• Gość odsłony: 1751

    Kto pracował w wakacje za granicą?

    Http://www.onet.pl/af4czy ktos z Was bral w czyms takim udzial? ja kiedys chcialem jechac do Holandii, koniec koncow wiecej zarobilem w kraju na robocie przy kompie =)mam znajomych, ktorzy tak wyjezdzali i sa zadowoleni, jasne, ze to ciezka praca, ale nie takie pieklo jak pisze w tym artykule. ale trafiaja sie rozne akcjejakie jest Wasze zdanie na ten temat?

    Odpowiedzi (2)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-12, 01:30:56
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
the_evil 2009-12-12 o godz. 01:30
0

Ja to skomentuje tak:
Jak ktos jest tak łasy na kase ze nabiera się na takie coś to juz jego wina ze znosi kołchoz. Jak czyta ze dają duuuzo za godzinę pracy czy skrzynke pomidorów i sie napala sam sobie jest winny ze nie pomyślał ze musi w tym byc haczyk.
Druga sprawa zawsze mozna zadzwonić gdzie potrzeba i dowiedziec sie co i jak czyli dane dotyczące pracodawcy a jak go nie ma w spisie wspólpracujących z ambasada to od razu wiadomo ze kant.

No ale cuz jak zarobia na czarno to mają wiecej w kieszeni (chytrość) i dlatego sie na takie coś kuszą zamiast załatwiac to droga legalną.

Jak mieszkałam w holandii to czesto znajomi przyjezdzali pracowac przy tulipanach czyt pomidorach i zawsze mieli godziwe warunki dlaczego? Bo pracowali w porozumieniu z ambasada (domek z ciepłą woda, kuchnia toaletą, okreslona ilość godzin lub przerobu, praca od 6 a nie 4, jeden dzien w tygodniu wolny). Jedyny mankament tego ze dostawali mniej niz ci co pracowali na czarno (pracując na akord, jedzac w biegu, miemając wody, toalety ani dnia wolnego).
O ile dobrze pamietam to na takiej pracy wyciągali około 3000-3500 guldenów czyli tak na oko około 1500 euro. Z tego jeszcze odchodzi podatek.

Podsumowując jak ktos jest chytry i pazerny to zasługuje na kołchoz.

Odpowiedz
emalia103 2009-12-11 o godz. 06:00
0

hmmm... nie wiem,jak jest teraz,ale duzo jest w tym prawdy.. Pamietam,jak moj kuzyn pojechal do Niemiec kilka lat temu.. pracowal przy zbieraniu ogorkow... praca dosyc ciezka,bo to takie zebieranie z platformy.. w pozycji lezacej prawie.. ale to nie bylonajgorsze... mieszkali w pomieszczeniach nad oborami z bykami.. blech.. w nocy top nie bylo ogrzewane,wiec mieli chlodno.. ale ze duzo ludzi bylo w jednym poieszczeniu to dodatkowo zaduch bardzo... i jeszcze atrakcja byly szczury ,ktore czasem wylazily spod ich spiworow,nim sie ludzie spac pokladli... ale nie bylo mowy o "obozach pracy"...
jednak faktem jest,ze czasem warunki moga trafic sie nieciekawe

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie