• xena_music odsłony: 6292

    Mój błyskawiczny II poród w wodzie

    Już od początku wiedziałam ze drugą dzidzie też chcę rodzic w wodzie...
    2,5mies przed porodem zadzwoniłam do Gosi Olszewskiej, połoznej która odbierała w wodzie Maję, umówiłyśmy się na spotkanie i ploty;) obejrzalam co sie zmieniło, odnowili sale,lazienki.... No to postanowione:)
    Już dwa tyg przed terminem łapały mnie skurcze, ale przechodzily tak szybko jak przyszły, wiec nie robiłam alarmu.W miedzy czasie byłam 3x na ktg, było wszystko ok, więc nie denerwowałąm się. Nadszedł termin. Ale nic nie wskazywało na poród, czop odszedł kilka dni wczesniej i nadal cisza...
    ok 16 poszłam z Mają na podwórko,przeszłam sie spory kawałek, Maja zazyczyła sobie wianuszek z mleczy więc naprzychylałam się;), 2x przeleciałam sie na 4 pietro do domu...
    no ale przeciez Maje przenosiłam, wiec nie denerwowałam się.
    ok 18 zadzwoniłam do Gosi spytac kiedy ma dyzur. Okazało sie ze dzis w nocy.
    -Nie nie Gosiu, następny, mam na dziś termin ale dzidzia nie zamierza chyba wyjsc:)wiec dzisiejszy mnie nie obchodzi...
    Okazało sie że następny we wtorek(a była sobota).
    Ok 21 padłam na łózko jak trup, nie miałam siły na nic. Mąz był w domu, słyszałam jak Maja nie chce isc spać, rozrabia, a ja nie mogłam sie wogóle obudzić i podnieśc.-No tak przecież to już tuz tuz, wiec zmęczenie-pomyślałam
    Janusz siedział przed kompem do 23, w końcu połozył się.(nie wiedziałam kiedy, nie czułam)
    Ok 23:30 chciałam sie przekręcić na drugi bok, a poniewaz miałam problemy ze spojeniem łonowym to taka prosta czynnosc zajmowała ok 10 min.poczułam jak coś ze mnie pociekło.
    Wody??????ups...
    wstałam do łazienki, coś tam znów poleciało...zastanawiałam sie czy to wody. Przecież zdaża sie ze kobiety pod koniec ciazy nie trzymają moczu itp....moze wiec nie wody?????
    chodziłam przez godzinę w te i wewte do łazienki. Co robić???
    Ale jesli nawet to wody to zanim mnie skurcze złapią zanim co....a dobre i jeszcze choc z godzinkę sie przekimać...-pomyślałam sobie
    położyłam sie do łózka, między nogi wziełam ręcznik...i w tym momencie złapał mnie skurcz.Ale nie jakis delikatny ylko taki że mało co z łóżka nie zleciałam.
    -Zaczyna się na dobre- pomyślałam. Wstałam. Drugi skurcz.
    wziełam do ręki telefon. Co ile skurcze? co 5-7min.
    -Janusz wstawaj jedziemy do szpitala.....
    Dostałam rozwolnienia. Po chwili niedobrze mi-wymiotuję. Ohho! czyli to nie jest już smieszne, to już nie początek porodu...Mam po Majce jeszcze pieluchy-papmpersy. Zakładam jednego bo leci ze mnie jak nie wiem co.
    Skurcze co 4-5min.Patrze na zegarek 1:20
    Janusz szybko robi sobie w termosik kawy, torby w rece i wychodzi. Ja wracam się do naszego pokoju, daję Majeczce przez sen buziaka i tez schodzę. Zanim schodze z 4 piętra mam 2 skurcze. Po drodze wsiadając do auta natykamy sie na sąsiadke która mi kazała rodzić 7.05, nie 6 jak miałam termin, bo ona 7 ma urodziny;) Widząc nas wsiadajacych do auta nie chce wierzyc:)
    Telefon-1:45. Na 2:00 jesteśmy w szpitalu.
    Przyjmuje nas zaspana ale miła połozna. Szybkie ktg-skurcze są.
    No wiem ze sa przeciez, do cholery czuję!!!!
    przychodzi dyżurująca lekarka.Ło matko-myślę-to ta zołza co Majke przyjmowała 3 lata temu!!!!
    -Zapraszam na fotel
    Włazę..powoli,bo skurcze(co 2-3min)
    Lekarka rozbawiona-no proszę, jaka szybka!!
    Co??ja?? szybka?? nie rozumiem. okazuje sie ze 7cm już za mną
    Dzieki bogu ze nie opuszcza mnie w miare humor i mam siłę kontaktować i rozmawiac miedzy skurczami..Przy okazji-biedny maz siedzi kołkiem obok bo ja kurczowo trzymam go za rekę w trakcie skurczy.
    Podpisuję między skurczami papiery
    Na porodówkę.2:20
    Wchodze do dobrze znanej mi sali z wanną. Miła położna-nie Gośka-bada mnie, potem ktg...upss..8cm za mną...
    Miedzy skurczami pytam czy jest Gosia. Jest. To niech zdązy zanim urodzę.
    Położna w śmiech i leci po Gośkę bo rodzic bede zaraz.
    Wchodzę do wanny ..mmm..woodaa..jak fajnie..auć!!!skurcz.
    Wpada Gosia.
    -Wiesz co, byłam prawie pewna ze to ty;)
    Bada mnie.9cm.
    Ała, ja chcę przec. Położna mówi by popierac ale zatrzymywać.Ciekawe jak skoro dziecko pcha sie na swiat!! Ale tym razem słucham uwaznie co mowi i jestem posłusza.
    -chcesz dotknać główki-pyta Gosia
    -Nie zdązę!!! wydobywa sie mój ryk. i kurczowo trzymam sie wanny.
    Poprostu czuję cm po cm jak dziecko wychodzi. Dzieje sie to w takim tempie ze modle sie bym nie popękała w środku.
    skurcz-ała-i czuje jak coś wielkiego wytoczyło sie
    jest główka, to dalej!!!jeszcze jedno parcie-jest!!!!
    tym razem zaglądam między nogi i widzę w wodzie swój skarb(zanużony cały, główeńką w dół) Gosia podaje mi maleństwo. Ja-wprawiona juz tym razem biorę swój skarb.
    G.-córcia druga????
    Ja-Czekaj, sprawdzę:) Synuś, Januszku mamy Jasia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-Łzy moje i pocałunki ...
    Dumny meżuś przecina pępowinę
    malutki wrzasnął, i przytulił sie ufnie. (no tak, Majka przynajmniej oczy na powitanie otworzyła, a ten nic)
    wypuszczaję wodę,Jasio z pielęgniarkami i tatusiem jadą na sale noworodkową
    Ja-jeszcze 2 parcia i łożysko wychodzi. Nogi mi się trzesą. Wychodzę z wanny
    4 z minutami
    wycieram sie i jadę na drugą salę. Muszą mnie obejrzec czy nie popękałam.
    Telepie mnie bo na tej sali zimno.Gośka zdziwiona mówi że krocze całe, troszke w jednym miejscu obtarte. 1 szew i po kłopocie. No dobra. zszyła....i polała jodyną. Wydarłam sie tak ze mnie chyba słyszał cały oddział.opłukała wodą.
    Podchodzi noworodkowa:

    7.05 URODZIŁA PANI SYNKA. 10 PKT. WAGA 3900 DŁUGOŚĆ 56 CM. STAN MALUSZKA DOBRY.
    słyszę w tle Gośkę-3900 i bez obrażeń??jak ona to zrobiła??? tej to tylko dzieci rodzić:)

    Jestem szczęsliwa. Wracam na salę z wanną. Kładę sie na tapczanie.
    Januszek trzyma zawiniątko. Kładzie koło mnie..Jasiek nie za bardzo umie jesc...Gosia kaze pobudzac ssanie palcem...

    Mam synka, jestem podwójną mamą. Moja Majeczka, mój Jasiulek...moje szczescia..

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-03-05, 17:40:14
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
rybka1508 2011-03-05 o godz. 17:40
0

Wzruszyłam się do łez, przeczytałąm obydwa opisy i jestem pod wrażeniem, ja bardzo bym chciałą drugi raz rodzic w wodzie, ale narazie nawet nie planuje, nie mam warunków mieszkaniowych na drugiego dzidziusia. Podziwiam cię i jak kiedyś będę potrzebowałą eksperta w tej dziedzinie to napewno zgłoszę się do ciebie...

Odpowiedz
xena_music 2010-05-30 o godz. 23:36
0

dziekuje:)
lubie pisac:)

Odpowiedz
camillee 2010-05-30 o godz. 04:28
0

xena, czytalam jak ksiazke!!
super opis!

Odpowiedz
xena_music 2010-04-03 o godz. 20:24
0

dokładnie:)
i jakby co przy drugim, to mogę ci dać namiar na Gośke, moja połozną, od niej sie mozna najwiecej dowiedzieć odnosnie samego porodu jak i wszystkich innych spraw szpitalnych:)

Odpowiedz
justalka 2010-04-03 o godz. 19:46
0

paluszek, jeszcze nic straconego, mozliwe ze drugie urodzisz w wodzie

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-03 o godz. 15:22
0

xena piękny opis porodu wzruszający ja szykowałam się do Wołomina na 2.01.06 byłam umówiona na przyjęcie do szpitala(mam 60 km w jedną stronę), ale miałam plamienia i niestety nie chcieliśmy czekać do 02.01 więc 01.01 trafiłam do W-wy na Żelazną, 02.01 o 5.15 urodziła się Oliwka rodziłam niecałe 4 godz. a zorientowałam się, że to chyba poród koło 3 nad ranem więc nie zdążyłabym dojechać i miałabym poród w autku :P Bardzo żałuję i zazdroszczę Ci porodu w wodzie to było moje marzenie by urodzić w wodzie

Odpowiedz
czarnaaj 2010-03-30 o godz. 00:15
0

xena super predziutki porod ale jak inny niz pierwszy nie ?piekne dzieciaczki a jak mausaia dzielna i szybka

Odpowiedz
*elvira* 2009-11-03 o godz. 15:37
0

Mam nadzieję,że jak będę w ciązy z drugim dzidziusiem to też mi tak szybko pójdzie...

Odpowiedz
hello 2009-10-09 o godz. 12:56
0

xenko, mi tez lzy naplynely do oczu... pozazdroscic takiego porodu...

Odpowiedz
xena_music 2009-10-09 o godz. 03:57
0

bo całkiem się zaczerwienie:):)
a dar pisania pozostał mi od czasów pisania paimętnika i piosenek:):)

Odpowiedz
Reklama
gocha* 2009-10-09 o godz. 03:16
0

xena jeszcze raz GRATULUJĘ!!!
Oczywiście też do tych płaczliwych się zaliczam lol

Odpowiedz
xena_music 2009-10-09 o godz. 00:30
0

dziekuje

Odpowiedz
justalka 2009-10-08 o godz. 23:14
0

xena_music napisał(a):
G.-córcia druga????
Ja-Czekaj, sprawdzę:) Synuś, Januszku mamy Jasia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-Łzy moje i pocałunki ...

Mam synka, jestem podwójną mamą. Moja Majeczka, mój Jasiulek...moje szczescia..
Aż sie poryczałam...super wszystko opisałaś..wspaniale sie czyta...

Odpowiedz
xena_music 2009-10-08 o godz. 15:54
0

lol dziekuje

Odpowiedz
monia:) 2009-10-08 o godz. 15:51
0

Piękny opis - az sie poryczałam (a jestem przeciez w pracy)

i JESZCZE RAZ GRATULUJĘ 8)

Odpowiedz
xena_music 2009-10-08 o godz. 15:36
0

kejtusiu, to ja tylko trzymam kciuki:)

Odpowiedz
Gość 2009-10-08 o godz. 03:36
0

zeby mi tak szybko poszło
i bezpęknięć żadnych,zazdroszczę :D

Odpowiedz
Hala 2009-10-08 o godz. 02:43
0

Zuch dziewczynka! Brawo dla ciebe xena i dla Jasia!

Odpowiedz
Gość 2009-10-06 o godz. 21:03
0

...

Odpowiedz
Gość 2009-10-06 o godz. 20:43
0

u mnie drugi poród też tak szybciutko, skurcze sie nasilały z minuty na minutę a gdy rozwarcie było już pełne to również czułam że zaraz urodzę, a raczej, ze jesli mnie nie natną to mnie rozerwie tak mój synek się pchał do mnie

ładnie to opisałaś
miło tak powspominać

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie