Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
okruszek 2009-09-02 o godz. 14:35
0

Ja pierwotnie chcialm rodzic na Solcu - chodzilam tam do szkloy rodzenia - ale po obejrzeniu szpitala na Solcu i na Madalinskiego zdecydowalam sie na ten drugi.

Odeszly mi wody i po jakis 2 godz pojechalismy do szpitaal na Madalinskiego. W samochodzie pojawily sie skurcze. Dotarlismy do szpiatala i moj kierowca (moj tat) pojechal do domu i zostawil mnie z razem mezem. Na izbie przyjec polozna wypelnila wszytskie papierki, my sie przebralismy do porodu, przyszla lekarka, zbadala mnie - 2cm rozwarcia, skurcze maxymalne, srednio co 3-5 min - i stwierdzila ze:"ale Panstwo nie urodza w tym szpitalu bo nie mamy miejsca, prosze pojechac do innego szpitala". My na to ze nie mamy tnasportu wiec zadzwonili po karetke i do innych szpitali - najpierw na Woloska, ale za zadne skarby nie chcialam tam rodzic bo zupelnie nic nie wiedzialam na temat tego szpitala - okazalo sie ze tam tez nie ma miejsc, uff. Kolejnym wyborem byl wlasnie Solec. Potwierdzili ze trzymaja dla mnie miejsce wiec spakowalismy sie i czekalismy na karetke. W miedzy czasie podlaczono mnie pod ktg. Kiedy zapakowalam sie do karetki lekarz powiedzial ze moj maz nie moze jechac z nami!!! To ja sie jeszcze bardziej zestresowalam tym bardziej ze maz byl w klapkach i dresie i wszytskie dokumenty mial w mojej torbie ktora byla juz w karetce. Na szczescie ublagalismy kierowce i tym sposobem maz pojechal ze mna. Pedzilismy jak szaleni bo lekarze powiedzieli zeby sie spieszyc bo oni nie chca przyjmowac porodu w karetce (a byly dopiero 2 cm i to byl moj pierwszy porod). Nie wiem co oni powiedzieli na Solcu ale nie przeszlam przez izbe tylko szybciutko zawiezli mnie na porodwke i tam po 2,5 godz urodzilam zdrowego synka :)

Lepiej bym na twoim miejscu obstawiula dwa szpitale. Ja tak przynajmniej zrobie przy drugim porodzie.

Odpowiedz
Alla 2009-09-02 o godz. 06:50
0

No to ja, jako weteranka odsyłania :D
wiele mogę powiedzieć. Co prawda nie chodzi ściśle po poród, bo rodzić jeszcze nie zaczęłam, ale wyglądało to tak:

Byłam po terminie i miałam podejrzenie cholestazy. Tzn. wszystko mnie swędziało i wyniki kwasu żółciowego miałam nie dobre. Trafiłam na Karową. Tam, lekarka stwierdziła, że to już nie czas na leczenie tylko trzeba wywołać poród. Ale nie u nich bo u nich nie ma miejsc. Miała mi je gdzieś znaleźć . Wróciła i powiedziała: :"na Solcu, na Żelaznej, w Bielańskim... i całą litanię wymówiła - nie ma miejsc. Na Inflanckiej chętnie Panią przyjmą". Jak to usłyszałam, to włosy mi dęba stanęły. No bo tylko nie tam!! Ten szpital po wielu opisach i opiniach na prawdę jawił mi się jako rzeźnia.
No ale nic to, jak przystało na potulną dzierlatkę, a taka właśnie w ciąży byłam. Przyjęłam to odesłanie. Tyle, że na Inflancką nie pojechałam. Pojechałam na Żelazną. Lipa. Pojechałam na Wołoską. Lipa. W końcu mój ojciec zaczął szpitale obdzwaniać i trafiłam na Madaliskiego. Wchodzę do Izby przyjęć i mówię, że mój tata tu już dzwonił powiedziano mu ze mogę tu się zgłosić. Na co usłyszałam : "A KIM JEST PANI TATA?" .... no cool - genialna strategia jeśli chodzi o selekcję pacjentek ;) odpowiedziałam z konsternacją..... że "mój tata jest moim tatą".

I po takich perypetiach przyjęto mnie. Zrobili mi szczegółowe badania i cholestaza została wykluczona. Na Madalińkiego przeleżałam tydzień i urodziłam bez wywoływania. Ale co się najeździłam to moje :) swoją drogą nie przypuszczałam, że kiedyś się będę z tego śmiać...

Odpowiedz
eschiva 2009-09-01 o godz. 19:19
0

lady_of_avalon napisał(a):Czyli mam prawo wskazac szpital do którego chce żeby mnie odesłano?? Bo ja tez bym chciała spróbowac na żelaznej - bo mam najbliżej, a jak sie nie da to Solec albo Madalińskiego...Do zadnego Międzylesia się na pewno nie dam odesłac
Nie, to chyba nie jest tak, ze masz prawo coś im wskazać. Oni mają obowiązek załatwić ci miejsce w jakimś szpitalu (tak przynajmniej robią na Żelaznej i myślę, ze to reguła), ale tak naprawdę mogą wybrać jakikolwiek w obrębie Warszawy. I oczywiście wybiorą ten, w którym najłatwiej im będzie załatwić miejsce....

Ale myślę,ze warto nalegac, wręcz żądać by dzwonili tam, gdzie ty chcesz się dostać. Sama nie będziesz już w stanie nigdzie dzwonić, a oni gdy dzwonią to jednocześnie przekazują podstawowe informacje o tobie (rozwarcie, wody, który poród itp), więc szpital jest lepiej przygotowany na twoje przyjęcie. Jak już cię odsyłają to niech chociaż tak ci pomogą, nie?

Odpowiedz
Gość 2009-08-31 o godz. 11:45
0

Czyli mam prawo wskazac szpital do którego chce żeby mnie odesłano?? Bo ja tez bym chciała spróbowac na żelaznej - bo mam najbliżej, a jak sie nie da to Solec albo Madalińskiego...Do zadnego Międzylesia się na pewno nie dam odesłac

Odpowiedz
eschiva 2009-08-31 o godz. 07:49
0

Ja przeżyłam takie "odesłanie". Miałam jednak obstawione dwa szpitale i byłam psychicznie nastawiona, że prawdopodobnie mnie odeślą, bo pierwszym szpitalem do jakiego pojechałam była św. Zofia na Żelaznej, która znana jest z "wybiórczości". Ja nie miałam tam ani wykupionej położnej, ani nie prowadził mnie lekarz z tego szpitala, jedynie szkołę rodzenia tam robiłam. Liczyłam jednak, że we wrześniu już takiego tłoku nie będzie...

W wielkim skrócie wygądało to tak, że gdy przyjechałam zbadano mnie (rozwarcie 3 cm), zrobiono KTG i oznajmiono, że mnie odeślą, bo to jeszcze wczesna faza porodu a oni miejsc nie mają. Teraz realia co do owych wspomnianych przez kirsten zaświadczeniach. Owszem, mają obowiązek je wystawić, a nawet znaleźć miejsce w innym szpitalu. Znaleźli mi - w Międzylesiu :x Gdy oświadczyłam, ze chcę mieć wpływ na to do jakiego mnie szpitala odsyłają i że chciałabym na Madalińskiego to stwierdzili "tam nas nie lubią. lepiej jak pani sama zadzwoni". Ostatecznie jednak doktor sam zadzwonił i miejsce na Madalińskiego zaklepał. Na koniec wręczyli mi owo zaświadczenie wraz z zapisem KTG i opisem badania.

Mnie bardzo ta sytuacja nie stresowała, bo się jej spodziewałam. Znałam obydwa szpitale, wiedziałam czego się w nich spodziewać. Gdyby mnie jednak odesłali do Międzylesia to byłabym wściekła i zestresowana. Więc moja rada jest taka jak sylw - obstaw dwa szpitale i w razie odsyłania w tym pierwszym żądaj żeby ci załatwili miejsce w tym drugim. Wtedy ten drugi jest przygotowany na twe przyjęcie i masz "zaklepane" miejsce.

Odpowiedz
Reklama
kirsten 2009-08-18 o godz. 08:08
0

Jeżeli odsyłają was z jakiegoś szpitala to żądajcie zaświadczenia o tym fakcie, maja obowiązek takowe wystawić. Często w takich przypadkach wolą przyjąć niż szukać świstka, poza tym zawsze lepiej takowe zaświadczenie mieć.

Odpowiedz
sylw 2009-08-17 o godz. 13:14
0

może mało optymistycznie, ale za to dość realistycznie ;)

z tym odesłaniem to jet tak, że zależy w jakiej fazie porodu jesteś - jesli już widać główkę ;) to nikt Cię nie będzie odsyłał, tylko pomogą maleństwu i Tobie; a jeśli to samiutki początek a nie masz w szpitalu położnej czy lekarza no i przy tym jest nawał ciężarnych, to pewnie Ci wskarzą inny szpital...

my przy wielkim oblężeniu warszawskich szpitali (lipiec - urlopowo-epidemiologiczny splot wydarzeń utrudniający warszawiankom rodzenie dzieci w wybranych szpitalach :) ) trafiliśmy na bielany i gdyby nie upór znajomej tam pracującej odesłaliby nas z kwitkiem...

moja rada: obstaw sobie jakieś 2 szpitale - oba poznaj, sprawdź trasy dojazdówe nie tylko z domu, ale też między nimi, może zawiąż bliższą znajomość z kimś z personelu, zrób tam szkołę rodzenia... może to coś da :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie