• mycha7 odsłony: 1472

    Jakiś taki mały dołek :(

    :( mam ciągle pod górkę z tymi przygotowaniami do ślubu...ciaglę coś
    Najpierw szopki z sukienką-zamówiłam koronkę na której znalezienie krawcowa miała 2 miesiące oczywiście przywiozła mi inną-nie w moim guście i musiałam zadowolić się tym co miała na wówczas na stanie-na szczęście suknia po pierwszej przymiarce mi się podoba.
    Na drugi problem nie musiałam długo czekać - buty-nie mogłam znaleźć butów (rozmiar 35) i wreszcie musiałam brać to co było bo zbliżał się termin pierwszej przymiarki. Buty od razu trafiły do szewca żeby obciął obcas o tyle i ile jest to tylko możeliwe bo nie wytrzymała bym w nich nawet 2 godzin.
    No i dziś się dowiedziałam że ksiądz,który chciałam abynam udzielał ślubu-wyjeżdzą-odchodzi z naszej parafii. Bardzo fajnie 2 lata temu odprawił mszę ślubną mojej siostrze-wszyscy byli zachwyceni a młodym dodawał otuchy i próbował ich odstresować-a to też jest ważne...
    No i dopadł mnie jakiś mały dołek - mam nadzieję że to nie są jakieś złe znaki na przyszłość-ach ta moja pesymistyczna natura-znowu się odzywa.

    Sory za marudzenie ale musiałam się wygadać...
    Jaj ja bardzo bym chciała aby ten dzień był cudny...

    A wogóle to już raz pisałam moje żale i nie zatutuowałam ale wysłałam-nie mogę ich teraz znaleźć ale jeśli gdzieś tam krążą to bardzo proszę którąś modelatorkę o usunięcie (nawet to mi nie wyszło) :(

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-06-21, 19:36:23
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
mycha7 2009-06-21 o godz. 19:36
0

Moja chrzestna przeszła samą siebie-nie wiem czy przyjedzie bo jeszcze się nie odzywała ale jak pojechaliśmy jej wręczyć zaproszenie to powiedziała - cytuję- "mam w tym roku 4 wesela i nie jadę na żadne-nie wyróżniam nikogo i dla nikogo nie będę robić wyjątku" a ja jej na to że jest moją chrzestną i że jej argumentacja jest dziwna i nie chcę o tym słyszeć.
Podobno jeszcze swoją gadkę powtarzała jak spotkała sie z moimi rodzicami-a jest to siostra taty-i jak tata to usłyszał to powiedział tylko że nie będzie nikogo prosił ale powiedział tylko że będzie jej miał to za złe bo u jej córki wszyscy byliśmy a ona się teraz wypina na nas i w dodatku ta jej śmieszna argumentacja!
Przykre ale prawdziwe i coś czuję że pewnie jej nie będzie-ma do jutra czas na odpowiedź (na razie cisza).
Ehh samo życie- jakże trafne jest tu powiedzenie-"Z rodziną na zdjęciu".
Ale co tam-włączam pozytywne myślenie-tak jak obiecałam :)
Pozdrawiam :)

Odpowiedz
xandra 2009-06-21 o godz. 03:04
0

ode mnie tez było wiecej osob niz od P
i w znajomych i w rodzinie
powodów od jego strony było wiele, róznych

chrzestny, nad którym sie tak trzesła jego mama (gdzies tam pisałam, chyba w czerwcówkach) nawet nei zadzwonił, nie wysłał kartki
a mama chciała zeby jechac, zapraszac w lansadach
jak powiedziałam ze chrzestnym sie jest cale zycie a nie tylko dwa razy w zyciu to sie obraziła
no i co? nie było go
wiem ze P było przykro, nie z racji zazyłosci ale z faktu prostego olania go
ja nei zapraszałam rodziny, której nie lubie

własnie sobie uswiadomiłam ze nie było mojej ciotki, która w sumie chciałm widziec a tez nie zadzwoniła nawet - olewka

wazne ze było po prostu rewelacyjnie

Odpowiedz
mycha7 2009-06-21 o godz. 01:21
0

Dziękuję Wam dziewczyny-naprawdę dodajecie mi otuchy i nastrajacie optymistycznie. Będę się starała widzieć wszystko w lepszych barwach.
Dziękuję też losowi że mam mojego kochanego M. on jest zawsze pozytywnie do wszystkiego nastawiony i nad moim podejściem też pracuje :) Jemu też było troszkę przykro bo ma małą rodzinę i jeszcze jak zaczęli odmawiać przyjazdu na wesele (bo coś tam) to też pewnie nie czuł się z tym dobrze.Ja zamiast powiedzieć że będzie dobrze to załapałam dołka i już sam nie wiedział biedny jak mnie pocieszyć.

Fajnie że mogę się Wam wygadać-nie myślałam że to aż tak mi pomoże-a jednak :)

Dzięki

Odpowiedz
Gość 2009-06-20 o godz. 22:46
0

Myha, Xandra znów ma rację. Teraz wiele cie zniechęca, martwi i dobija, ale przyjdzie chwila, że bedziecie sie z tego smiac. Nieważa liczba gości, bedą ci, co maja byc-ci najlepsi, najważniejsi. A potem, po przyjęciu, które szybko minie, zostaniecie tylko WY DWOJE i tylko to sie naprawdę liczy. :)

Nie martw sie, bedzie dobrze.

Odpowiedz
xandra 2009-06-20 o godz. 22:21
0

pamietaj o tym co jest najwazniejsze - kochacie sie i zaraz bedziecie małzenstwem
nic innego tu nie jest wazne - ani kolor serwetek, ani ze ciocia klocia sie obrazi jak sie jej nie za prosi, ktos sie pokłoci z mezem/zoną, komus pojdzie oczko w rajstopach...
czy to jest wazne?
nie - działaj wiec jak ustaliliscie i ciesz sie szczesciem które masz

Odpowiedz
Reklama
mycha7 2009-06-20 o godz. 22:17
0

xandra nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała żeby ten dzień był cudny i żebym się pózniej śmiała z tych moich obaw-obyś miała rację-jak opiszę ten szczególny dzień w pamiętniku i wszystko będzie cudnie to napiszesz mi-"a nie mówiłam" ;)
Wiem że przesadzam i ten mój pesymizm jest wkurzający ale jak każda kobieta od młodych lat czekałam na ten piękny dzień, wyobrażałam sobie jak będzie wyglądał a teraz...im bliżej to dowiaduję się o czymś co mnie zasmuca-a powinnam się teraz tylko cieszyć bo już niedługo będę miała swojego ukochanego przy sobie.

Odpowiedz
xandra 2009-06-20 o godz. 21:26
0

ej, mycha!
ogonek, znaczy sie nos do góry! :D
ja ogolnie poszłam na zywioł bo zrobilismy wymarzone wesele pod chmurką i dla gosci był tylko namiot - gdyby padało to by było cienko, oj cieeenko
na szczescie pogode zaczarowalismy juz pol roku wczesniej, dziewczyny mi w tym pomogły i było po prostu cudownie
goscie zachwyceni działką, spacerowali sobie po okolicach, byli nad rzeką, dziewczyny zrywały kwiatki na łace na swietojanski wianek...
sama widzisz - jak mało kto miałam powód do nerwow, doszły do tego kłopoty z moją osobą poniewaz miałam rozwód cywilny i w kosciele trzeba było o dyspense prosic...
gosci tez nam masa nie przyszła - czesc naprawde nie mogła (egzaminy, praca, sluby ;) ), czesc olała, nawet nie podziekowała za zaproszenia a czesc chyba sie po prostu wystraszyła działki

tak wiec - to co jest pod górkę niech cie nie zniecheca, zawsze tak bywa i sama zobaczysz ze po slubie sie bedziesz tego smiac i bedziesz myslec tylko o mezu i cudownej uroczystosci
sciskam!

Odpowiedz
mycha7 2009-06-20 o godz. 20:11
0

Jak by było mało zaczynają mi się wykruszać goście.Ze 100 zaproszonych osób będzie dobrze jak będzie ok 50-ciu.
Dziś mam już dużego doła... :( normalnie płakać się chce-gdybyśmy wiedzieli że tak będzie zrobilibyśmy przyjęcie.
Strasznie mi przykro-miałam jakieś wyobrażenie o tym dniu a teraz powoli brutalna rzeczywistość ściąga mnie z chmur na ziemie i boję się że nie będzie tak jak sobie wymarzyłam... :(

:(:(:(

Odpowiedz
mycha7 2009-06-19 o godz. 21:27
0

Dzięki kochane jesteście że mi tak otuchy dodajecie ale z księdzem chyba nie wypali-bo jedzie do Włoch-podobno rozpoczyna tam studia w nagrodę od przełożonego.
W każdym razie idę do niego jutro i zobaczę co się da zrobić.

Odpowiedz
Małgoś 2009-06-19 o godz. 21:07
0

Co do księdza to od razu pomyślałam to samo, co Karolina - z formalnego punktu widzenia nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby udzielał wam ślubu, więc go szybciutko o to poproście, myślę, że się zgodzi ;).
Żadnych znaków na przyszłość w tych niepowodzeniach nie upatruj, bo niemal każda z nas w pewnym momencie z przygotowaniami ma trochę pod górkę. Głowa do góry, będzie dobrze :D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-06-19 o godz. 21:02
0

Przy sukni i butsach juz nic nie poradzimy :) choć ja bym spojrzała na to optymistycznije :)
Mimo iż były porblemny ze znalezieniem własciwej koronki - efekt ci się podoba i to jets najważniejsze. Buty - sprytnia ejsteś i fajnie, że udało ci się tak wykombinować i że w ogóle dało się zmniejszyć obcas, więc głowa do góry - żadnych dołów. Co do księdza - to przecież żaden problem, żeby poprosić go o udzielenie ślubu! Biegiem i umówcie się z nim, poproście - mam nadzieję, że nie odmówi. Nasi przyjaciele mieli podobnie, ksiądzp rzyjechał do nich z drugiego końca Polski! Proboszcza zapytajcie czy nie bedzie miał nic przeciwko i do dzieła - będzie tak jak chcieliście :)
Powodzenia.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie