-
sweety odsłony: 65489
Jakie mogą być przyczyny poronienia?
Pozwoliłam sobie otworzyć watek dotyczący przyczyn strat Fasolek. Wiem, ze to smutny temat, ale być może pomoże niektórym z nas w utrzymaniu fasolki. Napiszcie, dlaczego doszło do poronienia, jesli znacie przczyne - może jakis lek zaszkodził? Moze lekarz nie dopatrzył sie czegos nieprawidłowego? Moze z hormonami cos bylo nie tak? Może upadłyście?A moze po prostu nic nie dało sie zrobic i fasolka musiała odejść?
Witam wszystkich,
dzisiaj udało mi się trafić na to forum.
Przyczyn poronienia, które nastąpiło 5 stycznia jeszcze nie znam. Za tydzień odbieram wyniki badania histopatologicznego i dowiem się więcej. W każdym razie strasznie mi smutno po stracie maleńtasa... Nawet nie wiedziałam, że jestem w ciąży, nie miałam żadnych objawów.... Nic, czułam się świetnie....
Żaneta79, myslałam sobie o tobie i wczoraj i dziś......plissss pojawiaj się częściej ;) napisz koniecznie na jakim jestes etapie ;)
malutka311, ja mysle , że to nie to.....nie była to z tego co piszesz ciężka infekcja, poza tym nie trwała bardzo długo......bardzo często kobiety w ciąży mają zapalenia i jest ok....ale musisz tez pamiętac o tym, że antybiotyk mniej zaszkodzi dziecku niż infekcja i czasem na serio warto go wziąć....
dziewczyny tak sobie mysle o tym wszystkim i ja teraz w tej ciazy mialam zapalenie pecherza gdzies kolo 7 tyg
bylam w szpitalu dostalam antybiotyk ale go nie wzielam
wyleczylam sie uroseptpem i cytryna
wciaz sie zastaniam czy to przez to stracilam fasolke :(
czy wtedy jak by mi zrobili usg w szpitalu dzidzia byla by juz martwa czy nie :(:(:(
nie mam tu wogole szans na jakiekolwiek badania
nawet na kontrolne usg nie mam :(
Ptysiok, też tam je miałam a stamtąd to juz tylko 'rzut beretem' do pochwy i macicy, i do zarodka :( poza tym e coli nawet nie pozwala sie zarodkowi zagnieździć.
Ja to wytępiłam mega dawką antybiotyków (miesięczna kuracja, 4 opakowania) i potem długo jeszcze brałam furagin. I zwalczyłam wroga
No a infekcje cewki to wczesniej miałam non-stop. Znam ten ból
aha, no i małż tez cos musi na to brać (mój tez dostał antybiotyk, ale nie tak duzo jak ja), bo inaczej Twoje leczenie nie ma sensu.
Żaneta79 napisał(a):1 września poroniłam mojego trzeciego aniola. a ja trzeciego 6 września....w urodziny męża
Żaneta79 napisał(a):Ptysiok,jak tam u Ciebie badania? dzis dowiedziaąłm się, że mam 2 rodzaje e.coli.......i zekam do wtorku, dowiem się kiedy dalsze badania na inne badania, ale to już w rzeszowie......
Ptysiokmasz kochana rację.Ja po pierwszym poronieniu też wierzylam,że następnym razem musi się udać!W drugą ciążę zaszlam dopiero po 8 latach!Prędzej życie mi się troszkę komplikowało... :( Gdy stracilam fasolkę w ubieglym roku załamalam się,ale postanowilam walczyć.Zaczęlam robić badania,wyniki były zadowalające,więc postanowiłam spróbować po raz trzeci.Niestety 1 września poroniłam mojego trzeciego aniola.Nadzieja powoli zaczęła mnie opuszczać,ale tak bardzo pragnę zostać mamą,że nadal będę walczyła!!! :D Ptysiok,jak tam u Ciebie badania?
ReRe gratuluję coreczki!
Żaneta79, głowa do góry będzie dobrze kiedy ja straciłam nadzieję i powiedziałm trudno bedę wychowywała psa zaraz po tym byłam w ciąży z córeczką ..Pierwszą ciążę straciłam po 8mcach byłam już z Majką w ciąży a był to czas kiedy bym urodziła pierwsze dziecko...może los tak chciał może przeznaczenie...
Odpowiedz
PtysiokZostał mi jeszcze do zrobienia antykoagulant tocznia.Dzisiaj odebrałam wyniki badań na przeciwciala antyfosfolipidowe i próbuję je jakoś zinterpretować...Coś mi się wydaje,ze wynik jest zawyżony. :( Oby tylko nie czekało mnie długie leczenie.
A jak Ptysiok u Ciebie?mąż byl z nasieniem u badania?
Czy pytałaś swojego ginekologa o te zasstrzyki clexane?Po trzech poronieniach lekarze proponują robienie ich przy kolejnej ciąży.przekopalam fora internetowe i kobietom,które stosowaly te zastrzyki udało się szczęśliwie donosić ciążę i cieszą się dziś swoimi maluchami! :D
Dzięki za odpowiedżż Poszperałam w necie i wiele się dowiedziałam na temat tych zastrzyków.Jestem pełna nadziei,że za czwartym razem się uda!Więcej strat nie jestem już w stanie znieść. :( Muszę jeszcze tylko dokończyć resztę badań i myślę,że od lutego zaczynamy staranka! :D Pozdrawiam.
Odpowiedz
Hej dziewczyny!Długo mnie nie bylo,bo w pracy zawrót głowy...
Mam do Was pytanko :) Czy słyszałyście może o zastrzykach clexane/Bylam u bardzo znanego i polecanego w Bydgoszczy ginekologai po zapoznaniu się z historią moich poronień,stwierdził,że przy kolejnej ciąży będę dostawala zastrzyki w brzuch,które powodują rozwój ciąży i zapobiegają jej obumarciu.Mam więc szansę na dzidziusia! lol Nie wiem jednak czy zastrzyki te mają jakiś wpływ na rozwój płodu?Czy nie przenikają do łożyska?
Często nachodzą mnie takie smutaśne myśli,czy po trzech poronieniach jest szansa na prawidłowo rozwijającą się ciążę?
Może ja po prostu nigdy nie bęę mogla donosić swojego maleństwa?
Gdybym miala chociaż jedno dziecko,mialabym kogo kochać,dla kogo żyć,a niestety za każdym razem kolejna strata,kolejny ból...
Chwilami to mnie po prostu przerasta,ale będę walczyła,nie poddam się.Po to też jestem tutaj na tym wątku!!! :)
Dziewczynki kochane! dzięki ogromne za slowa otuchy!
Ptasiok-napisz proszę jakie badania teraz robisz.Ja będę miala robioną histeroskopię,bo nie wiadomo,czy po trzecim lyżeczkowaniu nie porobiły się zrosty.Poza tym badanie nasienia partnera,toksoplazmoza,którą co prawda robilam w ubieglym roku,ale trzeba powtorzyć,przeciwciała antyfosfolipidowe i ...nie mam pojęcia co jeszcze.
Żaneta ja ci odpisałam na innym wątku. Jestem dokładnie w tej samej sytuacji, W tym samym czasie straciłyśmy 3 maleństwo...Mojego bólu, rozpaczy wręcz nie da się opisać i wiem, ze czujesz to samo. Zrobię tak jak kazali lekarze-znajdę mordercę moich dzieci. Ja nie wierze, ze przy trzecim poronieniu nie ma przyczyny, nie wierzę, ze to po prostu pech. Przyczyna musi byc i zrobię wszystko by ją odnaleść.
OdpowiedzŻaneta79, ja wierzę że zostaniesz mamą musisz tylko trafić w odpowiedni moment wierzę i trzymam mocno kciuki ja też długo nie mogłam zajść w ciąże wreszcie zaszłam ale przed nią miałam dwie ciąże biochemiczne teraz mam córcie i jestem znowu w ciąży i jestem szczęśliwa i muszę wam to moje szczęście przesłać
Odpowiedz
ja stracilam moja trzecią fasolkę 1 września.Zarodek nie mial serduszka,ciąża obumarla.Poprzednie poronienia były samoistne.Badania,które zrobilam po poprzednich stratach moich maluszkow,to-toksoplazmoza,cytomegalia,prolaktyna,badania genetyczne.Wszystkie badania ok.
Teraz moj partner będzie robił badanie nasienia,jeśli ktoraś z Was miala 2 poronienia,wtedy warto takie badanie wykonać.
Czekam co dalej...
Tracę nadzieję,a tak bardzo pragnę zostać mamą!!!
no tak, ale niektórym uda się znaleźć domniemaną przyczynę a innym wyniki wychodzą idealne
mój gin twierdzi że nie rozwinięte serduszko, to zły podział i tu tylko podział komórki jest niedostateczny, stąd obumarcie płodu i może ale nie musi się to powtarzać
Dziewczyny powiedzcie mi skoro dwie ciaze przeszlam bez zadnych problemow i trzecia poronilam, to czy jest tego jakas przyczyna czy po prostu moge obwiniac siebie, ze za ciezko pracowalam. Chcialabym miec jeszcze jednego skrzata, bo jakos mi tak pusto i zastanawiam sie czy jesli zajde kolejny raz w ciaze to czy tez jest ryzyko poronienia.
Odpowiedzteresa pewnie Bóg wie co robi. Wierzę w to, że mojej Iskierce jest tam dobrze i jest wśród innych Aniołków. Zawsze będę o niej pamiętała :(
OdpowiedzMnie lekarz powiedział, że tak musiało być. Nic się takiego nie stało. Stwierdził, że lepiej teraz to się stało, jak by się miało to stać później. Nie rozumiem dlaczego moja Iskierka musiała odejść . Przecież dbałam o siebie, wszystko było dobrze. Dzisiaj idziemy do lakarza porozmawiać co dalej.
Odpowiedzmi lekarz nie zlecił zadnych badań, jedynie po miesiącu do kontroli. Na własną rękę zrobiłam USG (i to było najlepsze co mogłam zrobić...). Badania są, chyba, wtedy robione gdy to jest kolejne poronienie lub ciąża była powyżej 12 tyg., ale pewności nie mam....
Odpowiedz
nie wiem ale moze znacie sie na tym albo milayscie podobny przypadek
moja kolezanka jest w 18 tyg ciazy --pierwsza ciaza --lekarze wykryli u plodu wade zespol turnera--dziecko jest napuchniete i ma polipy, w 99 procentach do 20 tygodnia ma nastapic samoistne poronienie --to nie jest genetyczne ale losowe przypadkowe powiedzmy ---nie wiem co je poradzic --moze znacie takie przyapdki?to bardzo delikatna sprawa--
boze po prostu tak mi jej zal i nie wiem jak ja pocieszyc jak sie zachowac --po prostu to okropne
Czy ktos mógłby by JASNO odpowiedzieć na pytanie - Czy gronkowiec w nasieniu mojego męża może spowodowac poronienie albo jakies uszkodzenie płodu, gdyby jednak udało mi sie zajść w ciążę???
Bo z tego, co mówią learze, tej bakterii raczej nie mozna wytepić...
Miałam dwa poronienia, pierwsze wywołane przez moją matkę, zszokuję was tym co terasz napiszę ale taka jest prawda, bardzo chciałam mieć dziecko i zaszłam w ciążę w wieku 15 lat jak się matka o tym dowiedziała to wpadła w szał i najpierw parokrotnie uderzyła mnie w brzuch a potem kąpiel we wrzątku, straciłam moją kruszynkę
po tej sytuacji wyporwadziłam się z domu, a drugiego aniołka straciłam, bo miałam wypadek samochodowy
Ale dziękuję Bogu, bo mam Adasia i teraz jestem znowu w ciąże i modlę sie o zdrowie dla tej dzidzi
Poroniłam pierwszą ciążę w 13 tygobniu, lekarz robiacy USG powiedził, ze rozwój zarodka zatrzymał sięw 8 tygodniu. Przyczyną poronienia był wirus różyczki. Póżniej bez problemu urodziłam 2 zdrowych synów .
Odpowiedz
Cóż, też sądzę, że to zależy od "chłopaczka", któremu się uda...
Faktem jest, że dziewczynki i żeńskie geny są silniejsze...
ale co będzie, to już leży poza naszymi możliwościami decydowania
Dziewczy czy to prawda że jeśli w pierwszej ciąży miałam mieć córeczkę to czy w drugiej też będzie dziewczynka.
Bardzo was prosze napiszcie jak to jest to dla mnie bardzo ważne. Pozdrawiam
To nie do końca jest tak, że da się znaleźć przyczynę.
Bardzo często powodem są znaczne wady genetyczne u powstającego dzieciątka, które uniemożliwiają jego dalszy rozwój ...
To okropne ale tak jest :( - pytałam o to kilku lekarzy
I ja się obwiniałam - przez przeszło pół roku, potem doszły problemy z poczęciem a teraz choć minęło 2 lata od tamtej okropnej chwili ... pamiętam ...
Teraz jest dobrze, choć każdy ból brzucha wywołuje strach ...
Możesz na własną rękę zbadać toksoplazmozę i różyczkę - ale pewnie będą OK, możesz się zaszczepić ...
ALE NIE WIŃ SIEBIE !!!
andzia dziękuję za słowa otuchy. Najgorsze jest to że lekarz nie zlecił mi żadnych badań. Powiedział że to nie z mojej winy,tak musiało się stać.
Moja znajoma jest pielęgniarką w szpitalu w którym miałam robiony zabieg i podziela zdanie lekarza. Ja jednak mam obawy. Boję się czy tym razem się uda,czy wszystko będzie dobrze.
Chciałabym żebyś napisała mi jak było u ciebie. Czy po pierwszym poronieniu miałaś robione badania. Wiem że ciężko ci o tym pisać, jest mi naprawdę bardzo przykro za to co cie spotkało. Wierzę że Bóg wynagrodzi nasz ból, stratę naszych aniołków.Pozdrawiam.
andzia dziękuję za słowa otuchy. Najgorsze jest to że lekarz nie zlecił mi żadnych badań. Powiedział że to nie z mojej winy,tak musiało się stać.
Moja znajoma jest pielęgniarką w szpitalu w którym miałam robiony zabieg i podziela zdanie lekarza. Ja jednak mam obawy. Boję się czy tym razem się uda,czy wszystko będzie dobrze.
Chciałabym żebyś napisała mi jak było u ciebie. Czy po pierwszym poronieniu miałaś robione badania. Wiem że ciężko ci o tym pisać, jest mi naprawdę bardzo przykro za to co cie spotkało. Wierzę że Bóg wynagrodzi nasz ból, stratę naszych aniołków.Pozdrawiam
wróbelku bardzo mi przykro, ale najgorsze co teraz możesz robić to obwiniać siebie,
ja straciłam kruszynki też w tym roku, w lutym i we wrześniu
tez szukałam przyczyn, co robiłam źle, co w pierwszej ciążu zrobiłam okazywało się, że w drugiej tego nie robiłam, albo odwrotnie, a stało sie tak samo.
nie znajdziesz sama przyczyny, jeśli nie bylo to dźwiganie czegoś, albo poważny upadek.
trzeba zrobić badania i wierzyć, że znajdzie sie przyczyna...
Cześć dziewczyny
Ja również niestety poroniłam :( w marcu bierzącego roku i do tej pory nie pogodziłam się ze stratą mojej dziecinki Pytałam się lekarza jaka mogłabyć przyczyna, nie potrafił mi podać konkretnej. Powiedział że tak czasem się zdarza.Razem z mężem zastanawialiśmy się dlaczego?
Kiedy jeszcze nie wiedziałam że jestem w ciązy kąpałam się w gorącej wodzie i to mogła byc przyczyną. Kiedy zapytałam sie lekarza nie zaprzeczył. Do tej pory płaczę jak myslę o moim dziecku,ale mój mąż jest zawsze przy mnie i powtarza że musimy być silni szczególnie teraz, gdy chcemy się starać o dzidziusia. Mam nadzieję że się uda.Dziewczyny wiem że to żadne pocieszenie ale głowa do góry.
Wiara to jedyne co nam pozostaje ...
ale warto wierzyć i starać się
Bądź dzielna i trzymaj się
poronilam 10 dni temu, ciagle dochodze do siebie/ pierwsza ciaza zakonczylam w 5 tygodniu (3 od zaplodniania). Lekarz nie zlecil mi zadnych badan, mowiac, ze czasem tak bywa. Nie mailam zabiegu, nie byl konieczny/ usg wykazalo, ze organizm sam sie oczyscil/ zostala pustka...
Ale nie poddam sie, bede probowac za jakis czas/ lekarz powiedzial zeby poczekac 3 miesiac az orgaznim dojdzie do siebie...
Musimy wierzyc
Daguś, trzymaj sie! Podoba mi sie twoje podejscie do tego, co sie stalo, bardzo dojrzałe. Mysle, ze nie mozna tłumic emocji i bólu po stracie dzidzi, trzeba sie wygadac, wyplakac i nie ukrywac tego przed swiatem. Dagus, jak sie dowiesz, co bylo przyczyna, to daj znac!!!
OdpowiedzJa poroniłam 3 dni temu byłam w 10 tc. Dokładnie jeszcze nikt mi nie wytłumaczył jaka była przyczyna śmierci maleństwa, w środę pójdę do mojego lekarza z wypisem ze szpitala niech mi to wytłumaczy. Od razu poproszę o jakąś listę potrzebnych badań. Mam już jednego brzdąca i wiem że niekonieczne są wszystkie badania z listy. Może ta rozmowa pomoże pokonać mi ten ból po stracie maleństwa. Czasami mam wrażenie że oszaleję, nie umiem żyć z tą świadomością, że ten cudowny czas minął - tak bardzo cieszylismy się że Miłoszek będzie miał rodzeństwo!!!
OdpowiedzIza właśnie odpisałam. :D Jesli znowu nic nie dojdzie to podaj mi swojego maila to wyśle na normalną pocztę.
OdpowiedzMarta_lodz, no właśnie nie dostałam nic :( Jeśli możesz, spróbuj jeszcze raz. Dzięki
OdpowiedzIza ja juz dawno odpisalam ci na prva. jak nie doszedl to daj znac . napisze jeszcze raz.
OdpowiedzMarta_lodz, napisałam do Ciebie priva. Proszę spojrzyj, i jeśli możesz- odpowiedz. Dzięki
Odpowiedz
Dziewczynki, ja tez mysle ze nalezy zrobic wszystko, zeby nie stracic fasolki, a szczególnie wtedy, kiedy juz raz cos takiego sie przydarzyło. Nalezy sie uprzeć i nie wolno dawać sie zbyc lekarzom! Dlatego własnie uważam, ze trzeba dociekać przyczyn poronień za wszelką cenę !!!
No i wszystkim zycze zdrowych fasolek i spokojnej ciąży!!
Marta ja tez tak myśle lol lol ze teraz bedzie ok musi byc lol lol
Odpowiedz
LenaL ten lekarz przyjmuje w prywatnej klinice leczenia niepłodności w Łodzi. To namiary do kliniki : http://www.gameta.pl
Ale zanim pójdziesz do immunologa warto wpierw pogadać z ginekologiem z tej kliniki. Może inne badania zlecą.
Joasia wszystko będzie dobrze. Nie zamartwiaj się na zapas. 12 tc to już najwieksze ryzyko poronienia z tobą. Teraz juz wszystko będzie ok. :D
Mojego szwagra dziewczyna wczoraj poroniła była w 10 tygodniu . Jak lekarz powiedział przyczyn moze byc mase ja mam syna- 14 lat w tym roku w lutym u mnie tez doszło do samoistnego poronienia teraz jestem w 12 tygodniu ciazy modle sie codziennie aby wszystko było w porządku
OdpowiedzMarto czy możesz podać nam namiary na tego doktora. Będzie mi to potrzebne...
Odpowiedz
Pierwszą ciążę poroniłam w 8 tyg. Lekarz powiedział że to tak bywa i ze pewnie były to wady genetyczne. Szybko zaszłam drugi raz w ciążę i niby było wszystko ok , ja myślałam bardzo pozytywnie i niestety w 9 tc stwierdzono u mnie ciążę martwą. To był szok. Zrobiliśmy z mężem badania immunologiczne które od razu wskazały przyczynę poronień. Teraz już wiem że gdybym po pierwszym poronieniu zrobiła te badania nasza druga fasolka by przeżyła. Ale kto wiedział. Przyczyna poronień jest taka że byłam uczulona na coś tam (nie pamiętam dokładnie) co ma mój mąż. Lekarz powiedził że muszę mieć specjalne szczepienia z leukocytów krwi mojego męża żeby mój organizm nie traktował go jako ciało obce. (tzn zapłodnioną przez niego fasolkę). Gdy nie zrobię zastrzyków każdą ciążę będę tracić. Nie zastanawiałam się nawet przez chwilę. I tak oto seria kosztownycch i bolesnych zastrzyków i już jest ok. Teraz już jestem spokojna ale tylko dlatego że ten wspaniały lekarz dał nam nadzieję mówiąc że teraz to już nie ma szans na samoistne poronienie. Jestem dobrej myśli, dzidzia zdrowa i już niedługo będzie na świecie.
Tak więc dziewczyny może czasem warto się uprzeć i dokładnie przebadać się po poronieniu. Może jednak przyczynę da się znaleźć. Lekarzowi najłatwiej jest powiedzieć że to tak bywa , wady genetyczne itp.
Trzymam kciuki za wszystkie starające się.
Co do zamartwiania się - za pierwszym razem byłam najszczęśliwszą osobą na świecie :) :D i nawet przez myśl mi nie przyszło, że z moją fasolką może się coś stać. Kiedy odeszła w 6 tc czułam się winna , że za mało się o nią troszczyłam. Po zabiegu zrobiłam toksoplazmoze i różyczkę i było OK. Więc nie było przyczyny "stało się" jak powiedział gin. Za drugim razem miałam poronienie samoistne w 33dc , którego przyczyną są wady genetyczne i którego "nie wpisuje się" do historii choroby... a może za bardzo się martwiłam ? :(
08.12.2003 i 01.09.2005
U mnie doszło do obumarcia ciąży 2 razy - w 7 i 11 tygodniu. To były dla mnie strasznie ciężkie chwile i nie zapomnę ich do końca życia. Przeprowadzone wszystkie mozliwe badania nie wskazały przyczyny. Badania genetyczne również były dobre. Każdą z tych ciąży strasznie się cieszyłami miałam nadzieję.
12lipca 2003 roku urodziłam pięknego synka :D Marzenia sie spełniają :D
Moja koleżanka poroniła z powodu przewitaminizowania organizmu, lekarz przepisał jej tyle witamin w tabletkach, ze to zabiło fasolke. Gin do ktorego ja chodze, przepisauje witaminy syntetyczne tylko w wypadku anemii, a jesli jest wszystko ok zaleca jedynie owoce i warzywa.
Odpowiedz
Poza tym ja nie twierdzę, że straciłam fasolkę przez martwienie się. Skoro są wady chromosomów to nawet wspaniały nastrój w niczym nie pomoże. Ja tylko uważam że myslenie, ze będzie coś nie tak z dzidzią niczego nie zmieni chyba że nasze życie w koszmar (u mnie tak było). Więc po co się zadręczać
Elunia jeśli uda mi sie zajść w ciąże to zapisuje sie na lekce luzu do Twojej siostry lol Choć i tak wydaje mi się że jestem teraz mocniejsza, fakt co nas nie zabije to nas wzmocni
Danik oczywiście co ma byc to będzie, więc zamartwianie się nie pomoże. Dlatego należy cieszyć się tym stanem i koniec :D
Odpowiedz
Na pewno w tym aby sie nie zamartwiac i myslec pozytywnie jest duzo prawdy, ale nie zawsze. Czasami wydaje mi sie, ze co ma byc to bedzie. Ja o swojej ciazy dowiedzialam sie w 7tc, 4 tygodnie po operacji jajnika. Przezywalam straszne meczarnie zamartwiajac sie, ze pewnie stanie sie cos zlego. A jeszcze przed operacja, czyli zaraz na samym poczatku ciazy uderzylam sie piescia mocno w brzuch nie wiedzac oczywiscie, ze jestem w ciazy, bylam zla i przestraszona tym co mnie czeka (operacja, pierwsza w zyciu). Co sie okazalo?? Otoz cala moja ciaza przebiegala prawidlowo. Nie bylam ani razu u ginekologa na badaniu tylko na USG, bo w Danii gdzie mieszkam na wizyty chodzi sie do poloznej a nie do lekarza. Jak juz bylam na USG to zameczalam wszystkich swoimi pytaniami, ze pewnie nie widza, ale tam musi dziac sie cos zlego. Obecnie mam zdrowego wspanialego synka i nadziwic sie nie moge, ze byl taki silny i zostal ze mna pomino wielu stresow zwiazanych rowniez z sama operacja (bylo podejrzenie o raka).
Pisze to na pocieszenie tych wszystkich, ktore sie zamartwiaja, ale tez do tych ktore juz stracily jedna lub wiecej ciaz, aby sie przebadaly bez wzgledu na to co lekarze mowia, bo to nie jest normalna sytuacja, zwlaszcza wtedy gdy juz dwie ciaze sie stracilo.
może to nie odpowiednie miejsce a tym barzdie odpowiednie pytanie ale jak stwierdza się ze ciąża obumarła? czy tylko za pomocą USG? -przepraszam, ale jestem w tej kwestii kompletnie zielona
Odpowiedzmam synka 6 letniego,drugą ciążę poronilam a teraz czekam na nasze szczęście któremu juz nic nie grozi :)
OdpowiedzAndzia ja jestem w podobnej sytuacji tez straciłam dwie ciaże- ale nie załamuje sie pragnienie bycia mamą daje mi siłe zeby walczyc- zieniłam lekarza robie badania -również genetyczne- nie chce tego przezywac jeszcze raz wiec postanowiłam ze zrobie wszystkie z zalecanych badan- i jestem dobrej myśli wierze ze musi sie udac
Odpowiedz
właśnie o tym myslalam ostatnio bo przeczytalam w książce ze do 3 miesiąca jest bardzo dużo poronień i nie badaja lekaze przyczyny bo tak czesto to sie powtarza, troche mnie to zasmuciło, jakos nie wiem czemu obawiam sie o moja fasolke , moze jakbym dowiedziała sie moze w 2 mesiacu byłoby inaczej , a tak to sie martwie ,wszyscy mi gratuluja a ja mam jakis dystans, wczoraj gadałm z kolezanką która bardzo długo sie stara i mnie opieprzyła mowiła ze jej kolezanka była w 5 miesiacu i wszystko było ok , a poroniła , naprawde chyba nie ma reguły...
czasem mam takie głupie mysli ale czasem to wiem ze napewno bedzie dobrze i tak dziwnie w tej mojej głowie....
dokładnie asiszko,bo to do niczego nie prowadzi. moja siostra jest w 11/12 tyg ciązy i nie obawia się niczego, kupuje ubranka, jeździ rowerkiem, odżywia się zdrowo i nie obawia się niczego :D to mi się podoba,bo przyznam,że ja za nią sie obawiałam i najchetniej położyłabym ja do łóżka :P
Odpowiedz
Właśnie zgadzam się z Elunia. W większości przypadków nie udaje się znaleźć przyczyny poronienia i mówi się o powodach genetycznych. Mój gin nazwał to aberacjami chromosomów, taki organizm nie jest w stanie się rozwijać z powodu ciężkich wad genetycznych dlatego obumiera- tak jest ponoć w 40% ciąż. Dlatego nie ma żadnej metody aby temu zapobiec.
Wg mnie (wypróbowane na sobie) najważniejsze w tych początkowych momentach to pozytywne myslenie. Trzeba sobie wmawiać, że bedzie dobrze, ja niestety tego nie potrafiłam- ciągle się zamartwiałam że coś jest nie tak, dręczyłam się strasznie, nie umiałam się cieszyc ciążą tak się o nią bałam. Teraz nabrałam do tego dystansu, wiem że następnym razem będzie dobrze, nic złego nie może sie stać, a choćby nawet miało byc źle to i tak martwienie się niczego nie zmieni. Mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam, ale to moja jedyna rada dla świeżo zaciążonych- nie myśleć o żadnym poronieniu Musi być dobrze :D
moim zdaniem to jest tak,że gdy do poronienia dochodzi na początku ciazy to to jest spowodowane przez jakieś genetyczne "powikłania" i poronienia samoistnego nie jesteśmy w stanie zatrzymać, bo to jest natura. Bardzo ważne jest nasze nastawienie psychiczne, nie powiniśmy biegać co piec minut do łazienki i się zamartwiać czy nie poroniłyśmy,bo to może szkodzić, lepiej jest myślec pozytywnie :)
OdpowiedzPodobne tematy
- Objawy poronienia, co może być objawami poronienia? 2
- Jakie mogą być przyczyny wymiotów dziecka po jedzeniu? 13
- Jakie mogą być przyczyny wypływania z piersi białej wydzieliny? 18
- Dziecko ciągle się przewraca - jakie mogą być przyczyny? 8
- Czy przeciwciała antykardiolipidow mogą być przyczyną poronienia? 2
- Cesarskie cięcie jakie są wskazania, jakie mogą być komplikacje po cesarskim cięciu? 20