Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
mery 27 2009-07-28 o godz. 08:40
0

Jetsem bardzo szczeęśliwą kurą domową już od prawie trzech lat!!! Zostałam w domu z Zosią (starszą córeczką) a potem był Maciuś. Niestety chyba będę musiała wracać we wrześniu do pracy a bardzo się tego boję i chyba chętnie posiedziałabym jeszcze w domu z moimi pisklaczkami :)

Odpowiedz
Zola 2009-07-27 o godz. 20:43
0

Ajka napisał(a):
A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza.
a ja się z powyższym nie zgadzam
nie możemy generalizować i oceniać dziewczyn, które decydują się na zwolnienie mimo braku ewidentnych wskazań lekarza a to dlatego, że nie wiemy jaką miały sytuację w pracy po tym jak pracodawca i współpracownicy dowiedzieli się o ciąży
znam wiele przypadków na to jak pracodawce nie obchodzi to, że kobieta jest w ciąży i skoro nie ma zwolnienia to może ją max wykorzystywać, bo za kilka miesięcy i tak będzie płacił za jej brak pracy!!
wielu współpracowników zamiast cieszyć się, że koleżanka będzie miała dziecko- krzywo na nią patrzy, bo będą musieli przejąć część jej obowiązków..
ja nie będę oceniać takich osób bez poznania ich sytuacji
wszystko zależy od pracodawcy, jeśli jest "zdrowa" atmosfera w pracy to pewnie tylko nieliczne idą na zwolnienie "na życzenie"

Odpowiedz
Rydza78 2009-07-27 o godz. 19:04
0

Melduję się posłusznie :)

Generalnie od 3,5 roku siedzę w domku (3 miesiące przerwy jaks obie roszkę popracowałam) i następne 3 też mam zamiar
Odkąd przeprowadziła się do mojego A. szukałam pracy powodów że jej nie dostawałam było dużo ale najczęściej chodziło o to że "jestem obca" (czytaj nie z tego regionu) i niestey o to że przecież najpierw zaraz wyjdę za mąż potem dopiero co wyszłam za mąż i zawsze pytanie czy planuję cdzieci albo wręcz czy czasem juz nie jestem w ciąży.
Paradoksalnie jak juz byłam w ciąży w drugim miesiącu odezwała się kobieta i wcale jej nie przeszkadzało że jestem w ciąży (ale oczywiście nie zatrudniła mnie "legalnie") i popracowałam sobie 3 miesiące. Zrezygnowałam sam bo juz było mi ciężko.

Chcę posiedzieć z Norbem do 3 lat dopói nie pójdzie do przedszkola bo nie wyobrażam sobie zostawienia go z obcą osobą a niestety to jedyna opcja u nas bo wszystkie babcie są dleko
A co potem nie mam pojęcia ale optymistycznie mnie ta wizja nie nastawia.

A co do samego siedzenia w domku - jest dobrze i lubię tak sobie siedziec szczególnie teraz jak jest Norbuś ale mam momenty, że już wymiekam i chciałabym wyjśc ;)

Odpowiedz
Liberales 2009-07-26 o godz. 08:11
0

Ja mam zamiar do końca pracować o ile straczy mi sił i zdrówko pozwoli....a to z tego względu, że po porodzie nie będe miała gdzie wrócić i że szykuje się etat kury domowej przez dłuższy okres czasu ;)
Jak się ułoży nie wiem.....na razie czekamy na Dżulkę :D

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 07:48
0

Kurą domową byłam przez 4,5 miesiąca- po macierzyńskim i zaległym urlopie wypoczynkowym wróciłam do pracy. W ciąży planowałam pracować do końca, ale życie napisało mi inny scenariusz... ale nawet leżąc w szpitalu i w domu pozostawałam "czynna" zawodowo - pracowałam mailowo i telefonicznie...
Dziwię się dziewczynom, które spędzają większość ciąży na zwolnieniu z przyczyny "bo zmęczona jestem" albo podobnych... popieram Ajkę - na takie podejście pracodwaców w większości sobie zapracowałyśmy... i szlag mnie trafił jak usłyszałam od dziewczyny z zespołu, która jest 4-ym m-cu bezproblemowej ciąży (była już 2 m-ce na zwolnieniu): wszystko jest w porządku, ale po co ja się będę przemęczać skoro i tak mi tyle samo zapłacą. Posiedzę sobie w domu i poleniuchuję
Myślę, że wina leży gdzieś po środku....

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-26 o godz. 04:02
0

Wiecie co ten temat mial byc wesoly -a tu wychodza powazne teksty,i dalej czlowiek zaczyna myslec jak to bedzie.Ja pod przykrywka codziennego usmiechu odczowam lek -czy jeszcze uda mi sie znalezc prace.......moze to smieszne ,ale ja sie naprawde boje :( .Jestem rehabilitanka 4 lat pracowalam w zawodzie -i 4 lata na umowe na czas okreslony .W ciazy bylam na zwolnieniu -wodonercze,zatrucie ciazowe i ciagle infekcje ......duzo by opowiadac :).Zostalam zwolinona w dzien po rodu a na moje miejsce juz nie przyjeto nowej dziewczyny tylko chlopaka.Szefowa powiedziala mi ,ze otworzylam jej oczy -i ze teraz bedzie zatrudniac tylko facetow :o szok.Sama ma 2 dzieci ,ciekawe jak je rodzila chyba w pracy.
Wiec Polska to mily kraj ,nastawiony na polityke prorodzinna:)))).Fajnie ze jest nas wiecej wiec mozemy siebie wspierac w KURNIKU:)

Odpowiedz
Gość 2009-07-26 o godz. 03:54
0

kurodomuję od pocżatku marca do końca roku - od stycznia wracam do pracy.

a pracowałam będąc w ciąży przez pierwsze 8 miesięcy, ale tylko ldatego, że 1) czułam się nieźle i całkiem dobrze znosiłam ciążę, 2) atmosfera w pracy była w porządku i dyrektor szanowal stan, w jakim sie znajdowałam :)

Odpowiedz
HoneyGirl 2009-07-26 o godz. 03:38
0

jestem w domu juz od poczatku ciązy ( zeby nie było nie pracowałam - jedynie wczesniej opiekowałam sie synkiem cioci , a wczesniej zostałam zwolniona z kwiaciarni - jeszcze przed slubem)
z jednej strony bardzo się cieszę , ze moge poświecić się małemu w 100% ( chcę z nim byc az pójdzie do przedszkola) , ale równie mocno dręczy mnie wizja szukania w przyszłości pracy

i dodam jeszcze od siebie - niekiedy kobiety decydują sie na zwolnienie powniewaz wymagania jakie sa im stawiane śą zbyt wysokie jak na ich mozliwosci ( niekiedy nie ma możliowści obnizenia wymagań wobec pracownika)

Odpowiedz
Gatka 2009-07-26 o godz. 02:23
0

Kurodomuje :) I lubie to jak na razie. Poki starczy pieniazkow to pociagne ten stan tak dlugo jak sie da (no a minimum to rok).

A co do zwolnienia w ciazy - w pracy specjalnie zycia mi nie utrudniali ale tez nikt nie slyszal u nas o ulatwieniach typu "4 godz przy komputerze". Niestety 8,5 godziny przed ekranem musialam odbebnic skad sie wziely problemy ktore mnie skierowaly na L4 :)

Odpowiedz
Nezi 2009-07-26 o godz. 02:12
0

Mam dwóch szefów.
Jeden jest bardzo ludzki i dla niego nie ma nic nienormalnego w tym, że kobieta musi iść na zwolnienie bo dziecko chore, czy zwolnić się na wywiadówkę czy uroczystości w przedszkolu... nie ma nic nienormalnego w tym, że po ciąży i macierzyńskim kobieta wraca do pracy na to samo stanowisko.
Drugi szef jest szowinistą męskim. Uważa, że kobieta jeśli decyduje sie na dziecko powinna wziąść na siebie obowiązek wychowania tego dziecka, a wiec nie ma dla niej miejsca w pracy a w domu. I on nie ma najmniejszych skrupułów by młodej matki nie przyjąć do pracy, by po wiadomości "jestem w ciąży" szukać od razu pracownika na zastępstwo, by komentować "ona powinna zająć się dzieckiem, a nie pracować, z nią to same problemy będą bo zamiast pracować będzie myślała o dziecku"...

Podlegam obu szefom " po połowie". Jak będzie gdy zajdęw ciążę, nie wiem. Ostatnio koleżanka oznajmiła że jest w ciąży. Jest już podjęte działanie by znaleźć na jej miejsce kogoś, kto ją zastąpi. Może tylko na zastępstwo. Może. Ale dlaczego teraz, kiedy dziewczyna jest w 8 tygodniu ciąży. Nie za szybko podjęta decyzja?...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-07-26 o godz. 01:48
0

Natalia tez mam taką nadzieję, choć to tylko nadzieja. A ja nieraz spotkałam się ze stwierdzeniem - pracownica w ciąży = kłopoty typu: ewentualne zwolnienie (nawet nieplanowane), spóźnienie do pracy, niemożność pozostania w nadgodzinach, mniejsza mobilność, późniejsze problemy z macierzyńskiem i rozliczeniami z państwówką.....ot taka codzienność

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 22:42
0

To zwracam honor.

Moje zdanie bylo podyktowane miomi doswiadczeniami.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 22:24
0

Ajka napisał(a):
Powiem tak, chyba jestem jakims wyjatkiem bo heszcze na mojej drodze zawodowej (troche tego bylo) nie spotkalam pracodawcy, ktory by utrudnial cos kobiecie w ciazy.
ojojoj. U mnie liczy sie głwonie interes firmy, czy tez bardziej - "chroniona pupa" mocodawcy, nawet kosztem zdrowia cieżarnej. I mysle ze tak jest w wielu intytucjach.

Odpowiedz
Venna 2009-07-25 o godz. 22:24
0

Niestety też spotkałam - a dużo dodatkowych przykładów mam wśród swoich znajomych

Na zwolnieniu w ciąży byłam - to tak informacyjnie ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 22:14
0

Ajka napisał(a):Powiem tak, chyba jestem jakims wyjatkiem bo heszcze na mojej drodze zawodowej (troche tego bylo) nie spotkalam pracodawcy, ktory by utrudnial cos kobiecie w ciazy.
Ajka, ja spotkałam. A mimo to chcę pracować. tylko w normalnej atmosferze, a nie w ciągłym stresie, że dzień pracy uzależniony jest od humoru szefa. A najgorsze jest to, że nie jesteś w stanie zmienić jego postępowania

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 22:03
0

mimina napisał(a):Ajka napisał(a):A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza

Ciśnie mi się na myśle, ze i pracodawcy zasłużyli sobie na to, by kobiety CHCIAŁY iśc na L4 w czasie ciąży. Bo iluż jest pracowaców którzy CHCĄ ułatwić życie ciężarnej pracownicy....bo przecież nie muszą....
Powiem tak, chyba jestem jakims wyjatkiem bo heszcze na mojej drodze zawodowej (troche tego bylo) nie spotkalam pracodawcy, ktory by utrudnial cos kobiecie w ciazy.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 21:44
0

Ajka napisał(a):A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza

Ciśnie mi się na myśle, ze i pracodawcy zasłużyli sobie na to, by kobiety CHCIAŁY iśc na L4 w czasie ciąży. Bo iluż jest pracowaców którzy CHCĄ ułatwić życie ciężarnej pracownicy....bo przecież nie muszą....

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 21:22
0

kurczak napisał(a):Ajka napisał(a):
A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza.
I tak i nie. Oczywiście zgadzam się ze jest to zły syndrom, ale mysle ze obecna sytuacja gospodarcza i na rynku pracy wiele z nas do tego zmusza.
No więc właśnie, ja jestem na przymusowym poszpitalnym zwolnieniu i już się boję reakcji szefa jak wrócę. Bo w tej chwili się wścieka i bluzga na wszystkich dookoła, chociaż wie, że mogę w każdej chwili podjechać do pracy jakby zaszła taka potrzeba.

Odpowiedz
gruba żaba 2009-07-25 o godz. 21:15
0

A mi się wydaje, że wszystko ma dwie strony. Jasne, że pracownica, ktora ma dziecko to potencjalne częstsze zwolnienia itd. Z drugiej strony taka osoba jest teoretycznie ;) bardziej odpowiedzialna, zorganizowana, lepiej odnajduje się w sytuacjach stresowych, ma wiekszą motywację, żeby utrzymać sie w pracy (papmersy kosztują ;) )itd. :) I tak to trzeba pracodowcom przedstawiać. :D Bo to, że chcemy się rozwijać, coś osiągnąć dla siebie, pomijam, jako oczywiste. Przeszłyśmy funkcjonowanie po zarywanych nocach, działanie z oczami dookoła głowy i przewidywaniam, co nasze skarby tym razem wykombinują, to co nas może zaskoczyć? lol
Udało mi się znaleźć pracę mając 7 miesięczne dziecko, które jeszcze karmię piersią. Ode mnie zależy kiedy przejde na cały etat. Ja wiem, że miałam dużo szczęścia, ale trzeba próbować. I przestawiać światopogląd niektórym szefom-ćwoczkom.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 21:13
0

Ajka napisał(a):
A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza.
I tak i nie. Oczywiście zgadzam się ze jest to zły syndrom, ale mysle ze obecna sytuacja gospodarcza i na rynku pracy wiele z nas do tego zmusza.
Znam tez przypadki z forum gdzie zła, stresująca, nie spełniająca oczekiwań praca (poniżej kwalifikacji) była przyczyna albo utrudnionego zajcia w ciąze albo wręcz poronień, czy tez problemów w ciązy.
Wiec ja tych dziewczyn nie potepiam.
Niestety w dobie dużego bezrobocia nie szanuje sie pracowników a i mozna przebierac w nich jak w ulęgałkach.
Dochodzi do poniżania, szykanowania, zastraszania - wiadomo niewiele osób jest w stanie odejsc z własnej woli, bo zazwyczaj mają kredyt na głowie lub jakies inne zobowiązania, które nie zezwalają na 3 miesiące bez dochodów.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 20:45
0

kometa napisał(a):Onka kobieta bez dziecka (mezatka) to tez zly pracownik, a nawet chyba gorszy, bo zawsze moze chciec miec dziecko i wtedy czmycha na zwolnienie i macierzynski, a ta co juz ma, to tak szybko sie nie zdecyduje Ot, polskie realia...
A ja mysle, ze same sobie na to zasluzylysmy, zobaczcie ile tylko na forum jest dziewczyn, ktore w czasie ciazy ida na zwolnienie bo tak chca a nie musza. I bardzo daleko nam doswiadomosci kobiet na zachodzie gdzie panuje przekonanie, ze ciaza to nie choroba. Tam nie ma problemu, zeby zatrodnic kobiete ciezarna. A czym my sie od nich roznimy?

Odpowiedz
ewa78 2009-07-25 o godz. 20:33
0

kometa napisał(a):kobieta bez dziecka (mezatka) to tez zly pracownik, a nawet chyba gorszy, bo zawsze moze chciec miec dziecko i wtedy czmycha na zwolnienie i macierzynski, a ta co juz ma, to tak szybko sie nie zdecyduje Ot, polskie realia...
Rzeczywistość z jaką ja się zetknęłam pokazała mi, że nawet posiadanie dwójki dzieci nie jest dla potencalnego pracodawcy cacy.
Mimo tego, że posiadałm całkiem ciekawy balast doświadczeń zawodowych, nie byłam dobrą kandydatką do pracy bo miałam dzieci. A z tym się wiążą również zwolnienia, bo dziecko zachorowało, bo coś tam się w domu dzieje itp.itd.
Na jednej rozmowie kwalifikacyjnej spotkałam się z zupełnym zignorowaniem tego co mówie, po tym jak "wyszło na jaw" że mam dzieci. Najpierw facet siedział zachwycony i naprawdę zainteresowany tym co mówiłam a później tylko patrzył w okno i coś tam pod nosem gadał czy przytakiwał. Czułam się fatalnie.

Tak więc: zła jest młoda mężatka berz dzieci i zła jest również kobieta posiadajaca dzieci.

Na szczęście mam już pracę i opuściłam grono "kur domowych" i życzę wszystkim mamusiom, żeby nie musiały chodzić na 14 rozmów kwalifikacyjnych.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 11:49
0

To ja też się zgłaszam, ale podoba mi się ten stan i mam w planie wytrwać tak długo jak pozwoli domowy budżet, albo dopóki Myśka nie skończy roku. Do tego czasu bardzo chciałabym być z nią w domu.

Odpowiedz
m. 2009-07-25 o godz. 10:15
0

Ja też się melduję, zamierzam być kurą domową co najmniej do końca roku... co potem? Zależy czy mi się to kurodomowienie spodoba ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:50
0

O i ja też kurodomuje - zdesperowana gospodyni...:)
Na dwa lata napewno, choc finansowo cięzko, to dzidzia jest najwazniejsza.

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:42
0

Ja tez sie zglaszam :) Planuje tak "pokurodomowic' tak dlugo jak finanse pozwola :)

Onka kobieta bez dziecka (mezatka) to tez zly pracownik, a nawet chyba gorszy, bo zawsze moze chciec miec dziecko i wtedy czmycha na zwolnienie i macierzynski, a ta co juz ma, to tak szybko sie nie zdecyduje Ot, polskie realia...

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:31
0

Ja tez mam nadzieje ze niedlugo ,znajde prace-niestety zostalam zwolniona po porodzie i wychowawczy mi nie przyslugiwal:(.Wiec teraz siedze m mala ,i powoli mysle o pracy .Tyle ze nie wiem jak bedzie z jej znalezieniem -bo jak wiadomo kobieta + male dziecko =zly pracownik:)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:17
0

Ja narazie jeszcze tez w domku siedzę :D
Mam nadzieję, że to się jednak niedługo zmiani.

Odpowiedz
Venna 2009-07-25 o godz. 09:12
0

Anx to chyba chodzi o teraźniejszość :D - bo kiedyś to chyba każda planuje powrót do pracy ...

No to zgłaszam sie i ja :) - ale czy mogę ? bo niby jeszcze trwa macierzyński ;)

Odpowiedz
Gość 2009-07-25 o godz. 09:08
0

Ale w "kury domowe" w jakim sensie?
Takim, że już na zawsze tylko dom i dziecko?
Bo ja na razie też kurodomuję ;), ale nie chcę by ten stan trwał wiecznie (mam nadzieję, że jeszcze max. pół roku) ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie