• Gość odsłony: 2157

    Poród rodzinny czy osobno???

    Jestem szczęśliwą mamą 1,5 rocznej córeczki. Nie długo na świat ma przyjsć synek. Córeczkę rodziłam sama, tak postanowiliśmy.Być może dlatego bo późno pojechaliśmy do szpitala. 5cm rozwarcia było już za mną...mąż był przy mnie. Na czas parcia już nie. Bardzo pomogła mi lekarka która była przy położnej i nie wiem czy tak pomógł by mi mój mąż..Teraz zastanawiam się czy nie rodzić do końca z mężem...nie wiem....pomóżcie

    Odpowiedzi (17)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-29, 06:57:59
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
agnietka77 2009-08-29 o godz. 06:57
0

Ja też chcę bardzo bardzo aby przy porodzie był mój mężuniu :D
Nie wyobrażam sobie innej opcji, no chyba, że okaże się nagle że nie będzie mógł przy mnie być
Będę rodzić pierwszy raz więc chcę aby on też w tym uczestniczył.
Pozdrowionka!

Odpowiedz
czarnaaj 2009-08-29 o godz. 02:47
0

jesli moge powiedziec z wlasnego doswiadczenia nie bylam chetna temu pomyslowi ale teraz polecam goraco rodzilam z mezem i to niezapomniane przezycie nie zamienilabym go na zadne inne.maz bardzo mi pomogl psychicznie i fizycznie -ten porod wspolny odblokowal wszelkie zapory miedzy nami nie ma juz zadnych blokad i tajemnic .maz wspieral mnie caly czas i przecinal pepowine -to wspaniala e ze moze uczestniczyc w tak waznym wydarzeniu

Odpowiedz
Gość 2009-08-28 o godz. 08:26
0

Justyś ja też rodziłam z mężem. Od początku utrzymywał że chce być ze mną( ja go nie namawiałam bo rozumiem że nie każdy jest w stanie wytrzymać taki stres i przeżycie), ale twierdził ze może zemdleć
Nie zemdlał, a ja teraz bardzo się cieszę ze był ze mną i że wspólnie rodziliśmy przecież NASZE dziecko. To że mogłam go trzymać za rękę, a czasem się na nim trochę powyżywać (w czasie skurczów) bardzo mi pomogło i dało siłe na tak trudny poród.
Nie wyobrażam sobie innej możliwości jak poród z mężem i bardzoTobie Justyś i Twojemu mężulkowi polecam ta formę
pozdrawiam

Odpowiedz
xena_music 2009-08-28 o godz. 00:51
0

wiadomo,zdania podzielone, ale dziewczyny, i co z tego ze maz zobaczy???
Z resztą za dużo nie zobaczy bo siedzieć może przy głowie, trzymać za rekę a nikt mu nie kaze zagladać ci w krocze.
druga sprawa, jeśli nawet zobaczy to uświadomi sobie że nie starczy zrobić dziecko, ponosić 9 mies a potem wychowywać. Poród boli i to fizjologia kobiety i tyle:)
a sama obecność drugiej osoby czyni cuda....

Odpowiedz
monia:) 2009-08-27 o godz. 23:35
0

i poczytajcie sobie tu:

http://forum.styl.fm/s3/viewtopic.php?t=5143&highlight=por%F3d+rodzinny

Odpowiedz
Reklama
monia:) 2009-08-27 o godz. 23:29
0

ja rodziłam dwa razy.

Pierwszy raz sama, a drugi z mężem!

To Oczywiście polecam poród rodzinny!!! :D :D :D

Odpowiedz
magduś* 2009-08-27 o godz. 23:15
0

U mnie od samego poczatku sprawa byla jasna-maz rodzi ze mna.
I w sumie nie wyobrazam sobie zeby moglo byc inaczej...juz wystarczajaco bardzo jestem spanikowana a tak przynajmniej bede miec oparcie w mezulku :D

http://lilypie.com

Odpowiedz
marta_lodz 2009-08-26 o godz. 01:44
0

ja rodziłam z mężem . było to cesarskie ciecie wiec mamy co wspominac

Odpowiedz
Iweta 2009-08-25 o godz. 21:54
0

Oj, ja zgadzam sie z dziewczynami, mąż na pewno wiele pomaga przy porodzie.Marek był ze mną zaraz jak dali mi znieczulenie zoo, trzymał mnie za reke, całował a jak parłam to przyciskał mi głowe do przodu.Oczywiście miał tez troszkę poranione rece przez moje pazurki, ale nie narzekał i też był zadowlony że został tam ze mną.Potem przypilnował dziecko jak je myli, kąpali, ważyli, był przy naszej kruszynce w najważniejszym dla niej momencie

Odpowiedz
Ania 2009-08-25 o godz. 07:14
0

Ja tez z M, i innej opcij nie widze. Moj M calutki czas byl przy mnie, jak mnie cieli na stole to on mnie czymal za reka i pocieszal, bez niego bym chyba zwariowala. Jedyny czas co lekarz kazal mu wyjsc to jakmi dwali znieczulenie, bo to klucie w kregoslup. A tak jak lekarz stwierdzil ze cesarka to M dostal stroj, maske i siedzial za moja glowa w sali operacyjnej.

Odpowiedz
Reklama
xena_music 2009-08-25 o godz. 07:09
0

justyś, ja rodziłam z mężem i innej opcji nie bralismy pod uwagę(a powiem ze bardzo pomógł, a to masaż pleców, a to podawał co chciałam...no i był!! a to najważniejsze!) teraz też inaczej nie będzie
a z doświadczenia mojego kumpla-ma 3 córki, dwie rodziły się parenaście lat temu(21 i 14 lat) no i trafiła sie 3 lata temu trzecia. tylko przy jej porodzie był i powiedział ze nie zamieni się znikim na doświadczenia, tego nic nie zastąpi. Najbardziej(mimo ze wszystkie kocha) czuje się zwiazany z najmłodszą, bo widział jak żona cierpiała i widział jak sie zuza rodziła,i pierwszy od żony trzymał małą:P to on podał zonie dziecko:)
teraz mówi że obawiał się bycia na sali ale warto było

po za tym komfort psychczny kobiety jest

Odpowiedz
ketriken 2009-08-25 o godz. 06:53
0

moj maz mial byc i oboje zgodnie podjelismy ta decyzje ale los sprawil, ze na miesiac przed porodem musial wyjechac. Bylam zalamana i zrozpaczona. Z tego co przezylam w czasie porodu to ciesze sie ze go nie bylo ale to tylko z tego wzgledu, ze moglabym zaczac sie nad soba rozczulac, gdyby mnie tak glaskal i pocieszal i w ogole patrzyl wspolczjacym wzrokiem to chyba myslalabym wiecej o sobie niz o dziecku. Tak to myslalm tylko o moim synku, ze on tez przezywa bardzo porod i ze dla niego to jest o wiele gorsze przezycie niz dla mnie i dzieki temu wytrwalam ....pozdrawiam i zycze lekkiego porodu :)

Odpowiedz
Nelly 2009-08-25 o godz. 06:17
0

Jesli tylko chce to pozwol mu. Pamietam ze kiedy zaczynaly sie bole parte pytalam jeszcze meza czy nie chce wyjsc. Zostal widzialam ze sie troche bal ale zostal.
kto wie moze nie ostatni..bede trzymac kciuki. Zrob sobie suwaczek to bedziemy wiedziec w ktorym dokladnie tygodniu jestes
generalnie uwazam ze porod rodzinny to fantastyczna sprawa jesli obie strony tego chca.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 06:06
0

dziekuje natalio....tak na marginesie to widze ze maż coraz częściej porusza temat porodu wspólnego...kto wie może się zdecyduje...bo może to mój już ostatni poród w życiu.....a boję się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem...trzymaj kciuki...to już za miesiąc....

Odpowiedz
Nelly 2009-08-25 o godz. 05:57
0

tez rodzilam z mezem. Obawaialam sie troche porodu rodzinnego. Maz raczej tez ale nie przyzal sie.Z sali wychodzil tylko kiedy mnie badali i w trakcie szycia bo byl z nasza coreczka. Teraz twierdzi ze nastepnym razem tez bedzie ze mna.
Uwazam ze lepiej jest miec przy sobie kogos nie koniecznie meza. Byle by byl ktos z toba.

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 05:10
0

dziekuje agnieszko

Odpowiedz
Gość 2009-08-25 o godz. 04:45
0

Ja rodziłam z mężem i szczerze powiem nie wyobrażam sobie innego porodu jak z nim. Bardzo mi pomagał w pierwszej fazie porodu- masował, odciągał moja uwagę od bólu i potem kiedy mnie szyli. Gdyby nie jego wsparcie byłoby trudno. A tak poród wspominam bardzo miło, że nie ominął mnie masaż szyjki i szycie przez ponad godzinę.
Najważniejsze jest to, czy Twój mąż tego chce. Jeżeli tak, to nie zastanawiałabym się ani chwili. Oczywiście Ty tez powinnaś byc do tego przekonana- to przede wszystkim.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie