Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
porky 2009-09-09 o godz. 10:20
0

zmieniliśmy w środę

Odpowiedz
Gość 2009-09-09 o godz. 09:46
0

Ja na razie nie zmieniam, na przyszły czwartek, piątek zapowiadali 14 stopni ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-09 o godz. 07:58
0

Zmieniłam opony na zimowe, pojechałam 50 km do teściów, postawiłam auto i poszłam spać. Rano wstaję, a tu KURRRTKA nie ma powietrza w prawej tylnej. No to mąż koło zdejmuje i leci szukać wulkanizacji otwartej 11 listopada (zapadła wieś - do najbliższego miasta 50 km, a czeka nas w niedzielę długa trasa).

Szczęśliwie krewni i znajomi królika dają nam namiary na jakąś dobrą duszę. I co się okazuje - panowie, którzy zmieniali i wyważali opony, uszkodzili maszynkę , którą trzeba było wymienić na nową - niby koszty żadne (5 zł.), ale wkurzenie murowane.

Odpowiedz
Wonderka 2009-09-06 o godz. 08:13
0

Ścierają czy nie, w takiej pogodzie bezpieczniej jest jeżdzić na zimowych.

Mój m. jak jechał ze swoim kumplem autem z o.letnimi to nie wyhamował na czerwonym tylko je przejechał na wskroś Dobrze,że się nic nie stało.

Z absurdów - jedna pani ostanio powiedziała, że ona opon nie zmienia bo ma ABS

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 06:55
0

zmieniam w przyszłym tygodniu :D

Odpowiedz
Reklama
mrH 2009-09-06 o godz. 05:41
0

Hej!

Najlepiej było by mieć opony na każdą pogodę: inne na suchą i równą nawierzchnie, inne na deszcz, jeszcze inne na śnieg a zupełnie inne na lód. Dodatkowo, skład mieszanki powinien być dobrany do zakresu temperatur i naszego stylu jazdy. No, ale tak się nie da w życiu codziennym, bo średnio sobie wyobrażam, aby przed wyjazdem "po bułki" zmieniać sobie za każdym razem kółeczka. No chyba, że mamy kogoś, kto to za nas zrobi i auto będzie gotowe na każde nasze skinienie (ach rozmarzyłem się...).

Opona zimowa jest troszeczkę inaczej zbudowana od letniej. Posiada specjalną rzeźbę bieżnika, tak, aby lepiej "wgryzać się" w śnieg. Bieżnik jest wysoki, więc jest bardziej podatny na uślizgiwanie się przy działaniu sił bocznych (na zakrętach). Niestety opona taka gorzej odprowadza wodę, więc dopóki nie ma śniegu jej przydatność jest mocno średnia. Jest miękka, a co za tym idzie, lepiej spisuje się w niższych temperaturach (jak ktoś wyżej napisał, te 7 stopni to z palca jest wyssane). Polecam mieć opony zimowe na osobnych felgach, a do tego o numer lub dwa węższe od opon letnich oraz na standardowym profilu, (bo letnie czasem mamy niskoprofilowe). Nieraz widziałem sytuację, że mimo zimówek, ktoś nie był w stanie podjechać pod górkę (ubity śnieg), bo opona się ślizgała. Węższa opona to większy nacisk jednostkowy, a co za tym idzie lepsza przyczepność.

Ach, rozpisałem się. Na koniec konkluzja. Myślę, że można już zmienić, bo zimówka lepiej spisze się na suchym, niż letnia w śniegu, a ten może nas (jak i drogowców) zaskoczyć w każdej chwili.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 04:41
0

Jedno jest pewne - letnie opony w życiu mi się tak nie ślizgały jak zimowe. Żeby letnie zapiszczały trzeba było slidem zakręt wziąć, żeby się bokiem sunęły po asfalcie. Zimowe piszczą w lecie na normalych zakrętach i "wypuszczają" mnie z zakrętów branych szybko.

Ale może ja poprostu marne opony mam.....

Z tego artykułu wynika, że:
- letnie trzymają tak samo w różnych temperaturach, ale bez śniegu i lodu
- zimowe trzymają lepiej od letnich na śniegu i lodzie

I pewnie, tylko, że u nas jak się robi jesień to spada deszcz, potem śnieg, a od 7 stopni do zera to już rzut beretem lol Więc summa sumarum wychodzi na to samo - tylko muszę pozbyć się przekonania o 7 stopniach 8)

A jeśli chodzi o różnicę to ja twierdzę tak samo jak z tankowaniem. Tankuję na pewnej konkretnej stacji Shella (której właściciela wsadzili 2 lata temu za chrzczenie paliwa) i teraz benzyna jest tam top class. Zatankowałam ostatnio na Orlenie koło domu i nikt mi nie wmówi że to jest to samo paliwo Samochód mi się tak zmulił, że się zastanawiałam czy nie umiera (jak zatankowałam z powrotem na Shellu to się dopiero połapałam o co chodziło) i przejechał 70km mniej!!! Dodatkowo zawory zaczęły mi dzwonić. I nikt mi nie wytłumaczy, że paliwo paliwu równe.
Tak samo jak nikt mi nie wmówi że opona oponie równa. Bo czuję! No chyba, że Pirelli tak na psy zszedł ;)

Buziaki

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 02:51
0

Goha, ja fachowcem nie jestem i opony oczywiście zamierzam zmienić (rękami męża of course) - powtarzam tylko, o czym słyszałam pół roku temu i co kazali mi koledzy z osiedla poczytać ;)
Wnioski są generalnie takie, że o ile na śnieg faktycznie warto mieć opony zimowe, to jeśli ktoś jeździ wyłącznie po mieście, gdzie drogi są normalnie odsnieżane, nie ma to aż takiego wpływu.

Odnalazłam jeden artykuł na ten temat:
Kłamstwo o 7°C
Producenci opon twierdzą, że ogumienie zimowe ma lepszą przyczepność do drogi nie tylko w warunkach śniegu i lodu, lecz generalnie poniżej temperatury 7° C. Przykre tylko, że to nieprawda.

Teoria termiczna jest przy tym prawdziwa - jedynie granica siedmiu stopni mija się z prawdą. Tak szybko i drastycznie nie twardnieje nawet opona letnia. "Wykazuje ona wiele zalet w zetknięciu z suchą i mokrą nawierzchnią, także w niskiej temperaturze" - mówi Ruprecht Müller, ekspert ds. opon w Niemieckim Klubie Automobilowym ADAC. Rzeczone siedem stopni Celsjusza zostało jego zdaniem wybrane "całkowicie dowolnie" i nie znajduje oparcia w wynikach testów.

Te mówią coś wręcz przeciwnego. Fachowe pismo "Auto Bild" corocznie testuje opony zimowe, przy czym dla porównania na tor wjeżdżają także opony letnie. Wyniki są jednoznaczne: chociaż na śniegu profil bieżnika letniego ślizga się prawie dwukrotnie dalej, to na mokrej i suchej nawierzchni hamuje znacznie lepiej niż najlepsze opony zimowe - także przy temperaturze nawierzchni do siedmiu stopni.

Bieżnik opon zimowych wyposażony jest w drobne nacięcia, tak zwane lamele. Pomaga to oponie lepiej zahaczać się o gładkie ośnieżone lub oblodzone powierzchnie, zwiększa jednak zużycie i pogarsza przyczepność na asfalcie. Wady tej nie może zrekompensować mieszanka gumy o właściwościach zoptymalizowanych pod kątem zimna - w każdym razie nie przy temperaturze siedmiu stopni. Pismo nie podaje, przy jakiej granicy temperatury szala przechyla się, jego zdaniem, ostatecznie na korzyść opony zimowej.

Żaden producent opon nie podaje wyników testów na zimnej i suchej nawierzchni. Jak mówi Holger Rehber, kierownik ds. treningu technicznego w firmie Goodyear, próby takie wprawdzie się przeprowadza, ale publikowania wyników nie uważa za celowe. Zalecenie dotyczące 7° C jest "przyznaje - nietrafne z punktu widzenia fizyki, jednak całkiem dobre jako myśl przewodnia".

A zatem nakłanianie kierowców do zmiany opon to nic innego jak wykalkulowany na chłodno szwindel w rzekomo dobrej intencji. Czy jednak rzeczywiście zapewni to większe bezpieczeństwo? Ten, kto w zimie rezygnuje z jazdy z powodu śniegu i lodu, przy innej pogodzie hamuje lepiej na oponach letnich.

Wbrew temu, co się mówi, w Niemczech nie zostanie wprowadzony generalny obowiązek używania opon zimowych. Ministerstwo komunikacji planuje wprawdzie zmianę rozporządzenia w sprawie ruchu drogowego i kierowców ma obowiązywać nakaz stosowania takich opon na śniegu i lodzie - ale nie wtedy, kiedy jest tylko zimno.

Kłamstwo o 7°C okazuje się jednak odporne na próby wyjaśnienia. "Walczę jak rycerz przeciwko tej bzdurze. Żądałem, by już nie pojawiała się w publikacjach ADAC" - mówi ekspert od opon Ruprecht Müller.
Inna sprawa, że moi i mojego męża rodzice co sezon mają problemy ze zmienianiem opon (np. teraz całe lato przejeździli na zimowych... ;) a wszyscy jeżdżą sporo) i poza większym zużyciem paliwa i opon innych różnic nie obserwują.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 02:02
0

Madeleine napisał(a):Wiesz co, jakieś pół roku temu zostałam zmuszona do przeczytania gigantycznej ilości artykułów na ten temat i wniosek (fachowców, nie mój ;) ) był właśnie taki, że badania nie potwierdzają jednak, aby się koła zimowe nie nadawały w lecie. Może je odkopię i wkleję. W Trójce też o tym było wtedy.

W każdym razie lepiej jeździć cały rok na zimowych niż na letnich ;)
To ja podam wnioski swoje - nie fachowców :D
To, że letnie się na zimę nie nadają wszyscy wiemy. I ja mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że zimowe nie nadają się na lato.

Jak mam się mądrzyć to muszę się też przyznać - od zeszłej zimy nie zmieniłam opon w swoim samochodzie lol Generalnie dlatego, że używałm go bardzo rzadko i ciągle było mi nie po drodze jak już nim jeździłam. 95% czasu jeździłam bowiem samochodem ukochango.

Wnioski po przejechaniu 1,5-2 tys. km na zimowych oponach w lecie są takie:
palił trochę więcej
opony SĄ starte mniej więcej o tyle o ile ścierają się normalnie przez całą zimę. Jeśłi mówimy o oponach prawdziwych zimowych, a nie o jakiejś mutacji "całorocznych" to w temperaturach letnich robią się supermiękkie i dletego się ściarają. Są zrobione tak żeby optymalną miękkość mieć przy ok. 7 stopniach. Nie ma zatem siły, żeby było inaczej. Starcie opon potwierdzam ja (moim małowprawnym okiem), mój tata (sprzedający i serwisujący samochody całe życie) i mój ukochany (fan i kierowca 4x4).
zimowe opony w lecie mają dużo mniejszą przyczepność, z powodów wyżej wymienionych - sprawdziam na własnej skórze. Można to niefajnie odczuć w ostrzejszych zakrętach, gdzie samochód się ślizga, a opony piszczą i przy hamowaniu (niekoniecznie gwałtownym), które się wydłuża

Także mówiąc nieelegancko gdzieś mam, że fachowcy nie stwierdzili że zimowe nie nadają się na lato. Ja stwierdziłam i trzymam z oldschoolowymi fachowcami. Na lato letnie, od 7 stopni zimowe. Amen! 8)

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 01:52
0

Zmieniam w tym tygodniu ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-09-06 o godz. 00:48
0

Madeleine napisał(a):Wiesz co, jakieś pół roku temu zostałam zmuszona do przeczytania gigantycznej ilości artykułów na ten temat i wniosek (fachowców, nie mój ;) ) był właśnie taki, że badania nie potwierdzają jednak, aby się koła zimowe nie nadawały w lecie. Może je odkopię i wkleję.
Dobra, ja tam laik jestem. :) Na chłopski rozumek wszystko biorę. Ale chętnie poczytam. Dzięki.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:39
0

Wiesz co, jakieś pół roku temu zostałam zmuszona do przeczytania gigantycznej ilości artykułów na ten temat i wniosek (fachowców, nie mój ;) ) był właśnie taki, że badania nie potwierdzają jednak, aby się koła zimowe nie nadawały w lecie. Może je odkopię i wkleję. W Trójce też o tym było wtedy.

W każdym razie lepiej jeździć cały rok na zimowych niż na letnich ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:30
0

Madeleine napisał(a):Zimowe opony w wysokich temperaturach nie niszczą się, tylko jest wyższe spalanie paliwa ;)

Niszczą się. Bo są z bardziej miękkiej gumy, która się ściera w wysokich temperaturach (o, np. w tym artykule o tym jest: http://www.kurier.szczecin.pl/?d=regiony&id=100177) :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:26
0

my już od 2 tygodni na zimowych - uznaję zasadę, żeby zmieniać na przełomie października i listopada, ale ze względów praktycznych i awersji do kolejek staram się to załatwić zanim ludzie rzucą się zmieniać przed wyjazdami na Wszystkich Świętych.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:20
0

Zimowe opony w wysokich temperaturach nie niszczą się, tylko jest wyższe spalanie paliwa ;)
My musimy kupić najpierw opony - więc jeszcze czekamy, mam schizę, że w sklepach leżą jeszcze dostawy z ubiegłego sezonu.

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:18
0

zmienilam jakis tydzien temu... od razu lepiej sie jezdzi ;)
zimowki lepsze sa tez na mokra nawierzchnie - nie slizgaja sie tak ;)

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:15
0

aha opony mamy całoroczne teraz zminiamy na zimowe :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-06 o godz. 00:15
0

zmieniac, zwłaszcza jeśli sie wybieracie na północ kraju ;)
my na weekend pojechaliśmy do teściów w okolice Bisztynka. w niedziele wracaliśmy była śniezyca ślisko bardzo mąż jechał 40 km/h z naprzeciwka nadjechał ktos, kogo określam do dziś słowami nie przystającymi damie, jechał sobie ten ktoś środkiem jezdni, nie zjechał na swój pas ani na centymetr, mój J. zwolnił próbował go wyminąć i wyhamować wpadliśmy w poślizg i wylądowaliśmy w rowie
nic sie Bogu dzięki nie stało, ale ponad 2 godziny trwało zanim nas wyciągnięto i mogliśmy jechać dalej.
inna rzecz, że odzyskałam przy tej okazji wiarę w ludzi, bo ilość osób próbujących nam pomóc przerosła moje najśmielsze oczekiwania, panowie wchodzili po pas w ten brudny śnieg, jestem im wszystkim bardzo bardzo bardzo wdzięczna :)

Odpowiedz
Gość 2009-09-05 o godz. 23:59
0

my od wczoraj jeździmy na zimówkach w taką pogodę lepiej nie ryzykować w dzień ma padać a w nocy temp "minusowa"

a póxniej znowu zrobią się kolejki i trzeba będzie czekać ze 2 tyg na zmianę.

Odpowiedz
Gość 2009-09-05 o godz. 23:51
0

Katastrofa to juz dobra pora, chyba panika byla w zeszlym tygodniu :) jak sie ludzie sniegu przestraszyli.
Zalezy od planow jakie masz, bo moze pozniej nie bedziesz miala czasu.

My swoje zmienimy dopiero pod koniec listopada bo tak nam pasuje.

Odpowiedz
Gość 2009-09-05 o godz. 23:49
0

Ja zmieniam jutro. :) Nie sądzę, żeby tak wysokie 8) temperatury długo się utrzymały, więc nie zdążę zniszczyć opon, a jak musiałam kilka dni jeździć na letnich po śniegu, to ja dziękuję serdecznie za taką przyjemność.

Poza tym - rano są przymrozki i ślisko bywa. Zimowe opony mogą być już zakładane, jak temp. nie przekracza 10 stopni, więc raczej nikomu (czytaj - oponom) się krzywda nie stanie wielka.

Odpowiedz
ampa 2009-09-05 o godz. 23:48
0

od zeszłej soboty mamy zimówki

Odpowiedz
Gość 2009-09-05 o godz. 23:46
0

jak najbardziej teraz, nie ma na co czekać. Ja zmieniłam jakieś dwa tygodnie temu. :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie