Z życia - Strona 41
"Od wielu lat mam psa rasy Golden retriever. To słodki, dobry psiak, ale już jest starszy, więc nie do końca chce się bawić z innymi zwierzakami, czy dziećmi. Zresztą ja sama nie zawsze mam czas i ochotę, aby pilnować psa, podczas długich zabaw z innymi zwierzakami, bo niestety inni właściciele się do tego nie palą. Tak więc używałam wymówki, która działała kapitalnie na innych ludzi. Dzięki temu miałam spokój. Do czasu".
Pt. 15 marca
"Kiedy zastanawiałam się nad tym, czy istnieje jakiś tajny sposób, by przekonać mojego męża, by choć na chwilę oderwał się od wędki i zajął się mną, nagle dotarło do mnie, że jeszcze nie złowił żadnej ryby. Nagle zamarłam z niedowierzania! A może nie jest to żaden okoń ani szczupak, tylko... ta jego rybka ma jakieś imię? Co, jeśli mój Jacek ma na boku jakąś kochankę, z którą zdradza mnie co czwartek?"
Pt. 15 marca
„Nie chcę zrzucać wszystkich obowiązków na barki mojej ukochanej, ani też stawiać jej w złym świetle. Właśnie przyszedł mi do głowy genialny pomysł! Może zamieszkanie z mamusią byłoby dobrym pomysłem? Muszę przegadać to z moją Andzią. Myślicie, że się zgodzi? Mamunia na pewno się ucieszy! Wydaje mi się, że to byłby pewien kompromis, ale jestem otwarty na wszystkie inne propozycje i rady!”
Pt. 15 marca
"Tomek to dobry kolega mojego męża, nasz wspólny znajomy. Za dwa miesiące żeni się z moją przyjaciółką, a mój mąż będzie świadkiem na ich ślubie. Już przebierałam nogami, czekając na wieczór panieński i wesele. Panowie zaczęli już powoli organizować wieczór kawalerski, a i Tomek parę razy dzwonił do Witka w różnych sprawach. Ja się nie wtrącałam, ale ostatnio przypadkiem podsłuchałam ich rozmowę i zdębiałam. Mój własny mąż kazał koledze zrobić coś tak egoistycznego! Wtedy dotarło do mnie, w co ja sama się wpakowałam. Powinnam ostrzec przyjaciółkę, zanim będzie za późno?"
Pt. 15 marca
"Bożena - to moja cudowna, przyszła teściowa. Za rok planujemy się pobrać, a ona wciąż próbuje utrudnić mi życie. Teraz jednak przesadziła. W trakcie rodzinnego obiadu z ciotkami oraz wujkami Jacka powiedziała do mnie z dumną miną: Małgosiu, czy możesz mi podać sosjerkę? Doskonale wie, jak mam na imię, a mimo to zrobiła mi taką przykrość. Postanowiłam z nią to skonfrontować następnego dnia i... byłam w szoku!"
Pt. 15 marca
"Nie chcielibyście zobaczyć mojej obecnej już żony Joasi, gdy jej matka przywiozła na salę weselną chyba z dziesięć blaszek z rozmaitymi ciastami. Rzecz w tym, że my już mieliśmy zamówiony tort, słodki stół i różne słodkości. Tuż przed ślubem rozkręciła się mega aferka, bo moja teściowa nie znała słowa nie i uważała, że cukiernicy robią niedobre ciasta i wstyd takie podać gościom!"
Pt. 15 marca
"Piękna, młoda, zgrabna i o wiele młodsza... Długo zastanawiałem się, co ona we mnie widzi! Nie jestem ani szczególnie bogaty, ani szczególnie przystojny, a mimo to Wiktoria wyszła za mnie za mąż. Połączyły nas wspólne pasje, choćby do podróżowania. I na tym mieliśmy postawić kropkę. Miałem już dzieci z pierwszego małżeństwa i niekoniecznie chciałem wracać do zmieniania pieluch. Dobrze nam było, jak jest. Myślałem, że wygrałem los na loterii, aż pewnego dnia moja młoda żona poprosiła o rozmowę".
Pt. 15 marca
Grosz do grosza, a będzie kokosza? No cóż, wygląda na to, że niektórzy klienci polskich sklepów wciąż trzymają się tego motto, jak pijany płotu. Ostatnio sieć obiegł filmik, na którym klientka myśląca, że jest mistrzynią sztuki oszczędzania, postanowiła obrać mandarynki jeszcze przed ich skasowaniem. Reakcja ekspedientki? Bezcenna!
Pt. 15 marca
"Byłam przerażona wizją, że kiedyś przestanę być samodzielna i dzieci będą musiały oddać mnie do domu opieki. Córka żyła za granicą, a w mieszkaniu syna nie było wolnego pokoju, który mogłabym zająć... Odkąd 10 lat temu zmarł mój mąż, zostałam sama. Nie szukałam innej miłości. Z mojej skromnej emerytury ciężko było związać koniec z końcem. Ale mieszkać samotnie nie było łatwo, bałam się, że zasłabnę i nikt mnie nie znajdzie na czas. Długo nie widziałam żądnego dobrego wyjścia z tej sytuacji, aż kiedyś poznałam kogoś, kto był w takiej samej sytuacji, a nawet gorszej. Ta pani nie miała nikogo. Wpadłyśmy na pomysł, by zamieszkać razem..."
Pt. 15 marca
"Niestety nie jestem zadowolona z tego, w jaki sposób zachowują się moje wnuczęta. Oczekiwałabym od nich, że będą mi pomagać. Mam już swoje lata, poruszam się na wózku i naprawdę czasem jest mi bardzo trudno. Staram się być samodzielną, ale wypadałoby, żeby jednak trochę mi pomogli i chociaż okazywali zainteresowanie - nie wiem, zrobili zakupy, przyszli, wypili herbatę, albo nawet wynajęli jakąś pomoc. Po tym, jak jednak zapisałam na nich swoje mieszkanie, nic a nic nie mogłam liczyć na ich pomoc. Skoro zachowywali się taki sposób, to ja też im pokazałam".
Pt. 15 marca