• Vivi odsłony: 9109

    Najlepsza impreza w życiu?? A dupa...

    Nigdy jeszcze nie wywnętrzniałam się w internecie, ale dziś muszę się wyżalić, a zauważyłam, że robicie to tutaj, to ja też!! Bo muszę się wypisać z moim głupim, kretyńskim problemem (bo ja iwem, jestem dziecko i jeszcze się dowiem, co to znaczą prawdziwe kłopoty...)

    Jeszcze dwa miesiące temu wszystko było cudownie. Zaczęłam się spotykać z najmilszym chłopakiem na ziemi, na lokacie spokojnie czekały sobie pieniążki na studniówkę, a ja pełna optymizmu myślałam o pełnej wrażeń trzeciej licealnej. Teraz nie ma chłopaka, nie ma pieniędzy, nie ma partnera na studniówkę i nie ma optymizmu... Chłopak okazał się nie być wcale taki miły. A może to ja byłam nie dość miła (albo nie dość, hmmm, przystępna??), bo mnie rzucił... I zaczęły się schodki ze studniówką, no bo nie mam z kim iść!! Wśród rozlicznych kuzynów wszyscy, ale to WSZYSCY mają pod trzydziestkę, żony i dzieci, a kolegów nie mam za wielu i żaden się nie nadaje (bo sam idzie na tę studniówkę, z kimś...). Nie jestem jakąs superlachą, żeby robić casting na partnera... I co?? Sama mam iść?? Ścianę podpierać?? Buuuu....
    Drugi problem - kasa. A jak kasa, to sukienka. Do tej pory wszystko było dla mnie jasne. Miałam, odłożone na tej lokacie, paręset złotych z komuni, o których od zawsze się mówiło, że to "na studniówkę". Niewiele, bo do najbogatszych nie należymy, ale starczyłoby i na wpłatę (400 zt od pary) i na sukienkę i na buty. Tymczasem ostatnio, kiedy zbliżał się termin pierwszej raty (150) moja genialna mamuśka z triumfem w oczach włożyła mi do reki te półtorej stówy i powiedziała "Tamte pieniądze ci się jeszcze przydadzą. Niech sobie leżą, a ja ci dam te trzysta na studniówkę". W oczach mi pociemniało. Gest chwalebny, ale ja myślałam, że wreszcie będę miała jakąś swobodę w wydawaniu tych pieniędzy i żyłam tą myślą (bo normalnie ot rodzice wymawiają mi każde wydane na mnie 10 złotych). Mówię nieśmiało "Ale...Ja sobie chciałam kupić...sukienkę...". "Przecież masz". No tak. Mam. Czerwoną sukienkę z krótkim rękawem, kupioną przez NIĄ, bez cienia dekoltu, z kwiatem z boku, za długą (bo schudłam i na mnie wisi :(), któa uszła z trudem na weselu kuzynki, ale NIE UJDZIE na studniówce!! A ja, głupia, marzyłam o czarnej, z rękawami, ale odkrytymi ramionami (Boże, jak ja marzyłam o takiej kiecce...). "..i buty...". "A butów nie masz??". Jasne, że mam. Nawet ładne, choć mają 5 lat (słownie pięć - ja naprawdę nie wiem, jak to się stało, że noga mi nie urosła od 13. urodzin, ale tak jest, w dodatku są nawet za duże) i są potwornie niewygodne!! Nie mają pasków wokól kostki (Boże, jak ja marzę o takich butach...) i mi prawie spadają, a nawet jeśli nie, to po godzinie stania (a nie tańca) mam dość i chcę umierać... Ale ostatecznie o butach mama zgodziła się pomyśleć... Ale na sukienkę nie mam co liczyć, pójdę pewnie w tej beznadziei i zamiast się dobrze bawić, będę mysłala o tym, jak strasznie wyglądam. W dodatku pewnie pójdę sama, bo mama uznała, że "przecież nie masz partnera" i dostanę kasę jak za jedną osobę (czyli 300). W sumie ma rację, chociaż, kuźwa, już jakiegoś chętnego znajomego bym znalazła, ale jak się zaprasza, to się płaci... I ja nie mam skąd wytrzasnąć tej kasy!! Nie pożyczę, bo nie mam od kogo, nie zarobię, bo nie mam jak (mieszkam na wsi, do wszelakiego zajęcia typu roznoszenie ulotek musiałąbym dojeżdżać, a poza tym mam tę cholerną maturę i muszę się, kuźwa, uczyć!!). I co ja mam zrobić?? Tylko nie mówcie, żebym pogadała z mamą, bo ona ma cholernieeee trudny charakter... I ja wiem (po wizytach w innych działach i zbieraniu szczeny z podłogi przy czytaniu rozmów o kremach za dwie stówy :):):)), że dla Was te kilkaset złotych (bo ja nie myślałam o kiecce za tysiąc, tylko góra trzysta) to nie jest zabójcza suma, ale dla mnie TAK. I co mnie czeka na najlepszej imprezie w życiu?? Kicha jak nic...

    No, od razu mi lepiej... Przepraszam za dłużyzny - ja tak zawsze :):):). Wszystkie rady z przyjemnością przeczytam, choć sama nie widzę specjalnie rozwiązania...(a wszyscy mają mnie za optymistkę, heh...)

    Odpowiedzi (137)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-12-20, 10:45:20
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Vivi 2009-12-20 o godz. 10:45
0

SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):nie no skfara, zdjecia na pomyjach?
Do czego to doszło. Proponuje foty wkleić jednak gdzie indziej a tu zalinkować do wątku ze zdjęciami :D
no dobra zapomniałam, że w miejscu gdzie robiliśmy klasyfikacje kupali nie bardzo pasują zdjęcia studniówkowe :D
W sumie to ja już zakładając topik trochę się walnęłam, bo nie zauważyłam, że to dział "Męskie Ego" :). Fotki może jakieś wrzucę, choć nie wiem, bo taki forumowy ekstrawertyzm mnie peszy :D:D:D

Odpowiedz
Wonderka 2009-12-20 o godz. 09:57
0

No to super, że się dobrze bawiłaś. Czytałam twój wątek conajmniej jakbym sama przeżywała studniówkę drugi raz. :D I oczywsicie zdjęcia być MUSZĄ!

Odpowiedz
Gość 2009-12-20 o godz. 09:54
0

Kiniak napisał(a):nie no skfara, zdjecia na pomyjach?
Do czego to doszło. Proponuje foty wkleić jednak gdzie indziej a tu zalinkować do wątku ze zdjęciami :D
no dobra zapomniałam, że w miejscu gdzie robiliśmy klasyfikacje kupali nie bardzo pasują zdjęcia studniówkowe :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 12:18
0

nie no skfara, zdjecia na pomyjach?
Do czego to doszło. Proponuje foty wkleić jednak gdzie indziej a tu zalinkować do wątku ze zdjęciami :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 11:44
0

Foty, foty :cisza:
Chciałoby się rzecz "a tak się martwiłaś..." ale wyjdę na starą ciotkę klotkę, więc powiem tylko :brawo:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-19 o godz. 11:12
0

Świetnie Vivi, że impra się udała :D :D :D
Teraz można to słowo na d... z tytułu w wywalić :D :D :D

Odpowiedz
Och 2009-12-19 o godz. 10:02
0

Vivi, wątek śledziłam z zapartym tchem. Suuuper że imprezka się udała. Koniecznie wklej jakieś fotki, byśmy mogły Cię trochę popodziwiać :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-19 o godz. 09:41
0

vivi ciesze sie ze wybawilas sie (szkoda tylko ze moglas "jedynie" tanczyc a nie chodzic ;P )
i prosimy o zdjecia ;))))

Odpowiedz
Vivi 2009-12-19 o godz. 08:27
0

Dziękuję za każde dobre słowo - jestem już "po" :). Było...fajnie :D. Wybawiłam się fantastycznie, choć okazało się, że mój partner tancerzem jest beznadziejnym (gdybyście widziały jego "taniec robota" :D:D:D). Ale nic, jakoś sobie radziliśmy, wytańczyłam się za wszystkie czasy z nim, z kolegami, z psorami, w kółeczku, z koleżanką (taką przytulankę sobie walnęłyśmy dla żartu, a facet wszystko filmował ), czułam, że nieźle wyglądam i po protu się bawiłam. Po północy moje nogi były tak zmasakrowane, że mogłam już tylko tańczyć, chodzić już nie za bardzo :). No i tańczyłam nawet w drodze do toalety i z powrotem i taka tańcząca natknęłam się na polonistę (nie zauważyłam go wcześniej, a było założyć okulary :D), ale tylko się uśmiałam :).

Odpowiedz
agnieszka82 2009-12-07 o godz. 13:43
0

Brawo Vivi :D Nic lepszego, niz pozytywne podejscie. 8) Udanej i niezapomnianej nocy!! :taniec: :taniec:

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-12-07 o godz. 11:22
0

ostatnio się zastanawiałam co u Ciebie i jak się rozwiązała kwestia studniówki. cieszę sie, ze wszystko zmierza ku dobremu koncowi

Odpowiedz
Vivi 2009-12-07 o godz. 05:38
0

Lexa napisał(a):no i - miejmy nadzieję - po imprezie trzeba będzie koniecznie zmienić tytuł niniejszego wątku! :D
Cóż, mam nadzieję, że będzie można dupę wyciąć :D:D:D. Ale nie wyobrażam sobie nie wiadomo czego, nie chcę się rozczarować :). Królową balu nie zostanę, urodą ani wdziękiem nikogo nie zachwycę, ale zamierzam wyciągnąć z tej studniówki wszystko, co piękne i fajne :). Nawet jak pomylę krok w polonezie, albo sobie suknię przydeptam, albo mi biust z sukni wyskoczy (no, tego to bym sobie może nie życzyła :D), to będę się z tego śmiała - w końcu tak tworzy się legenda i materiał na wspominki po latach :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2009-12-07 o godz. 05:31
0

O łaaaa. Też tak chcę!!! ;)
Vivi, baw się dobrze, a w ramach ochłapu rzuć nam jakieś zdjęcia z kopalni. 8)

Odpowiedz
Gość 2009-12-07 o godz. 05:08
0

no i - miejmy nadzieję - po imprezie trzeba będzie koniecznie zmienić tytuł niniejszego wątku! :D

Odpowiedz
Gość 2009-12-07 o godz. 05:06
0

Vivi - naprawdę wspaniale jest czytać takie dobre, radosne posty :D
bardzo się cieszę, że wszystko się zaczyna układać i życzę naprawdę niezapomnianej, szalonej, wesołej zabawy! :D

Odpowiedz
Vivi 2009-12-07 o godz. 04:38
0

Odgrzebuję zapomniany topik, żeby zdać relację z postepów w sprawie :D.

Otóż wszystko idzie ku lpszemu i jakoś samo się rozwiązuje (ostatnio dochodzę do wniosku, że tak naprawdę mam dużo szczęscia w życiu - sporo problemów rozwiązuje mi się samo, z drobną pomocą :)). Aniołki z nieba przyniosły mi trochę pieniędzy i kupiłam sobie sukienkę. Na Tandecie (Krakowianki - :D:D:D), za 200 zł - jest brązowa, do ziemi, prosta w kroju, ale z ładnego, haftowanego materiału. Podoba się nawet mojej mamie, która przy zachwycającej się ciotce, nie wierząc we własne słowa zauważyła, że nie tylko sukienka jest ładna, ale jeszcze "ona w niej dobrze wygląda!!", co jest dla niej oklicznością prawdziwie szokującą :). Do tego kasy od aniołków starczyło mi na szal i być może starczy na jakąś biżuterię z kamyków :). Dzięki innemu aniołkowi (carol - dziękuję!! :*) będę mieć na balu wygodne butki. Do tego samodzielnie zrobiony makijaż (przynajmniej jeśli się zeszpecę, to sama, za darmoszkę, a nie za cięzkie pieniądze :)), uśmiech na twarz i szafa gra :D. Bo nawet kwestia partnera się rozwiązała - poznałam pewnego miłego kogoś, obdarzonego fantastycznym poczuciem humoru. Mieszka trochę daleko i kontaktujemy się głównie przez gadu-gadu, ale za to jaki to kontakt... Chyba jeszcze z nikim nie miałam lepszego :D:D:D. I generalnie zaczynam wierzyć, że wszystko się uda. A nade wszystko przestałam się przejmować - dotarło do mnie, że czekają mnie w życiu ważniejsze wydarzenia niż bal maturalny. A i ten bal, z przyjaciółmi i pozytywnym nastawieniem się uda...:). I dzięki za wsparcie - przydało się :)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-19 o godz. 05:04
0

awangarda w stylu retro napisał(a):no i jak poszukiwania suknie?
bo w razie czego ja moge pozyczyc taka:


tylko ona jest cala czarna, a pod biustem mam klamre w ksztalcie prostokata z swiecidelkami jakimis.
a to jest zdjecie z allegro podobnje w kroju

generalnie nie wyglada obciachowo ;)
Nie no, jest bardzo, bardzo ładna!! I na pewno nie obciachowa!! Pożyczka to ostatnia ostateczność, ale dzięki!! Cmok :*

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-19 o godz. 04:20
0

no i jak poszukiwania suknie?
bo w razie czego ja moge pozyczyc taka:


tylko ona jest cala czarna, a pod biustem mam klamre w ksztalcie prostokata z swiecidelkami jakimis.
a to jest zdjecie z allegro podobnje w kroju

generalnie nie wyglada obciachowo ;)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-15 o godz. 06:04
0

Karolina i Marcin napisał(a):
Karolina i Marcin napisał(a):
W kwestii butów - tandeta również, ale moze warto też przejśc się po sklepach, są wyprzedaże letnie - tylko tu minus, bo masz najbardziej popularny rozmiar i chyba bedzie trudno coś znaleźć :( ale możesz spróbować.

Czyli najbardziej popularny rozmiar to źle?? :o
Minus dlatego, że na wyprzedażach trudno znaleźć najbardziej popularne numery (tak jak i rozmiar), zwykle zostają te skrajne, ale może akurat będziesz miałą szczęście :)
No, tak, logicznie biorąc... Ale jednak tych butów produkuje się najwięcej, co nie?? :):):)

Odpowiedz
Gość 2009-10-14 o godz. 23:45
0


Karolina i Marcin napisał(a):
W kwestii butów - tandeta również, ale moze warto też przejśc się po sklepach, są wyprzedaże letnie - tylko tu minus, bo masz najbardziej popularny rozmiar i chyba bedzie trudno coś znaleźć :( ale możesz spróbować.

Czyli najbardziej popularny rozmiar to źle?? :o
Minus dlatego, że na wyprzedażach trudno znaleźć najbardziej popularne numery (tak jak i rozmiar), zwykle zostają te skrajne, ale może akurat będziesz miałą szczęście :)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-14 o godz. 04:37
0

awangarda w stylu retro napisał(a):
eeee, ale nie mysl, ze to tak dozywotnio mile jestesmy ;)
jak podpadniesz do klika sie rzuci rozszarpac lol
Heh, a ja czasem taka przekorna jestem :D:D:D. Nie no, postaram się nikomu za skórkę nie zaleźć...

awangarda w stylu retro napisał(a): a wracajac do sukienki:
o jakim fasonie myslalas?
bo nie kazdy jest dobry dla kazdej sylwetki ;)
Oj, taka zwykła, lekko rozszerzana, ale nie za szeroka (wszelkie halki i koła odpadają :)). I nie musi być do ziemi, okay będzie też taka do połowy łydki. Krótszej nie chcę, nie ma co pokazywać :D:D:D

ulleczka napisał(a):Vivi, ja w Kraku niecały miesiąc mieszkam, więc sklepów nie znam jeszcze.
Aaaaaaaaaaaaa, miesiąc dopiero.....

Karolina i Marcin napisał(a):Dotarłam i ja tu :)
No ja troche dłużej w Kraku mieszkam :) może pomogę.

Jeśli wybierasz się na "bazary" krakowskie to polecam odwiedzenie tzw. Tandety - to taki mały stadion warszawski, ale ceny niskie i można bardzo tanio się ubrać. Generalnie tam zaopatrują się też sklepikarze krakowscy, więc te same rzeczy co na mieście możesz kupić tam dużo taniej. Byłam tam ze 2-3 tygodnie temu - suknienki są cudne - różne, więc spokojnie przyjeżdżaj. Tandeta jest czynna codziennie z wyjątkiem poniedziałków, w godzinach chyba od 6.00 do 15.00, jakoś tak, ale lepiej być wcześniej, bo niektóre stoiska są zamykane np. o 12.
Hehe, Tandeta jest mi dobrze znana - tam kupuję większość ciuchów. Chociaż z cenami to trochę mit - jest tam, oczywiście, taniej niż w kelpach w centrum, ale ceny nie są też oszałamiająco niskie. Za to jest bardzo duży wybór - całe mnóśtwo różnych stoisk w jednym miejscu, nie trzeba latać po całym mieście od sklepu do sklepu :)

Karolina i Marcin napisał(a):
Co do lumpeksow z eleganckimi ciuchami, to chyba nie dasz radę na jedne wypad tego obskoczyć :( znam te, które sa blisko mojego domu, a to z kolei kawałek o rzeczonej Tandety. Ale sądzę, że nie będa ci już potrzebne po wizycie na T. na pewno coś dla siebie znajdziesz :)
To zależy od tego, ile będę mogła wydać. Bo choćby to 150 złotych za ładną sukienkę to nie jest wysoka cena, ale dla mnie za duża

Karolina i Marcin napisał(a):
W kwestii butów - tandeta również, ale moze warto też przejśc się po sklepach, są wyprzedaże letnie - tylko tu minus, bo masz najbardziej popularny rozmiar i chyba bedzie trudno coś znaleźć :( ale możesz spróbować.
Czyli najbardziej popularny rozmiar to źle?? :o
Karolina i Marcin napisał(a):
Jak nie wskórasz nic na tandecie i bedziesz nadal chciała przejsc sie po seckondhendach to cos zorganizujemy. Mogę się np. z Tobą wybrać :) w jakąś sobotę (na tygodniu u mnie odpada, ale pewnie w Twoim przypadku też...).
Trzymam za słowo i dziękuję ogromnie :*:*:*

Odpowiedz
Gość 2009-10-14 o godz. 02:43
0

Dotarłam i ja tu :)
No ja troche dłużej w Kraku mieszkam :) może pomogę.

Jeśli wybierasz się na "bazary" krakowskie to polecam odwiedzenie tzw. Tandety - to taki mały stadion warszawski, ale ceny niskie i można bardzo tanio się ubrać. Generalnie tam zaopatrują się też sklepikarze krakowscy, więc te same rzeczy co na mieście możesz kupić tam dużo taniej. Byłam tam ze 2-3 tygodnie temu - suknienki są cudne - różne, więc spokojnie przyjeżdżaj. Tandeta jest czynna codziennie z wyjątkiem poniedziałków, w godzinach chyba od 6.00 do 15.00, jakoś tak, ale lepiej być wcześniej, bo niektóre stoiska są zamykane np. o 12.

Co do lumpeksow z eleganckimi ciuchami, to chyba nie dasz radę na jedne wypad tego obskoczyć :( znam te, które sa blisko mojego domu, a to z kolei kawałek o rzeczonej Tandety. Ale sądzę, że nie będa ci już potrzebne po wizycie na T. na pewno coś dla siebie znajdziesz :)

W kwestii butów - tandeta również, ale moze warto też przejśc się po sklepach, są wyprzedaże letnie - tylko tu minus, bo masz najbardziej popularny rozmiar i chyba bedzie trudno coś znaleźć :( ale możesz spróbować.

Jak nie wskórasz nic na tandecie i bedziesz nadal chciała przejsc sie po seckondhendach to cos zorganizujemy. Mogę się np. z Tobą wybrać :) w jakąś sobotę (na tygodniu u mnie odpada, ale pewnie w Twoim przypadku też...).

Odpowiedz
Gość 2009-10-14 o godz. 00:29
0

Vivi, ja w Kraku niecały miesiąc mieszkam, więc sklepów nie znam jeszcze.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-13 o godz. 21:58
0

Vivi napisał(a):carol napisał(a):glupio mi sprzedawac buty za ktore sama nie zaplacilam... a naprawde tylko mi miejsce zabieraja w szafie :) chetnie sie pozbede "problemu" :D
skombinuje jakis aparat i porobie fotki ;)
jak bedizesz ktores chciala to bedziesz krzyczec :)
Znaczy...Ty mi je chcesz tak...po prostu...oddać?? :o. Emmmm, no to ja chyba nie za bardzo wiem, co powiedzieć :):):). Strasznie mnie zaskakujecie... Wlazła Wam jakaś małolata na forum, jęczy, desperuje i żali się na jakieś bzdurne problemy, a Wy tak pomagacie!! I to materialnie, od razu rzuciłyście się pożyczać własne rzeczy!! A teraz, Carol, to mi już kompletnie mowę odebrałaś... Ja myślałam, że mam dużą wiarę w ludzi, ale myliłam się - nie doceniałam Was!!
eeee, ale nie mysl, ze to tak dozywotnio mile jestesmy ;)
jak podpadniesz do klika sie rzuci rozszarpac lol

a wracajac do sukienki:
o jakim fasonie myslalas?
bo nie kazdy jest dobry dla kazdej sylwetki ;)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 19:12
0

carol napisał(a):glupio mi sprzedawac buty za ktore sama nie zaplacilam... a naprawde tylko mi miejsce zabieraja w szafie :) chetnie sie pozbede "problemu" :D
skombinuje jakis aparat i porobie fotki ;)
jak bedizesz ktores chciala to bedziesz krzyczec :)
Znaczy...Ty mi je chcesz tak...po prostu...oddać?? :o. Emmmm, no to ja chyba nie za bardzo wiem, co powiedzieć :):):). Strasznie mnie zaskakujecie... Wlazła Wam jakaś małolata na forum, jęczy, desperuje i żali się na jakieś bzdurne problemy, a Wy tak pomagacie!! I to materialnie, od razu rzuciłyście się pożyczać własne rzeczy!! A teraz, Carol, to mi już kompletnie mowę odebrałaś... Ja myślałam, że mam dużą wiarę w ludzi, ale myliłam się - nie doceniałam Was!!

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 12:27
0

glupio mi sprzedawac buty za ktore sama nie zaplacilam... a naprawde tylko mi miejsce zabieraja w szafie :) chetnie sie pozbede "problemu" :D
skombinuje jakis aparat i porobie fotki ;)
jak bedizesz ktores chciala to bedziesz krzyczec :)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 11:01
0

carol napisał(a):viv jaki masz nr buta? mam w szafie duzo czarnych eleganckich butkow,wygodnych jak dla mnie ale w nich nie chodze.... po co maja mi sie w szafie kurzyc... 38 rozmiar... mam zarowno na plaskim jak i delikatnym obcasiku...
Przypadkowo 38 lol. A co, chciałabyś sprzedać (po promocyjnej cenie, ofkoz lol)??

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 10:51
0

viv jaki masz nr buta? mam w szafie duzo czarnych eleganckich butkow,wygodnych jak dla mnie ale w nich nie chodze.... po co maja mi sie w szafie kurzyc... 38 rozmiar... mam zarowno na plaskim jak i delikatnym obcasiku...

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 09:50
0

Martusia napisał(a):Vivi, jesteś rozbrajająca:)
Wiem, choć nie wiem, dlaczego :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 09:21
0

Gratuluje optymizmu, tak trzymac!

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 09:18
0

Vivi, jesteś rozbrajająca:)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 09:14
0

ulleczka napisał(a):ta ostatnia miaaaauu bosskaaaaaa - nie wiem, czy na studniówkę ;) ale boooskaaaaa..... :lizak:
Co nie?? Na studniówkę nie za bardzo - za krótka i ogólnie za skąpa... No i nie do tańczenia, bo cały czas bałabym się o biust :).

Ogólnie moje plany wyglądają tak:
Dostałam dziś 100 złotych (z ciężkim westchnięciem) na buty, więc zaraz po próbnej maturze (15, 16, 17 list.) jadę do Krakowa na bazary lol i przy okazji postaram się dopaść jakieś secondhandy (tylko się muszę wywiedzieć, gdzie takie znajdę, żeby też po całym mieście nie latać - Ulleczka, może Ty jakieś znasz??) i ogólnie rozejrzeć, czy a nuż nie znajdę tam fajnej sukienki za grosze czy choćby bluzki za piątaka na poprawę nastroju :). Jeśli, a to dość prawdopodobne, nie znajdę kiecki w szmateksie, to poczekam do osiemnastki. Może, ale to bardzo może dostanę jakieś pieniądze (bo to i urodziny, i imieniny, i święta, marzyłam co prawda o komórce - ale nic to, jak dociągnę do dorosłości bez telefonu, to i potem jeszcze trochę :)) - wtedy się rzucę na allegro. A jeśli z tych pieniędzy i sukienki nic nie wyjdzie, to zaopatrzę się w duże pokłady dobrego humoru i pójdę w tej czerwonej, od mamy. Nie jest taka zła - długa, zwiewna i podobno mnie wyszczupla :). I zastanowię się nad dodatkami, znaczy biżuterią, znaczy jakimiś czerwonymi, szałowymi kamykami za dychę :).

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 08:22
0

ta ostatnia miaaaauu bosskaaaaaa - nie wiem, czy na studniówkę ;) ale boooskaaaaa..... :lizak:

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 06:47
0

Lexa napisał(a):Vivi, 129 zł to jest cena 'kup teraz', więc taka cena pozostanie i już nie wzrośnie :)
ta jest obłędna :love:

Faktycznie :). Mi się ponadto spodobały te:



http://photos.allegro.pl/photos/oryginal/13/1372/137279/13727949/137279490

http://photos.allegro.pl/photos/oryginal/13/1370/137034/13703488/137034886

I znalazłam jeszcze taką :

http://www.allegro.pl/item138837022_morgan_sukienka_bialo_czarna_koronka_z_cekinami.html

Łamie wszystkie moje wymagania: jest bez ramiączek i jest krótka, ale jaka ciekawa :):):)

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 06:07
0

oo ta moja była podobna do wklejonej przez Lexę, tylko do kolan i to pęknięcie na dekolcie skromniejsze 8)

Boa rulez 8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 06:05
0

Vivi, 129 zł to jest cena 'kup teraz', więc taka cena pozostanie i już nie wzrośnie :)
ta jest obłędna :love:

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 05:58
0

Jedza napisał(a):Vivi - a co powiesz na ta? Wydaje mi sie ze to jest to o co mniej wiecej Ci chodzilo...

http://www.allegro.pl/item138158557_w_y_j_a_t_k_o_w_a_s_u_k_n_i_a_rozmiary_34_do_52.html
Ta jest naprawdę ładna, chociaż wolałabym zakryć łapska :). Niestety, trochę jednak droga - na razie 130 zeta, ale do końca aukcji zostało jeszcze 5 dni.

Odpowiedz
Jedza 2009-10-13 o godz. 05:50
0

Vivi - a co powiesz na ta? Wydaje mi sie ze to jest to o co mniej wiecej Ci chodzilo...

http://www.allegro.pl/item138158557_w_y_j_a_t_k_o_w_a_s_u_k_n_i_a_rozmiary_34_do_52.html

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 05:01
0

Vivi napisał(a):ampa napisał(a):Vivi napisał(a):ampa napisał(a):
a może taka:
http://www.allegro.pl/item136737290_wyprzedaz_przepiekna_sukienka_marki_together_.html
Ładna, nawet bardzo . Ale ja w życiu nie weszłabym w 36 .
fakt tego modelu sprzedawca nie ma w innym rozmiarze
ale już te owszem:
http://www.allegro.pl/item137767167_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137767141_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137981589_szykowna_satynowa_suknia.html

powodzenia w wyborze lol
Ale te są już droższe. I brzydsze. I różowsze... :D:D:D
Vivi, zgadzam się, na studniówkę absolutnie nie... zresztą są wyjątkowo paskudne równiez na inne okazje...

Odpowiedz
Vivi 2009-10-13 o godz. 04:49
0

ampa napisał(a):Vivi napisał(a):ampa napisał(a):
a może taka:
http://www.allegro.pl/item136737290_wyprzedaz_przepiekna_sukienka_marki_together_.html
Ładna, nawet bardzo . Ale ja w życiu nie weszłabym w 36 .
fakt tego modelu sprzedawca nie ma w innym rozmiarze
ale już te owszem:
http://www.allegro.pl/item137767167_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137767141_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137981589_szykowna_satynowa_suknia.html

powodzenia w wyborze lol
Ale te są już droższe. I brzydsze. I różowsze... :D:D:D

ulleczka napisał(a):

Vivi, będzie dobrze, tylko na Boa, nie daj się wbić w gorset :)
Nie dać się?? Gorsety są beee??;>:>:>

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 03:53
0

ulleczka napisał(a):Vivi, będzie dobrze, tylko na Boa, nie daj się wbić w gorset
ulleczka, dzieki :D:D:D potrzeba mi bylo tego :) j

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 03:46
0

ulleczka napisał(a):ulleczka napisał(a):tylko na Boa
na Boga miało być ofkors
hahahaha.. ja juz miała pisac, ze nie boa... ze boa to juz przegięcie 8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 02:43
0

ulleczka napisał(a):tylko na Boa
na Boga miało być ofkors

Odpowiedz
Gość 2009-10-13 o godz. 02:42
0

Rosalinda, ale co? Żegnasz się z nami, taaaak? 8)

Vivi, będzie dobrze, tylko na Boa, nie daj się wbić w gorset :)

Odpowiedz
ampa 2009-10-13 o godz. 00:16
0

Vivi napisał(a):ampa napisał(a):
a może taka:
http://www.allegro.pl/item136737290_wyprzedaz_przepiekna_sukienka_marki_together_.html
Ładna, nawet bardzo . Ale ja w życiu nie weszłabym w 36 .
fakt tego modelu sprzedawca nie ma w innym rozmiarze
ale już te owszem:
http://www.allegro.pl/item137767167_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137767141_elegancka_suknia_marki_coobee.html
http://www.allegro.pl/item137981589_szykowna_satynowa_suknia.html

powodzenia w wyborze lol

Odpowiedz
katarinka7 2009-10-12 o godz. 22:16
0

Rosalindo, chyba musisz uważniej zacząć czytac posty.

Odpowiedz
Vivi 2009-10-12 o godz. 11:30
0

Agusiek napisał(a):Vivi - jakbyś chciała do Orsay'a zaglądnąć to niekoniecznie w Galerii Mokotów :) w Krakowei też Orsay jest chyba na Floriańskiej.

I doskonale Cię rozumiem z tymi butami, też mam wrażliwe stopy okrutnie :(
Muszę sprawdzić ten Orsay. Ale ogólnie Floriańska jest dla nas synonimem drogich ciuchów, więc nie wiem lol
A z tymi stopami, to dodałaś mi otuchy - nie tylko ja jestem taka ułomna :P :P :P
Rosalinda napisał(a):dziewczyny
nie miałam zamiaru nikogo tu obrażać ale moje posty tak właśnie zostały odebrane
trudno, nie dorastam do waszego poziomu intelektualnego
zarzucacie mi, że ejstem niegrzeczna ale zastanówcie się przez chwilę, czy wy jesteście grzeczne dla mnie ?
najechalyście na mnie za 1 post, przyjęłam do wadomości, że popelniłam gafę, przeprosilam, ale uwzięlyście się na tę jedną wypowiedź jakbym kogoś zabiła.
rzeczywiście źle przeczytałam post autorki, myślałam że te 300 zł ma przeznaczone na buty sukienke i wszystko a okazało się, ze jeszcze wydaje kupe kasy na sam wstęp co zmienia sytuację ale do jasnej cholery przeprosiłam !!!

nie bede tu się tłumaczyć więcej, piszecie że jestem nielogiczna, że sama sobie zaprzeczam macie mnie za tępa idiotkę, przyjęłam do wiadomości
jak już pisałam nie dorosłam intelektualnie do waszego poziomu
smiejcie się ze mnie dalej mam nadzieję, że dobrze się bawicie

Vivi życze ci naprawdę wspaniałej, szampaskiej zabawy nie chciałam cię obrazić przysięgam że nie miałam takiego zamiaru
Rosalinda, spokojnie!! Ot, wyraziłaś się niejasno i nie doczytałaś tego, co pisałyśmy - zdarza się. Ja się nie poczułam obrażona, pod tym względem możesz mieć spokojne sumienie :), tyllko po prostu po Twoich postach poznałam, że nie rozumiesz mojej sytuacji do końca. Też się zdarza i nic się nie dzieje. Jestem wdzięczna, że się zainteresowałaś moją sprawą i Twoje posty sporo mi dały, bo mogę sobie z różnych punktów widzenia na ten cały studniówkowy problemik spojrzeć - za to buziak :*

Odpowiedz
Vivi 2009-10-12 o godz. 11:23
0

jagoda napisał(a):Ano jakoś wyjątkowo niegłupio gadasz ;)
Wydaje Ci się lol lol lol. A ja się naczytam i w samouwielbienie wpadnę :):):)

mika96 napisał(a):ehhh ja to tylko tak podglądam zawsze co piszecie i nigdy się nie wypowiadałam....
No dobra to się teraz wypowiem... Studniówkę miałam w zeszłym roku, o ile dziewczyny w mojej klasie zawsze ale to zawsze odstawiały wielką rewię mody lol to na 100dniówce o dziwo wszystkie były skromnie poubierane :o lol
Ja sama osobiście do najchudszych nie należę, ale miałam długa czarną spódnicę i kremowy gorset ( + kremowy szal do poloneza)
Najśmieszniejsze dla mnie było to że kiedy kupowałam ten mój strój 100dniówkowy to gorset( śliczny biały asymetryczny gorsecik z czarnymi kwiatkami wyhaftowanymi po prawej stronie :lizak: ) był troszkę za duży (tym bardziej że moje piersi to raczej do małych należą...), natomiast spódnica była w pasie idealna (wogóle była taka jaką sobie wymarzyłam: długa, czarna, na kole, z tyłu lekko drapowana) :) ale prawdziwym szokiem dla mnie było to, że kiedy dzień przed studniówką przymierzałam spódnicę - wszystko było OK, ale jak przymierzyłam gorset to się okazało że jest za mały bo mi się przytyło.... :o . W dzień studniówki ( a był to piątek)moja mama pędziła do miasta ( bo ja ze wsi jestem 8) ) lol żeby zamienić gorset na większy.... No i zamieniła, ale niestety na kremowy ... Jak się później okazało to 3 dziewczyny (razem ze mną) miały identyczne gorsety...
W sumie to ja nawet dobrze wspominam moją studniówkę, mimo tego że we 3 miałyśmy takie same gorsety (co u nas było nie do pomyślenia, żeby ktoś miał cos takiego samego jak ktos inny)
Przepraszam, ale to dopiero PROBLEM... Czuję się przytłoczona jego ogromem lol lol lol i aż mi głupio, że z moim, takim malutkim, wyskoczyłam :). Ale serio (albo raczej półserio :)), to przynajmniej miałyście wszystkie trzy pewność, że Wasze ciuchy są na czasie i modne :). Fajnie, że się dobrze bawiłaś mimo tego zamieszania z gorsetem, właściwie to wyszło to nawet na plus, bo masz teraz śmieszną historię do opowiadania :). Ja, mam nadzieję, nie utyję do studniówki, choć nie iwem, jak to będzie... Trochę cięzko mi zachować dietę, jaką sobie narzuciłam (a przy mojej przemianie materii ona musi być BARDZO restrykcyjna :)), a do tego uszkodziłam sobie dziś kolano i nijak nie mogę ćwiczyć. Ba, z siadaniem mam problem i nie em, czy to nie jest coś poważnego...:(
mika96 napisał(a):
PS: Mam pytanko: czy musi to być czarna suknia??? A może spróbujesz z gorsetem???? Bo u mnie dziewczyny które w porywach miały nawet ponad rozm. 42 miały gorsety i wyglądały całkiem całkiem, można kupić gorsety o różych krojach, szukały ich właśnie w secondhandach i kupiły je naprawde bardzo tanio....
Nigdy nie miałam gorsetu. Myślę, że to nie byłby zły pomysł, chociaż zawsze wydawało mi się, że jestem na to za gruba i szywny gorset uwypukli tylko moje rozmiary... Poza tym wydawało mi się, że są jednak dośc drogie, ale skoro wspomniałaś o tych secondhandach, to może się i za gorsetem rozejrzę... Ciągle planuję tą wyprawę po Kraku za szmateksami :)
Dorcia22 napisał(a):Vivi, ja też z kraka jak ulleczka więc swoją szfą też moge posłużyć, za wiele tego wprawdzia nie ma, ale znaleźć coś się znajdzie na pewno!! i jeszcze jedno: moja studniówka eż była dla mnie bardzo ważna, oczywiście wiele było potem ważnych czy ważniejszch imprez ale pamiętam jak badzo na studniówkę czekłam... :) głowa o góry, przyjdź na następne krakowskie spotkanie to z dziewczynami coś wymóżdżymy 8)
Niedługo dojdzie do tego, że mnie całą ubierzecie lol. Nie ma któraś z Was czerwonych majtasów pożyczyć?? lol lol lol. Ale serio, no, kochane jesteście :):):).. Studniówka jest dla mnie ważna. Ja wiem, że potem będzie jeszcze wiele różnych imprez i uroczystości, i że pewnie za parę lat będę o niej myślała tak, jak wiele z Was teraz - ot, dzień, jakich wiele... Ale mimo to chcę mieć dobre wspomnienia. Bo ogólnie liceum będę wspominała bardzo dobrze - poznałam tu kilkoro wspaniałych ludzi, którzy stali się moimi przyjaciółmi, przeżyłam parę wystrzałowych imprez, wiele się nauczyłam i pokonałam parę moich słabości.... Of course, w kość też trochę dostałam, ale to się z czasem z pamięci wymaże :). A studniówki wymazywać nie chcę!! I nie chcę mieć do tego powodu - niech będzie taka, żebym mogła ją pamiętać długo i z przyjemnością wspominać :)

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-12 o godz. 11:12
0

dziewczyny
nie miałam zamiaru nikogo tu obrażać ale moje posty tak właśnie zostały odebrane
trudno, nie dorastam do waszego poziomu intelektualnego
zarzucacie mi, że ejstem niegrzeczna ale zastanówcie się przez chwilę, czy wy jesteście grzeczne dla mnie ?
najechalyście na mnie za 1 post, przyjęłam do wadomości, że popelniłam gafę, przeprosilam, ale uwzięlyście się na tę jedną wypowiedź jakbym kogoś zabiła.
rzeczywiście źle przeczytałam post autorki, myślałam że te 300 zł ma przeznaczone na buty sukienke i wszystko a okazało się, ze jeszcze wydaje kupe kasy na sam wstęp co zmienia sytuację ale do jasnej cholery przeprosiłam !!!

nie bede tu się tłumaczyć więcej, piszecie że jestem nielogiczna, że sama sobie zaprzeczam macie mnie za tępa idiotkę, przyjęłam do wiadomości
jak już pisałam nie dorosłam intelektualnie do waszego poziomu
smiejcie się ze mnie dalej mam nadzieję, że dobrze się bawicie

Vivi życze ci naprawdę wspaniałej, szampaskiej zabawy nie chciałam cię obrazić przysięgam że nie miałam takiego zamiaru

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 11:09
0

Vivi - jakbyś chciała do Orsay'a zaglądnąć to niekoniecznie w Galerii Mokotów :) w Krakowei też Orsay jest chyba na Floriańskiej.

I doskonale Cię rozumiem z tymi butami, też mam wrażliwe stopy okrutnie :(

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 10:58
0

Vivi, ja też z kraka jak ulleczka więc swoją szfą też moge posłużyć, za wiele tego wprawdzia nie ma, ale znaleźć coś się znajdzie na pewno!! i jeszcze jedno: moja studniówka eż była dla mnie bardzo ważna, oczywiście wiele było potem ważnych czy ważniejszch imprez ale pamiętam jak badzo na studniówkę czekłam... :) głowa o góry, przyjdź na następne krakowskie spotkanie to z dziewczynami coś wymóżdżymy 8)

Odpowiedz
mika96 2009-10-12 o godz. 10:49
0

ehhh ja to tylko tak podglądam zawsze co piszecie i nigdy się nie wypowiadałam....
No dobra to się teraz wypowiem... Studniówkę miałam w zeszłym roku, o ile dziewczyny w mojej klasie zawsze ale to zawsze odstawiały wielką rewię mody lol to na 100dniówce o dziwo wszystkie były skromnie poubierane :o lol
Ja sama osobiście do najchudszych nie należę, ale miałam długa czarną spódnicę i kremowy gorset ( + kremowy szal do poloneza)
Najśmieszniejsze dla mnie było to że kiedy kupowałam ten mój strój 100dniówkowy to gorset( śliczny biały asymetryczny gorsecik z czarnymi kwiatkami wyhaftowanymi po prawej stronie :lizak: ) był troszkę za duży (tym bardziej że moje piersi to raczej do małych należą...), natomiast spódnica była w pasie idealna (wogóle była taka jaką sobie wymarzyłam: długa, czarna, na kole, z tyłu lekko drapowana) :) ale prawdziwym szokiem dla mnie było to, że kiedy dzień przed studniówką przymierzałam spódnicę - wszystko było OK, ale jak przymierzyłam gorset to się okazało że jest za mały bo mi się przytyło.... :o . W dzień studniówki ( a był to piątek)moja mama pędziła do miasta ( bo ja ze wsi jestem 8) ) lol żeby zamienić gorset na większy.... No i zamieniła, ale niestety na kremowy ... Jak się później okazało to 3 dziewczyny (razem ze mną) miały identyczne gorsety...
W sumie to ja nawet dobrze wspominam moją studniówkę, mimo tego że we 3 miałyśmy takie same gorsety (co u nas było nie do pomyślenia, żeby ktoś miał cos takiego samego jak ktos inny)

No to zakończyłam moje wywody ciężko było ale dobrnęłam do końca chociaż pewnie trochę to chaotyczne... przepraszam za długość ;)

PS: Mam pytanko: czy musi to być czarna suknia??? A może spróbujesz z gorsetem???? Bo u mnie dziewczyny które w porywach miały nawet ponad rozm. 42 miały gorsety i wyglądały całkiem całkiem, można kupić gorsety o różych krojach, szukały ich właśnie w secondhandach i kupiły je naprawde bardzo tanio....

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 10:38
0

Ano jakoś wyjątkowo niegłupio gadasz ;)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-12 o godz. 10:32
0

jagoda napisał(a):Vivi, muszę to napisać - przywracasz mi wiarę w nastolatki 8)
A w jakim sensie?? ;>. Bo Ty, zdaje się, próbujesz mi przywrócić wiarę w siebie lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 10:20
0

Vivi, muszę to napisać - przywracasz mi wiarę w nastolatki 8)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-12 o godz. 09:31
0

ulleczka napisał(a):Wieliczka blisko Krakowa, a ja w Kraku osiadłam właśnie, więc wiesz 8) daj znać tylko.
Dzięki :D

kometa napisał(a):O rany, zazdroszcze tej Wieliczki :)
fagih napisał(a):A Wieliczki zazdroszcze. Ehhh... marzyło mi się kiedyś tam wziąść ślub...
siuda_baba napisał(a):
Dlaczego zawsze mnie coś w życiu omija.
Vivi, na TAKĄ studniówkę poleciałabym nawet w stroju Krecika. Nie odzywałam się do tej pory, bo nie miałam żadnych praktycznych porad, ale wiesz, od tego momentu jestem jakoś dziwnie spokojna o Twoją imprezę. lol
Nie no, wiecie, miejsce nie odgrywa znowu aż TAKIEJ roli. Dobrze bawić można się nawet w norce Krecika lol, jak są po temu warunki, ale bardzo się cieszę, że mamy studniówkę akurat tam. Zawsze mozna polizać ścianę, jak człowiek zgłodnieje albo zupa jest mało słona :D:D:D, a i zjazd do kopalni robi wrażenie (a wyjazd to podobno dopiero niesamowite przeżycie - zwłaszcza po kilku toastach nad ranem lol )

fagih napisał(a):
Jestem pewna, że z takim podejściem i gronem przyjaciół będziesz się dobrze bawiła :D Czego Ci szczerze życzę :)

Dzięki i zaczynam bardzo w to wierzyć. Tyle, że chyba każdy z tej paczki idzie z kimś... Dziewczyny albo z facetami albo z braćmi - bardzo miłymi, a najlepszy kumpel - z dziewczyną, którą sama mu zdobywałam!! Rrrrany, ile wysiłku mnie kosztowało rozkręcenie tego związku!! On się zakochał, ona go nie chciała, ale w końcu coś ruszyło do przodu... :). Czemu ja jestem taka brzydka i nikt mnie nie chceeeee....?? No, dobra, jakoś to przeżyję :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 07:35
0

Vivi napisał(a):moja paczka to normalni, fajni ludzie - im będzie wisiało, jak wyglądam :) - ja będzie super, to się szczerze zachwycą, a jak mniej, to nic nie powiedzą. Nie zależy mi też bynajmniej na tym, żeby zrobić furorę i zdeklasować wszystkie inne panny. Ja po prostu chcę się dobrze czuć - w wygodnych butach, w których się wytańczę i w kiecce, w której będę wyglądać jak zwykła, obdarzona pewną ilością dobrego gustu dziewczyna :), a nie przysłowiowa "wieśniaczka" :D:D:D.
Jestem pewna, że z takim podejściem i gronem przyjaciół będziesz się dobrze bawiła :D Czego Ci szczerze życzę :)
A Wieliczki zazdroszcze. Ehhh... marzyło mi się kiedyś tam wziąść ślub...

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 06:51
0

O rany, zazdroszcze tej Wieliczki :)

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 05:59
0

Vivi napisał(a): My studniówkę będziemy mieć w kopalni soli (w Wieliczce - kojarzycie, prawda??)
Dlaczego zawsze mnie coś w życiu omija.
Vivi, na TAKĄ studniówkę poleciałabym nawet w stroju Krecika. Nie odzywałam się do tej pory, bo nie miałam żadnych praktycznych porad, ale wiesz, od tego momentu jestem jakoś dziwnie spokojna o Twoją imprezę. lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 05:54
0

Wieliczka blisko Krakowa, a ja w Kraku osiadłam właśnie, więc wiesz 8) daj znać tylko.

Odpowiedz
Vivi 2009-10-12 o godz. 05:48
0

Dzięki za zainteresowanie :). Mówiłam Wam już, że robi mi się lepiej od tych Waszych rad?? A dzisiaj to szczególnie się liczy, bo a)jest apskudna pogoda i humor od razu leci w dół, b)chyba szwichnęłam nogę...:(

Nabla napisał(a):
Jak masz do tego jakies 175-180cm wzrostu i nic nie kupisz to sie odezwij, cos do pozyczenia sie u mnie powinno znalezc.
170, plus obcasy :D:D:D. Woooow, zaskakują mnie te Wasze propozycje. W końcu to forum internetowe, nie znamy się, a Wy jesteście takie...., takie życzliwe... :)

b.londynka napisał(a): Vivi, a moze tak popytac starszych kolezanek? Czesto sukienka studniowkowa po imprezie laduje w szafie i mozesz ja dostac za niewielkie pieniadze ;) . Ja odkupilam raz zalozona kiecke za 50 zl (a bylo to raptem niecale 4 lata temu, po mnie jeszcze jedna dziewczyna bawila sie w niej na swojej studniowce) i byla dokladnie taka jaka chcialam (w sklepach nie moglam nic takiego znalezc), czarna ale pokryta brokatem, na ramiaczkach, asymetryczna u dolu. Do tego buty z nizszej polki. Ubralam sie za 200 zl, wliczajac w to koszt pasemek i cieni do powiek (malowala i czesala mnie kolezanka siostry- uzdolniona dziewczyna ;) ).
Hmmmm, to jednak jest dośc krępujące... Nie mam żadnych bliskich przyjaciółek w odpowiednim wieku i o odpowiedniej figurze (nie wiem, czemu, ale moje przyjaciółki prawie zawsze są małe i chude :D), a tych, których prawie nie znam, krępowałabym się pytać... Rozumiecie, prawda??

b.londynka napisał(a): I dodam jeszcze, ze doskonale Cie rozumiem, bo moja mama miala identyczne podejscie jak Twoja, przekonala ja jedynie sukienka po okazyjnej cenie :D . Trzymam kciuki!
Miło przeczytać coś takiego... Bo jak na razie to miałam dziwne uczucie, że cała reszta mojego pokolenia ma fajnych, lajtowych rodziców, któzy ich (w tym wypadku "je" - dziewczyny) rozumieją itd.... A moi rodzice są cudowni i ich kocham, ale w niektórych sprawach to...szkoda gadać... :(

aniasz napisał(a):b.londynka napisał(a):byla dokladnie taka jaka chcialam (w sklepach nie moglam nic takiego znalezc), czarna ale pokryta brokatem, na ramiaczkach, asymetryczna u dolu.
Jakbyś chciała taką to ja widziałam w Orsay, Galeria Mokotów - cena coś ok. 80 zł. Pewnie jak się dobrze rozejrzysz to znajdziesz jeszcze taniej ;)
Fajnie, wsiadam w pociąg i jadę lol lol lol.

ulleczka napisał(a):
Vivi, ja w maturalnej klasie byłam ekstremalnie chuda, ale w razie czego to może coś się znajdzie z nieco późniejszych czasów, kiedy nabrałam ciała trochę :) Mam też jakieś fajne szale, dodatki itp - daj znać :)
To, co do Nabli - nie wiem, co powiedzieć, ale to jest...kochane :).

ulleczka napisał(a):Najwygodniejsze (oprócz trampków haha) buty do tańczenia kupiłam dzień przed sylwestrem 2004, po przecenie kosztowały 110 zł, mam je do dziś. O ile nie pada / nie ma ekstremalnych upałów chodzę w nich niemal codziennie, są super wygodne i nie do zdarcia.
trzymaj się:)
Mój priorytet to to, żeby buty były wygodne. Mają być megaskromne i niekoniecznie supertrwałe, ale wygodne. Bo ja albo do tej pory nie miałam szczęscia do butów albo mam jakieś bardzo wrażliwe nogi (mam płaskostopie - może to przez to :)), ale z takich "wyjściowych" butów to nie cierpiałam tylko w jednych sandałkach, kupionych za 50 złotych w to lato - chodziłam w nich na okrągło. Poza tym zawsze bolały mnie nogi - czy to w droższych butach czy w tańszych...

madziula 22 napisał(a):Bardzo dobrze Cie rozumiem.Studniówkowy szał obezwładnił wszystkie laski w mojej klasie- niektóre kupowały po dwie kiecki :o i po północy przebierały się( żeby zadac szyku... lol ), dwa miesiące wczesniej solarium itd...
Ja swoją kieckę kupiłam na stadionie, chyba za jakieś 80 złotych, za 50 kupiłam buty i to wszystko.Czesała mnie kuzynka( ale na pytania dziewczyn w klasie odpowiadałam, że oczywiście fryzjerka 8) ), malowała też kuzynka,jakas tam biżuterię pożyczyłam i wyglądałam szałowo.Ja miałam inny problem-nie miałam eleganckiego płaszcza, tylko sportową kurtkę, strasznie się wstydziłam, ale cóż zrobić...Bardzo dobrze Cię rozumiem, u mnie w rodzinie było dokładnie to samo... :usciski:
Dla mnie to była szalenie ważna uroczystośc, i bawiłam sie świetnie, byłam ze swoim byłym facetem, wytańczyłam się do 7 rano( potem dj wyłączył muzykę i poszedł do domu :D ).Wspominam do dzis.
Mam nadzieje, ze coś wykombinujesz, widzę , że kilka dziewczyn chce Cie wspomóc nawet swoją szafą :D Doceń to, i w razie gdyby coś, to skorzystaj.
Mam nadzieję, że zrobisz mnóstwo fotek i wkliesz na forum!!!
Będę miała, bo mamy dodstać fotki na płytce - taniej i praktyczniej :). U nas w klasie też pewnie będzie trochę szaleństwa... Mamy kilka "ślicznotek", których podstawowym życiowym zadaniem jest superwyglądać w różowym sweterku i szafirowych tipsach :), ale ja ani do nich nie należę, ani nie zależy mi na ich zdaniu - moja paczka to normalni, fajni ludzie - im będzie wisiało, jak wyglądam :) - ja będzie super, to się szczerze zachwycą, a jak mniej, to nic nie powiedzą. Nie zależy mi też bynajmniej na tym, żeby zrobić furorę i zdeklasować wszystkie inne panny. Ja po prostu chcę się dobrze czuć - w wygodnych butach, w których się wytańczę i w kiecce, w której będę wyglądać jak zwykła, obdarzona pewną ilością dobrego gustu dziewczyna :), a nie przysłowiowa "wieśniaczka" :D:D:D. Nienawidzę wkładać ubrań, które naruszają mój własny zmysł smaku - to chyba katorga dla każdej dziewczyny :)

Ardabil napisał(a):Wybacz Rosalindo, ale u nas w Warszawie nie zauważyłam takiego trendu. A potem człowiek się dziwi, że jak powie że z W-wy to na niego krzywo patrzą.
CO prawda maturę robiłam 10 lat temu a nie 4 ale moja młodsza siostra jest chyba w twoim wieku więc coś niecoś wiem na ten temat. I jakoś nie przypominam sobie ani makijażystki, ani fryzjerki, ani manikiurzystki. Ani u mojej siostry ani u jej koleżanek. Owszem, rzeczywiście impreza była w hotelu (był protest uczniów, że wolą w mniej ekskluzywnym miejscu, ale niektórzy rodzice + dyrekcja byli nieubłagani), ale poza tym to jakby nie przypominam sobie takich akcji o których piszesz. Byłam na tej studniówce, bo robiłam zdjęcia.
A i jeszcze jedno. Nie wiem co miałaś na myśli pisząc o elitarnych liceach -że niby tam taki szpan? Z tym bym polemizowała, choć zależy co masz na myśli mówiąc elitarne.A co do tematu głównego, to myślę, Vivi, że z takim podejściem znajdziesz wszystko to czego potrzebujesz na studniówkę i będziesz się świetnie bawić, czego Ci szczerze życzę.
Nie wiem, jak jest w Warszawie, wiem, jak jest u mnie, na południu :). My studniiówkę będziemy mieć w kopalni soli (w Wieliczce - kojarzycie, prawda??) - miejsce niesamowicie klimatyczne i stworzone na takie imprezy :). Troszkę drogie (400 złotych od pary, 300 od jednej osoby), ale nie było lepszego miejsca - w szkole nie ma zwyczaju ani warunków robić, a w ewentualnych lokalach musiałybyśmy brnąć przez śnieg do wejścia, a poloneza, z braku miejsca, tańczyć w grupach :):):). Co domojego podejścia, to dziękuję - z dnia na dzień robi się coraz bardziej optymistyczne :D:D:D. I w ogóle dziękuję za wszytsko - jesteście naprawdę cudowne!! Nie spodziewałam się takiego zainteresowania moim problemem i tak miłego odzewu.... Aha, i przepraszam za dłużyzny - ten post będzie pewnie gigantyczny, ale musiałam :D:D:D

Odpowiedz
madziula 22 2009-10-12 o godz. 04:27
0

Bardzo dobrze Cie rozumiem.Studniówkowy szał obezwładnił wszystkie laski w mojej klasie- niektóre kupowały po dwie kiecki :o i po północy przebierały się( żeby zadac szyku... lol ), dwa miesiące wczesniej solarium itd...
Ja swoją kieckę kupiłam na stadionie, chyba za jakieś 80 złotych, za 50 kupiłam buty i to wszystko.Czesała mnie kuzynka( ale na pytania dziewczyn w klasie odpowiadałam, że oczywiście fryzjerka 8) ), malowała też kuzynka,jakas tam biżuterię pożyczyłam i wyglądałam szałowo.Ja miałam inny problem-nie miałam eleganckiego płaszcza, tylko sportową kurtkę, strasznie się wstydziłam, ale cóż zrobić...Bardzo dobrze Cię rozumiem, u mnie w rodzinie było dokładnie to samo... :usciski:
Dla mnie to była szalenie ważna uroczystośc, i bawiłam sie świetnie, byłam ze swoim byłym facetem, wytańczyłam się do 7 rano( potem dj wyłączył muzykę i poszedł do domu :D ).Wspominam do dzis.
Mam nadzieje, ze coś wykombinujesz, widzę , że kilka dziewczyn chce Cie wspomóc nawet swoją szafą :D Doceń to, i w razie gdyby coś, to skorzystaj.
Mam nadzieję, że zrobisz mnóstwo fotek i wkliesz na forum!!!

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 03:34
0

ulleczka napisał(a):Rosalinda napisał(a):śmialam się z moja koleżanką ze studiów, że dziewczyny z jej liceum (mala wioska) jeździły do Warszawy po sukienki... kupowały na Stadionie, ale mówily że kupiły w Warszawie ;) oczywiscie zeby zaszpanowac, ze się kupilo w Warszawie suknię. nieważne, że u ruskich... ale w WARSZAWIE...
osz kurffaaa....
PS
Rosalindo, to moje osz kurffaaa nie dotyczyło sytuacji, tylko tego, jak nazwałaś osoby sprzedające na Stadionie.

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 03:30
0

Rosalinda napisał(a):śmialam się z moja koleżanką ze studiów, że dziewczyny z jej liceum (mala wioska) jeździły do Warszawy po sukienki... kupowały na Stadionie, ale mówily że kupiły w Warszawie ;) oczywiscie zeby zaszpanowac, ze się kupilo w Warszawie suknię. nieważne, że u ruskich... ale w WARSZAWIE...
osz kurffaaa....

Vivi, ja w maturalnej klasie byłam ekstremalnie chuda, ale w razie czego to może coś się znajdzie z nieco późniejszych czasów, kiedy nabrałam ciała trochę :) Mam też jakieś fajne szale, dodatki itp - daj znać :)

Najwygodniejsze (oprócz trampków haha) buty do tańczenia kupiłam dzień przed sylwestrem 2004, po przecenie kosztowały 110 zł, mam je do dziś. O ile nie pada / nie ma ekstremalnych upałów chodzę w nich niemal codziennie, są super wygodne i nie do zdarcia.

trzymaj się:)

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 02:21
0

b.londynka napisał(a):byla dokladnie taka jaka chcialam (w sklepach nie moglam nic takiego znalezc), czarna ale pokryta brokatem, na ramiaczkach, asymetryczna u dolu.
Jakbyś chciała taką to ja widziałam w Orsay, Galeria Mokotów - cena coś ok. 80 zł. Pewnie jak się dobrze rozejrzysz to znajdziesz jeszcze taniej ;)

Odpowiedz
b.londynka 2009-10-12 o godz. 02:16
0

Vivi, a moze tak popytac starszych kolezanek? Czesto sukienka studniowkowa po imprezie laduje w szafie i mozesz ja dostac za niewielkie pieniadze ;) . Ja odkupilam raz zalozona kiecke za 50 zl (a bylo to raptem niecale 4 lata temu, po mnie jeszcze jedna dziewczyna bawila sie w niej na swojej studniowce) i byla dokladnie taka jaka chcialam (w sklepach nie moglam nic takiego znalezc), czarna ale pokryta brokatem, na ramiaczkach, asymetryczna u dolu. Do tego buty z nizszej polki. Ubralam sie za 200 zl, wliczajac w to koszt pasemek i cieni do powiek (malowala i czesala mnie kolezanka siostry- uzdolniona dziewczyna ;) ).

I dodam jeszcze, ze doskonale Cie rozumiem, bo moja mama miala identyczne podejscie jak Twoja, przekonala ja jedynie sukienka po okazyjnej cenie :D . Trzymam kciuki!

Odpowiedz
Ardabil 2009-10-12 o godz. 02:07
0

generalnie, to gdyby głupota umiała fruwać.....
a bardziej szczegółowo to, to co wkleiła Alma na końcu bardzo mnie zainteresowało.
Wybacz Rosalindo, ale u nas w Warszawie nie zauważyłam takiego trendu. A potem człowiek się dziwi, że jak powie że z W-wy to na niego krzywo patrzą.
CO prawda maturę robiłam 10 lat temu a nie 4 ale moja młodsza siostra jest chyba w twoim wieku więc coś niecoś wiem na ten temat. I jakoś nie przypominam sobie ani makijażystki, ani fryzjerki, ani manikiurzystki. Ani u mojej siostry ani u jej koleżanek. Owszem, rzeczywiście impreza była w hotelu (był protest uczniów, że wolą w mniej ekskluzywnym miejscu, ale niektórzy rodzice + dyrekcja byli nieubłagani), ale poza tym to jakby nie przypominam sobie takich akcji o których piszesz. Byłam na tej studniówce, bo robiłam zdjęcia.
A i jeszcze jedno. Nie wiem co miałaś na myśli pisząc o elitarnych liceach -że niby tam taki szpan? Z tym bym polemizowała, choć zależy co masz na myśli mówiąc elitarne.

A co do tematu głównego, to myślę, Vivi, że z takim podejściem znajdziesz wszystko to czego potrzebujesz na studniówkę i będziesz się świetnie bawić, czego Ci szczerze życzę.

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-12 o godz. 01:15
0

Rosalinda napisał(a):Aleba napisał(a):jagoda napisał(a):Widzę rozbieżność w stwierdzeniach:
1. ja też groszem nie śmierdzę
2. te 1000 zł, które wydałam na studniówkę
Chyba, że między punktem 1 i 2 zachodzi związek przyczynowo-skutkowy ;)
no cóż, tacy są mlodzi ludzie... nie widzę tutaj żadnej sprzecznosci, bo studniówka jest taką presją, że wydaje się takie właśnie sumy na rozmaite rzeczy...
Ja się je ma!

Rosalinda napisał(a):jestem z Warszawy i jest u nas taki głupi trend żeby wydac jak najwięcej
Dobre

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 01:06
0

Vivi napisał(a):ulleczka napisał(a):
Vivi, jaki masz rozmiar ubrań? Może w moich przepastnych szafach by się coś znalazło, mogłabym Ci pożyczyć w ramach deski ostatniej ratunkowej, gdybyś nie znalazła niczego Smile mam kilka fajnych spódnic i sukienek.
Duży Smile. 40, w porywach do 42. Tyle, że teraz chudnę - odchudzam się, a poza tym miałam ostatnio sporo stresów i zmartwień... :(.
Jak masz do tego jakies 175-180cm wzrostu i nic nie kupisz to sie odezwij, cos do pozyczenia sie u mnie powinno znalezc.

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 01:05
0

miałam być miła, nie czepiać się, ale dłużej nie wytrzymam:
Rosalinda pomyśl 10 razy zanim coś napiszesz, a jak już coś napiszesz to weź to przeczytaj 10 razy i popraw tak aby to co piszesz było zrozumiałe, zwięzłe, żebyś nie zaprzeczała sobie w co drugim zdaniu, no i żeby było napisane z sensem, a nie tylko aby napisać. błagam!

Vivi jeśli chodzi o buty to nie ma znaczenia ile będą kosztować - ważne aby były wygodne i Tobie sie podobały. nie zawsze cena idzie w parze z jakością (wiem z własnego doświadczenia - niestety).
Sukienkę można znaleźć fajną i niedrogą - trzeba tylko poszukać.
jeśli nie masz partnera to idź sama - nie szukaj nikogo na siłę, bo może sie okazać, że taka osoba będzie tylko kulą u nogi.

Odpowiedz
Gość 2009-10-12 o godz. 00:04
0

oj Rosalinda,
Każdemu zdarza się chlapnąć językiem, tylko w jakim celu powtarzasz się i pogrążasz z każdym postem coraz bardziej ?

Ponadto to co napisałaś można zawrzec w 2 dwóch zdaniach. Może wtedy byłoby mniej irytujące

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 23:53
0

Anirrak napisał(a):aniasz napisał(a):Rosalinda, jak czytam to co napisałaś to mi się słabo robi...
A na pomyjach to chciałaś żeby Ci wskazać zaledwie jeden link 8) lol
a bo dopiero teraz załapałam o co biega

jakaś Ty pamiętliwa 8)

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 23:44
0

no czy tak na luziku była ta kasa to bym nie powiedziała, wcale nie bylo tak dane na zasadzie "masz dziecko weź sobie mamusia da"potem dosyc ostro oszczędzaliśmy żeby nadrobić stratę finansową i też było mi niewesoło, bo kilka rzeczy sobie odmówiłam. na manikiurzystkę już mi nie starczyło
Aż Ci prawie zaczęłam współczuć :o
A jak się ma Twoja rada o nieuleganiu presji wydawania kasy na jedną noc do rady o konieczności kupna dobrych butów za 250 zł?
Osobiście jakbym miała szarpnąć się na droższe buty na studniówkę i potem ostro zaciskać pasa, to chyba jednak kupiłabym tańsze. Bo taka ekonomia to według mnie jakiś absurd - jak się nie ma kasy, to się stara sobie jakoś radzić (tak jak autorka tego wątku), a nie żyłuje ostatni grosz

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 23:39
0

aniasz napisał(a):Rosalinda, jak czytam to co napisałaś to mi się słabo robi...
A na pomyjach to chciałaś żeby Ci wskazać zaledwie jeden link 8) lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 23:27
0

Rosalinda, jak czytam to co napisałaś to mi się słabo robi...

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 23:26
0

Lexa napisał(a):Vivi, tak sobie myślę, że w ostateczności - jesli nie uda Ci się nic tańszego znaleźć w lumpkach lub na allegro, to może warto by przerobić suknię od mamy - zwęzić ją, może zmienić dekolt - przeróbki krawieckie na pewno nie były drogie. Można ją także zafarbować na czarno, jeśli marzy Ci się czarna.
Myślę, że mama nie pogniewałaby się jakbyś jej powiedziała, że już wszyscy Cię widzieli w czerwonej sukni, a czarna pasować będzie do większej ilości okazji, bo czarny to uniwersalny kolor :)
znajdź jakąs tanią krawcową może popytaj w pannach młodych tam chyba mają namairy na dobre krawcowe
przeciez przeróbka starej sukni nie kosztuje chyba dużo (nie wiem nie korzystaam). a mama/ciotka/kuzynka nie umie przerobić?
przykładowo mozesz odpruc rękawy (skoro cię drażnią) albo lepiej, zrób asymetryczną górę... przerobić trochę dekolt, skrócić, można zrobić asymetryczny dół (ale wtedy nie górę)
można zrobic rozcięcie... zwęzić...
i będziesz miała jak nową

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 23:21
0

no czy tak na luziku była ta kasa to bym nie powiedziała, wcale nie bylo tak dane na zasadzie "masz dziecko weź sobie mamusia da"potem dosyc ostro oszczędzaliśmy żeby nadrobić stratę finansową i też było mi niewesoło, bo kilka rzeczy sobie odmówiłam. na manikiurzystkę już mi nie starczyło ;)

jestem z Warszawy i jest u nas taki głupi trend żeby wydac jak najwięcej (te moje 1000 to było mało w porównaniu do innych) jak mówię w warszawie to się robi studniówki w Sheratonie ("tylko" 300 zł od osoby, 600 za parę) ma byc luksus i nieważne, że kogoś nie stac... ( ja tego nie pochwalam, bo to jest przewracanie ludziom we łbach (tzn dziewczynom)

nie chodziłam do żadnego ekskluzywnego liceum, to było zwykle, małe, osiedlowe liceum... nikomu w mojej klasie sie nie przelewało, a mimo to przed studniówką odchodziły takie cyrki że bo jest po prostu presja żeby było naj... i przed tym ostrzegam...

chyba źle mnie zrozumialaś przecież nie namawiam cię żebyś wydała nie wadomo ile. ciesze się, że zachowujesz dystans... że przynajmniej wiesz jak finansowo stoisz i nie wymagasz cudów od mamy, bo sama wiem co się u mnie w klasie działo przed studniówką, wszelkie hamulce puszczaly... niektóre się na amen poobrażały bo im się spodobały buty za 400 zł a matka nie dała. a już najbardziej te finansowe hamulce puszczają...

ośmieszam tu pewne studniówkowe zwyczaje, zwlaszcza ten żeby wydać sporo i na bzdury. u mnie w klasie się na wizażystkę wydawało... myślałam, że u ciebie tez jest taka presja w klasie że musi byc fryzjer i kosmetyczka (bo u mnie tak było) jeżeli sama sobie zdajesz sprawę że nie na wszystko cię stac, tym lepiej bo to tylko 1 noc i sama wiem, że nie warta takiej kasy. chciałam ci właśnie ODRADZIĆ te wszystkie wizażystki bo to głupota, ale skoro sama wiesz to ok

śmialam się z moja koleżanką ze studiów, że dziewczyny z jej liceum (mala wioska) jeździły do Warszawy po sukienki... kupowały na Stadionie, ale mówily że kupiły w Warszawie ;) oczywiscie zeby zaszpanowac, ze się kupilo w Warszawie suknię. nieważne, że u ruskich... ale w WARSZAWIE...

u mnie w klasie też sie nikomu nie przelewało raczej, ale dziewczyny popadały w paranoję, bo niektóre chciały naprawde luksusowo. i jak już próbuje tutaj pisać (może niejasno) że uważam to za śmieszne, chociaż sama w pewnym stopniu tez uległam tej modzie.
wiem jakie byly czasem awantury o pieniądze... nie tylko u mnie w domu, w klasie tez i wiem na jakie bzdury te pieniadze czasem szły.

akurat z manikiurysztki i wizazystki śmieję się ;) sama sie delikatnie umalowałam i pomalowałam paznokcie, ale wiem że kolezanki korzystały... najsmieszniejsze jak te sztuczne paznokcie potem sie poniewieraly po podlodze... bo jak przyszlo takiej manikiurzystce ze 20 osob jednego dnia wszysstkie na paznokcie to nie dziwota że kobieta przyklejala byle jak

pamiętam jak jedna kolezanka opowiadała, że po wizycie u jednego z najdroższych fryzjerów (fryzjer ktory czesal uczestników Idola) wsadziła łeb pod kran, bo nie nadawala się do pokazania ludziom.
takich historyjek mozna mnożyć...
ty przynajmniej nie będziesz załowała że wywalilas kupe kasy w błoto

P.S to samo jest przed ślubem... moja kolezanka niby dopiero w czerwcu, ale nęka mnie już suknią ecchchhhh juz się z nią nie da o niczym innym pogadać tez jej się nie przelewa, ale suknię sobie wypatrzyła za 4000 ! tylko też jeszcze nie bardzo wie, skąd weźmie tę kasę. oczywiscie nie wypozyczy, bo nowa musi być ... ale ja jej juz tłumaczyć nie będę...

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 22:45
0

Vivi, tak sobie myślę, że w ostateczności - jesli nie uda Ci się nic tańszego znaleźć w lumpkach lub na allegro, to może warto by przerobić suknię od mamy - zwęzić ją, może zmienić dekolt - przeróbki krawieckie na pewno nie były drogie. Można ją także zafarbować na czarno, jeśli marzy Ci się czarna.
Myślę, że mama nie pogniewałaby się jakbyś jej powiedziała, że już wszyscy Cię widzieli w czerwonej sukni, a czarna pasować będzie do większej ilości okazji, bo czarny to uniwersalny kolor :)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2009-10-11 o godz. 21:47
0

Rosalinda napisał(a): (z własnego doświadczenia wiem że Ryłki są nieśmiertelne )
z w;asnego doswiadczenia wiem, ze przesliczne buciki rylko za bagatela 300 zloych rozpadly mi sie po jakis 3 miesiacach :lizak:

jak rowniez wiem, ze przesliczne sandaly rylko za jedyne 115 zl. wyrzucilam dopiero tego lata - po 7 latach-

tak wiec nie cena jest gwarantem wytrzymalosci, ale zwykle szczescie i fart ;)

kazde buty musza sie dostosowac do nogi i te za 70 zl jak i te za 500.

napisala to awa na razie placzaca w swoich gredos supra za jedyne 475 zl.

Odpowiedz
Vivi 2009-10-11 o godz. 20:19
0

Rosalinda napisał(a):Aleba napisał(a):Rosalinda napisał(a):z tego co widze to ty problemu nie robisz a inne dziewczyny owszem
Bo my takie wredne som 8)
widze ale wybaczę
A ja wybaczam wszystkim :). Teksty o drogich butach może były troszkę nie na miejscu, bo to tak, jakby namawiać kogoś, kogo stać tylko na malucha, na kupno mercedesa, bo "dłużej będzie na chodzie" :D:D:D.

jagoda napisał(a):
O ile się te trochę kasy ma. A jeśli ktoś nie ma, to rady o butach za 250zł są niegrzeczne. Poza tym IMO to bzdura kosmiczna, że wygodne są tylko buty za 250zł.
Właśnie. Ja przecież pisałam tu wcześniej o drogich butach, które są koszmarnie niewygodne. Teraz kupię tańsze, ale dobrze za nimi pogrzebię, postaram się, żeby były jak najwygodniejsze i w mairę solidne. Poza tym kwestia najbliższych paru lat po maturze kreśli się finansowo trochę lepiej niż ta mizeria, co jest teraz :D:D:D
Rosalinda napisał(a):
z własnego doświadczenia uważam, że już lepiej oszęczdzić na: fryzjerze, manikiurzystce, sukience, wizazystce (tak, moja koleżanka byla u wizażystki ja na szczęście malowałam sie sama), czerwonych majtkach (nie przyniosły mi szczęścia) itp idt...
ale buty to tak naprawdę jedyna ze studniówkowych rzeczy na które mozna troche kasy wydać
Rosalinda, Ty ze swoim tysiącem wydanym na studniówkę (który na luziku dała Ci mama) nie możesz się wczuć w moją sytuację i widać to po tym, co piszesz :):):)... Ty NAPRAWDĘ myślisz, że ja mam zamiar bulić za fryzjera, wizażystkę i, o zgrozo, manikiurzystkę?? :o. Włosy sobie zrobię sama - wyprostuję, podwinę lekko końcówki i już, najwyżej pójdę wcześniej na podcięcie i wycieniowanie za 12 zeta, makijaż robię sama - i tak się rozmaże :), paznokcie też - jak będę mieć czarną sukienkę, to francuski, jak pójdę w tej czerwonej, to pociągne szpony czerwonym lakierem, który stoi od pół roku w lodówce :). A i tak nie wyłożę 250 na buty, no, chyba, że stałby się cud i pieniądze zleciałyby mi z nieba. Niestety, w grach losowych nigdy nie miałam szczęścia :D:D:D

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 13:52
0

Aleba napisał(a):Rosalinda napisał(a):z tego co widze to ty problemu nie robisz a inne dziewczyny owszem
Bo my takie wredne som 8)
widze ale wybaczę

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 13:39
0

Rosalinda napisał(a):z tego co widze to ty problemu nie robisz a inne dziewczyny owszem
Bo my takie wredne som 8)

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 13:34
0

Aleba napisał(a):jagoda napisał(a):Widzę rozbieżność w stwierdzeniach:
1. ja też groszem nie śmierdzę
2. te 1000 zł, które wydałam na studniówkę
Chyba, że między punktem 1 i 2 zachodzi związek przyczynowo-skutkowy ;)
no cóż, tacy są mlodzi ludzie... nie widzę tutaj żadnej sprzecznosci, bo studniówka jest taką presją, że wydaje się takie właśnie sumy na rozmaite rzeczy... juz dawno przestał to byc bal szkolny, co tu kryć, jest to rewia mody, dziewczyny sie wręcz licytują która ma ładniejszą/ bardziej świecącą suknię.
1000 zł bylo dla mnie sumą zawrotną... ale wyciągnęłam ja jakoś od mamy bo to przeciez studniówka i wszystko musi błyszczeć więc mama nie żałowała mimo że rzeczywiście trzeba było potem nieźle zaciskac pasa...
myslę ze wydałam te pienidze z czystego idiotyzmu bo to STUDINÓWKA, pierwszy bal w zyciu i... wszyscy wydawali kasę więc to było na zasadzie skoro Ania idzie sobie zrobić paznokcie to czemu ja mam byc gorsza (przypominam że to było jakieś 4 lata temu i padłam ofiara mitu że to "najlepsza impreza w zyciu" chociaz mialam skromna sukienkę i nie byłam u wizażystki ;) )

simarilla mature zdałam... ale nie tak jak chciałam... miała byc 5 z polskiego a było tylko 4 ;(

vivi przepraszam za te buty jeżeli cię urazilam nie miałam takiego zamiaru chociaż z tego co widze to ty problemu nie robisz a inne dziewczyny owszem.

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 13:02
0

Aleba, o tym nie pomyślałam. Ale kto wie, kto wie.. lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 13:00
0

Rosalinda napisał(a):czerwonych majtkach (nie przyniosły mi szczęścia)
Nie zdałaś matury? :o lol

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 12:53
0

jagoda napisał(a):Widzę rozbieżność w stwierdzeniach:
1. ja też groszem nie śmierdzę
2. te 1000 zł, które wydałam na studniówkę
Chyba, że między punktem 1 i 2 zachodzi związek przyczynowo-skutkowy ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 12:49
0

Widzę rozbieżność w stwierdzeniach:
1. ja też groszem nie śmierdzę
2. te 1000 zł, które wydałam na studniówkę

Rosalinda napisał(a):ale buty to tak naprawdę jedyna ze studniówkowych rzeczy na które mozna troche kasy wydać
O ile się te trochę kasy ma. A jeśli ktoś nie ma, to rady o butach za 250zł są niegrzeczne. Poza tym IMO to bzdura kosmiczna, że wygodne są tylko buty za 250zł.

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 12:40
0

Alma_ napisał(a):Temu, że dziewczyna wyraźnie napisała w pierwsym poście, że nie ma pieniędzy na studniówkowy strój, więc rada, żeby nie oszczędzać na butach jest jakby nie na miejscu
ja też groszem nie smierdzę (te 1000 zl które wydałam na studniówke uważam za totalny idiotyzm z mojej strony ale cóż człowiek mlody był)
nie chciałam przeciez jej obrażac, chodziło mi o argument...
bo co to jest za oszczędzanie, jeżeli dziewczyna wywali 100 zł na buty, które załozy raz czy dwa... albo które rzuci w kąt sali po polonezie
to juz chyba lepszym wydatkiem będzie kupic dobre buty na lata (z własnego doświadczenia wiem że Ryłki są nieśmiertelne ) i miec na 5-6 lat spkój z kupowaniem butów.
o to mi chodzilo
z własnego doświadczenia uważam, że już lepiej oszęczdzić na: fryzjerze, manikiurzystce, sukience, wizazystce (tak, moja koleżanka byla u wizażystki ja na szczęście malowałam sie sama), czerwonych majtkach (nie przyniosły mi szczęścia) itp idt...
ale buty to tak naprawdę jedyna ze studniówkowych rzeczy na które mozna troche kasy wydać

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-11 o godz. 11:41
0

Temu, że dziewczyna wyraźnie napisała w pierwsym poście, że nie ma pieniędzy na studniówkowy strój, więc rada, żeby nie oszczędzać na butach jest jakby nie na miejscu

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 11:38
0

ulleczka napisał(a):
Ja miałam na studniówce czarną boską kieckę do kolan, dopasowaną, wiązaną na szyi, z taką "łezką" na dekolcie, kupioną chyba w zarze - była super skromna i super inna - gros panien miało suknie balowe, z rękawiczkami do łokci, z gorsetami, taftami, łolaboga ;) miałam za to mega zajebistą fryzurę i makijaż. Ale byłam piękna - serio serio, rzadko mi się to zdarza ;)

jejq jakbym o sobie czytała!!!! też byłam jedną z nielicznych, które nie mialy na sobie gorsetu/tafty/ rękawiczek... tylko ja miałam sukienke za kolano ale pierwszy raz w życiu czulam się sexy...
moja koleżanka pokazała mi zdjęcia ze swojej studniówki, na ktorej 1 panna wyglądała jak księżniczka... różowa, rozkloszowana suknia z białymi, bufiastymi rękawami, rękawiczki, loki i DIADEM no kopciuszek i krolewna śniezka się chowały przy tej dziewczynie

Odpowiedz
Rosalinda 2009-10-11 o godz. 11:31
0

Alma_ napisał(a):Rosalinda napisał(a):P.S jezeli moge pomóc to nie oszczędzaj na butach.
ja miałam buty Ryłki za 250 zl ale tańczylam CAŁĄ noc... dziewczyny które oszczędzały i miały tańsze buty, balowały boso.
Świetna rada
a czemu??
moje buty ze studniówki maja juz 4 lata i wyglądają jak nowe...
naprawde w tych butach się nabiegałam, trzy sylwestry przetańczone, dwa wesela plus oczywiście większość egzaminów (w tym matura, egzaminy na studia i w sesji), większe i mnijsze wyjścia
więc o ile z sukienka jest ryzyko że będzie wisiaa w szafie, o tyle dobre buty to wydatek nie na 1 noc ale na kilka lat

Odpowiedz
Vivi 2009-10-11 o godz. 03:34
0

Martusia napisał(a):Vivi, ja przez Ciebie siedzę i oglądam suknie na allegro, zamiast się czymś w domu zająć lol
Mea culpa :(. Ja za to siedzę i na przemian oglądam kiecki i piszę ze dwa zdania wypracowania z polskiego :). Nie iem, jak wobec tego będzie wyglądała moja analiza "Ferdydurke", ale za to odzieżowo się doedukuję na pewno :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 03:18
0

Vivi, ja przez Ciebie siedzę i oglądam suknie na allegro, zamiast się czymś w domu zająć lol

Odpowiedz
Vivi 2009-10-11 o godz. 02:56
0

Madeleine napisał(a):
A buty miałam za jakieś dwie stówy, rozchodziłam je wcześniej, a i tak skończyło się na tańczeniu na bosaka - więc Vivi nie przesadzaj z ceną, jeśli masz inne priorytety finansowe, bo ona absolutnie nie gwarantuje, że buty będą wygodne ;)
Alma_ napisał(a):Rosalinda napisał(a):P.S jezeli moge pomóc to nie oszczędzaj na butach.
ja miałam buty Ryłki za 250 zl ale tańczylam CAŁĄ noc... dziewczyny które oszczędzały i miały tańsze buty, balowały boso.
Świetna rada
Madelaine, na pewno nie przesadzę z ceną - nie mam za dużo pieniędzy do wydania :). Alma, chciałabym kupić sobie porządne, drogie buty, ale nie za bardzo mnie stać... Zresztą, jak wspomniała Madelaine, to różnie z tym bywa. Moje dotychczasowe "wyjściowe" buty były dość drogie i są niezniszczalne - mam je już kilka łądnych lat i wyglądają jak nowe. Chodzi się w nich, niestety, też tak jak w nowych - okropnie!! Aja chcę mieć po prostu wygodne buty, żeby się w nich wybawić, a nie myśleć o bólu... Dlatego kupię sobie jakieś proste, czarne butki z paskiem wokół kostki, stabilne... Z obcasem nie będę przesadzać, ale jakiś chcę mieć, no i nie powinny być śliskie, prawda...??

Nabla napisał(a):Hmm, zielona? Ja bym po wystepie w zielonej nie zdala matury lol Mialam granatowa balowa spodnice z tafty, czarna bluzeczke i czarny zakiet (polonez z odkrytymi ramionami byl absolutnie nie do przyjecia). W butach dreptalam potem do konca studiow na wszystkie egzaminy.

A spodnica lezy. Vivi, jak chcesz to tanio odsprzedam ;)
Trzymam za słowo, jakby coś :).

ulleczka napisał(a):Vivi, jaki masz rozmiar ubrań? Może w moich przepastnych szafach by się coś znalazło, mogłabym Ci pożyczyć w ramach deski ostatniej ratunkowej, gdybyś nie znalazła niczego :) mam kilka fajnych spódnic i sukienek.
Duży :). 40, w porywach do 42. Tyle, że teraz chudnę - odchudzam się, a poza tym miałam ostatnio sporo stresów i zmartwień...:(.

ulleczka napisał(a):
Ja miałam na studniówce czarną boską kieckę do kolan, dopasowaną, wiązaną na szyi, z taką "łezką" na dekolcie, kupioną chyba w zarze - była super skromna i super inna - gros panien miało suknie balowe, z rękawiczkami do łokci, z gorsetami, taftami, łolaboga ;) miałam za to mega zajebistą fryzurę i makijaż. Ale byłam piękna - serio serio, rzadko mi się to zdarza ;)
Jedynym mankamentem mojej kiecki było to, że w czasie pląsów rozwiązało się to coś na szyi, kiecka nieco spadła, a ja pod nią stanika nie miałam :P
Heh, naoglądałam się na filmie z innej studniówki jak dziewczyny w gorsetach bez ramiączek BEZ PRZERWY musiały sobie podciągać :). Jednej to o mało biust nie wyskoczył. I to jak SZŁA!! Nie mam pojęcia, jak potem tańczyła, bo już jej nie widziałam - może uciekła :):):). I właśnie dlatego nawet nie brałam pod uwagę czegoś takiego - zwłaszcza przy moim rozmiarze miseczki :):):). Rękawiczek też nie planuję - to przegięcie. W sumie zasadę mam podobną dpo Twojej - skromnie, ładnie i wygodnie :). Tyle, że ja chcę mieć rękawy - moje ramionka są za pulchne i odsłonięcie ich narusza estetycznie moje poczucie smaku :). Od ostatniego razu zmieniła mi się zresztą odrobinkę koncepcja - dalej myślę o czerni, ale już nie tylko odkryte ramiona (trochę się to rozmija z tym, co powiedziałam o moich pulchnych ramionkach, ale wiecie, o co chodzi, nie?? O dekolt odsłaniający obojczyki i rękawy zasłaniające częśc ręki do łokcia :D:D:D), boskie są także dekolty w V. I nie trzeba się martwić ramiączkami od stanika. Nawet znalazłam taką fajną na allegro, choć zieloną, tylko mi się gdzieś zgubiła :):):).

Jeszcze raz dzięki za wszystkie rady - zawsze mi się lepiej robi, jak tu wchodzę :D:D:D

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 01:11
0

Vivi, jaki masz rozmiar ubrań? Może w moich przepastnych szafach by się coś znalazło, mogłabym Ci pożyczyć w ramach deski ostatniej ratunkowej, gdybyś nie znalazła niczego :) mam kilka fajnych spódnic i sukienek.

Ja miałam na studniówce czarną boską kieckę do kolan, dopasowaną, wiązaną na szyi, z taką "łezką" na dekolcie, kupioną chyba w zarze - była super skromna i super inna - gros panien miało suknie balowe, z rękawiczkami do łokci, z gorsetami, taftami, łolaboga ;) miałam za to mega zajebistą fryzurę i makijaż. Ale byłam piękna - serio serio, rzadko mi się to zdarza ;)
Jedynym mankamentem mojej kiecki było to, że w czasie pląsów rozwiązało się to coś na szyi, kiecka nieco spadła, a ja pod nią stanika nie miałam :P

Odpowiedz
Alma_ 2009-10-11 o godz. 01:04
0

Rosalinda napisał(a):P.S jezeli moge pomóc to nie oszczędzaj na butach.
ja miałam buty Ryłki za 250 zl ale tańczylam CAŁĄ noc... dziewczyny które oszczędzały i miały tańsze buty, balowały boso.
Świetna rada

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 01:00
0

ampa napisał(a):a dużym plusem mojego zastępczego partnera było to że jak ja był wege a dla bezmięsnych była składka o 50% nizsza więc wyszło mnie taniej lol lol lol
Padłam Ale w gruncie rzeczy to najważniejsze ;)
Też swego czasu przeżywałam dramat w postaci braku chłopaka - w końcu poszłam z jakimś tam umówionym (nawet pół roku później zaczęliśmy chodzić ze sobą ;) ), bawiłam się ok - ale faktycznie studniówka to nic wielkiego ;)

A buty miałam za jakieś dwie stówy, rozchodziłam je wcześniej, a i tak skończyło się na tańczeniu na bosaka - więc Vivi nie przesadzaj z ceną, jeśli masz inne priorytety finansowe, bo ona absolutnie nie gwarantuje, że buty będą wygodne ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-11 o godz. 00:39
0

Hmm, zielona? Ja bym po wystepie w zielonej nie zdala matury lol Mialam granatowa balowa spodnice z tafty, czarna bluzeczke i czarny zakiet (polonez z odkrytymi ramionami byl absolutnie nie do przyjecia). W butach dreptalam potem do konca studiow na wszystkie egzaminy.

A spodnica lezy. Vivi, jak chcesz to tanio odsprzedam ;)

Odpowiedz
Gość 2009-10-10 o godz. 22:41
0

Vivi, zamelduj, jak już coś upolujesz. :)

Nie podaruję sobie i powspominam także. Ja na studniówce bawiłam się świetnie, a byłam na niej z moim mężem - chociaż wtedy to my o ślubie jeszcze nie myśleliśmy bynajmniej, ale fajnie będzie dzieciom poopowiadać, że z tatusiem byłam. :P

Miałam jasnozieloną, długą sukienkę z tafty, prostą, lekko rozszerzaną u dołu, z krótkimi rękawkami. Uczesałam się sama, umalowałam takoż (ale ja się jeszcze nie malowałam w liceum, więc to było dla mnie przeżycie ;)), buty miałam jakieś letnie, co mi pasowały do kiecki i majtki czerwone tylko kupiłam. A sukienka kupiona była w Tuszynie - te, co z okolic Łodzi, to wiedzą, że to największy bazar w Polsce. ;)

Odpowiedz
Vivi 2009-10-10 o godz. 18:37
0

Rosalinda napisał(a):hihi no dobra ta złota sukienka była dla jaj ;)

Ufffff, odetchnęłam lol

Rosalinda napisał(a): ale może zainteresuj się tym:

http://www.allegro.pl/item137228245_pracownia_uszyje_dowolna_suknie_tanio_czytaj.html
No, to byłby fajny pomysł, ale jak poklikałam na zdjęcia (przy niektórych jest cena), to się okazało, że kosztują średnio po 200 zł. Ja bym co prawda wybrała skromniejszą, tamte mi się nie podobają, więc sprawdzę :). Można im wysłać zdjęcie, a oni wycenią sukienkę - spróbujemy. Mm tylko pytanko, czy "projekt" znaczy te wszystkie wykroje itd?? Bo nie iem, czego szukać w netku :).

ampa napisał(a):a może taka:
http://www.allegro.pl/item136737290_wyprzedaz_przepiekna_sukienka_marki_together_.html
Ładna, nawet bardzo :). Ale ja w życiu nie weszłabym w 36 :):):).

Wczoraj oglądałam dvd ze studniówki sprzed 2 lat. Kiecki były różne, większość, niestety, typu "elegancka balówa", ale niekoniecznie. Niektóre panny były odpieprzone, ale bez gustu... A ja bym chciała ładnie i skromnie... Prosta czarna, o której Wam już pisałam - z rękawami, ale bez ramion :) albo z koronką na górze (ale to już jest finansowa utopia :)) - bez żadnych błyszczeń, kwiatków, cekinków itd... Czy żadam tak wiele?? lol

Wielkie dzięki za wszelkie porady - jesteście c u d o w n e !!!!!!!!!! Jakby coś, to czekam na więcej, ale i tak sporo mi tu podpowiedziałyście :).

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie