-
kruszynapl odsłony: 33362
Czy wierzysz we wróżby i wróżki?
Jak w temacie .....ja kiedys bylam ... i troche sie sprawdzilo, ale czasami sie zastanawiam czy dlatego ze tak mialo byc czy podswiadomie do tego dazylam.Ciekawa jestem waszych opinii na ten temat?
Wierzę we wróżby. Miałam problem i szukałam swego czasu tańszego
rozwiązania niż wizyta w gabinecie. Znalazłam świetny portal
www.wrozka.tv, który oferował pierwszą darmową poradę. Skorzystałam
trochę dla zabawy, ale muszę przyznać, że akurat przepowiednia z biegiem
czasu w moim przypadku się sprawdziła.
Ja również wierzę :). Kilka razy korzystałam nie tyle z porad tradycyjnej wróżki, ale z porad doradcy ezoterycznego. Wtedy korzystałam z porad doradców Kosmica - http://www.kosmica.pl/jasnowidzenie-wrozenie/ , dosyć znany portal tego typu, wiec pewnie kojarzycie. Miałam wtedy problemy w pracy i chciałam uzyskać jakąś poradę, na szczęście wszystko skończyło się dobrze :).
OdpowiedzZ wróżbami,wróżkami,czy horoskopami jest podobnie jak z gra w totolotka - to płacenie podatku od złudzeń,z tym,że wróżka potrafi czasami doprowadzić do dramatu nawiną osobę,biorąc przy tym odpowiednią opłatę,życie i tak czasami pisze nam swoje scenariusze,mimo,że mieliśmy inne założenia i sposób na własne życie,po co więc dokładać sobie nowych problemów.To co ma być będzie i nikt tego nie zmieni ani żadna wróżka,ani żaden jasnowidz.Cieszmy się dniem dzisiejszym,bo i tak nie wiemy co będzie jutro.
Odpowiedz
Nie byłam i nigdy nie zamierzam iść. Moja babcia jest przekonana, że dawno temu, gdy była jeszcze młodą kobietą, miała w swojej rodzinie jakąś ciocię, która potrafiła stawiać tarota. Wywróżyła nie jednej osobie dokładnie to co się później wydarzyło, np.: "Twój mąż będzie miał raka i umrze w tym i w tym roku" - i podobno tak też się stało.
Jeśli zaś chodzi o moje indywidualne podejście do tematu - nie wierzę, żeby nasza przyszłość była zapisana w gwiazdach. Jesteśmy panami własnego losu i to my świadomie decydujemy o naszych poczynaniach. Ok, na pewne rzeczy nie mamy wpływu, jednak i tak nie sądzę, żeby takie rzeczy były gdzieś tam nam pisane. To są zwykłe zabobony i tyle.
Z wróżbami,wróżkami,czy horoskopami jest podobnie jak z gra w totolotka - to płacenie podatku od złudzeń,z tym,że wróżka potrafi czasami doprowadzić do dramatu nawiną osobę,biorąc przy tym odpowiednią opłatę,życie i tak czasami pisze nam swoje scenariusze,mimo,że mieliśmy inne założenia i sposób na własne życie,po co więc dokładać sobie nowych problemów.To co ma być będzie i nikt tego nie zmieni ani żadna wróżka,ani żaden jasnowidz.Cieszmy się dniem dzisiejszym,bo i tak nie wiemy co będzie jutro.
Odpowiedz
Nie byłam i nigdy nie zamierzam iść. Moja babcia jest przekonana, że dawno temu, gdy była jeszcze młodą kobietą, miała w swojej rodzinie jakąś ciocię, która potrafiła stawiać tarota. Wywróżyła nie jednej osobie dokładnie to co się później wydarzyło, np.: "Twój mąż będzie miał raka i umrze w tym i w tym roku" - i podobno tak też się stało.
Jeśli zaś chodzi o moje indywidualne podejście do tematu - nie wierzę, żeby nasza przyszłość była zapisana w gwiazdach. Jesteśmy panami własnego losu i to my świadomie decydujemy o naszych poczynaniach. Ok, na pewne rzeczy nie mamy wpływu, jednak i tak nie sądzę, żeby takie rzeczy były gdzieś tam nam pisane. To są zwykłe zabobony i tyle.
Stylo napisał(a):
tacy wróżbici zwracają uwagę na niedostrzegalne dla nas szczegóły, np jakie mamy buty, fryzure, mimikę twarzy itp, i na tej podstawie potrafią powiedzieć wszystko to, co tak was szokuje
tak... mi wróżka na początku zastrzegła, abym jak ona coś mówi i to się zgadza, abym nie zaprzeczała... potem doszłam do wniosku, że ona po prostu droga eliminacji potrafiła wskazać konkretne rzeczy...
No zazwyczaj tak jest, że osoby się nawracają po wizycie :P aczkolwiek ja w to nie wierzę ani trochu, sporo czytałam na ten temat ostatnio, i tacy wróżbici zwracają uwagę na niedostrzegalne dla nas szczegóły, np jakie mamy buty, fryzure, mimikę twarzy itp, i na tej podstawie potrafią powiedzieć wszystko to, co tak was szokuje ;)
Odpowiedzz tego co kojarze to p jak był małym chłopcem wrózył w pociagu ale nie wiem czy to był cygan czy rusek, w kazdym razie mówił ze bedzie bogaty i z niecierpliwoscia czekamy na te chwile lol lol lol
Odpowiedz
hmm.. Ja sama nie wiem czy wierzyc, bo nigdy nie byłam...
Natomiast znajomej mama była i jej wywróżyła prawie wszystko
- ostrzegła ją przed chorobą, że ma sie zbadac, bo ma raka , a o tym nie wie- faktycznie, miała, na szczescie nie był złośliwy... Ale gdyby nie wróżka nie posżłaby do lekarza...
- że urodzi 2 dzieci- urodziła tylko jedno wiec sie nie sprawdziło..
- że ma inwestować w córkę,w to by uczyła się języków, bo to zaowocuje w jej przyszłośc - miała rację
Natomiast do mojej mamy sklepu przyszła kiedys cyganka, która zaczeła jej przepowiadac mimo, że ona nie chciała i przepowiedziała jej, że niedługo sklep sie rozpadnie tzn personel sklepu.. Mama ją wygoniła,nie chciała słuchac, cyganka miała racje.. Po kilku tygodniach zmienił się właściciel oraz cały personel sklepu..
Zbieg okoliczności.. Nie wiem..
Czy wierze w to wszystko nie wiem.. Wydaje mi się, że w podświadomości dąrzymy do tego wszystkiego.. Natmiast co do choroby jak w przypadku mamy znajomej, to hmm zbieg okolicznosci..
Byłam raz u wróżki i doszłam do wniosku, że nigdy więcej... zauważyłam, że mówiła tak, aby można było podpasować pod każdą sytuację, mówiąc cokolwiek patrzyła na moją reakcję itd. nie wiem, może wróżka była do kitu? ;)
Moja mama natomiast prawie 40 lat temu była u Cyganki i ta jej wywróżyła mnóstwo rzeczy, ale moja mama zapamiętała 3:
1. że wyjdzie za mąż za mężczyznę w stalowym ubraniu - mój tato był żołnierzem wojsk napowietrznych i idąc do ślubu miał założony galowy mundur, właśnie w kolorze stalowym
2. że będzie miała 3 dzieci i jedno bardzo wcześnie umrze - i rzeczywiście, urodziła trójkę dzieci i synek (a mój brat) zmarł jak miał niecałe 4 miesiące
3. że zginie śmiercią tragiczną - jeszcze żyje
tak więc nie wiem... wierzyć, nie wierzyć? skoro ponoć rodzimy się z zapisaną juz kartą dotyczącą naszego życia to kto wie, może są osoby, które potrafią czytać w tych kartach?
Ostatnio w moim życiu wydarzyło się wiele złego. Nieszczęścia spadały jedno po drugim, jakby zawisło nade mną jakieś fatum. Straciłam swoją miłość. Przyjaciele odwrócili się. Sama, bezsilna i zdesperowana myślałam o najgorszym… Wtedy, przypadkiem natknęłam się na to www.okulta.com.pl Możecie mi nie wierzyć, ale to dobra i sprawdzona wróżka. Dzięki jej wskazówkom, przepowiedniom i urokom, los uśmiechnął się do mnie i znowu mogę ciszyć się każdym dniem. Gorąco polecam
Odpowiedz
Na horoskopy nawet nie chce mi się tracić czasu.
U wróżki nie byłam i raczej nie będę. Jestem sceptycznie nastawiona do ich "wiedzy tajemnej", a przede wszystkim szkoda mi pieniędzy na takie rzeczy. Poza tym smutne byłoby życie, gdyby było gdzieś z góry ustalone co się ma wydarzyć w przyszłości, a my nie mamy na to żadnego wpływu. Nawet jeśli by tak było - nie chciałabym znać swojej przyszłości. To jak spoilerowanie sobie książki lub filmu ;)
Za to jestem zdecydowanie przeciwna wszelkim uzdrowicielom, boenergoterapeutom, pseudomedykom-magikom! Najczęściej zgłaszają się do nich ciężko chorzy ludzie, szukający cudu. Jak można żerować na cudzym nieszczęściu, nadziei? Wyciągać od takich ludzi ostatnie pieniądze, które mogliby przeznaczyć na leczenie.
aguli napisał(a):nie wierzę ani we wróżby, ani w horoskopy, ani w przesądy itp itd.
uwazam ze wróżki po prostu obserwują reakce na to co się do nich mowi, i to wykorzystująby coś zasugerować, z opowieści znajomych tez wynika, że zawsze mowią ogólnikami pod które jakżdy jesli chce, podciągnie coś co się w życiu wydarzyło i wtedy wszystko bedzie "pasować"
jak dla mnie, życie i to co się wydarzy w największym stopniu zalezy od na i od podejmowanych przez nas decyzji.
podpisuję się pod tym
nie wierzę ani we wróżby, ani w horoskopy, ani w przesądy itp itd.
uwazam ze wróżki po prostu obserwują reakce na to co się do nich mowi, i to wykorzystująby coś zasugerować, z opowieści znajomych tez wynika, że zawsze mowią ogólnikami pod które jakżdy jesli chce, podciągnie coś co się w życiu wydarzyło i wtedy wszystko bedzie "pasować"
jak dla mnie, życie i to co się wydarzy w największym stopniu zalezy od na i od podejmowanych przez nas decyzji.
Mówię wróżkom, znachorkom, boenergoterapeutom stanowcze NIE. Po pierwsze dlatego, że jestem katoliczką, po drugie, bo uważam, że takie osoby mają ogromne możliwości manipulacji. Generalnie jest to dla mnie ciemny biznes, aczkolwiek na pewno zdarzają się osoby uczciwe.
P.S. Nie oceniam osób, które z takich usług korzystają :)
Nie byłam u wróżki, to raczej wróżka była na imprezie, na której i ja byłam. No i taka się kolejka do niej zrobiła, że i ja się w niej ustawiłam. Powiedziała rzeczy, które odniosłam do siebie, wszystko co powiedziała zaczęło mi do siebie pasować, a nie były to jakieś miłe rzeczy Finał był taki, że się popłakałam i zaczęłam zastanawiać nas sensem paru bardzo ważnych dla mnie rzeczy. Na szczęście na następny dzień spojrzałam na to z innej perspektywy i sama sobie wszystko wytłumaczyłam. Dobrze, że pod wpływem tej całej wróżby nie podjęłam żadnej decyji, bo byłam już blisko zrobienia tego, a teraz, patrząc na to z perspektywy czasu, wiem, że byłby to bardzo duży błąd
Ja do wróżki więcej już nie pójdę, bo się boję, że tym razem za bardzo mogłabym się zasugerować tym co mi powie :|
Zaznaczyłam NIE. Z jednej strony dlatego, że nie wierzę, a z drugiej, boję się, że chociaż niby nie wierzę, gdyby mi coś powiedziała nieprzyjemnego, tak czy inaczej by mi sie to jakoś zakodowało w głowie. I po co..
Odpowiedzw sumie chciałabym ale.... nie zabardzo wierzę we wróżby - kiedyś wróżka powiedziała mojej przyjaciółce że jestem nie szczerą osobą i przy pierwszej okazji ją "zdradzę" :o , przyjaźnię się z nią od ok 20 lat i jakoś nigdy nic się takiego nie wydarzyło ... ... ale może my trafiłyśmy do jakiejś szarlatanki
Odpowiedz
xandra napisał(a):xandro - chcialabym , zebys potraktowala moja prosbe bardzo powaznie - przypadkowo znalazlam twoj post na forum i kiedy opisalas swoje doswiadczenia z wrozka - od razu pomyslalam sobie , ze szukam kogos takiego...
mam nadzieje, ze ta osoba chociaz troche pomoze mi i jakos wyjde na prosta droge, bo narazie nie bardzo chce mi sie zyc
ola
xandra napisał(a):ja juz o tym pisałam wiec pozwole sobie po prostu skopiowac:
Ja tez byłam u wróżki, jest niesamowita jeśli ktoś chce namiary to na privie podam. Jest jasnowidzem i czyta z dłoni.
Nic sie u niej nie mówi, więc nie wyciąga - mówi sie najwyżej: tak, zgadza się :D .
No i mi powiedziała, że będę już tylko z P. a za jakiś czas widzi córkę , za dużo by pisac jakie mi przykłady podawała. W każdym razie mogę z czystym sumieniem polecić a jak nie to oddaję pieniądze ;) .
OK, wkleję co od niej wiem - od pierwszego razu gdy byłam u niej, do teraz, w wielkim skrócie rzecz jasna.
"pierwszy raz u niej byłam jak byłam jeszcze mezatką ale juz było bardzo zle itd... a ona mi mowi - ma pani kłopoty z mezem (nie miałam obraczki a ona mi mąż), pani SYNEK chorował ostatnio na płuca (misiek był w szpitalu na zapalenie płuc), powinna pani WRÓCIC do niemieckiego, zaniedbałam go w nauce... itd.... a teraz mi powiedziała ze moj P to taki artysta, bo tak, ze ma dobry kontakt z dziecmi i widzi w nim uzdolnienia pedagog. a on pracuje na AWF jako trener dzieciaków i super sie dogaduje z misiem, że powinien sie wziac za coś z gotowaniem a on suuuper gotuje i mysli o restauracji a na teraz niech sie zajmie techniką a jest informatykiem, poza tym ze jest bardzo wiernym znakiem a to panna do tego ze ma brata (BRATA) który mieszka nad duża wodą a mieszka na mazurach, nad samym jeziorem prawie"
I osoby, którym ją poleciłam, potwierdzały powiedzenie prawdy.
Poza tym wróżki nie mówią o czyms strasznym w przyszłości by nie przerazić, mówią by na coś uważac.
Ja się o sibie nie boję, ale o najbliższych tak... jak każdy chyba.
poza tym, ta dziewczyna jest niektorym forumowiczkom tu znana i potwierdzają prawde :)
czesc xandro - mam do Ciebie WIELKA prosbe - czy mozesz podac mi namiary na te wrozke, o ktorej napisalas - jestem na takim zakrecie zyciowym, ze wprost bardzo poszukuje jakies sprawdzonej wrozki, ktora powie mi co robic , a czego unikac
ola
Nie byłam, nie wierzę, za to po kilkukrotnym obejrzeniu takowej na Ezo TV wierzę, że można sobie w tym fachu nieźle zarobić przy odpowiednich predyspozycjach do zawodu psychologa.
Wahającym się polecam zapoznanie się z socjologicznym problemem tzw. "samospełniającej się przepowiedni". ;)
nie byłam i się nie wybieram :) i chyba dlatego, że boję się co mogłaby mi takowa powiedzieć
Odpowiedz
Baardzo ,baardzo dawno temu ,w akcie desperacji bylam
Nie pamietam dzis zbyt wiele ,z tego co mówiła ,
w związku z czym nie mam pewnosci czy przepowiednie sie sprawdziły
cos mi swita ,ze tak ...
Potem bylam znowu ,po roku mniej wiecej ...i tez nie bardzo pamiętam co mowila ale Pamiętam ,zę wiele faktów z przeszłości miało miejsce naprawdę.
Kilka lat póżniej na jakiejs imprezie byla wróżka i sie uparla ,ze mi powrózy ...nieiwle z tego pamietam ,bo bo to impreza była ;)
Ostatni raz mialam z tym do czynienia jakisc rok temu ,kiedy robilismy reportaz o kolesiu ,który "oczyszczał duchowo "
obsmiałam sie jak mops ,on był strasznie wkurzony ,bo widzial mój drwiący wzrok wbity w niego ,podczas kiedy on opowiadal dziennikarce o swoich wyczynach i cudach ,jakiech dokonuje na co dzień ...i slicznie pozował do fotek (pięknie przez mnie upudrowany ;) )
Jedno co pamietam i co łączyło wszystkich tych poznanych przez mnie wróżbitów ,jasnowidzów czy jaki ich tam ...
;)
....to słowa -Po co pani wrozbita ,przeciez Pani sama wie najlepiej ,bo Pani jest jedna z nas "
coś w tym jest ...... ;)
Byłam u wróźki nawet kilka razy.. z czystej ciekawości.. chciałam zobaczyc jak to jest. Byłam zaskoczona, sporo się sprawdziło, mimo, ze kompletnie w to nie wierzylam...
Wróźka u której byłam, jest bardzo wierzącą, starszą panią. Nie jakaś wiedźma z czarnym kotem i złotą kulą... Mieszka na wsi i chyba wróźy od tak sobie, nie zyje z tego...
xandra napisał(a):tez słyszałam o Aidzie, odstraszyła mnie cena i terminy
Przypadkowo na urlopie spotkałam osobę, która chodzi do Aidy.
Cena 300 złotych polskich za 45 minut. Osoba ta stwierdziła, że na przełomie kilku lat, kiedy to była pierwszy raz u Aidy wiele rzeczy się sprawdziło. W sumie brzmiało to dość przekonywująco.
gamegirl napisał(a):Dawniej te kwestie wróżenia, magii itp wydawały mi się śmieszne, błahe. Ale przeczytałam kiedyś powazny reportaż o współczesnych egzorcystach (bodajże w Dużym Formacie) - pracujących w warszawie, konsultujących sie z lekarzami psychiatrii (zajmowali sie wyłącznie przypadkami opetan niewytlumaczalnymi przez medycynę) - uderzylo mnie to, że klopoty wielu ich "pacjentow" zaczely sie niewinnie - "biała magia", wrozenie z kart, wahadełka... ot, chcieli sobie pomóc w zyciu. To nie byli jacys satanisci ani sekciarze! Ale zaraz potem zrobilo sie przerazajaco.
Cos jednak jest w tym biblijnym zakazie.
Zgadzam się w 100 %. Kiedyś było o tym w Rozmowach w Toku. Zaintersował mnie ten temat, zaczęłam szperać i rozmawiać z różnymi osobami, które są w temacie i znalazłam wiele informacji potwierdzjących to. Rzecz się tyczy również bioenergoterapeutów. Ponoć występuje bardzo często wtedy jeśli daną mateirą zajmują się osoby nieodpowiednie, o słabej psychice, źle wykonujące dany fach.
xanrdus! :) ja sie nie kloce, nie chce sie klocic! i chyba nikt tez nie chce :)
kazdy z nas ma swoje trudne chwile, mniej lub bardziej. rozumiem, ze byl czas kiedy nie mialas latwego zycia i czulas sie zawiedziona przez Szefa, i mialas do Niego zal.
ja, nie raz czulam to samo, uwierz mi - to ze jestem teraz w miare szczesliwa nie oznacza ze bylo tak zawsze, tez dostalam w dupsko i to niezle, ale zawsze mialam przeswiadczenie, ze to sie dzieje po cos. Ty tez przeszlas swoje, zeby teraz moc czuc sie pewnie, stabilnie i szczesliwie.
dla mnie pojscie do wrozki oznacza, ze zrobilabym cos wbrew sobie.
xandra, ja Ciebie nie potepiam ze to ze wolisz wrozke od fajnego, zyciowego xiedza, ja takiego znam i jakos mi tak lepiej.
postaramy sie tu nie pokłocic, co?
moze sie uda ;)
ponad 5 lat temu bardzo odwróciłam sie od Boga, uznałam ze jest okrutny, ze nei istnieje, ze gdyby był to by nie pozwolił bym tak cierpiała - facet, którego kochałam jak nigdy nikogo, facet z ktorym miałam dziecko, moj maz... odszedł do innej, bił mnie, był alkohol - gdzie tu Bóg, pytałam, dlaczego mnie tak krzywdzi, chce by maz wrócił...
były modlitwy, intencje... nie pomagało, wiec tym bardziej - GDZIE TEN BÓG???
wtedy, "przypadkiem" (długa historia) trafiłam do Niej... powiedziała ze widac Bóg tak chciał, ze jeszcze zrozumiem dlaczego tak sie stało, kazała sie modlić - ale juz inaczej, po prostu złozyc los w rece bOga, nie z żadaniami powrotu meza ale po prostu - nie słuchałam... w miare upływu czasu zaczełam dostrzegac jakim był człowiekem, bol zaczał słabnąc
Bog widac tak zadecydował by dac mi kochane dziecko, ale pokochac naprawde innego mezczyzne, troche to pokrecone ale widac tak musiało byc ;)
i własnie, gdyby nie Ona, nie wiem czy bym sie tak predko otrzasneła i wróciła na własciwą drogę, bo juz szkoda gadac co robiłam z rozpaczy
Obyscie nei były nigdy w takiej sytuacji ze wszystko sie wazy i jedyna rada to isc do wrozki, bo jest coraz gorzej a dna nadal nie widac
nie zycze ale wtedy moge własnie Ją polecic ;)
xandra napisał(a):skoro tworzy nas Bóg to wszystko jest od Niego, wady i zalety, rude wlosy itd - jasnowidzenie sie po prostu ma
tak samo jak widzenia - nie nabywa sie tego od szatana, chyba ze w głowie sa jakies złe mysli
ale jesli sie robi tylko dobro, w tym i dla innych to gdzie tu miejsce na diabła?
poszłabys do tej wrózki, ktora tez znaja inne dziewczyny z forum to bys zmieniła zdanie to moge zagwarantowac
po pierwsze nie poszlabym do wrozki, bo nie wierze i nie ufam takim osobom, nie po to wierze w Boga i calkowicie Mu polecam siebie i swoich bliskich.
wiele sie nasluchalam historii, ktore zaczynaly sie od drobnego i niewinnego wrozenia z kart, whadelek i innych precjozow, a konczylo sie na reikach i innych arcyciekawych i arcyniebezpiecznych klimatach. te osoby to tez byly cieple, wrazliwe osoby a nierzadko konczyly u psychiatrow.
zabawa w magie to tak naprawde bardzo nibezpieczna zabaawa.
takze nie, dziekuje:)
ps. wcale nie twierdze ze osoby do ktoych chodzisz nie sa mile i przyjazne :) i nie twierdze tez ze to baby z pypciem na nosie i kotem na ramieniu :)
Dawniej te kwestie wróżenia, magii itp wydawały mi się śmieszne, błahe. Ale przeczytałam kiedyś powazny reportaż o współczesnych egzorcystach (bodajże w Dużym Formacie) - pracujących w warszawie, konsultujących sie z lekarzami psychiatrii (zajmowali sie wyłącznie przypadkami opetan niewytlumaczalnymi przez medycynę) - uderzylo mnie to, że klopoty wielu ich "pacjentow" zaczely sie niewinnie - "biała magia", wrozenie z kart, wahadełka... ot, chcieli sobie pomóc w zyciu. To nie byli jacys satanisci ani sekciarze! Ale zaraz potem zrobilo sie przerazajaco.
Cos jednak jest w tym biblijnym zakazie.
xandra napisał(a):Skąd wiec w Biblii historie o widzeniach?
Chocby sny prorocze? Widac taka była wola Boga by miec taki dar, nie uwazasz?
Jak najbardziej. Biblia jest pełna proroctw od Boga i historii bożych proroków. Ale odróżnia proroctwa dane od Boga, od tych danych od... hm jak by nie było od drugiej strony.
Przestrzega też przed "fałszywymi prorokami" - to sugeruje, że ludzie często dają się zwieść i to może nie tylko czarnym babom z kotem i szklaną kulą?
Dla mnie to są bardzo trudne kwestie i nie zamierzam udawać, że wszystko jest dla mnie proste i zrozumiałe.
xandra napisał(a):
Nie kazda wrozka to ciemna baba, z czarnym kotem, kradnąca krzyze z cmentarza bo to jzu czarna magia, ta zła.
To niestety nie znaczy, że "biała magia" jest w zgodzie z religą katolicką czy chrzescijanską wogóle.
xandra napisał(a):
Kazda wrózka u której byłam, była wierzaca i słowa kazdej mi sie sprawdzały, nie na zasadzie autosugestii, bo to było z przeszłosci.
Nie jestem osobą, której łatwo w głowie namącic bo jestem z tych praktycznych ale prosze poczytaj co napisąłam o dziewczynie u której kiedyś byłam - ile konkretów mi podała. I naprawde, rownei ciepłej i serdecznej osoby w tym fachu jak Aneta to nie znam.
Najciekawsze dla mnie w temacie jest to, że Biblia nie neguje tego, że wróżby MOGĄ się sprawdzać - ona ich po prostu zabrania. Uważam, że ufając Anecie, choćby była nie wiem jak serdeczna, ciepła i "utalentowana" przestałabym ufać Bogu. Tu chodzi o zasadę, z którą się nie dyskutuje (a takich jest w religii sporo...), bo pochodzi "z góry" ;)
Skąd wiec w Biblii historie o widzeniach?
Chocby sny prorocze? Widac taka była wola Boga by miec taki dar, nie uwazasz?
Nie kazda wrozka to ciemna baba, z czarnym kotem, kradnąca krzyze z cmentarza bo to jzu czarna magia, ta zła.
Kazda wrózka u której byłam, była wierzaca i słowa kazdej mi sie sprawdzały, nie na zasadzie autosugestii, bo to było z przeszłosci.
Nie jestem osobą, której łatwo w głowie namącic bo jestem z tych praktycznych ale prosze poczytaj co napisąłam o dziewczynie u której kiedyś byłam - ile konkretów mi podała. I naprawde, rownei ciepłej i serdecznej osoby w tym fachu jak Aneta to nie znam.
Niestety Biblia (i chyba wszystkie koscioly chrzescijanskie) jest bardzo jednoznaczna w tej kwestii - bez wzgledu na to, jakim "celom" magia, wróżby, itp. służą, są jednoznacznie potępiane. Nie zamierzam nikogo osadzac, ale:
„Gdy tedy wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje, nie naucz się czynić obrzydliwości tych ludów; niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą. Bądź bez skazy przed Panem, Bogiem twoim”. 5 MOJŻ. 18,9-13 (Biblia Warszawska)
To tylko jeden z fragmentów na ten temat. Ciekawi tematu znajdą wiecej.
Tak to juz z wiarą jest, że pewne rzeczy przyjmuje sie jako dane, nawet jesli wydawac by sie mogly "na ludzki rozum" dobre. Albo ufa sie Bogu, albo... temu co nam sie wydaje ;)
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam, chciałam tylko wyjaśnić moje fundamentalistyczne poglądy ;)
skoro tworzy nas Bóg to wszystko jest od Niego, wady i zalety, rude wlosy itd - jasnowidzenie sie po prostu ma
tak samo jak widzenia - nie nabywa sie tego od szatana, chyba ze w głowie sa jakies złe mysli
ale jesli sie robi tylko dobro, w tym i dla innych to gdzie tu miejsce na diabła?
poszłabys do tej wrózki, ktora tez znaja inne dziewczyny z forum to bys zmieniła zdanie to moge zagwarantowac
dla mnie to jest po prostu zjawisko paranormalne, nie dar od Boga, aczkolwiek nie potepiami nikogo kto w te rzeczy wierzy.
Odpowiedz
xandra, nie chodzi chyba o dramatyzowanie :)
wg mnie, jedno wyklucza drugie, nie mozna byc wrozka a jednoczesnie wierzyc w Boga
Byłam raz z 10 lat temu. Zaciągnęła mnie babcia. Powiedziała mi że kręci się koło mnie brunet ale wyjdę za ciemnego blondyna :) i tyle :)
W sumie jeśli patrzeć na te kolory włosów to nawet by się zgadzało ;)
Ogólnie nie wierzę :) Moja koleżanka pracuje jako wróżka - przez telefon (a dokładnie przez sms-y). Jest po polonistyce i pracuje tam z braku laku.
Jak tu nie wierzyć...
Popieprzyło mi się w pracy... zadzwoniłam do "mojej stałej" wróżki i umówiłam się na spotkanie "natyhmiast". Chciałam wiedzieć co się dzieje i co powinnam zrobić. Pytam o pracę, a ona że wszystko dobrze, żen ie powinnam się martwić, że jestem cenionym pracownikiem, że jeszcze będę tam pracowała ze 2 lata...
Wyszłam mocno zdziwiona... w pracy z dnia na dzień robiło się coraz gorzej i czułam że ziemia usuwa mi się spod nóg. W pewnym momencie wolałam złożyć sama wymówienie niż zostać zwolnioną. Złożyłam wymówienie. Szef był w szoku głębokim. Minął tydzień, miałam rozmowę z szefem. Powiedział mi że on bardzo ceni moją pracę, mógłby mówić o mnie w samych superlatywach, że ten jeden błąd... to przecież każdy się może pomylić... i żebym jeszcze raz przemyślała swoją decyzję... przemyślałam i cofnęłam wypowiedzenie, ...
I żadnej decyzji nie podejmowałam pod wpływem tego co usłyszałam od wróżki... a jednak stało się tak jak powiedziała... a właściwie nie stało się... a jedynie okazało się że miała rację "jestem cenionym pracownikiem i jeszcze tu popracuję"... i przypomniałam sobie o jej słowach dopiero dziś rano, kiedy szłam do szefa z przemyślaną decyzją...
Coś jest jednak w tych wróżbach ;)
Rosalinda napisał(a):Sandraa napisał(a):Tak, jakos tak raz do roku. Drugi raz już u takiej, która mówi to co faktycznie sie sprawdza.
A słynna Aida wywróżyła mi A. lol
ooo prosze... moja mama tez u niej była i pytała o mnie...
no i Aida powiedziała 1 litere imienia mojego faceta (którego nawet nie znałam wtedy) i się sprawdzilo !!!!!
w ogóle podobno będe bardzo szczęśliwa... i wierze w to :D
Sandraa napisał(a):Tak, jakos tak raz do roku. Drugi raz już u takiej, która mówi to co faktycznie sie sprawdza.
A słynna Aida wywróżyła mi A. lol
ooo prosze... moja mama tez u niej była i pytała o mnie...
no i Aida powiedziała 1 litere imienia i się sprawdzilo !!!!!
w ogóle podobno będe bardzo szczęśliwa... i wierze w to :D
odświeżam wątek, bo:
-> ostatnio potwornie źle się czułam,
-> pożaliłam się sąsiadce
-> sąsiadka spytała czy chce spróbować oczyszczenia wahadełkiem
-> zgodziłam się
-> pomogło :o
tabletki przeciwbólowe, rozkurczowe i inne dziady nie dały rady a po wahadełku jak ręką odjął ...
Hmm.. zastanawiam się teraz czy to autosugestia, czy jednak coś w tym jest. Jestem sceptycznie nastawiona do tego wszystkiego, choć wierzę w intuicję i te inne zmysły ;) Ale wahdełko? No cóż ...
Dziekuję sąsiadce z całego serca, nawet jeśli to była autosugestia :D
A wy miałyście do czynienia z wahadełkiem?
chadzałam, ale chyba jedynie z powodów rozrywkowych (czytaj: nudziłam się jak mops).
Pierwsza wróżka wróżyła z fusów z kawy oraz była łysa. Szczególnie zainteresowało mnie to ostatnie. To jej zawdzięczam jeden ze swoich ulubionych cytatów: "poznasz blondyna lub bruneta o włosach czarnych jak skrzydło kruka, ale może być to tez rudy". I takie wróżby lubię: nie ma siły, aby się nie sprawdziło (poza łysym i siwowłosym, ale mialam wtedy lat 15, więc uznała to zapewne za mało prawdopodobne).
Druga wróżka pochodziła z Kenii i była szamanką lokalnego plemienia. Wypowiedziała słowa prorocze: Mężczyźni nie będą cię rozumieć. Autentycznie jasnowidz.
Trzecia wróżka zajmowała się numerologią i powiedziała, że zbawię świat. Wciąż na to czekam, ta perspektywa mnie pociąga.
Czwarta wróżka przepowiedziała mi niestety adamaszkowe obrusy w kolorze gołębim. Mam łososiowe- liczy się?
Była też piąta wróżka, gdzieś tak między drugą, a trzecią, która powiedziała mi, że moje dziecko ma wadę genetyczną (byłam w piątym miesiącu ciązy). W sumie chętnie bym ją odszukała, aby nieco przeformować jej fizys. Nie zrobiłam tego tylko dlatego, bo brzydzę się wszelką aktywnością fizyczną.
Tak więc jeśli ktoś się nudzi to polecam.
O Aidzie słyszałam natomiast same pozytywy, ale jako że w tzw. międzyczasie przestałam się nudzić, przeto nie sprawdziłam.
kerala
Chciałabym ale boje się. Ciekawi mnie co bym usłyszała, ale obawaim się, że się doweim, ze młode umrę ja lub mąż lub ktoś bliski, ze beziemy ciężko dośwaidczenie przez los, itp. Ale ciewakośc tez dużó czy usłyszałabym ile będziemy mieć dzieciaczków i jakiej płci, czy może dośwaidczymy jakichś ciekawych podróży, przeżyc....
Może kiedyś w momencie nadmiaru finansów odwiedzę wróżkę. :D
ja kiedys bylam i wtedy wydawalo mi sie ze roche sie sprawdzilo.. poniewaz bylo to dawno to juz dobrze nie pamietam... pewnie nic super waznego mi nie powiedziala, jedyne co pamietam to to ze zapowiedziala mi ze mimo moich studiow nie bede pracowac w zawodzie a bede miala kontakt z mediami w dostaniu tej pracy pomoze mi straszy mezczyzna... no coz powiedzmy ze sie zgadza... choc tak naprawde tego mezczyzne to zna moja mama wiec wlasciwie to ona mi pomogla, nie? ;)
OdpowiedzU nas dzisiaj w pracy koleżanki zaczęły rozmowę o wróżkach. Ciocię jednej z nich wróżka ostrzegła, powiedziała że widzi wodę i dziecko, że coś się stanie ale dziecko nie umrze, za to tuż przed tym ktoś młody zginie śmiercią nienaturalną... W ciągu dwóch m-cy w wypadku zginął wujek, a zaraz potem 2-letni syn nagle zachorował na nerki, miał w sobie tyle wody, że "napuchł" (nie znam sie na słownictwie medycznym ) do rozmiarów 9- latka... :o Nie chciałabym usłyszeć takiej przepowiedni... :o
OdpowiedzSkrawku NIeba, zgadzam się w 100%, że wróżka powinna ostrzegać, zwracać na coś naszą uwagę, ewenetualnie delikatnie, ale podkreślam delikatnie sygerować coś. Nigdy nie powinna mówić masz zróbić tak czy inaczej, powinnaś to zrobic. Mnie zaleciła np., żebym się zapisała na angielski, jeszcze nie odkryłam po co ;)
Odpowiedz
ja dość sceptycznie podchodzę do tego tematu, choć u wróżki byłam, w sumie zupełnym przypadkiem do niej trafiłam
ona chyba wyczuła, że ja nie chcę wiedzieć, że za pół roku to zdaży się to albo tamto, skupiła się tylko na moim związku z Puzlem i na moim zdrowiu
o Puzlu powiedziała mi wiele, zrobiła nam jakiś wykres, cośtam, nie pamiętam
w każdym razie powiedziała wiele prawd, które sobie uświadomiłam w miarę bycia z nim
o zdrowiu powiedziała tylko, że to będzie ciężki rok, będą zmartwienia z których wyjdę cało... no niby prawda, na razie w połowie, czy wyjdę cała się okaże lol
zresztą moim zdaniem wróżka powinna jedynie ostrzegać, nie martwić na zapas...
xandra napisał(a):sa rozne talenty wsród ludzi - dlaczego by nie miec zdolnosci jasnowidzenia?
dokladnie to samo napisalm, ale skasowalam, zeby nie dublowac argumentow lol
xandra PANNA to rewelacyjny znak zodiaku - awangarda z 31 sierpnia
sa rozne talenty wsród ludzi - dlaczego by nie miec zdolnosci jasnowidzenia?
ja tej "mojej" nie powiedziałam ani słowa o mnie, zresztą weszłam do niej tak z ulicy a powiedziała mi wszystko (napisałam stronę wczesniej chyba o czym) i kolejnej osobie się sprawdza to co mowiła (moje kolezanki)
Bylam dokladnie rok temu. nie uwierzylam w ani jedno jej slowo co do faceta. A spelnilo sie wszystko :) łącznie z okolicznosciami poznania, tym czym sie zajmuje no i biegiem spraw:-)
Odpowiedz
Ja nigdy nie byłam i nie pójde.
Nie dlatego, że uważam że sa to bzdury, ale dlatego że sadze że coś jednak w tym jest.
Jestem bardzo ufna i łatwo niestety poddaję sie czyjejś sugestii, mogłabym sie pogrążyć, jeśli zaczełabym chodzić i nie daj Bóg jeszcze coś złego by mi wywróżyli.
Nie bylam i nie mam zamiaru pojsc.
Tez uwazam ze wmieszane w to sa jakies "sily nieczyste" ;) lol
Ja byłam 5 lat temu i czekałam na wizyte... pół roku nie pamietam ile płaciłam.
Sandraa, bo tyle się normalnie czeka, ja miałam trochę po znajomości załatwione te 3 mies, ale i tak mnie skręcało i nie chciałam już dłużej czekać :D Po co się umawiać do wróżki na 6 mies przed Bez sensu. Jak chce się iść to od razu, a nie planować sobie życie uwzględniając poprawkę na wróżkę, która nam powróży za pół roku. Oczywiście z tym planowaniem życia wg wróżki to żart :D
aneczek napisał(a):Owszem Aida jest Ormianką, terminy wizyt z przynajmniej 3-mies wyprzedzeniem, wcześniej nie da rady (przynajmniej tak było na przełomie roku - i to mnie odstraszyło) a cena od 100 w górę jest mocno naciągana i to niestety ale w dół.
Aidę widziałam przelotem, właśnie jak byłam u jej cioci, ale jej świdrujące spojrzenie na długo utkwiło mi w pamięci.
Ja byłam 5 lat temu i czekałam na wizyte... pół roku lol nie pamietam ile płaciłam.
Owszem Aida jest Ormianką, terminy wizyt z przynajmniej 3-mies wyprzedzeniem, wcześniej nie da rady (przynajmniej tak było na przełomie roku - i to mnie odstraszyło) a cena od 100 w górę jest mocno naciągana i to niestety ale w dół.
Aidę widziałam przelotem, właśnie jak byłam u jej cioci, ale jej świdrujące spojrzenie na długo utkwiło mi w pamięci.
A Aida to ta co się udziela na różnych imprezach, ze wschodnim akcentem ?
Czy możecie podać ile bierze Aida za wróżenie ? Pytam z ciekawości !
A ja byłam u cioci Aidy, poszłam nie wierząc, bo gdybym wierzyła to bym się bała tego słuchać. Zaciągnęła mnie tam zwyczajna ludzka ciekawość. Wróżyła mi z fusów po kawie, jak zobaczyłam to z czego wróży to pomyślałam, że to jakiś absurd, ale w miarę upływu czasu kiedy opowidała mi o mnie i moich bliskich zgłupiałam. Teraz jeszcze bardziej głupieję, bo okazuje się, że to, co mówiła sprawdza się. Pierwsza sprawdziła się 3 dni po wizycie :stokrotka: A o wróżbach Aidy wiele słyszałam jeśli to można nazwać wróżbami, bo ona jest podbno jasnowidzem. Teraz staram się nie kierować tym co mi powiedziała, ale czasami nie jest to łatwe ;)
Odpowiedz
ff napisał(a):Nie byłam i nie chcę być.
A swoją drogą zawsze zastanawiałam się skąd osoby o takich zdolnościach/umiejętnościach mają swoją wiedzę...nie chcę generalizować, ale chyba nie pochodzi ona z góry... (filtrując to na grunt mojej wiary - chyba nie pochodzi ona od Boga).
Są wróżki wierzące, które traktują to jako dar od Boga, choćby jasnowidzenie i o.Klimuszko - nie porównuję osób tylko skąd od razu stawianie sprawy w kontekscie "ciemnych sił"?
Nie byłam i się nie wybieram. Z różnych powodów, m.in. wierzę w samospełniające się przepowiednie i obawiałabym się wpływu jej słów na moje postępowanie.
Poza tym wróżenie kojarzy mi się z zabobonami, a tych nie uznaję.
Byłam kiedyś jak mialam może 15 lat, trochę się zraziłam bo babcina opowiadała same bzdury..... Nic się nie sprawdziło.
Wtedy byłam z ciekawości, teraz wiem, że nigdy bym nie poszła, nie ma takiej potrzeby i nie widzę w tym sensu.
Jeśli powie coś dobrego na przyszłość to człowiek podświadomie będzie tak kierował swoim życie, żeby mu się przytrafiło. Z drugiej strony jak powie coś złego, to podświadomie będzie tego wyczekiwał.
Wierzę natomiast w potęgę podświadomości. ;)
W szkole średniej byłam z 2 razy. Raz u kobiety, raz u mężczyzny. Oczywiście wmawiałam sobie, że w to nie wierzę, ale do dziś pamiętam kilka rzeczy, które przepowiedział mi wróżbita i trochę się obawiam że kiedys nastąpią Powiedział mi wtedy kilka rzeczy, których nie mówi się każdemu (prawdopodobieństwo strzału też było niewielkie). Sprawdzało się to co mówił o przeszłości, trafnie przewidział też najbliższą przyszłość. Ale część wróżby okazała się bajeczką (np. mój Z. powinien być brunetem w mundurze, a jest blondynem absolutnie z mundurem nie związanym).
Nadzieję mam, ze sprawdzą się jego przewidywania co do dzieci: ma być parka 8)
Teraz chyba nie poszłabym już. Właśnie ze względu na samospełniającą się przepowiednię.
xandra napisał(a):
poza tym, ta dziewczyna jest niektorym forumowiczkom tu znana i potwierdzają prawde :)
:D no właśnie, ja u niej była kilka lat temu.
Poszłam przekonać sie jak to jest, zawsze się z tego śmiałam.
Ale jak mi ze szczegółami opisała moją przeszłośc to mi szczęka opadła :o
Xandra, jeszcze sie nie wybrałam
ja byłam dwa razy. 80-90 % sie sprawdziło.
Wróciłam do kraju po roku czasu , pognałam do wrózki , i okazało sie że zminiła adres i nikt nie wie gdzie ona jest i gdzie teraz mieszka ( była to strarsza kobieta, wrózka z zamiłowania).
No i teraz tez bym sie wybrała ale do takiej zaufanej, sprawdzonej, ale nikt z moich znajomych ze Szczecina nie ma namiarów, tak więc jakieś forumówki ze Szczecina mają poproszę.
nigdy nie byłam i raczej nie będę.
Jakoś nie chce mi sie w te wszystkie przepowiednie wierzyć ........
Lillan napisał(a):Nie bylam i sie nie wybieram. Uwazam, ze to bzdury.
Kazdemu mozna powiedziec, ze bedzie nieszczescie, choroba w rodzinie albo slub i predzej czy pozniej to sie sprawdzi, a jak sie sprawdzi to nagle sobie przypominamy o tej przepowiedni i myslimy "Kurcze, miala racje". A do tego- jak napisala Mika_- samospelniajaca sie przepowiednia: jezeli czegos sie spodziewamy, czegos wyczekujemy, to podswiadomie dzialamy tak, zeby to sie stalo.
Dlatego wierze mojej, bo nie mówi ogólników. Zresztą okaze się 1 lipca, bo mi przepowiedziała pogode lol
a co do samospełniania sie i sugerowania: to nie jest tak, że "prawdziwa" wróżka mówi co bedzie. Zawsze masz wybór.
Nie byłam i się nie wybieram. Wiedza o przyszłości jest mi niepotrzebna. Wolę żyć tym, co jest dzisiaj.
Odpowiedz
Nie bylam i sie nie wybieram. Uwazam, ze to bzdury.
Kazdemu mozna powiedziec, ze bedzie nieszczescie, choroba w rodzinie albo slub i predzej czy pozniej to sie sprawdzi, a jak sie sprawdzi to nagle sobie przypominamy o tej przepowiedni i myslimy "Kurcze, miala racje". A do tego- jak napisala Mika_- samospelniajaca sie przepowiednia: jezeli czegos sie spodziewamy, czegos wyczekujemy, to podswiadomie dzialamy tak, zeby to sie stalo.
Byłam. Jakieś 2 lata temu. Nic nie kazała mi mówić - tylko ona mówiła, kazała przekładać karty. Powiedziała dokładnie co przezyłam w niedalekiej przeszłości. Wszystko się zgadzało :o i to wzbudziło moje zaufanie co do jej umiejętności. To, co powiedziała na temat przyszłości, sprawdza sie, ale nie do końca. Powiedziała, że jestem w związku z człowiekiem za którego wyjdę (prawda) po ślubie wszystko się nam super ułoży (w to niestety nie trafiła ;) ) i będziemy budować dom ( mam nadzieję, że to się nie sprawdzi!)
Wiosna idzie...chyba czas się znowu do niej wybrać ;)
Podobne tematy
- Czy wierzyć w przepowiednię wróżki? 99
- Wróżki, wróżenie, jasnowiedzenie... 14
- Czy przed pomalowaniem paznkocia należy go zmatowić czy wypolerować? 56
- Czy kurs jest konieczny czy można być samoukiem? Paznokcie 8
- Czy tipsy osłabiają czy wzmacniają naturalne paznokcie? 2
- Czy wolicie depilację woskiem, czy plastrami? 24