Anja napisał(a):anunia napisał(a): czy wierzycie w to ze ludzie sie zmieniaja??
Tak.
Zarówno pozytywnie,jak i negatywnie.
Ale to chyba normalne mimo wszystko.
[ Dodano: 18-02-2006, 09:37 ]
_cZaRnA_ napisał(a):Nie wierzę. Uważam, że jak już raz dana osoba była sklonna zrobić coś złego i nawet jeżeli później przed dosyć długi czas jest spokojna, miła itp. to we wnęrzu tej osoby zawsze będzie drzemać sobie ta gorsza natura. Może bardziej przytlumiona, ale zawsze tam będzie i kiedyś może znowu wyjść na wierzch.
Ale jeśli dana osoba była skłonna zrobić cos złego to może własnie wyjdzie jej to na dobre -(nie chodzi mi tu broń Boże o morderstwo czy cos takiego) - pod warunkiem, że wie, że zrobiła cos nie tak i przez to jest pewniejsza,bo ma to za sobą i drugi raz błędu nie popełni.
A czy nie w każdym człowieku drzemie zwierz ten be i nie dobry
Możemy sie tego wypierać, ale taki jest fakt.
Cicha woda to cos o wiele gorszego niz człowiek który jest po przejściach
Zreszta każdy ma prawo popełniać błędy i ponosić tego konsekwencje. Wydaje mi się, że każdemu należy dać szansę. Nikt nie jest doskonały i my na to nic niestety nie poradzimy :P
zgadzam się 100% z Anją
powiem Wam że ja zawsze trafiałam na takich "niegrzecznych"facetów w każdym razie czlowiek naprawdę potrafi się zmienić
anunia napisał(a): czy wierzycie w to ze ludzie sie zmieniaja??
Tak.
Zarówno pozytywnie,jak i negatywnie.
Ale to chyba normalne mimo wszystko.
[ Dodano: 18-02-2006, 09:37 ]
_cZaRnA_ napisał(a):Nie wierzę. Uważam, że jak już raz dana osoba była sklonna zrobić coś złego i nawet jeżeli później przed dosyć długi czas jest spokojna, miła itp. to we wnęrzu tej osoby zawsze będzie drzemać sobie ta gorsza natura. Może bardziej przytlumiona, ale zawsze tam będzie i kiedyś może znowu wyjść na wierzch.
Ale jeśli dana osoba była skłonna zrobić cos złego to może własnie wyjdzie jej to na dobre -(nie chodzi mi tu broń Boże o morderstwo czy cos takiego) - pod warunkiem, że wie, że zrobiła cos nie tak i przez to jest pewniejsza,bo ma to za sobą i drugi raz błędu nie popełni.
A czy nie w każdym człowieku drzemie zwierz ten be i nie dobry
Możemy sie tego wypierać, ale taki jest fakt.
Cicha woda to cos o wiele gorszego niz człowiek który jest po przejściach
Zreszta każdy ma prawo popełniać błędy i ponosić tego konsekwencje. Wydaje mi się, że każdemu należy dać szansę. Nikt nie jest doskonały i my na to nic niestety nie poradzimy :P
Niestety czasem się płaci za niektóre błędy do końca życia, nie tylko mam na myśli recydywistow, ale i niechciane ciąże (potem niekochane dzieci, które są dla rodziców kulą u nogi), nieodpowiednich partnerów, nieprzemyślane decyzje o ślubie i wiele innych :| . Nie zakładam z góry że recydywista jest gorszy, zakładam że należy więcej czasu, aby komuś takiemu zaufać (w zależności od tego jaki czyn popełnił, bo jeśli to gwałciciel czy morderca - a tacy też przecież mają prawo do miłości - to chyba wiele wody w rzece by musiało upłynąć, abym takiemu zaufała ). Po prostu komuś kto siedział w więzieniu napewno odbije się to na psychice, polskie (i chyba nie tylko) więzienia niestety nie resocjalizują, a wręcz przeciwnie - niektórzy ludzie wychodzą gorsi niż byli.
Niemniej jednak rozumiem pracodawców, którzy nie chcą zatrudniać recydywistów skoro na jedno ogłoszenie o wolnym stanowisku pracy dostają dziesiątki CV, nierzadko od osób z wysokimi kwalifikacjami, a zatrudnianie recydywisty jakby nie patrzeć wiąże się z jakimś ryzykiem (oczywiście nie uogólniamy, bo również osoba na pozór uczciwa może okazać się oszustem).
"niby są z kims ale tak do końca szukaja tez szczęścia po za nim w sercu"
Jakoś ja tego nigdy nie doświadczyłam i nie bardzo potrafie sobie wyobrazić: czyli jestem z kimś, ale ciągle mi mało i szukam szczęścia w sercu ?? Moim czy jego ?? Bo rozumiem że szukam szczęścia w ramionach innego (ja bynajmniej nie szukam, bo znalazłam już) ale w sercu ??
oh Esia jak ci bardzi dziękuję za tak wyczeroujacą wiadomość . A swoją drogą tez kiedyś byłam z facetem który odbywał roczny wyrok ale nic nie wyszło , ale czy żąłuje czasem tak , ale to juz inna historia . Nie wymadrzaj sie tak tym słownikiem bo cię na komputer przerobia , a jak nie rozumiesz zdania cóż . Chodziło mi oto , że kobiety mało przywiązują wagi do uczuć węwnątranym , czyli : niby są z kims ale tak do końca szukaja tez szczęścia po za nim w sercu . Są przypadki o trwałym uczuciu , nie powiem nie . Jednak prawda jest i tak żę są niektóre wygodne i sa siedzieć w domu a niech facet zarabia na nie i mając 1000 krytyki jeszcze do niego , to jak myslisz załamanka . a taki recywista starła sie , ale jest góry skreślany : bo kto go przyjmnie do pracy i da normalna pensję , bo która go szczerze pokocha i da mu poczucie bezpieczeństwa i miłość . Mało sie zdarza się , aby taki człowiek mam poczucie samej satyfakcji i radosć w sercu " Udało sie " , a potem trafia znó za murem zakładu karnego . Bo nikt mu dal szansy , nadzieji , wsparcia , tylko była krytyka . A mi chodziło zęby takim dac szanse czy to w miłości ( to daje bardzo dużo), aby miał poczucie że jest potrzebny bo tej stronie .
Odpowiedz
Aniu nie bardzo rozumiem to zdanie:
"Nie bądżcie pazerne dajcie szansę , a czy on ja zmarnuję czy nie to będzie jego wola."
Gwoli wyjaśnienia:
Pazerność - rzeczownik od pazerny:Nienasycona pazerność. Pazerny na pieniądze. Odznaczać się pazernością.
Pazerny - chciwy, łakomy na coś, łapczywy; żarłoczny: Ktoś pazerny na jadło, na bogactwo.
(definicja ze Słownika języka polskiego, wyd PWN)
Reasumując naprawdę nie mam pojęcia co chciałaś powiedzieć. Wytłumacz to proszę mniej chaotycznie, cobym zrozumieć Cię mogła. :)
Owszem krytykuję, bo zbyt wielu ludzi wokół mnie podnieca się byle czym i ma klapki na oczach, świata nie naprawię, ale równowaga w przyrodzie musi być. Poza tym staram się mówić wszystko szczerze - nie cukruję - choćby ta szczerość bolała, jakoś nie podchodzi mi włażenie ludziom w d...
Ponadtwo Chwilko, nie mam odczucia żebym dziewczynie tego związku odradzała, napisałam jedynie (wydawało mi się że ujęłam to dość prosto ) żeby się zastanowiła, poznała go lepiej, przemyślała za i przeciw, bo czasem warto oprócz kierowania się sercem, posłuchać zdania rozumu.
Nie oceniam ludzi po tym co mi powie o nich sąsiad czy babcia Gdyby tak było już dawno oceniłabym i Ciebie, choćby po popełnianych przez Ciebie błędach ortograficznych i literówkach... ale tego nie robię.
Pozdrawiam :)
Uważam ze każdy popełnia błedy tylko nie każdemu uchodzi to na sucho . Miałam znajomego który cóz był dojrzałym facetem gdy trafił do wzięzienia , teraz jest moim wujkiem i powiem żę sie zmienił bardzo dużo , ale na tak przed tym zdarzeniem tez był spoko tylko no głupia sparwa była i trafił . Miomo to ma zonę i to nie bylę jaka bo nauczycielkę. A wiek to ma tak samo do gadania jak przepowiedzenie pogody . Nie mozna od razu krytykowac kogos kto miał wybryki i był w takim miejscu bo inni tak mówią . Polacy są pazerni i jak papugi . Nikt nie pomysl , ze taki człowiek ma prawo miec tez szczęscie na wolnosć , a nie non stop jest napastowane o przeszłosć . Esia ty chyba krytukujesz wszystko co sie rusza i nie ucieka na drzewo , nie pomyślałaś o daniu szansy tylko najlepiej babcia powie " ten facet wczerwowej koszuli jest gwałcicielem i był wie wiezieniu" a prawda jest całkiem inna był fakt ale nie za gwałt tylko za bład wsztuce parcy " . Oczywiscie wszystcy gow ytkną palcami i nie myslą co on czuje .Bo po co . ZAstanówcie sie wiec czy taki recywista ma prawo być odrzucany bo zyje i chodzi na wolności , czy ma prawo być kochany i miec rodzine . MA takie samo prawo jak my wszyscy . Fakt ludzie czasem sie nie zmieniaja , ale tacy który rzadko bywają na wolności czyli typowi recywiści , można ich rozpoznać . Tylko się przyjrzeć i zauwazyć można kropki na ciele na twarzy takie tautaże lub specyficzne tatuaże. Nie bądżcie pazerne dajcie szansę , a czy on ja zmarnuję czy nie to będzie jego wola .
Odpowiedz
Przyłączam się do wypowiedzi Termitki.
Z moją pierwszą miłością byłam w związku 7 lat,mój tata go nie akceptował od początku, bardzo długo nie chciał wogóle z nim rozmawiać,nie akceptował go od pierwszego poznania i był na mnie zły,że przychodzi do nas do domu.
Jak się rozstaliśmy po tych 7 latach to koleżanki były na mnie złe, wręcz wkurzone, no bo wszyscy byli pewni na 100% że się pobierzemy .Uważali nas za niemal książkową parę, wpatrzoną w siebie i dawaną za wzór innym znajomym. :(
Potem był szarmancki, znajomy kolega z uczelni.Znałam go 4 lata,pożyczałam mu notatki, książki,taki jeden z wielu kolegów ze szkoły.
W wakacje zadzwonił do mnie ni z gruszki ni z pietruszki ów kolega,że zaprasza mnie na Mazury ,na pływanie łódką.Mój chłopak wybierał się w tym samym czasie na obóz kondycyjny i stwierdził,żebym jechała, on nie ma nic przeciwko, bo nie chce żebym siedziała sama w Warszawie.
Nie pojechałam, bo pomimo ogromnego zaufania jakie sobie nazwajem dawaliśmy zawsze , stwierdziłam,że to bardzo dziwne i wogóle ,nie wypada mi.
Po roku ów kolega był moim "nowym"- przyznał się potem ,że przez te 4 lata "kombinował" ,żeby mnie sobą zainteresować, a ja byłam bardzo uparta i wierna swojej miłości.
W niecały rok obiecał ślub, ja cała w skowronkach,
wszyscy mnie ostrzegali przed nim,a ja ,,- że przesadzają.!
Byłam szczęśliwa i ciągle gdzieś razem wyjeżdżaliśmy.
Szybko przekonałam się,że mnie oszukuje,ze jestem kolejną "zdobyczą",miłą ale naiwną jak cholera.
Ktoregoś dnia, kazał mi się wynosić i....koniec bajki.
Pół roku wyjęte z życiorysu,
a potem poznałam mojego ,moją ukochana drugą połówkę i....w grudniu stuknie nam osiem lat.
Ale nie żałuję tamtego przykrego doświadczenia,upokorzeń( po naszym rozstaniu zdażało mi się spotykać znajomych,do których dotarła wiadomość ,że niedługo się pobieramy,
musiałam to ze świerzo rozdartym sercem dementować i wyjaśniać,że nie jesteśmy już razem)
wiele mnie to nauczyło,postawiłam na swoim i mimo wszystko nie żałuję tego.Dostałam dzięki temu niezłą szkołę życia,przekonałam się jak podli mogą być ludzie, co jest w życiu czarne a co białe, co wartościowe , a co tylko pustą błyskotką jest,
i wyjaśniło się kto tak naprawdę mi dobrze życzy i obchodzi go co się ze mną dzieje.
Wyborów trzeba dokonywać samemu i samemu potem ponosić wszelkie konsekwencje i nie zwalać winy na kogoś tylko nauczyć się wyciągać wnioski na przyszłość.
Dlatego zastanów się jak bardzo Ci zależy na tym związku i porozmawiaj jeszcze raz szczerze z rodzicami.
Dzieci wychowuje się dla ludzi,dla świata, dla przyszłego partnera , a nie dla siebie- mam nadzieję,że Twoje rodzice znają i rozumieją to stwierdzenie.
anunia ja uważam że powinnaś spróbować..ale pod warunkiem że naprawdę tego chcesz i jedyne co Cie powstrzymuje to właśnie zdanie i obawy innych.
Pomyśl co będzie jeśli z tego zrezygnujesz....cały czas będziesz sobie wyrzucać to bo nie przekonasz sie jakby to było...
Jeśli się nie uda...trudno, takie życie...
Wiem że może być ciężko, ale jeśli okaże się że ten chłopak się zmienił i będzie Cie kochał to zobaczysz że ludzie sie do niego przekonają.
A co do zmian to ja wierze ze potrafią się zmienić....człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo popełniać błędy i naprawiać je.
Między mną a moim Misiem też jest 7 lat różnicy i to wcale nie tak dużo jest:)
Poza tym jest jeszcze takie powiedzenie "kto nie ryzykuje ten nie zyskuje"
Ja ze swojej strony życzę Ci (Wam) dużo szczęścia i miłości
Nie wierzę. Uważam, że jak już raz dana osoba była sklonna zrobić coś złego i nawet jeżeli później przed dosyć długi czas jest spokojna, miła itp. to we wnęrzu tej osoby zawsze będzie drzemać sobie ta gorsza natura. Może bardziej przytlumiona, ale zawsze tam będzie i kiedyś może znowu wyjść na wierzch.
Odpowiedz
Ja ogólnie niewiele rzeczy skomentowałam
Myślę że przeważnie ludzie nie myślą o konsekwencjach robiąc coś, a już napewno nie o tych niemiłych konsekwencjach, zazwyczaj budzą się z 'ręką w nocniku' Ja natomiast ZAWSZE robią kalkulację (staram sie podejść do tego obiektywnie) i dopiero jeśli stwierdzam, że te negatywne konsekwencje nie będą takie straszne to decyduję się na jakiś ruch. Mimo młodego wieku mam już trochę doświadczeń na karku i jak coś robię to staram się nigdy bezmyślnie, pod wpływem chwili (choć fakt czasem ławiej byłoby nie pomyśleć tylko robić).
Ja uważam to za zaletę 8) - zamiast zachwycać się i podniecać pewnymi rzeczami jak to robi większość ludzi, na ile mogę próbuję patrzeć na to z negatywnej strony i myślę co naprawdę jest dla mnie dobre. Po co się później rozczarować ?
Esia, mam do Ciebie pytanie czy Ty widziesz w czymkolwiek dobre strony
zauważyłam że w sumie jeszcze niczego pozytywnie nie skomentowłaś :|
nie przeszkadza mi to bo każdy ma swoje zdanie
pytam sie tylko z ciekawości
Generalnie uważam że więzienie nie resocjalizuje, a wręcz przeciwnie, ale to napewno zależy od człowieka. Spotyakłam się kiedyś z chłopakiem, który jakiś czas po naszym roztaniu wylądował w więzieniu (też gówniarskie wybryki). Mam z nim niestety styczność dość często, widzę jak zachowuje się kiedy jego koleżanki są w pobliżu, a jak o nich mówi kiedy ich nie ma. Zresztą te 'wakacje' bardzo go zmieniły, na gorsze, pod każdym względem, choć może nie jestem obiektywna
Nie odradzam Ci broń Boże, ale zastanów się, przemyśl to na spokojnie, może na początek postaraj się nie angażować, daj sobie czas aby lepiej go poznać -czy jest uczciwy wobec Ciebie, jakie ma zamiary, jakie ma plany z Tobą związane?. W tym wypadku to że jest rozwiedziony ma małe znaczenie. Ale może rodzicom chodzi też o jego wiek - domyślam się że jest trochę starszy? Może facet nie ma pracy - rodzice boją się że nie zapewni Ci dobrego życia?
Jak dla mnie ludzi nie można "dawać do jednego wora", to że ktoś siedział nie znaczy wcale, że jest beznadziejny, znam dużo wspaniałych osób które odbyły karę i są naprawde super ( co oczywiście nie musi tyczyć sie każdego) Dlatego jeśli to miłość to daj mu szanse a rodzice być może z czasem go docenią.
Odpowiedzale staż mam na myśli żeby być ze soba no chocby rok a nie jak nie którzy znają się tydzień i biorą ślub
Odpowiedzzgadzam się z Wami w 100%. Znam pary które po 4, 5, 7 lat były razem i nic z tego nie wyszło. Ja jestem z moim M. "dopiero"od pół roczku ale juz wiem, że chciałabym z Nim spedzić resztę życia :P7
Odpowiedz
Dzieffczynkastaz jest niewazny. Z moim pierwszym chlopakiem chodzilam 6 lat, juz mielismy brac slub kiedy nagle wszystko sie skonczylo. Dzis ciesze sie ze tak sie stalo bo przez tyle lat nie poznalam sie na nim! Mezatka jestem od pol roku. A znamy sie rok lol
Nie wazny staz ale poznanie drugiej osoby w roznych sytuacjach. Bycie razem 24h.
ale swoją kare już odbył
na początku dałabym mu kredyt zaufania,i jeżlei by mu naprawde zalezało napewno go nie zaprzepaści
co do rodziców oni napewno sie martwią ale jeżeli ten chłopak jest naprawde wart Twoich uczuć przekonają sie do niego
a co do rozwdów bo w tej chwili dużo ludzi biora slub po krótkiej znajomości bo strasznie się kochaja jak dla mnie potrzebny jest jednak staż
anunia, a znasz lub chociaż wiesz jaka była jego była żona
wiesz, dla mnie nie ma nic ważniejszego w życiu niż prawdziwa Miłość przez duże M, która zdarza się dość rzadko... rodzice powinni zrozumieć to, że będzie Ci przy nim dobrze i nie stanie się nic złego... ja ze swojej strony życzę Ci powodzenia i wierze że Wam się uda...
Odpowiedzmoże Twoim rodzicom potrzeba czasu, żeby przekonać się ze nie taki diabeł straszny... ;) powinnas porozmawiac z rodzicami i przekonac ich ze to Twoj wybor :)
Odpowiedz
Natomiast więzienie...cóż..zależy za co ten facet siedział..czy to jakiś szczeniacki wybryk, czy poważniejsze przestępstwo.
mi_, wedlug mnie to byl szczeniacki wybryk (kradzieze)
jestes dorosla i to ty bedziesz ponosila ewentualne konsekwencje decyzji nie rodzice czy znajomi
gosiunia2004, wiem o tym tylko obawiam sie ze nie mam na tyle odwagi zeby postawic na swoim :(
anunia,
jestes dorosla i to ty bedziesz ponosila ewentualne konsekwencje decyzji nie rodzice czy znajomi
anunia ja tak nie uważam i mnóstwo moich znajomych też tak nie uważa ( wiem, bo tamat rozwodów przerabiałam w rozmowach nie raz - miedzy innymi nurtuje mnie pytanie, dlaczego coraz więcej par się rozwodzi i to po krótkim okresie małżeństwa) ....więc problem rozwodu nie jest dla mnie żadnym problemem. Natomiast więzienie...cóż..zależy za co ten facet siedział..czy to jakiś szczeniacki wybryk, czy poważniejsze przestępstwo.
Odpowiedz
anunia napisał(a):to zależy co by o nim mówili...
Marti20, chodzi o to ze siedzial w wiezieniu i jest rozwiedziony
Jeśli siedział w więzieniu przez przypadek (był niewinny - bo też się tak zdarza) a rozwiódł się bo miał podłą żonę, to dla mnie w tej chwili jego przeszłość staje się nieważna.
Lecz jeśli było by inaczej... sama (bez pomocy i opinii innych) wiedziałabym, że nie chcę się z kimś takim związać.
Tak jak wcześniej dziewczyny pisały, nie każdy potrafi się zmienić. Ja z natury jestem człowiekiem nieufnym, więc ciężko byłoby mi mu zaufać.
anunia napisał(a):ale jeśli mówili by, że mało zarazbia pieniążków i będę miała z nim ciężkie życie
o to miedzy innymi tez
Pieniądze akurat dla mnie w tej kwestii nie grają żadnej roli. Wiem, że ciężką pracą i mając chęci można się dorobić tego czego się chce.
anunia napisał(a):a czy zdecydowalybyscie sie byc z takim kims bez wzgledu na to co o tym mysla ludzie i rodzina??
Nie wiem to zależy co by o nim mówili... jeśli np. że jest gwałcicielem, to wiadomo
ale jeśli mówili by, że mało zarazbia pieniążków i będę miała z nim ciężkie życie to olała bym zdanie innych
Liczą się uczucia, ale przy tym trzeźwy umysł
Gosiunia... szatan powiadasz????? :P75
Dzieffczynka,
dokladnie ja tez daje szanse- ale bez przesady
zreszta gdybyscie mnie znaly jeszcze 3 lata temu- szatan normalnie
no ale każdy w zyciu popełnia błedy i każdy powinien dostac szanse poprawy jesli nie skorzysta to jego sprawa
Odpowiedz
Dzieffczynka napisał(a):a ja wierzę
ja tez zreszta sama znam taki przypadek bardzo dobrze
generalnie wierze w ludzi
Podobne tematy