-
Gość odsłony: 4530
Jak jest w POZNANIU?
Czy jest ładny, ruchliwy, zadbany? Jak się w nim żyje, jak wygląda nocą? Co z ludźmi, zakupami, dojazdami... Poznanianki - napiszcie, czy dobrze Wam się tam żyje i pracuje. Pozdrawiam.
poleczka napisał(a):Sill napisał(a):poleczka, więc nie jest źle? Tylko że ja potrzebuję pracy w bardzo specyficznym sektorze. Mąż w sumie także. I boję się, że jej nie znajdziemy.
Nie chciałabym przedstawiać tutaj jakiegoś różowego obrazka, trudno mi się też wypowiadać o całym rynku pracy, ale ja jestem w szoku obserwując moje otoczenie. Zdarza się, że ludzie sami rezygnują z ofert, zaczynają w nich przebierać. I nie słyszałam, żeby ktoś narzekał. Sill jeśli na serio myślisz o przeprowadzce, to nie zaszkodzi zrobić jakieś badanie rynku w Twoim sektorze. A nuż okaże się, że w Poznaniu znajdziesz to, czego szukasz :)
Pomyślmy.
1. Archiwum Państwowe w Poznaniu.
2. Archiwum Archidiecezjalne (czy oni tam przyjmują kobiety? ;) )
3. Dział rękopisów Biblioteki Kórnickiej (ale to w Kórniku by było, czyli dojazdy).
To cały mój sektor. 8) Jak widać pole manewru niewielkie. Cóż, za rok zaczniemy poważnie myśleć o powrocie z tego wygnania.
Sill napisał(a):poleczka, więc nie jest źle? Tylko że ja potrzebuję pracy w bardzo specyficznym sektorze. Mąż w sumie także. I boję się, że jej nie znajdziemy.
Nie chciałabym przedstawiać tutaj jakiegoś różowego obrazka, trudno mi się też wypowiadać o całym rynku pracy, ale ja jestem w szoku obserwując moje otoczenie. Zdarza się, że ludzie sami rezygnują z ofert, zaczynają w nich przebierać. I nie słyszałam, żeby ktoś narzekał. Sill jeśli na serio myślisz o przeprowadzce, to nie zaszkodzi zrobić jakieś badanie rynku w Twoim sektorze. A nuż okaże się, że w Poznaniu znajdziesz to, czego szukasz :)
Carrie napisał(a):Sill napisał(a):Tylko że ja potrzebuję pracy w bardzo specyficznym sektorze. Mąż w sumie także. I boję się, że jej nie znajdziemy.
Ano właśnie. Mój mąż też
A jak już się pracę w takim sektorze znajdzie, to nie powiem za jakie pieniądze
Ja w Warszawie tez nie zarabiam kokosów, delikatnie mówiąc. Kumpel w Empiku dostaje tyle samo. lol No, ale dobrze by było, żeby wtedy chociaż małżonek nadrabiał.
Sill napisał(a):Tylko że ja potrzebuję pracy w bardzo specyficznym sektorze. Mąż w sumie także. I boję się, że jej nie znajdziemy.
Ano właśnie. Mój mąż też
A jak już się pracę w takim sektorze znajdzie, to nie powiem za jakie pieniądze
poleczka, więc nie jest źle? Tylko że ja potrzebuję pracy w bardzo specyficznym sektorze. Mąż w sumie także. I boję się, że jej nie znajdziemy.
A ceny mieszkań? Porównywalne co na moim podwarszawiu, więc ufam, że udałoby się nam coś odpowiedniego znaleźć.
Dobra, tak naprawdę to moją wymarzoną lokalizacją jest Św. Wojciech. Może być ciaśniej niż tu. Marzenia... Blisko na Cytadelę, Starego Miasta, rynek pod nosem, dobry dojazd, może trochę głośno od Solnej, ale kurczę, mieszkam praktycznie przy Jerozolimskich, więc przyzwyczajona jestem...
Fajnie by było chodzić i kupować świeże warzywa latem w takim miejscu:
http://www.fotosik.pl
http://www.fotosik.pl
Plac Wielkopolski.
poleczka napisał(a):
chciałam jeszcze napisać o rynku pracy, gdyż od jakiegoś czasu trąbią, że w Poznaniu bezrobocie oscyluje wokół granicy naturalnej, czyli 3%
i szczerze mówiąc-to widać! widzę, w jakim tempie moi znajomi ze studiów znajdują dobre prace (ludzie bez doświadczenia) i za jakie pieniądze...
zajmuje im to kilka tygodni
i ta wypowiedz jest bardzo budujaca lol
uwielbiam Poznań! mieszkam tu niecałe 5 lat, a już mi źle na myśl, że będę musiała niedługo wyjechać
dziewczyny dużo już napisały, ja tylko dodam, że mieszkałam na Jeżycach i wcale nie było jakoś źle, mam rzeszę znajomych z Wildy i też nie narzekają, mam koleżankę na Ratajach, która je uwielbia ;) także chyba wszędzie się można zaklimatyzować i znaleźć dobre strony :) choć oczywiście marzeniem jest mieszkać na Sołaczu :) ja obecnie mieszkam na Grunwaldzie i również sobie chwalę
chciałam jeszcze napisać o rynku pracy, gdyż od jakiegoś czasu trąbią, że w Poznaniu bezrobocie oscyluje wokół granicy naturalnej, czyli 3%
i szczerze mówiąc-to widać! widzę, w jakim tempie moi znajomi ze studiów znajdują dobre prace (ludzie bez doświadczenia) i za jakie pieniądze...
zajmuje im to kilka tygodni
wanda_23 napisał(a):Julies napisał(a):
cale zycie mieszkalismy w Kielcach, wiec pewnie wszedzie jest drozej niz u nas...ale decyzja przed nami, wiec bede wdzieczna za wszelkie informacje.
My jesteśmy napływowi, z takiej dziury jaka jest Bydgoszcz...
Nie żałujemy....
O patrz to prawie tak jak my 8) (prawie, bo nie tylko z Bydg. ;)).
Mieszkanie na Ratajach nie jest złe... bardzo blisko centrum i.... pewnie mam sentyment.
Gdyby nie chęć posiadania domu to pewnie zostałabym na tych Ratajach lol
już nie długo czeka mnie przeprowadzka, ale tylko poare kilometrów od Poznania
Carrie napisał(a):Sill napisał(a):Carrie, ja tez najbardziej kocham Winogrady.
:D
I Sołacz, o! 8)
Oj, taaak... Marzy mi się Sołacz. Bo dalej od teściowej, niż na starych Winogradach. 8)
Poznan jest super, tu sie urodziłam, tu mieszkam i zawsze wracam lol
Nie jest tak wielki jak Wawa i zakorkowany też nie jest,
nasze poznanskie korki to pryszcz w porównaniu z innymi miastami....
Bardzo klimatyczny Stary Rynek...
i oczywiscie mnóstwo wspomnień lol
Normalnie skarbnica wiedzy:D
To jak następnym razem pojadę do rodziców to nie będę musiala wylącznie do Plazy na spacery chodzić... super:D
naturella napisał(a):kiedy otwarcie Galerii Pestka
28.02 o 7. rano 8)
naturella napisał(a):z tej piekarnio-kawiarenki, co to zawsze zapominam, jak się nazywa.
Francuski Łącznik? ;)
Solacz uwielbiam:) i francuskie rogaliki z tej piekarnio-kawiarenki, co to zawsze zapominam, jak się nazywa. Jak jestem u rodziców, to zawsze idę tam z dzieckiem na spacer, żeby wszamać rogalika :)
Ja zawsze chcialam mieszkać na Ogrodach, jakiś sentyment mam do tego miejsca, może dlatego, że i liceum, i uczelnię mialam na Ogrodach wlasnie, i przez 9 lat jeździlam tam autobusami 82, 91 i 93 :D
Jesli chodzi o porównanie z Warszawą, to widzę tylko jeden minus. No, może dwa. Bo plusy, to wiadomo, to wszystko, co pisalyscie, no i to, ze w Poznaniu jest po prostu życie nocne, które w wWarszawie nie istnieje. Pamiętam, jak się umówilam z moim obecnym mężem na pierwszą randkę, to po godzinie 22 zostaly nam ewentualnie dyskoteki i piekielka w hotelach:) Miasto ciemne, puste i ciche, z sentymentem wspominalam zawalone totalnie kafejki na Starym Rynku w Poznaniu... gdzie ze znajomymi uprawialo się tzw. kolędowanie. Pierwsza knajpa, brak miejsc? To piwko na stojąco, kupa śmiechu, ooo znajomi siedzą, gadka-szmatka, idziemy dalej:) No ale te minusy - pierwszy, że jednak malo centrów handlowych bo ja uwielbiam centra handlowe i to, ze w Wawie jak w Jackpocie nie ma mojego rozmiaru to mam jeszcze z 8 sklepów Jackpota do dyspozycji ale to chyba też się zmienia - a propos, kiedy otwarcie Galerii Pestka (tak to się ma nazywać?). A drugi minus, ten poważniejszy, to komunikacja miejska. Niestety, ale do warszawskiej się nie umywa. Autobusy i tramwaje jeżdzą o wiele rzadziej, jest ich mniej, w dodatku beznadziejnie się spóźniają, albo w ogóle "wypadają". A ilość "kanarów" odwrotnie proporcjonalna, jest ich po prostu straszliwie dużo:) Nie wiem, czy uwierzycie, ale mieszkam w Wawie już 7 lat, a ANI RAZU nie trafilam na kanara...:)
Sill napisał(a):Carrie, ja tez najbardziej kocham Winogrady.
:D
I Sołacz, o! 8)
E, Koziegłowy... Może i blisko, ale KORKI straszne.
Carrie, ja tez najbardziej kocham Winogrady.
Ech i marzę o powrocie do Poznania, tylko nie wiem, czy pracę byśmy oboje znaleźli...
No proszę jak to się dziwnie układa, większosc z Was za pracą przebyła drogę z Poznania do Warszawy a ja rok temu odwrotnie. I chociaż bardzo tęsknię za rodziną i znajomymi i za Wawą trochę też to ogólnie jestem zadowolona z decyzji o przeprowadzce. W Poznaniu mieszka się dobrze (mimo, że to faktycznie paskudne rataje ;) ) i żyje dużo spokojniej i wolniej niż w stolicy.
Odpowiedz
W Koziegłowach pod Poznaniem są budowane nowe bloki (znajomi kupują ) mieszkanie tam kosztuje ok 4200-4500 za m. Jest na prawdę blisko centrum a i autobusy miejskie dojeżdżają.
Wynająć można za mniej (sama jestem tego dobrym przykładem ;) )
Jeżeli będziesz chciała się dowiedzieć to daj znać. Za niedługo będą w tym samym miejscu mieszkania do wynajęcia - nowe. Zobaczyć zawsze można.
Jeżeli chodzi o rynek pracy. No cóż ja szukam i jak na razie znaleźć nie mogę. Natomiast znajomy wysyła po 3,4 CV dziennie bo tyle jest ofert i na wiele z nich odpowiadają.
Ogólnie już polubiłam to miasto. Początkowo miałam z tym problem ;) Teraz nie wyobrażam sobie mieszkać w innym miejscu ;)
A wynajęcie kawalerki to koszty rzędu 1000 zł z opłatami Przynajmniej jak my szukaliśmy rok temu to coś koło tego było.
OdpowiedzJa bym omijała szerokim łukiem Wildę i Jeżyce :) A ceny mieszkań... No cóż. Nas już na Poznań nie było stać i wynieśliśmy się poza ;) Buduje się dużo. Nie wiem czy dostanie się m2 za mniej niż 6-7 tys.
Odpowiedz
Ja mieszkałam na Ratajach pół roku. Nie chciałabym więcej.
Za to Winogrady kocham ;)
Teraz mieszkam pod Poznaniem. Dojazd autobusem miejskim i generalnie nie narzekam. Opłaty sporo niższe, dużo spokojniej i ciszej przede wszystkim. A jak chce się wyskoczyć do miasta, to bardzo blisko ;)
Ceny mieszkań zależą w dużej mierze też od dzielnicy właśnie.
Ceny mieszkań - zależy czego szukacie. Kawalerka, dwa pokoje? Jeśli w blokach z płyty, to 2 pokoje ok. 220-260 tys. Zależy od standardu.
A koszt życia nie wiem jaki prowadzicie tryb życia, to wszystko zależy, bo na przykład sam czynsz jest bardzo zróżnicowany - podobno najniższe czynsze są na Ratajach. Pod tym względem nie narzekam tez na Piątkowo, ale uprzedzam, że na Grunwaldzie zdarzają sie kosmiczne opłaty za mieszkanie.
Całe życie mieszkałam na Grunwaldzie i dla mnie to najlepsza dzielnica jeśli chodzi o mieszkania. Teraz mieszkam na Piątkowie od roku i nie polecam, chyba, że już zupełnie na końcu - peryferia Piątkowa. Dojazd do centrum i tak jest szybki i prosty dzięki Szybkiemu Tramwajowi.
Uważam podobnie jak Carrie - nigdy Rataje. Wilda moim zdaniem do bezpiecznych nie należy ;) Nie polecam też Jeżyc, w większości brudne i zaniedbane.
Co do pracy, owszem, ogłoszeń jest dużo i niby pracy mnóstwo, ale to zależy czego sie szuka - jeśli czegoś ambitniejszego (znaczy np nie sklep) to trochę gorzej.
A generalnie - Poznań jest cudowny ;)
narazie jestem tak zakrecona wizja przeprowadzaki ze sama nie wiem o co pytac. Moj mąż prace bedzie mial, wiec to odpada....ja poczatkowo tez bo teraz i tak pracuje w domu wiec po prostu zmienie "dom". no ale jak juz rynek pracy bylby wiekszy to chcialabym poszukac czegos lepszego.
a jakie sa ceny mieszkan? tak orientacyjnie? ile mniej wiecej miesiecznie potrzeba aby sie utrzymac we 2 osoby. Wiem ze to zalezy od standardu zycia jaki bedziemy prowadzic...ale chcialabym sie zorientowac mniej wiecej zeby wiedziec czy jest sens sie przeprowadzac.
sprawdzilam juz polaczenia z Warszawa...widze ze tylko pkp wchodzi w gre, no ale wazne ze na uczelnie bede mogla swobodnie dojezdzac.
kurcze, chcialabym a boje sie lol
agunia85 napisał(a):Przepraszam bardzo, ale Grunwald to bardzo spokojna dzielnica, na Dolna Wilde tez zreszta narzekac nie mozna
Dlatego napisałam o preferencjach i ze swojego punktu widzenia
Przepraszam bardzo, ale Grunwald to bardzo spokojna dzielnica, na Dolna Wilde tez zreszta narzekac nie mozna
Odpowiedz
Julies napisał(a):Bardzo Was prosze o informacje jak wyglada rynek pracy? Jak ksztaltuja sie ceny mieszkan i w ktorej dzielnicy najlepiej szukac zeby bylo w miare tanio i bezpiecznie? Jak ogolnie sie zyje? Czy zycie jest bardzo drogie?
Co prawda nie znam kieleckich realiów, ale prawdopodobnie może być ciut drożej (acz niekoniecznie, bo przecież zarobki też wyższe ;)).
Rynek pracy jest IMHO bardzo otwarty i praca generalnie jest. Oczywiście zależy w jakiej branży, bo są środowiska tzw. hermetyczne, ale to jak wszędzie.
Na chwilę obecną patrząc po ilości pojawiających się codziennie ogłoszeń - praca jest 8)
Co do dzielnicy.. ja mam swoje preferencje i np. w życiu nie chciałabym mieszkać na Ratajach 8) A są tacy, co twierdzą, że tylko Rataje. Generalnie wystrzegałabym się Wildy, Łazarza, Grunwaldu. A najlepiej pod Poznaniem 8)
Jak masz jakieś pytania, chętnie pomogę :)
wyciągam temat bo potrzebuje Waszej pomocy.
mój mąż dostal wstępna propozycje przeniesienia do Poznania...
Nigdy nie bylismy w Poznaniu, wiec kompletnie nie znamy tego miasta.
Bardzo Was prosze o informacje jak wyglada rynek pracy? Jak ksztaltuja sie ceny mieszkan i w ktorej dzielnicy najlepiej szukac zeby bylo w miare tanio i bezpiecznie? Jak ogolnie sie zyje? Czy zycie jest bardzo drogie?
cale zycie mieszkalismy w Kielcach, wiec pewnie wszedzie jest drozej niz u nas...ale decyzja przed nami, wiec bede wdzieczna za wszelkie informacje.
agga73 napisał(a):Silmarilla napisał(a):agga, a wiesz, że to wszystko to tony gipsu są? Zapobiegliwi i oszczędni ojcowie jezuici postanowili zrobić stiuk a la marmur. Efekt niesamowity do dziś. :D
:o :o :o
żartujesz?? nigdy bym nie powiedziala :)
I o to w tej sztuczce chodzi. :D
L'etoile napisał(a):P.S. Fotki bardzo sympatyczne. :D Miasto także. :D
Pewnie, ze tak! :D
naitre -> przypomniałam sobie, jak mój tata zapewniał, że naturalnie kupi mi psa, kota i co tylko sobie zamarzę -> 30 lutego.
P.S. Fotki bardzo sympatyczne. :D Miasto także. :D
agga73 napisał(a):Silmarilla napisał(a):Wyłaniająca się od strony Rynku Fara:
uwielbiam wnętrze tego kościola :love:
absolutnie niepowtarzalne, w dodatku można trafić na koncert organowy :) rewelka :D
agga, a wiesz, że to wszystko to tony gipsu są? Zapobiegliwi i oszczędni ojcowie jezuici postanowili zrobić stiuk a la marmur. Efekt niesamowity do dziś. :D
I słusznie Fara uchodzi za jeden z najpiękniejszych przykładów baroku europejskiego. :)
Silmarilla napisał(a):
Ulica Głogowska:
:)
czy to zielone to Restauracja Pan Tadeusz?
jesli tak to polecam pizze, maja nieziemska i nie wiem czego do niej dosypuja ;) ale zawsze po niej mam taka glupawke, jestem najedzona i nie moge przestac sie smiac, z tego co pamietm ceny mieli bardzo przystepne i dobre jedzenie :D
Hmm, jestem trochę w dziwnhm nastroju, może mnie to uspkoi.
Wklejam różne znalezione w necie:
Katedra od tyłu
Wyłaniająca się od strony Rynku Fara:
Stare zdjęcie muzem:
Ulica Głogowska:
Rynek:
http://www.simply-dental.de/sd/photo/poznan1.jpg
Kościół na Rynku Wildeckim:
http://www.stud.uni-potsdam.de/~slavistik/meet/poznan/im/poznan2004_010.jpg
Bibioteka Raczyńskich i posąg Hygiei:
http://www.stud.uni-potsdam.de/~slavistik/meet/poznan/im/poznan2004_012.jpg
Bazar Poznański:
http://www.stud.uni-potsdam.de/~slavistik/meet/poznan/im/poznan2004_013.jpg
Koziołki:
http://www.stud.uni-potsdam.de/~slavistik/meet/poznan/im/poznan2004_045.jpg
Zamek by night:
Słynne rondo Kaponiera, zwane także kiedyś przez krótki czas rondem Kopernika (zdjęcia zrobione z okien pokoju w akademiku UAM Jowita):
Ach, te zielono-żółte tramwaje i autobusy... :love:
To samo, troszkę starsze ;):
Collegium Iuridicum UAM, a za nim Zamek, odczyszczony z brudu.
Reszta pewnie później. :)
laureline napisał(a):Poza tym punktem wypadowym od zawsze byl pregiez, a jak u Was?
To własnie pod pregiezem umowilam sie pierwszy raz z moim przyszlym mezem :love: . Ale mi sie teraz cieplo na sercu zrobilo.
Czasami siedzimy sobie z D. na rynku i obstawiamy do ktorej z czekajacych pod pregiezem osob podejdzie zblizajaca sie osoba :)
laureline napisał(a):
Poza tym punktem wypadowym od zawsze byl pregiez, a jak u Was?
No jasne :D , od pręgierza wszystko się zaczynało :D. Jeśli nic wolnego nie udawało się znaleźć w okolicy to nawet na koniec Półwiejskiej się szło do Starego Browaru - jak jeszcze nie było tam tego kupca, co dziś. Kurczę jaka tam była speluna, hihihihi, człowiek jak był młody to taki odważny.
W parku Wilsona miałam cześć zajęć na studiach, uroczo tam. Pewnego razu spotkałyśmy, pana w samym płaszczu, który rozchylając go 8) uprzejmie pytał o godzinę lol .
Silmarilla, jeśli byłabyś tak miła i je wkleiła jak znajdziesz chwilkę byłoby extra... Bardzo chętnie zobaczymy :D Teraz lecę, bo mi się trochę spieszy ale czytam wszystkie (co do jednej) wasze odpowiedzi i jak narazie wszystkie mnie cieszą. Pozdrowionka
Odpowiedz
co do Poznania, nalesniki w dramacie, bez tego nie da sie zyc, parkWilsona i wieczne kwakanie :), targ jezycki - moje kochane kwiaciarki. Cytyadela, mnostwo slodyczy, trawa i ulubiona ksiazka :) Poznania nie da sie nie kochac. acha i 13 na junikowo ;)
co do imprez to ja raczej z tych dawnych czasow, kiedy to funkconowala stara post dali i zez, puzon, zielona ges, nie no jest co robic wieczorami, ale fakt faktem mniej sie dzieje w wakacje. Nie dlugo bedziemy w Polsce i nie obedzie sie od wizyty w poznancu, tam my oboje koniniacy poznalismy sie, mieszkalismy i pokochalismy.
Co do wspomnien, to bylam swiadkiem jak niestety jeden z koziolkow nie fortunnie spadl z ratusza.... dziwne dosc ;)
Poza tym punktem wypadowym od zawsze byl pregiez, a jak u Was?
Zupa: albo w ogłe je zobaczyć. ;)
L'etoile, jeśli chcesz, to wrzucę kilka zdjęć Poznania, nie mam ich na kompie za dużo, ale zawsze coś.
Można pojechać do Kinepolis- kina z masą sal, kawiarni, salonem ze stołami bilardowymi, strzelnicą, jubilerem i wszystkim, czego dusza zapragnie.
Jak będziesz nad Maltą nie zapomnij odwiedzić Nowego Zoo, tam można łazić, łazić i łazić, jest ogromne (przyda się lornetka, aby lepiej przyjrzeć się zwierzętom).
Poznań jest świetnym miastem do mieszkania: nie za dużym i nie za małym. Oferta kulturalna miasta jest obfita: teatry (m.in. Polski, Nowy), kina, festiwale (Malta), warszataty (m.in. tańca współczesnego czy gospel:love:).
Knajp, dyskotek i klubów pod dostatkiem. Na Starym Rynku latem czujesz się jak na Zachodzie, pełno kawiarenek, gdzie możesz usiąść i wypić kawę lub piwo z przyjaciółmi, albo możesz udać się do Kociaka, gdzie zjesz najlepszy deser na świecie (lody, owoce, najlepsza bita śmietana w mieście - smak z dzieciństwa, posypane zieloną galaretką i taki czekoladowym sosem:))) w salce rodem z PRL-u. Możesz pojeździć na nartach na MAlcie, albo pojechać do Kiekrza popływać łódką. Albo pójśc na spacer do pięknego parku sołackiego i zjeśc tam pyszną tartę. Ech, kocham to miasto...
Wasze wpisy bardzo mi pomogły, bo troszkę zmniejszyły nasz niepokój co do tego jak tam jest, ale pozostał duży zamęt, bo z jednej strony porzucać swoje miasto, gdzie żyliśmy całe życie, ludzie, wspomnienia i różne podobne, ale z kolei dreszczyk emocji, jakby "nowe życie" i w sumie mój misiek się cieszy, że awans, że kariera, że duże pole do popisu.
I czekam na kolejne opisy Poznania, zwłaszcza, że bardzo fajnie oddajecie klimat. :D A my, jak tam niedługo pojedziemy, sprawdzimy, obejrzymy to przynajmniej będziemy wiedzieli, na co się mamy przygotować
Poznaniankam z dziada prawdziada (albo raczej babci prababci bo u mnie w rodzinie matriarchat panowal...) wiec moge nie byc obiektywna.
Dla mnie Poznan to miejsce w ktyrm nadal licza sie pewne wartosci, w ktorym rodzinne obiady sa swietoscia, ulice czystsze, ludzie mniej rozpychajacy sie lokciami.... Pewnie oczywiscie ze bywa roznie - jak wszedzie ale gdybym mogla (a powody na "nie" wymienily dziewczyny powyzej) - wrocilabym do Poznania w try miga.
Tam wlasnie spedzilam najpiekniejsze do tej pory lata (wcaale nie studia, nie - urszulanki na niepodleglosci:) ) i stad pewnie tez sentyment.
Szczerze? Nie zastanawiaj sie - pedz do Poznania bo to miasto warte... poznania:) - jak slusznie glosi miejski slogan
aneczka napisał(a):Jako Poznanianka mieszkająca na Winogradach powiem jedno- baaardzo polecam! :)
Do wszystkiego co zostało juz napisane dodam jeszcze, że (nie wiem czemu ale) czuje sie w tym miescie bezpiecznie. Nawet wracając rozlekotanym autobusem nocnym z imprezy.
Poza tym sa rzeczy, których nie zamieniłabym na nic innego: koncerty organowe w Farze, Stary Rynek, kawa w historycznym "Kociaku", spacery po Cytadeli, i wiele, wiele innnych..
Aneczko, obie łapki podpisuję sie po tym postem! Choć do "Kociaka" to ja chodze na najlepszą czekolade w Poznaniu.
Poza tym, mam sentyment do tego lokalu, bo tam moi rodzice po pochodzie pierwszomajowym w 1973 roku poszli na pierwszą randkę. ;)
I Ty też jesteś z Winograd? :D
Oliśka_comes_back napisał(a):Silmarilla napisał(a):Zycie nam czasem sprawia niebyt przyjemne niespodzianki. Marzenie: wrócić. Tylko żeby na chleb starczyło...
Podpisuję się obiema łapami. Gdyby ktoś mi-świeżej absolwentce dał pracę w Poznaniu, to nawet przez myśl by mi nie przeszło wyprowadzać się stamtąd Zwłaszcza, że mąż miał pracę. Ale niestety z robotą ciężko Przynajmniej w moim przypadku tak było...
U nas było na odwrót. Myślę, że ja bym pracę w Poznaniu znalazła szybciej, poza tym mogłabym się dalej rozwijac. Ale mój mąż dostał pracę tutaj. I masz babo placek - w ciągu dwóch tygodni nasze życie przewróciło się do góry nogami...
Jak dla mnie to miasto jest bardzo czyste, co mnie cieszy. Jednak jestem typem osoby, która nie lubi dużych miast, więc moja opinia nie będzie obiektywna 8) Jak dla mnie tempo życia jest za duze. Hałas także spory.
Co do komunikacji to już nie raz słyszałam jest dobra. Niestety od tego roku nie moge tego powiedzieć. Wszystko jest spowodowane dużą ilością remontów. Dojazd z Piotrowa na Wildę też nie jest dobry, a niestety muszę często tą trasę odbywać ;)
Nie ma problemu z nocnymi autobusami :D
Co do imprezowania, każdy może znaleźć coś dla siebie. A i prawda jest taka, że nie ważne gdzie będziesz tylko z kim 8)
Silmarilla napisał(a):Zycie nam czasem sprawia niebyt przyjemne niespodzianki. Marzenie: wrócić. Tylko żeby na chleb starczyło...
Podpisuję się obiema łapami. Gdyby ktoś mi-świeżej absolwentce dał pracę w Poznaniu, to nawet przez myśl by mi nie przeszło wyprowadzać się stamtąd Zwłaszcza, że mąż miał pracę. Ale niestety z robotą ciężko Przynajmniej w moim przypadku tak było...
Jako Poznanianka mieszkająca na Winogradach powiem jedno- baaardzo polecam! :)
Do wszystkiego co zostało juz napisane dodam jeszcze, że (nie wiem czemu ale) czuje sie w tym miescie bezpiecznie. Nawet wracając rozlekotanym autobusem nocnym z imprezy.
Poza tym sa rzeczy, których nie zamieniłabym na nic innego: koncerty organowe w Farze, Stary Rynek, kawa w historycznym "Kociaku", spacery po Cytadeli, i wiele, wiele innnych..
Oliśka_comes_back napisał(a):Silmarilla napisał(a):No, ale nie oszukujmy się - jestem miłośniczką Poznania, zarówno teraźniejszego, jak przeszłego, stąd moje opinie mogą (ale nie muszą) być dość subiektywne.
Silmarilla, nie wiedziałam, że mamy tak wiele wspólnego :)
:D Za każdym razem, kiedy jadę do domu, to wpadam do Arsenału na Starym Rynku, zeby nabyć kolejną pozycję Kroniki Miasta Poznania. Ja to miasto strasznie kocham. :)
Panna_Nikt napisał(a):Zauważyłam pewną prawidłowość, ze najwiecej fanek Poznania mieszka w ... Warszawie :).
Niestety. :( Zycie nam czasem sprawia niebyt przyjemne niespodzianki. Marzenie: wrócić. Tylko żeby na chleb starczyło...
Zauważyłam pewną prawidłowość, ze najwiecej fanek Poznania mieszka w ... Warszawie :).
Odpowiedz
Panna_Nikt napisał(a):Życie nocne? (czytaj: knajpy na starym rynku) rozkwita tylko w okresie od pazdziernika do czerwca. W okresie letnim, gdy brak studentów miasto troche przymiera.
Tu się nie zgodzę. Chyba nie chodzisz w weekendy na miasto 8) Ogródki na Starym Rynku są zawalone, o godzinie 19 już trudno znaleźć miejsce. Wracając w nocy autobusy są pełne ludzi.
Według mnie komunikacja jest bardzo dobra. Można dotrzeć autobusem lub tramwajem w różne zakątki miasta. Nocne częto jeżdżą. Do centrum handlowych jeżdżą bezpłatne...
Ja "moje" miasto Kocham i nie chciałabym chyba mieszkać gdzie indziej.
I jeszcze Malta i imprezy plenerowe :love:
Silmarilla napisał(a):No, ale nie oszukujmy się - jestem miłośniczką Poznania, zarówno teraźniejszego, jak przeszłego, stąd moje opinie mogą (ale nie muszą) być dość subiektywne.
Silmarilla, nie wiedziałam, że mamy tak wiele wspólnego :)
olaro napisał(a):jako warszawianka spedzilam najpiekniejsze 5 lat zycia (studia) w Poznaniu, wlasnie na starych winogradach tuz pod cytadela :)
to jest miasto do ktorego jestem w stanie sie przeprowadzic w razie czego bez dwoch zdan.
nie porownuje bo Warszawa ma dla mnie swoj osobisty urok.
ale jestem fanka poznania :)
Olaro, nie mieszkałaś czasem na Dożynkowej? :D
L'etoile, dla mnie Warszawa nie moze się równać z Poznaniem. Owszem, wielu ludziom podoba się szybkie życie w Wawie, wiadomo - stolyca ma dużo do zaoferowania. Jednak mnie bardziej odpowiada "poznańskość", choćby większy porządek, dbałość, zdecydowanie sensowniejsze rozplanowanie przestrzenne, urok takich dzielnic jak Jeżyce, Łazarz, Wilda. I nie zgadzam się ze stwierdzeniem, ze Poznań to tylko miasto targowe.
No, ale nie oszukujmy się - jestem miłośniczką Poznania, zarówno teraźniejszego, jak przeszłego, stąd moje opinie mogą (ale nie muszą) być dość subiektywne.
Ja nie umiem napisać, jaki jest Poznań. Ja po prostu kocham to miasto :) To jest moje miejsce na ziemi, miejsce, gdzie czuję się najlepiej, gdzie czuję się jak w domu.
Grunwald, okolice Marcelińskiej skradły moje serce :) Centrum, Św. Marcin, Stary Rynek, stare Zoo uwielbiam z całego serca. Mogłabym spędzać tam każdą chwilę spaceru. Ul. Dąbrowskiego - inny świat :) Łazarz :love: Głogowska, park Wilsona, stare piękne kamienice :lizak: A Wilda :love: Rynek Wildecki (tam jest taka boska piekarenka z chlebem ze soją) - mieszkałam tam rok :) Albo Winogrady :) No, po prostu wszędzie jest cudnie :)
A najbardziej na świecie kocham siedzieć sobie w kawiarence w Altum (budynek Akademii Ekonomicznej) i podglądać studenciaków :) Ech, muszę wrócić do Poznania :)
Silmarilla napisał(a):(...) na Rondo Kaponiera (pytanie: ki był Kaponier? Wink)
Właśnie jakiś czas temu się zastanawiałam i znalazłam odpowiedź dość zaskakującą. 8) Aż to chyba napiszę w wątku odkryciowym 8)
olaro napisał(a):jako warszawianka spedzilam najpiekniejsze 5 lat zycia (studia) w Poznaniu, wlasnie na starych winogradach tuz pod cytadela :)
ech..ta cytadela..smigalam po niej na rolkach.. :)
piekne lata studenckie...
jako warszawianka spedzilam najpiekniejsze 5 lat zycia (studia) w Poznaniu, wlasnie na starych winogradach tuz pod cytadela :)
to jest miasto do ktorego jestem w stanie sie przeprowadzic w razie czego bez dwoch zdan.
nie porownuje bo Warszawa ma dla mnie swoj osobisty urok.
ale jestem fanka poznania :)
:usciski: za wszystkie wasze wpisy i proszę o jeszcze ;) czyli w sumie podoba się Wam zazwyczaj w Poznaniu, a tak w porównaniu z Warszawą? Naturalnie będziemy jeszcze oglądali Poznań przed ewentualną przeprowadzką, ale obejrzenie obejrzeniem, a zdania Poznaniaków zdaniem Poznaniaków 8)
Odpowiedz
Ee, zawsze można podjechać jeden przystanek na Rondo Kaponiera (pytanie: ki był Kaponier? ;)) i stamtąd już kroczek do Świętego Marcina.
L'etoile, jeśli nie wiecie jeszcze gdzie, to ja polecam Stare Winogrady* - bardzo dobry dojazd do centrum, niska zabudowa (mówię o Starych), blizuitko Cytadela, gdzie można iśc na spacer, 25 minut piechotką i jesteś na Starym Rynku.
alguna, nic nie pobije jakości komunikacji warszawskiej, poza metrem. Ale pestka to prawie jak metro na pewnym odcinku. ;)
* każda myszka swój ogonek chwali, bo tam mieszkałam i nadal chce mieszkać... ;)
L'etoile napisał(a):Czy jest ładny, ruchliwy, zadbany? Jak się w nim żyje, jak wygląda nocą? Co z ludźmi, zakupami, dojazdami... Poznanianki - napiszcie, czy dobrze Wam się tam żyje i pracuje. Pozdrawiam.
Ładny? Kwestia gustu. Jak na miasto może być. Nie ma za duzo wiezowców (co ja mowie, wogole nie ma wiezowcow). Parki, skwery w centrum bardzo zadbane.
Życie nocne? (czytaj: knajpy na starym rynku) rozkwita tylko w okresie od pazdziernika do czerwca. W okresie letnim, gdy brak studentów miasto troche przymiera.
Zakupy? Z tym nie ma zadnego problemu. Zaczynając od droich butików w okolich rynku i placu Wolnosci, poprzez popularne H&M , Zara w centrach handlowych, na Bema kończąc.
Dojazdy? w tej kwesti wydaje mi sie ze poznaniacy nie powinni nazekać. Linia tramwajowa i autobusowa bardzo rozbudowana. Dojazd możliwy w kazdy zakątek miasta. 90% autobusów jest nowa, z tramwajami troche gorzej.
Ludzie? Poznań jest na tyle dużym miastem, ze trudno tu spotakć rodowitego poznaniaka, jest za to cala masa naplywowych. Tak wiec ludzie tu tacy jak wszedzie.
Korki?
W godzinach 15 do 17 przejazd przez miasto trwa 2h, tragedia!
Wydaje mi sie ze lepiej mieszka sie na Winogradach, Piątkowie, Ogrodach. Najgorzej jest chyba na Ratajach, gdzie dojazd wiaze sie z przejazdem przez rzeke ( na mostach najwieksze korki).
Odradzam szukania mieszkania w centrum i na Wildzie, okolica nieciekawa :-(
Głośno i tłoczno.
Ładne jest to miasto, z komunikacja gorzej.
Na peryferiach cicho i przyjemnie.
Takie mam wspomnienie po studiach.
To zapowiada się nieźle. Lubię ruchliwe miasta. Jeszcze nie wiem, gdzie miałabym mieszkać, i jeśli już to za rok jak skończę licencjat, bo mój przyjaciel dostał awans i podwyżkę, ale ma tam zamieszkać koło Nowego Roku, a od wakacji - ja z nim. I tak sobie myślimy co wybrać? A ludzie? Czy wielu jest życzliwych i zadowolonych na ulicach?
Odpowiedz
Ładny - kwestia gustu - dla mnie jest najładniejszym miastem na swiecie. :)
Ruchliwy? Podejrzewam, że miewa korki. ;)
Zadbany? Na pewno bardziej niż Warszawa. Byłam w szoku będąc ostatnio w domu, jak to miasto rozkwita. I nadal jest czystsze niz wiele innych, choć z tym akurat jest problem.
Dojazdy? To zależy gdzie masz mieszkać. Piątkowo ma pestkę, czyli Poznański Szybki Tramwaj, i dzięki niej dojazd do tej dzielnicy jest bardzo dobry.
Są też autobusy nocne i co ważne czasami - czas odjazdu pierwszego pokrywa się z końcem pracy linii dziennych, tak więc nie ma dziury.
Jak mi się żyje obecnie - niestety nie napiszę, bo już w Poznaniu, ku swej rozpaczy, nie mieszkam. :( W każdym razie - nie jest to złe miasto, a przynajmniej takie są moje z nim skojarzenia.
Podobne tematy