Sześcioletnia uczennica z Polski spadła z hulajnogi, a chwilę potem wjechał w nią rozpędzony samochód!

Sześcioletnia uczennica z Polski spadła z hulajnogi, a chwilę potem wjechał w nią rozpędzony samochód!

Michalina Eslinger wracała do domu, gdy wydarzył się potworny wypadek. Sześciolatka spadła z hulajnogi i zanim zdążyła się podnieść, w dziecko wjechał rozpędzony samochód, wciągnął ją pod koła i przejechał jeszcze parę metrów.

Reklama

Gdy zorientował się, co zrobił, kierowca wysiadł z pojazdu i najpierw próbował sprowadzić pomoc, ale potem zbiegł z miejsca wypadku. Ashley Evans jeździł bez prawa jazdy, prawdopodobnie przestraszył się konsekwencji swojego czynu.

Myślał wtedy tylko o sobie, a nie o rannej małej dziewczynce pod kołami - powiedział później prokurator.

Tymczasem auto trzeba było unieść i wyciągnąć dziewczynkę, o której nie było wtedy wiadomo, czy w ogóle żyje. Mała Michalina miała naprawdę wiele szczęścia. Choć doznała licznych złamań i poparzeń, żyje i niebawem wróci do szkoły na wózku inwalidzkim.

Jej rodzice, Gabriela i Krzysztof, wyemigrowali do Cardiff w poszukiwaniu lepszego życia, zwłaszcza dla córki. Kto by pomyślał, że spotka ich takie nieszczęście.

Krzysztof, który tymczasowo zrezygnował z pracy, by zająć się córką, opowiedział "Mirror", jak Michalina budzi się nocą z płaczem i pytając:

Dlaczego ten pan był dla mnie taki wstrętny?

A tak wygląda bohaterka tej historii. Jej smutna twarzyczka świadczy o tym, że naprawdę wiele przeszła. Trzymamy za Ciebie kciuki, Michasiu, wracaj do zdrowia!

Reklama
Reklama