• malgosiabjarki odsłony: 7452

    Dlaczego chcemy miec dziecko?

    Piszemy tu o roznych rzeczach, o naszych problemach, o naszch troskach o tym co Nas najbardziej boli, o naszych sposobach na przetrwanie staran o dzidzie.. a moze czas abysmy opowiedzialy sobie nawzajem dlaczego chcemy miec dziecko?? Czy to rzeczywiscie instynkt? A moze jest cos co oprocz instynktu powoduje ze chcemy miec baybuska? Jak to bylo i jest z Nami? :D

    P.S.Mam nadzieje ze nie powielam tematu , a jezeli to sorki bo przegladajac tematy nie widzialam zeby cos takiego bylo! :)

    Odpowiedzi (32)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-08-31, 04:25:44
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2009-08-31 o godz. 04:25
0

Karola.29 napisał(a):Jest wiele takich zwykłych powodów, które wszystkie znamy;
1. WSZYSCY maja dzieci , a ja nie, ja też chcę!
2. Presja rodziny, znajomych, zwłaszcza tych niewtajemniczonych w nasze problemy z płodnością, no bo przecież trudno wszystkim dookoła mówić, że nie możemy mieć dzieci. Taka presja przejawia sie ciągłymi pytaniami w stylu:
- Kiedy weźmiecie się wreszcie do roboty?
- Na co wy czekacie, przecież jesteście coraz starsi?
- Ci dzisiejsi młodzi są tacy wygodni, że nawet dzieci im się nie chce wychowywać! Kto wam na starość pomoże jak nie będziecie mieć dzieci?
I wiele innych okrutnych uwag i pytań po których nie raz uciekałam do kibla sie wypłakać. :(
3. Jest tyle fajnych rzeczy dla dzieci - ciuszki, zabawki, wózki, pościele, mebelki itd. A my sklepy dla dzieci odwiedzamy tylko przy okazji kupowania prezentów dla CUDZYCH dzieci, a nie dla naszych własnych. O ile przyjemniej byłoby wydawać pieniadze na te wszystkie cudeńka dla naszego własnego maleństwa.
4 Przyjemnie jest byc w centrum zainteresowania, a tak jest z kobietami w ciąży , zwłaszcza mysle z tymi, które kazały długo czekac na upragnioną przez całą rodzine ciążę. Jest to czas, który kobieta powinna poświęcić tylko i wyłącznie sobie i dziecku, które ma w sobie. Cała reszta jest niewazna, niech sie inni martwią, dla mnie jest to najważniejszy do tej pory okres w moim życiu i z czystym sumieniem zostawiam prowadzenie domu i prace na głowie męża.

I tak dalej i tak dalej, same wiecie :)
To o mnie :o ja tak myślę i czuję , czy to źle ? Oczywiście pod innymi postami też bym się podpisała ale ten najbardziej mnie charakteryzuje
Wiele razy się zastanawiałam nad tym pytaniem ? Mój mąż twierdzi jednym zdaniem że to instynkt i ja o tym nie decydyję ale czy to może być takie proste że już od poczęcia kochasz tą małą istotkę która dopiero gotowa będzie na spotkanie z tobą kiedy się urodzi ?

Odpowiedz
Abrra 2009-04-14 o godz. 19:55
0

Alo Alo tez znam taka kobitke osobiscie co majac PCO i starajac sie i leczac 8 lat (po 8 latach odpuscila) a po 10 latach nawet niewiedziala ze jest w ciazy i 12 wrzesnia to jest prawie 6 miesiac dowiedziala sie ze jest w ciazy a 26 pazdziernika urodzila!! MNIE!!! :D TAK TAK TO MOJA MAMA :D ( Pierwsze dziecko czyli 11 lat wczesniej urodzila nie wiedzac ze to juz byl cud bo miala PCO)

Odpowiedz
Gość 2009-04-14 o godz. 19:09
0

Znam kobiete (po 40-stce) ... dawno temu stwierdzone pco (niedrożne jajowody min.) Lekarze dawali jej 100% że nie będzie biologiczną mamusią. Z zawodu pielęgniarka, wtyki w środowisku ma. Nic nie pomogło. Po jakimś czasie okazało się że jest ciąża (4 miesiąc) nie przejeła się brakiem miesiączki ... u niej to normalka. A na dzień dzisiejszy ma syna NIEZNOśNEGO URWISA ... ma 2 latka. Lekarze uznali to prawie za cud....

Więć myśle że czasem trzeba zapomnieć o pragnieniach .. wkręcić się w wir "spraw dnia codziennego" i np za pół roku zastanawiać się co się staneło bo miesiączka się spóźnia :)

Może czasem lepiej się poddać (przynajmniej na jakiś czas) ...

No ja osobiście jeszcze nie pracowałam tak specjalnie nad maleństwem :) ... ale ponad rok się nie zabezpieczamy.... Zadnej "wpadki" ...troche dziwne.... Wczoraj postanowiłam: pora zacząć działać ...!!...

Odpowiedz
Karola.30 2009-04-04 o godz. 01:58
0

Muszę sobie szybko znaleźć jakiś szczytny cel bo wygląda na to, że ciąża mi nie grozi. Może pojade do Afryki i będę karmić małe afroamerykańskie dzieci (bo nie chciałam powiedziec Murzyniatka, bo to troche niepoprawne politycznie) 8)

Odpowiedz
moni@ 2009-04-03 o godz. 22:45
0

Eire napisał(a):a co jak nie bedziesz miała dziecka w sercu wielka dziura
nie wiem. Będę się dopiero wtedy zastanawiać. Jeśli robisz coś z uczuciem za bardzo o tym nie myślisz - a ja nie chcę od razu wpędzić się w doła.
Tak czuję i tego nie zmienię, a do góry i tak już zapisane jak będzie.

Odpowiedz
Reklama
Eire 2009-04-03 o godz. 18:09
0

moni@ napisał(a):Bez dziecka moje życie nie byłoby pełne. Już teraz niektóre rzeczy nie są aż tak ważne jak to, żeby przygotować swój brzuszek na małą kruszynkę. Bo kocham już teraz, pomimo że czekam...
a co jak nie bedziesz miała dziecka w sercu wielka dziura

Odpowiedz
babinka 2009-04-03 o godz. 17:24
0

Ja z kolei jestem dzieckiem urodzonym po 9 latach starań, ale mam nadzieję że nie będę musiała czekać tyle samo, bo będę wtedy starą babą

Odpowiedz
monia:) 2009-03-18 o godz. 14:12
0

czemu wstawiacie smutne ikony???

nie miałam na mysli nic przykrego

każdy ma jakies powołanie w życiu

przeciez to że nie macie dzieci do dziś to nie znaczy , ze nie będziecie ich miały za kilka miesięcy, rok, czy dwa :D

poza tym człowiek spełnia się w wielu dziedzinach zycia, prawda?

P.S. moja mama przez 5 lat starała się o dziecko i kiedy lekarze powiedzieli jej że nie może mieć dzieci urodziła dwoje - ja jestem jedym z nich :D

Głowy do góry!

Odpowiedz
Karola.30 2009-03-18 o godz. 05:03
0

dobre, troche sie uśmiałam

Odpowiedz
AniaR79 2009-03-18 o godz. 03:56
0

monia:) napisał(a):Karola.29 napisał(a):Ciekawe wobec tego do czego stworzone są te, które nie mogą mieć dzieci? Ja na przykład? Do czego jestem stworzona?
może do innych szczytnych celów :D

Odpowiedz
Reklama
meg26m 2009-03-18 o godz. 03:14
0

:)

Odpowiedz
monia:) 2009-03-17 o godz. 20:51
0

Karola.29 napisał(a):Ciekawe wobec tego do czego stworzone są te, które nie mogą mieć dzieci? Ja na przykład? Do czego jestem stworzona?
może do innych szczytnych celów :D

Odpowiedz
moni@ 2009-03-17 o godz. 19:29
0

Myślę, że przede wszystkim stworzone jesteśmy do tego żeby kochać...
Stąd potrzeba aby i u nas zdazył się cud i aby z dwojga kochających się istot powstało nowe życie - to jest najbardziej fascynujące. Bez dziecka moje życie nie byłoby pełne. Już teraz niektóre rzeczy nie są aż tak ważne jak to, żeby przygotować swój brzuszek na małą kruszynkę. Bo kocham już teraz, pomimo że czekam...

Odpowiedz
Karola.30 2009-03-17 o godz. 18:58
0

No tak, to przecież oczywiste, ale jestem niemądra

Odpowiedz
Gość 2009-03-17 o godz. 05:15
0

Taaa dobre pytanie... ale ja tam mysle ze odpowiedz jest w wypowiedzi chociazby wszystkich religijnych bioetykow ktorzy twierdza ze przeciez jest tyle niechcianych dzieci.... nieplodne pary sa wiec stworzone do adopcji

Odpowiedz
meg26m 2009-03-17 o godz. 03:38
0

Hmmm dobre pytanie
Myslę, że najlepiej na nie odpowiedzą wszystkie te, które doszły do tak odważnego wniosku: cyt:"jednak dobrze, ze nie wszystkim Bóg pozwala mieć dzieci"
Nie to żebym wyciągała stare przykre prawdy ale jak się powiedzialo A to trzeba znaleźć odwage i powiedzieć B.

Odpowiedz
AniaR79 2009-03-17 o godz. 03:09
0

Karola.29 napisał(a):Ciekawe wobec tego do czego stworzone są te, które nie mogą mieć dzieci? Ja na przykład? Do czego jestem stworzona?

Odpowiedz
Karola.30 2009-03-17 o godz. 03:06
0

Ciekawe wobec tego do czego stworzone są te, które nie mogą mieć dzieci? Ja na przykład? Do czego jestem stworzona?

Odpowiedz
monia:) 2009-03-17 o godz. 02:28
0

myślę ze kobieta po to właśnie jest stworzona by być matką.............. to nasze przeznaczenie :D 8)

Odpowiedz
sweety 2009-03-17 o godz. 02:08
0

Takie to piekne, że az boli, normalny fizyczny ból.....

Odpowiedz
AniaR79 2009-03-17 o godz. 01:29
0

Witam

Znalazlam na innym forum opowiadanie, ktore mnie bardzo poruszylo ..........................zastanawialam sie gdzie moge je wkleic................................... po namysle stwierdzilam, ze chyba ten watek bedzie odpowiedni.

Opowiadanie Dale Hanson Bourke

Czas mojej przyjaciółki szybko ucieka. Siedzimy przy lunchu, kiedy jakby mimochodem wspomina o tym, że myśli z mężem o "założeniu prawdziwej rodziny". Naprawdę chce mi powiedzieć, że jej biologiczny zegar rozpoczął już swoje końcowe odliczanie, toteż musi poważnie rozpatrzyć perspektywę macierzyństwa.

- Przeprowadzamy sondę - mówi półżartem. - Sądzisz, że powinniśmy zdecydować się na dziecko?
- To odmieni twoje życie - odpowiadam ostrożnie, zachowując naturalny ton.
- Wiem - mówi. - Żadnego wylegiwania się do późna w soboty, żadnych nieplanowanych wypadów...
Ale ja nie to miałam na myśli. Patrzę na przyjaciółkę i zastanawiam się, co jej powiedzieć.
Chciałabym przekazać jej rzeczy, o których nigdy nie dowie się w szkole rodzenia.
Chciałabym opowiedzieć jej o tym, że po porodzie rany fizyczne prędko się zagoją, ale pozostanie pewna uczuciowa rana, która jest tak wrażliwa, że na zawsze uczyni ją kruchą.
Rozważam, czy aby nie przestrzec jej, że już nigdy nie przeczyta gazety bez zapytania: "A co, jeśli to byłoby moje dziecko?" Że każdy wypadek samolotowy,każdy pożar będzie ją prześladował. Że kiedy zobaczy zdjęcia głodujących dzieci, będzie zastanawiała się, czy istnieje coś gorszego od patrzenia, jak umiera twoje dziecko.

Spoglądam na jej wymalowane paznokcie i stylowy kostium i rozmyślam o tym, że bez względu na to, jak bardzo jest dystyngowana, zostanie matką zredukuje ją do poziomu niedźwiedzicy, która ochrania swoje młode. Że nagły okrzyk: "Mamo!" sprawi, iż bez chwili zwłoki porzuci suflet czy swój ulubiony kryształ. Czuję, że powinnam ją ostrzec, że niezależnie od tego, ile lat poświęciła swojej karierze, macierzyństwo zawodowo ją wykolei. Może znaleźć kogoś do opieki nad dzieckiem, ale któregoś dnia będzie spieszyła się na ważne spotkanie w interesach i przypomni sobie słodki zapach swojego dzieciątka. Będzie musiała użyć wszystkich swoich sił, by powstrzymać się od wrócenia biegiem do domu, żeby przekonać się, czy aby nic złego nie przytrafiło się jej dziecku.

Pragnę, by moja przyjaciółka wiedziała, że codzienne decyzje nie będą już dla niej rutyną. Że postanowienie pięciolatka, by w McDonaldzie wejść do męskiej toalety, a nie do damskiej, stanie się olbrzymim dylematem Że właśnie tam pośród trzasku tac i krzyku dzieci, ważyć się będzie samodzielność i tożsamość płciowa jej synka i jej niepokój przed jakimś dewiantem seksualnym, który może czaić się w łazience. Chociaż w pracy z łatwością może przychodzić jej podejmowanie decyzji, jako matka wciąż będzie miała wątpliwości.

Patrzę na moją atrakcyjną przyjaciółkę i chcę zapewnić ją, że w końcu zrzuci kilogramy swojej ciąży, ale potem zawsze już będzie czuła się inaczej. Że jej życie, które teraz tak wiele dla niej znaczy, po porodzie stanie się mało ważne. Że bez wahania poświęci je w każdej chwili, by ratować swoje potomstwo, ale zarazem zapragnie żyć kilka lat dłużej - nie, żeby zrealizować własne plany, ale żeby patrzeć, jak jej dziecko osiąga swoje marzenia. Chcę, by wiedziała, że blizny po cesarskim cięciu czy błyszczące rozstępy staną się dla niej odznakami honoru. Jej stosunki z mężem także ulegną zmianie, ale nie w taki sposób, w jaki o tym teraz myśli. Chciałabym, by pojęła, że o wiele bardziej można kochać mężczyznę,który nigdy nie waha się poświęcić czasu, żeby zaopiekować się dzidziusiem czy pobaraszkować ze swoim synkiem lub córeczką. Myślę, że powinna wiedzieć, iż pokocha swojego męża z powodów, które będą dalekie od romantycznych. Pragnę, by wyczuła więź, jaka połączy ją z kobietami z przeszłości, która desperacko starały się powstrzymać wojny, przesądy czy jazdę po pijanemu. Mam nadzieję, że zrozumie, dlaczego o większości spraw potrafię myśleć racjonalnie, ale kiedy rozmawiam na temat zagrożenia wojną nuklearną przyszłości moich dzieci, staję się chwilowo niepoczytalna. Chcę opisać jej zachwyt, jaki sprawia widok dziecka, które uczy się odbijać piłkę baseballową. Chcę uchwycić dla niej dźwięczny śmiech dziecka, które po raz pierwszy dotyka miękkiego futerka psa. Chcę, by posmakowała radości, która jest tak prawdziwa, że aż boli. Zagadkowe spojrzenie mojej przyjaciółki sprawia, iż dociera do mnie, że łzy stanęły mi w oczach.

- Nigdy tego nie pożałujesz - mówię w końcu. Potem wyciągam rękę nad stołem, ściskam jej dłoń i odmawiam cichą modlitwę za nią, za siebie i za te wszystkie zwykłe, śmiertelne kobiety, które bohatersko pokonują przeszkody na drodze do tego najświętszego z powołań.

Odpowiedz
Karola.30 2009-02-27 o godz. 00:00
0

Jest wiele takich zwykłych powodów, które wszystkie znamy;
1. WSZYSCY maja dzieci , a ja nie, ja też chcę!
2. Presja rodziny, znajomych, zwłaszcza tych niewtajemniczonych w nasze problemy z płodnością, no bo przecież trudno wszystkim dookoła mówić, że nie możemy mieć dzieci. Taka presja przejawia sie ciągłymi pytaniami w stylu:
- Kiedy weźmiecie się wreszcie do roboty?
- Na co wy czekacie, przecież jesteście coraz starsi?
- Ci dzisiejsi młodzi są tacy wygodni, że nawet dzieci im się nie chce wychowywać! Kto wam na starość pomoże jak nie będziecie mieć dzieci?
I wiele innych okrutnych uwag i pytań po których nie raz uciekałam do kibla sie wypłakać. :(
3. Jest tyle fajnych rzeczy dla dzieci - ciuszki, zabawki, wózki, pościele, mebelki itd. A my sklepy dla dzieci odwiedzamy tylko przy okazji kupowania prezentów dla CUDZYCH dzieci, a nie dla naszych własnych. O ile przyjemniej byłoby wydawać pieniadze na te wszystkie cudeńka dla naszego własnego maleństwa.
4 Przyjemnie jest byc w centrum zainteresowania, a tak jest z kobietami w ciąży , zwłaszcza mysle z tymi, które kazały długo czekac na upragnioną przez całą rodzine ciążę. Jest to czas, który kobieta powinna poświęcić tylko i wyłącznie sobie i dziecku, które ma w sobie. Cała reszta jedst niewazna, niech sie inni martwią, dla mnie jest to najważniejszy do tej pory okres w moim życiu i z czystym sumieniem zostawiam prowadzenie domu i prace na głowie męża.

I tak dalej i tak dalej, same wiecie :)

Odpowiedz
Karola.30 2009-02-26 o godz. 23:30
0

Jest tak wiele powodów...
I tak ciężko o nich pisać...
Trudno niektóre z nich nawet nazwać, to jest taka wewnętrzna ogromna potrzeba, która po prostu zjawiła się pewnego dnia i od tamtej pory cały czas człowiek myśli jak ją zaspokoić. To tak jakbyś był śmiertelnie głodny ale nie mógł nic zjeść i próbował ten głód zaspokoić czymś innym np. papierosami albo gumą do żucia, ale to przecież nie to samoco jedzenie. I tak też jest z pragnieniem posiadania dziecka. Nie możesz go mieć i to uczucie próbujesz zaspokoić czymś innym np. kupujesz sobie psa - ja tak zrobiłam, potem kota- też mam, ale to wszystko nie wystarcza, to nie to samo co dziecko. zaczynasz przelewać macieżyńskie uczucia na męża - a on mówi żebyś nie traktowała go jak jego matka czyli jak małe dziecko tylko jak mężczyznę.

Odpowiedz
sweety 2009-02-24 o godz. 01:35
0

Kiki, aleś to zdanie skrobnęła, az mi łezki poleciały...

Odpowiedz
madelaine 2009-02-23 o godz. 01:12
0

wiesz kiki ja wlasnie to mialam na mysli tylko ze ty potrafilas to ujac w jednym zdaniu :D

Odpowiedz
Gość 2009-02-22 o godz. 01:35
0

Ja pragne malenstwa, zeby je wziac na rece, spojrzec w jego oczy i zobaczyc w nich caly swoj swiat... to musi byc cudowne uczucie....

Odpowiedz
madelaine 2009-02-21 o godz. 22:43
0

a ja bardzo chce i chcialam miec dziecko z roznych przyczyn, jedna z nich jest to ze bedzie to czastka mnie i mojego meza - a to jest poprostu cud ze z dwojga roznych ludzi powstaje nowe zycie ktore dziedziczy po nas wyglad i cechy charakteru, poza tym ciesze sie ze bede mogla kogos bezgranicznie kochac i troszczyc sie o niego i ta osobka bedzie wlasnie czastka mnie :) Kolejnym powodem jest to ze moge przezyc cos tak pieknego jak ciaza - nosic pod sercem malenka istotke, a za jakis czas cieszyc sie pierwszymi kopniakami juz nie moge doczekac sie jak z ta przecudna istotka wrocimy do domku i bede musiala dbac o swojego dzidziusia - pierwsza kapiel, przewijanie itp. Bardzo chcialabym karmic swoje malenstwo piersia i obdarowywac je swoja miloscia a pozniej czuc ta milosc od swojego dziecka. Jestem wdzieczna losowi i Bogu ze mam to szczescie byc przyszla mama a pozniej mama swojego dzidziusia. Pomimo ze moge go ogladac narazie tylko na usg bardzo kocham to malenstwo i z niecierpliwoscia na nie czekam, choc z drugiej strony chetnie pociesze sie jeszcze okresem ciazy bo przeciez nie wiem kiedy bede jeszcze w takim stanie

A wam starajacym sie kobietki zycze abyscie jak najszybciej mogly przezywac to co czuje ja - trzymam za was kciukaski i wierze ze juz niedlugo spelni sie i w was cud zycia :D

Odpowiedz
monia:) 2009-02-21 o godz. 18:27
0

malgosiabjarki napisał(a):A hmm..a wicie co...ja mam jeszcze takie mysli ze w sumie jak cokowiel by sie stalo pomiedzy mna a moim mezem, to bede miala nasze dziecko. Bede miala dla kogo zyc. Ja wiem ze to jest strasznie egoistyczne ale chyba tak jest! Nie myslicie tak?
to prawda...

mąż to przecież w przeszłości zupełnie obca osoba...
a dziecko to moja krew

Odpowiedz
babinka 2009-02-21 o godz. 17:53
0

Małgosiu, też mam czasem takie myśli. Dzieci nadają naszemu życiu sens, ma się wtdy wrażenie że po naszej śmierci coś zostanie. Myślę, że takie uczucia nie są złe, wynikają przecież z instynktu samozachowawczego gatunku. Każdy chyba czuje coś podobnego, ale te uczucia wypowiedziane głośno wydaja się niskie.

Odpowiedz
malgosiabjarki 2009-02-21 o godz. 17:12
0

Babinko to chyba nie ejst odwracanie kota ogonem. Zalozylam ten temat bo w sumie to od kilku dni sama sie zaczelam zastanawiac dlaczego wlasciwie chce miec dziecko, dlaczego chec posiadania dziecka przeslania mi teraz wszystko..dlaczego robie tyle rzeczy, o ktorych kiedys nigdy nie myslalam. I chyba rzeczywiscie jest tak tez jak piszesz, oprocz instynktu jest to cos moze troszke egoistycznego.
Chce miez przy sobie ta malenka istotke ktora bedzie Cie kochac , dzieki ktoej bedziesz zawsze sie czuc potrzebna, ktorej tez bedziesz mogla przekazywac swoje prawdy , swoje zasady.. (bybajmniej na poczatku jest jeszcze dzieckiem ;))i praktycznie stworzy sie osobe od malenstwa do doroslosci..
A hmm..a wicie co...ja mam jeszcze takie mysli ze w sumie jak cokowiel by sie stalo pomiedzy mna a moim mezem, to bede miala nasze dziecko. Bede miala dla kogo zyc. Ja wiem ze to jest strasznie egoistyczne ale chyba tak jest! Nie myslicie tak?

Odpowiedz
babinka 2009-02-21 o godz. 16:05
0

A ja przekornie powiem, że chęć posiadania dziecka w dużej mierze wypływa też z egozimu. Tzn. chcemy aby ktoś nas bezgranicznie kochał i był z nami związany jak nikt inny na świecie. To trochę tak jak z dawaniem prezentów. Dajemy je również troszeczkę dla tego żeby się cieszyć, że sprawiliśmy komuś radość, czyli poniekąd dla własnej satysfakcji. Wiem, że to pokrętne stwierdzenie, ale chciałam rozruszać wątek. Ja sama uwielbiam dawać prezenty i mówiąc szczerze chyba dlatego, że cieszy mnie radość innych - czyli sama sobie robię przyjemność

A co do dzieci, tak bym już chciała je mieć. Ale też ważny byłby dla mnie okres ciąży, tzn. tego oczekiwania i rozpieszczania przez męża. Nie chciałabym go ominąć, bo chyba coś bym straciła, to taki czas kiedy kobieta jest w centrum uwagi i dobrze, bo po urodzeniu dziecka całą uwagę i całe swoje życie będzie musiała poświęcić małemu berbeciowi, więc taki czas rozpieszczania jest jej wcześniej potrzebny. Wiem, że odwracam kota ogonem ale taki mam dzisiaj przekorny humor :D

Odpowiedz
monia:) 2009-02-21 o godz. 15:43
0

NIE WIEM CZY TO PYTANIE KIEROWANE JEST DO WSZYTSKICH CZY TYLKO DO STARAJĄCYCH SIĘ.......

ja nigdy dotąd nie zastanawiałam sie nad tym dlaczego???

chciałam i już...

myślę, ze to jednak przede wszystkim instynkt.....

ale też:

chęć spełnienia się ............

chęć pozostawienia po sobie potomstwa (dla przetrwania rodziny)...

chęć utworzenia pełnej rodziny.......

i naturalna potrzeba kobiety otoczenia kogoś opieką...........

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie