• Gość odsłony: 47795

    Poronienie zatrzymane

    Od dwóch tygodni, które minęły od poronienia, szukam informacji na ten temat, żeby zrozumieć co i dlaczego się stało i jak temu zapobiec w przyszłości, a znajduję tylko zwięzłe informacje, że poronienie zatrzymane to poronienie w którym obumarłe jajo płodowe pozostaje w macicy przez wiele tygodni. Nie mogę nadal uwierzyć w to co się stało i przeraża mnie to, że nie było żadnych objawów - żadnego krwawienia, plamienia, bólu. Nurtuje mnie wiele pytań, przede wszystkim o przyczynę, choć wiem, że jej mogę nigdy nie poznać, jakie są moje szanse na następną ciążę, jakie mogą być powikłania po łyżeczkowaniu. Za tydzień odbieram wyniki badania histopatologicznego i idę do lekarza - o jakie badania powinnam go zapytać? wiem, że po pierwszym poronieniu nie zaleca się zazwyczaj badań, ale my chcemy zrobić wszystkie, żeby to co nas spotkało nie powtórzyło się więcej. Wreszcie, wiem, że krwawienie po zabiegu jest sprawą indywidualną, ale mi ustało po tygodniu, potem zaczęłam plamić i teraz znów krwawię - czy to normalne? zdarzają mi się również zasłabnięcia i silne mdłości, nie wiem czy to może być związane z poronieniem, bromocornem który obecnie biorę, czy p[rzyczyna jest całkiem niezależna. byłabym wdzięczna jeśli ktoś mógłby podzielić się ze mną swą wiedzą, polecić jakiś artykuł czy stronę, cokolwiek.

    Odpowiedzi (35)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-19, 09:01:38
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-10-19 o godz. 09:01
0

Na poczatku chcę wam wytłumaczyć , ze nie poroniłaś tylko miałaś obumarcie ciąży ,a to jest różnica . Ja miałam obumarcie ciaży 29 września 2006 roku, czyli prawie cztery miesiące temu. Jeszcze sie po tym nie pozbierałam ,bo to nie tekie proste. Po wyjsciu ze szpitala rozmawiałam z ginekologiem powiedział mi W bydgoszczy jest to przy szpitalu jurasza. Oczywiście lekarz zdziwil sie co ja chce od niego, bo wypisuje to pierwszy raz w życiu, ale to nic wypisal i sie tam zarejestrowaliśmy. Oczywiście partner też musi załatwić sobie takie skierowanie. Na wizyte czekaliśmy miesiac. Na poczatku lekarka zrobiła wywiad i powiedziała mi że w takiej poradni leczą kobety po pierwszej obumarlej ciaży po łyzeczkowaniu oraz te które mialy dwa razy poronienie samoistne. Na badania krwi idziemy za 2 tygodnie( czas oczekiwania długi bo od pażdziernika) bedą badac czy przyczyną obumarcia nie są wady wrodzone, które dzieci odziedziczą w tym pokoleniu. ale to nie wszystko. Przyczyna nie musi byc w toksoplazmozie jest coś takiego jak cytomegalia( na to bym uczuliła) poniewaz ta choroba przebiega w ciazy bez objawów a prowadzi do smierci dziecka. Ja sie nią własnie gdzieś zaraziłm i dziecko umarło w 4 tygodniu. Wlsciwie to umierało na moich oczach bo miałam badane bthcg które strasznie szybko malało. Jezeli chodzi o lekszy to jak sama nie zaczniesz działac to z ich strony nie ma pomocy, bo dla nich to jest chleb powszedniu. Mówią tylko zeby odczekać pół roku i mozna próbowac. jak bedziesz miała pytania to pissz jak bede miala chwilke to odpisze

Odpowiedz
frania12 2010-10-03 o godz. 10:09
0

linka bardzo mi przykro
Doskonale rozumiem Twoj bol bo sama przez to przeszlam w listopadzie
Ja jeszcze nie wiem na kiedy zaplanuje staranka ale na pewno w tym roku, bo lekarz kazal czekac pol roku, nie wiem jak jest w twoim przypadku.
Zobaczysz wszystko bedzie dobrze i bedziesz szczesliwa mamusia


sorki cos sie z czasem pokrecilam

Odpowiedz
Gość 2010-10-02 o godz. 13:11
0

26 grudnia miałam robione badanie usg. Poszłam na nie z nadzieją, że zobaczę moje maleńkie dziecko. Niesyety ono już nie żyło. Zmarło wcześniej niż mogłam przypuszczać. Najgorsze było to że wszystko przebiegało bezobjawowo, żadnych bólów brzucha, żadnych krwawień. Tak jak w przypadku osób, które piszą wyżej też poddałam się oczyszczeniu macicy. Czekam teraz na wyniki toksykoplazmozy i histopatologii, choć to drugie podobno niewiele wnosi do zrozumienia przyczyny. Lubię koty i być może to jedna z nich, również byłam chora na poważną grypę z gorączką w chwili gdy nawet nie przypuszczałam że jestem już w ciąży. Dodatkowo zachodzi między mną a moim mężem konflikt o RH. Błagam Boga by coś takiego już się więcej nie powtórzyło.

Odpowiedz
NUKA 2010-05-30 o godz. 11:09
0

Linka bardzo mi przykro

Odpowiedz
andzia123 2010-05-29 o godz. 01:34
0

linka przytulam cię mocno. ja dwa razy straciłam w ten sam sposób maleństwo.
poszłam pooglądać serduszko, które niestety nie biło.
teraz jestem w 20tc i mam nadzieję, że bedzie mi dane zostać matką.
cieszę się, że jesteś taka silna i nie załamujesz się.
jesteś bardzo dzielna!

Odpowiedz
Reklama
linka72 2010-05-29 o godz. 00:44
0

Ja wczoraj miałam łyżeczkowanie, poszło bardzo sprawnie. O 9 połozyłam się na łóżku a o 9,40 obudziłam z małym bólem brzucha. O 11,30 byłam w domu.

Poszłam w 11 tc zobaczyć bijące serducho a tu......

Wynik badania histo-pat. za 14 dni. Następne dzidzi planuję począć koło kwietnia 2007.

Jakoś daję sobie z tym radę....trzeba być dobrej myśli, mam już kogo kochać i na tym się skupiam.

Odpowiedz
czarnaaj 2010-05-21 o godz. 05:22
0

dziewczyny jestem z wami calym sercem ---trzy ajcie sie ---a zal musi byc i trzeba poplakac sobie --oby ulzylooo

Odpowiedz
Path_24 2010-05-19 o godz. 01:34
0

U mnie zostało zatrzymane poronienie, a własciwie jego początki ... w 12tc dostalam krwawienia, przerazona, spankowana udałaom sie do szpitala, przewieziono mnie odrazu na oddzial patologii ciązy, podano mi leki, lezałam kilka dni , nie mogłam sie nawet ruszać, wstawać, to był dramat , modliłam się tylko o to aby udało się, aby krwawienie sie zatrzymało, czekałam długo na dzidzie a świadomosc tego ze mogę ją stracić odbierała mi chcęc do zycia. na szcescie się udało! Co prawda do konca ciązy brałam leki i ciagle byłam na podtrzymaniu- ciąza była zagroznona, ale się udało. Dzieki szybkiej interwencji mojej pani doktor... bo pewnie gdyby nie ona to rózni by było...

Odpowiedz
anulaa 2010-04-04 o godz. 11:43
0

dziewczyny-dajcie sobie trochę czasu....wiem,ze jest Wam cięzko bo sama przeżywałam to dwa razy...
ale najważniejsze jest mimo wszystko pozytywne myślenie!!!
no id obry lekarz!!
nam pomogło :D

trzymam kciuki za Was

Odpowiedz
Gość 2009-12-28 o godz. 21:33
0

czesc dziewczyny!wczoraj wrocilam ze szpitala.bylo okropnie.jest mi strasznie ciezko.z tego calego stresu i po narkozie mam strazne bole serca i musze brac kupe lekow.mam dosc!chce juz zyc normalnie ale nie wiem jak...tesknie z moim dzieckiem,bardzo i chce mi sie ciagle plakac.ale nie moge juz.musze wziac sie w garsc.w szpitalu jakas ochydna polozna wydarla sie na mnie gdy powiedzialam na moje dziecko dzidzius!wyobrazacie to sobie !?wg niej moja wczesna ciaza byla nie wiadomo czym...ona nazwala ja "niczym"tzn ze w moim brzuchu nic nie bylo :( okropnosc.
jak mam zyc dalej??????????????

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-25 o godz. 09:08
0

niestety moje dziecko nie zyje.jutro ide do szpitala...narazie sie jakos trzymam ale nie wiem co bedzie jutro :( boje sie ze jak zobacze ciezarne kobiety to sie rozkleje.ale mimo wszystko jestem pelna nadzieji ze nie dlugo urodze zdrowgo bobaska(teraz tylko o tym marze).Tobie tez napewno sie uda tylko nie mozesz sie poddawac!!!!dziekuje za wsparcie,to naprawde pomaga.mam metlik w glowie.okropne dni przede mna :(

Odpowiedz
andzia123 2009-12-24 o godz. 20:36
0

emilko bardzo ci współczuję bo domyślam się co czujesz.
mnie to spotkało dwa razy...
teraz jestem po badaniach, niby nic konkretnego nie znalazłam...oprócz nadziei, że kiedyś się uda!
emilko jesteśmy z tobą.
jak będziesz miała jakieś pytania to odpowiem.
mogę ci tylko napisać, że żeby się uporać z tymi emocjami potrzeba czas, dużo czasu....

Odpowiedz
Gość 2009-12-22 o godz. 10:20
0

czesc dziewczyny!!!!!!!
wczoraj dowiedzialam sie ze prawdopdobnie moja dzidzia umarla :( zatrzymala sie na 6 tygodniu rozwoju.we wtorek mam dalsze badania,ale to chyba formalnosc.bicia serduszka tez nie widzialam.podlamalam sie troche a wlasciwie bardziej niz troche...nie sadzilam ze to moze byc az tak trudne.boje sie tego co uslysze we wtorek.blagam o wsparcie psychiczne!!!!!!!!!!!!!! bo jest mi strasznie ciezko :(

Odpowiedz
andzia123 2009-07-25 o godz. 06:54
0

monika ja miałam też taka sytuację.
pierwsza ciaża, radość, nie myslałam że może stać się coś złego.
poszliśmy też zobaczyć serduszko i...dzieciątko martwe od 4tyg. to był 11tc. nikt nie zlecił rzadnych badań, ja też wierzyłam, że to przypadek.
po 4 miesiącach znów zaszłam w ciąże, w pierwszym cyklu starań, udało się za pierwszym razem, poszliśmy na pierwsze USG z drżeniem serca czy sytuacja się nie powtórzy.
Na USG zobaczyłam cudnie bijące serduszko, rączki nóżki, ciąża 8tyg, myślałam, że teraz juz będzie dobrze.
13tc następne usg, małe obawy, ale pocieszona tym pierwszym miałam dużo nadzieii. niestety nie bilo seruszko, obraz rozmazany, dzieciątko zmarlo kilka dni po pierwszym USG.
nie piszę tego by ci odebrać optymizm, mam nadzieję, ze u ciebie będzie wszystko w porządku, ale zbyt optymistyczne nastawienie to potem większy szok.
będę się jednak modlić, aby ciebie nie spotkalo to co mnie.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 06:40
0

Moje pierwsze wyczekane dzieciątko straciłam w 14 tygodniu ciąży(28.06.2005r.).NIe miałam żadnych podejżeń,że coś jest nie tak,żadnych plamień ,bóli itp.Przypadkowa wizyta u lekarza na USG pokazała iż dzidzia nie żyła od 4 dni.Był to dla mnie szok,poszliśmy z mężem zobaczyć jak bije serce naszego dziecka a tu.... . Zabieg wyłyżeczkowania miałam na drugi dzień,krwawiłam ok6 dni.Pierwszy okres pojawił się 1,5 miesiąca póżniej.Zrobiłam badania na przeciwciała,toxoplazmozę i tyle.Lekarz mnie uspokoił i po następnym okresie "kazał się brać do roboty",żadnego czekania przez pół roku.Co do wybniku histopatologicznego:też się bałam,ale on nie pokazał niczego konkretnego,płód zatrzymał się w rozwoju juz w 8 tygodniu.
A teraz coś na pocieszenie!!!!!
Minęły 3 miesiące a ja już jestem w kolejnej ciąży !
Udało się za pierwszym razem .Czekamy na maluszka (termin 20.06.2006r.-niemal rok od utraty pierwszego),jestem spokojna o to ,że tym razem bedzie wszystko dobrze !!!!! Powodzenia ,jak tylko bedziesz gotowa nie zwlekaj,zobaczysz ile w nas kobietach jest siły aby jeszcze raz spóbować....BO WARTO!!!

Odpowiedz
Gość 2009-07-12 o godz. 02:45
0

Ja nosiłam w sobie 5 tygodni obumarły płód zanim cokolwiek zaczęło się dziac. Poroniłam w 13 tygodniu a zarodek tz.j ego rozwój zatrzymał sie w ósmym tygodniu. U mnie jednak znaleziono przyczynę takiego stanu rzeczy. Za poronienie winny był wirus różyczki która przechodziłam 3 miesiace wcześniej. Potem zaszłam w ciązę a wirus utrzymuje się w organizmie do pół roku. Wynik badanie histopatologicznego wykazał liczne wady zarodka. Wiec chyba lepiej , ze poroniłam. Teraz mam 2 zdrowych synków.

Odpowiedz
Gość 2009-06-25 o godz. 00:41
0

odebrałam dziś wynik badania histopatologicznego, napisałam o tym w wątku "interpretacja wyników badań" - jak możecie zajrzyjcie i powiedzcie co o tym myślicie.

Odpowiedz
babinka 2009-06-24 o godz. 19:52
0

Po prostu załamć się można, a niektórzy politycy planują jeszcze podwyżsyć składki na ubezpieczenia, chyba żeby więcej kasy się ulatniało Ja gdybym dostawała do ręki tą kaskę co płacę na NFZ to po zrobieniu badań jeszcze sporo by mi zostało Pozdrawiam wszystkich złodziei, łapówkarzy i polityków :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-22 o godz. 06:07
0

Babinko lekarze wychodzą z założenia, że pierwsze poronienie o niczym jeszcze nie świadczy. Po prostu tak się zdarza i już. Czasami to rzeczywiście nic nie znaczy i kolejna ciąża przebiega bez problemów. Ja wolę nie ryzykować. Zresztą znalazłam ginkę, która uważa podobnie. Zaleciła mi wizytę u endokrynologa (mam TSH ponad normę), u immunologa i wykonanie histeroskopii. Tak więc jeszcze trochę badań mnie czeka, a wszystkie badania są tak drogie że szkoda słów

Odpowiedz
andzia123 2009-06-22 o godz. 04:03
0

babinko niestety, ale tak jest....

Odpowiedz
babinka 2009-06-21 o godz. 21:20
0

asiszko, brzydal bardzo dobrze, że zdecydowałyście się na badania bo gin rzadko kiedy kieruje po pierwszej stracie.
To jest pop prostu skandal! To co w takim razie kobieta musi przeżyć żeby lekarz zlecił jej badania, skoro poronienie to za mało

Odpowiedz
andzia123 2009-06-20 o godz. 07:01
0

asiszko, brzydal bardzo dobrze, że zdecydowałyście się na badania bo gin rzadko kiedy kieruje po pierwszej stracie.
ja idę za ok miesiąc na kontrolę i wtedy zobaczymy co on powie, ale badania zrobię napewno bez względu na to czy on je zleci czy nie.

Odpowiedz
Gość 2009-06-20 o godz. 06:29
0

Nie wiem czy to było przyczyna poronienia, ale moje TSH jest za wysokie :( 4,35 ( norma od 0,4 - 4). Dziwne bo badałam je rok temu i było super- dokładnie 1. Nie wiem o co chodzi, muszę porozmawiać o tym z ginką. Na szczęście FT3 i FT4 są ok a przeciwciała przeciwtarczycowe - anty TG i anty TPO są w normie.

Odpowiedz
Gość 2009-06-20 o godz. 06:05
0

Marla dziękuję bardzo. Ja chyba wszystkie z tych badań już zrobiłam, na niektóre wyniki jeszcze czekam, jutro idę do ginki to dowiem się czy możemy już zacząć starania. Ja tez miałam nie robić żadnych badań, spróbować jeszcze raz ale stwierdziłam że nie darowałabym sobie gdybym miała przeżywać wszystko od nowa.
Andzia, Brzydalku jesteście bardzo dzielne

Odpowiedz
Gość 2009-06-19 o godz. 23:02
0

dziękuję dziewczyny. Na stronie poronienie.pl byłam wcześniej, a jednak przejżałam ją zbyt pochopnie, a teraz znalazłam tam dużo przydatnych rzeczy. Czy któraś miała może robiony wywiad w kierunku trombofilii? Bo na tej stronie pisze, że zaleca się go w przypadku gdy u matki bądż jej krewnych pierwszego stopnia występowała zakrzepica, a moj brat bardzo wcześnie (25 lat) poważnie na nią zachorował. Porozmawiam z lekarzem na ten temat za tydzień. Andzia - ja też miałam wszystkie objawy ciąży i nawet teraz je mam. Kilka dni po zabiegu dostałam laktacji, musiałam wymasowywać sobie pokarm - okrutna złośliwość losu. Jest nadal ciężko, ale dużo siły czerpię z doświadczeń innych kobiet, które też przez to przeszły i którym w końcu się udało. Wierzę, że nam wszystkim też się uda, ja już myślę o tym by jak najlepiej przygotować się do następnej ciąży, mimo, że nie wiem za ile miesięcy będę mogła wznowić starania. Już biorę folik, odwiedziłam dentystę, zamierzam porobić badania, jak tylko wrócę do siebie fizycznie zacznę uprawiać sport- żeby wzmocnić organizm, być może poddam się zabiegowi usuwania mięśniaka (choć to chcę skonsultować jeszcze z lekarzem, żeby nie zmniejszać a zwiększyć szansę na ciążę). Te przygotowania dają mi siłę i nie pozwalają zwariować. Trzymajcie się dzielnie :*

Odpowiedz
Marla 2009-06-19 o godz. 20:45
0

anulka naprawdę jest mi przrykro, ze spotkało to Ciebie i to po raz drugi. Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak jest Ci ciężko. .

Powiem Ci szczerze, że ja też miałam robić żadnych badań, ale zmieniłam zdanie, bo nie chcę drugi raz przechodzić przez to samo. :( Wiem, że mogę nie znaleźć przyczyny poronienia, ale mogę wykluczyć parę rzeczy.
Jak chcesz to mogę podać Ci namiar na świetnego gina do którego ja chodzę. Jest super naprawdę. :D

Odpowiedz
andzia123 2009-06-19 o godz. 20:40
0

dzięki marla!
mnie też bardzo to zskoczylo bo nie miałam żadnych objawów i dowiedziałam się z USG, a do tego miałam objawy ciążowe: zachcianki kulinarne, brzuszek mi urusł (jedno było następstwem drugiego) i inne.
też chce zrobić badania mimo tego, że o staraniach na razie nie chcę słyszeć.

Odpowiedz
Marla 2009-06-19 o godz. 20:23
0

asiszko podaję Ci lestę badań:
- cytologia (na niej wyszło mi, ze mam jakiegoś wirusa HPV i dlatego teraz muszę zrobić posiew z szyjki pod kątem obezności genów tego wirusa)
- posiew z szyjki macicy
- stopień czystości pochwy
- toxoplazmoca
- chlamydia
- cytomegalia
- hormony płciowe - to niekoniecznie
- na przeciwciała: antyplemnikowe, antytarczycowe, antykardipilidowe i antyjądrowe (chyba, dokłądnie nie pamietam nazwy) - też jak chcę

Dziewczyny pamietajcie o tarczycy, bo ona też ma duż wpływ na pzrebieg ciąży.

Mam nadzieję, ze chociaż trochę pomogłam. :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-19 o godz. 07:30
0

Andziu - długo mnie nie było na forum i dopiero teraz przeczytałam o tym co Ci się przydarzyło po raz drugi. Jest mi naprawdę barzo przykro z tego powodu i bardzo współczuję.

Odpowiedz
andzia123 2009-06-19 o godz. 06:44
0

brzydal ja też miałam poronienie zatrzymane i to dwa razy.
po pierwszej stracie gin nie zlecił żadnych badań i powiedział, że to najprawdopodobniej przypadek i sie nie powtórzy.
niestety nie miał racji..tydzien temu moja druga ciąża też obumarła i tez nie miałam żadnych objawów.
bardzo żałuje, że nie zrobiłam badań na własną rekę po pierwszej stracie.
teraz starania zawieszone i będziemy robić wszystkie badania bez względu na to co powie gin choć wiem że możemy nigdy nie znaleźć przyczyny.
co do plamień i krwawień po zabiegu to chyba wszystko jest dopuszczalne jeśli nie masz gorączki i nie boli cię mocno brzuch.
ja po zabiegu nie krwawiłam prawie wcale, potem plamiłam , po dwóch dniach było odrobinę krwi i teraz znowu plamienie, raz jaśniejsze raz ciemniejsze.
co do starań to nie myślę o tym na razie wogóle, bo nie wiem jak to będzie

Odpowiedz
Gość 2009-06-19 o godz. 06:14
0

Marla mogłabyś napisać jakie badania zalecił Twój gin

Odpowiedz
julitka78 2009-06-18 o godz. 21:19
0

brzydal moja koleżanka miała łyzeczkowanie i tez krwawiła tak na raty to ponoc macica sie oczyszcza i dobry znak
mam nadzieje że szybko zafasolkujesz i bedziesz szczesliwa :)

Odpowiedz
Marla 2009-06-18 o godz. 20:17
0

brzydalku doskonale Cię rozumiem, bo mnie spotkało dokładnie to samo. Minął już prawie rok a mi nadal czasami jest tak cieżko..... .

Strony, które podała Ci asiszka są naprawdę dobre i możesz uzyskać tam wiele cennych informacji.
Ze swoich doświadczeń powiem Ci jedynie, ze podstawą jest dobry gin. Ja niestety dopiero dwa miesiące temu trafiłam do profesjonalnego lekarza, który nie zbagatelizował mojego poronienia. Na razie mam za sobą połowę badań i jeszcze teochę do zrobienia.
Oczywiście może się zdarzyć tak, ze nie znajdę pzryczyny obumarcia ciąży, ale chce mieć pewność, ze zrobiłąm wszytsko żeby tego uniknąć po raz drugi. :(

W razie jakiś wątpliwości pytaj a ja bardzo chętnie Ci pomogę jeżeli tylko będę potrafiła.

Trzymaj się i pamiętaj, ze dla nas też kiedyś zaświeci słońce. :D

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 10:26
0

Znalazłam tam jeszcze jedną b. dobrą ale w j. angielskim:
http://www.rialab.com/

Odpowiedz
Gość 2009-06-18 o godz. 10:20
0

Brzydal ja też nie miałam żadnych objawów poronienia, po prostu dzidzia obumarła. Mój gin (ponoć świetny specjalista) powiedział, że tak się zdarza i nie kazał robić żadnych badań a po dwóch miesiącach zalecił rozpocząć starania. Zapytał tylko o toxoplazmozę, różyczkę i kiedy robiłam cytologię- to wszystko. Ja wolałam się skonsultować z kimś innym i trafiłam na kobietę, która ma do tego zupełnie inny stosunek. Przede wszystkim pół roku przerwy w staraniach i w tym czasie badania moje i męża. Właśnie jestem w ich trakcie.
Możesz przejrzeć te strony:
http://www.poronienie.pl/badania_po.html

http://www.resmedica.pl/ffxraport200.html

http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=9808

Osobiście wolę wszystko zbadać, tak żebym nie miała w przyszłości do siebie pretensji że coś zaniedbałam.
Co do plamień to Twoje objawy są zupełnie normalne. Na początku miałam plamienia, po tygodniu przyszło większe krwawienie połączone z bólem brzucha jak na @ a później jeszcze kilka dni plamień.
Trzymaj się będzie dobrze.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie