czy mam wziąć udział w świątecznym programie, ale właśnie wpisy w internecie powiedziały mi, że powinienem wziąć udział - żeby nie zawieść fanów - wyznał.

Rysiek wcale nie miał pretensji do internautów, że ci wylali na niego wiadro pomyj, bo reżyser programu uprzedził uczestników o hejcie, jaki się na nich wyleje. Miał jednak pretensje (jak zwykle zresztą) do swoich kolegów z show.

Dżentelmeńska umowa powinna dotyczyć uczestników, żeby się nawzajem w tym internecie nie opluwali i to mi się nie spodobało, że byli tacy, co pisali "telewizja go i tak za dobrze pokazała" - dodał.

Mimo wszystko Ryszard jednak nie ma złych wspomnień z "Sanatorium" - stwierdził, że wziąłby w nim udział jeszcze raz z tym tylko zastrzeżeniem, że... przedtem chciałby poznać innych uczestników! Ach, ten Rysiek... A wy, zaliczacie się do jego fanów, czy antyfanów?

Ryszarda Lasotę oraz innych uczestników "Sanatorium miłości" zobaczycie w świątecznych odcinkach programu, które TVP1 pokaże w Wielką Sobotę g. 20:20 (I część) oraz w Niedzielę Wielkanocną o godz. 18:30 (II część). Będziecie oglądać?

 

Ryszarda oraz innych uczestników "Sanatorium miłości" już niedługo zobaczycie w wielkanocnym wydaniu
Reklama
Reklama