-
Tate odsłony: 4016
Mąż z "internetu"- czy to się sprawdza?
Dobra koleżanka mi własnie powiedziała, że z mężczyzną, z którym "spotyka sie" z od pewnego czasu planują ślub.
Szczerze mówiąc, aż mnie w krzesło wcisnęło! :o
Poznali sie na jakims forum, chyba z rok temu,
gadają na gg, smsują, dzwonią, ale widzeli się kilka razy tylko ( ze względu na dużą odległość), na początku na neutralnym gruncie, potem parę wyjazdów weekendowych.
Facet, sensowny, żaden psycho, wydaje się być w porządku, ale żeby od razu ŚLUBEM ryzykować???
Oczywiście, koleżance pogratulowałam, spokoju mi to jednak nie daje.
Znacie jakieś internetowo pozytywne historie małżeńskie???
Tak żeby mnie uspokoić :)
Nic w jej decyzji nie zmienię, ale trochę się o nią boję.
Tate napisał(a):Dobra koleżanka mi własnie powiedziała, że z mężczyzną, z którym "spotyka sie" z od pewnego czasu planują ślub.
Szczerze mówiąc, aż mnie w krzesło wcisnęło! :o
Poznali sie na jakims forum, chyba z rok temu,
gadają na gg, smsują, dzwonią, ale widzeli się kilka razy tylko ( ze względu na dużą odległość), na początku na neutralnym gruncie, potem parę wyjazdów weekendowych.
Facet, sensowny, żaden psycho, wydaje się być w porządku, ale żeby od razu ŚLUBEM ryzykować???
Oczywiście, koleżance pogratulowałam, spokoju mi to jednak nie daje.
Znacie jakieś internetowo pozytywne historie małżeńskie???
Tak żeby mnie uspokoić :)
Nic w jej decyzji nie zmienię, ale trochę się o nią boję.
Ja i mój mąż poznaliśmy sie przez internet własnie przez gg 3 lata temu a od 25 dni jesteśmy małżeństwem wiec wierz mi takie małżęnństwa maja prawo bytu :)
My się poznaliśmy w necie, na gg dokładniej. Po trzech miesiącach się spotkaliśmy, po pięciu zamieszkaliśmy razem, po sześciu pierwszy raz się oświadczył, a po dwóch latach wzięliśmy ślub. Minęło 3,5 roku od naszego ślubu.
Dla mnie net to sposób poznania jak każdy inny - jak biblioteka, restauracja, impreza, dyskoteka, szkoła, praca. Tak samo się nie zna tego człowieka, tak samo się go poznaje. Tyle, że się nie wie, jak ten ktoś wygląda. To chyba jedyna różnica ;)
ja poznalam swojego meża przez gg... i to byla milosc od pierwszego wejrzenia... ale slub odbyl sie dopiero po 3 latach ( w tym rok przygotowan) a teraz mamy cudownego dzidziusia, juz 6 miesiecznego :)
Odpowiedz
w dzisiejszych czasach to chyba niewiele osób dziwią pary które poznały się przez internet.
ja mojego męża poznałam na forum dyskusyjnym, akurat oboje szukaliśmy pracy , J. zagadał do mnei na gg i tak się zaczeło. 7 miesięcy dłuuugich dyskusji przez gg, telefon potem kilka spotkań "na żywo" i się zaczeło :) po roku meczenia się ze spotkaniami raz na miesiąc (dzieliło nas 350 km) ja sięprzeprowadziłam do niego :)
teraz jesteśmy małżeństwem 4 miesiące, w sierpniu weźmiemy śłub kościelny, ja tam jestem bardzo szczęśliwa :)
po naszym ślubie cywilnym spotkaliśmy się z przyjaciólmi w knajpce na piwku jedna z moich przyjaciólek dziwiła się ze nasz związek przetrwał "no bo internet i wogule" , jakież było jej zaskoczenie kiedy wśród obecnych par zgłosiły jej się 3 "internetowe" :) w tym jedno małżeństwo z 2 letnim już stażem :)
mnie się wydaje że nie ma reguły, i szczeście i trwałość związku raczej nie zalerzy od tego w jaki sposób dwoje ludzi się poznało :)
Lenka napisał(a):
Tate czy ty nie masz swoich problemów??
Lenka, nie przesadzasz????
Forumowa policja jest z uwagi na serwer, zadna nowosc, po co mnozyc watki
my tez sie poznalismy na necie, na forum komputerowym, od czerwca jestesmy małzenstwem i wiem, ze to przy nim dozyje konca moich dni ;)
nie ma reguły, jak wszedzie i to w tamtym watku zostało dokładnie napisane - za i przeciw
Dla mnie kazda forma poznania jest dobra.Moze byc nawet biuro matrymonialne :D
Nie mniej jednak decyzja o slubie jest dosc istotna i warto by było sie nad nia dobrze zastanowic i poznać lepiej ta druga osobę.Tak jak pisały dziewczyny - zamieszkać wczesniej ze soba.
Pewnie ,że nie jest to recepta na udany zwiazek ale warto wiedziec w co mozna sie wpakowac lol
ojejj..ale tu jest Forumowa policja - jak tylko widać nowy wątek, a już biegiem szukać, bo może ktoś już o tym pisał ! lol
Jak już mówilam opcji "szukaj" wcale się nie boję, tylko używam jej do rzeczy stałych- babcine receptury,przepisy, porady itd.
A co do spraw życiowych- wolę na bierząco, a nuż sie niektórym Forumowiczkom odmieniło, po co odgrzebywać przeszłość!??
Historia z Egipcjaniniem jest niezła!
Miała dziewczyna odwagę i trzeba przyznać mnóstwo szczęscia!!!
Lenka, a dziękuję! swoich problemow nie mam za wiele:)
I nie rozumiem co w tym jest złego, że Was zapytałam?
Przy koleżance nawet okiem nie mrugnęłam, jej życie, jej sprawa,
nie komentuję tego publicznie wsród znajomych.
Po prostu chciałam usłyszec opinie na temat tutaj,
a FORUMĘ coraz bardziej lubię!!!!!
co to za różnica gdzie się poznali ??
nie znasz par które mieszkają koło siebie a widują się kilka razy w togodniu tylko na chwilke?? // nie wiem co gorsze pare razy w tygodniu na chwilke, czy kilka razy w roku na dłużej - to chyba to samo
Tate czy ty nie masz swoich problemów??
no więc tak, net + odległość + ślub to nasz związek :D
poznaliśmy się przez błąd w tlenie :D po 3 mcach przyjechał do mnie, i od początku planowaliśmy ślub :D Wzięliśmy go po 1,5 roku znajomości (widywania się średnio raz w mcu na 2-3 dni). Żeby nie finanse pobralibyśmy się wcześniej. Dzisiaj mamy 17mcy stażu małżeńskiego i jest nam świetnie :)
Nie ma chyba jednej receptury: czasem się takie znajomości sprawdzają, czasem nie. My jesteśmy takim przykładem. Zawsze byłam osobą opanowaną, wiedziałam, czego chcę, ale głosiłam, że trzeba kogoś długo znać, zanim podejmie się takie decyzje. I co? I poznałam faceta, widzieliśmy się parenaście razy a za nastym podjęliśmy decyzję o ślubie. Byłby szybciej, ale trzeba było wszystko załatwić a poza tym mieliśmy żałobę w rodzinie. Dziś minęło 2,5 roku od ślubu i 3,5 roku od pierwszego kontaktu (nie spotkania na żywo) i jesteśmy razem.
Ale może być też tak: przyjaciel właśnie spisał podział majątku i składa wniosek rozwodowy. Minęły niecałe 2 lata. Internet się nie sprawdził.
Nie ma jednego rozwiązania.
mam kolezanke, ktora w ten sposob poznala meza i po 6 miesiacach znajomosci wzieli slub ;)
od ponad 1,5 roku sa szczesliwa para.
Internet, w naszych czasach jest kolejnym miejscem gdzie mozesz spotkac swoja polowke.
tez nie widze w tym nic dziwnego ;)
Tate napisał(a):Oj, boję się, bo znam tę dziewczynę z różnych problemów natury romantycznej!
Ślub planuja w koniec wakacji, więc jeszcze z 1/2 roku zostało.
A rzeczywiście, sam fakt internetu nie jest dziwny, raczej ta odległość (choć na szczęscie obydwoje w Polsce) i malutka ilosc kontaktów na żywo.
Miałam taką przygodę i powiem szczerze, że gdybym poznała tego goscia wczesniej niż W. w sensie miałabym wolne serducho - dzis byłby ojcem moich dzieci, albo najpowazniejszym kandydatem ;) . Nie widze nic złego w takiej formie poznanawania się.
Ja takze poznalam mojego meza przez internet. Stare czasy, wtedy jeszcze "na topie" byl IRC.
Spotkalismy sie po pol roku rozmow (dzielily nas jakies 2.5 godziny podrozy i granica polsko niemiecka).
Kolejne pol roku pozniej zaczelismy planowac zamieszkanie razem. Plany te oznaczaly dla mojego meza miedzy innymi rzucenie pracy, zamkniecie wlasnej firmy i wyjechanie do kraju bez znajomosci jezyka.
6 lat pozniej pobralismy sie. Maz nauczyl sie w miedzyczasie niemieckiego i znalazl tu swietna prace. Jestesmy bardzo szczesliwi i moze zabrzmi to troche naiwnie, ale kochamy sie codziennie bardziej
Osobiscie raczej nie zaryzykowalabym slubu przed zamieszkaniem razem - a przynajmniej nie bez spedzenia ze soba wiecej niz tylko paru weekendow.
Nie oznacza to jednak, ze jest to jedynie sluszna metoda na przekonanie sie, czy zwiazek bedzie funkcjonowac, czy nie - pozwala jedynie poznac sie lepiej i utwierdzic w przekonaniu, ze "ten i zaden inny" ;)
Kajko napisał(a):Hmmm... moja koleżanka tez poznała męża przez internet. I do tego jest i mieszkał...w Egipcie. Pogadali pare miesięcy, pooglądali sie przez kamerke i ona pojechała do niego do Egiptu! Następnego dnia wzięli ślub. Jeju - wyłazilismy ze skóry czy on jej tam nie zatrzyma i potem za koze nie sprzeda... Nie sprzedał. Wrócił z nią do kraju i sa szczęśliwi - ona twierdzi że po pracy do domu leci codzinnie jak na nową randkę....
Co by nie mówić - to skrajne ryzyko było!
to jest dopiero hard core :o a myslalam ze tylko ja taka hej do przodu jestem lol
a odnosnie tematu - swojego polowka tez przez net "wygrzebalam" tyle ze od dnia poznania spedzamy ze soba 24h 7 dni w tygodniu 8)
Hmmm... moja koleżanka tez poznała męża przez internet. I do tego jest i mieszkał...w Egipcie. Pogadali pare miesięcy, pooglądali sie przez kamerke i ona pojechała do niego do Egiptu! Następnego dnia wzięli ślub. Jeju - wyłazilismy ze skóry czy on jej tam nie zatrzyma i potem za koze nie sprzeda... Nie sprzedał. Wrócił z nią do kraju i sa szczęśliwi - ona twierdzi że po pracy do domu leci codzinnie jak na nową randkę....
Co by nie mówić - to skrajne ryzyko było!
Tate napisał(a):Ale ja się nie pytam o przepis na sernik,
który sobie rzeczywiscie w starym wątku znajde!
I po co tak nerwowo Od tego są stare wątki, żeby w nich znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytanie. Opcja szukaj nie gryzie. A czasem rzeczywiście temat jest identyczny i można go spokojnie kontynuować.
tc-op, dzięki za wyszukanie ;)
Myślę, że wizja posiadania potomstwa wcale nie musi łączyć się ze ślubem..
lol
A że ślub za pół roku, to pewnie się utwierdzą przez ten czas w przekonaiu, że podjęli dobrą albo złą decyzję..
A Ty się nie masz co denerwować, bo czasem ludzie, którzy są ze sobą latami i uchodzą za najcudowniejsze pary biorą ślub i nagle okazuje się, że za chwilę rozwód.. Że bańska pryska i sen się kończy, choć nic tego nie zapowiadało..
Ja tej sytuacji nie będę komentować, bo uważam, że serce nie sługa, każdy ma prawo podejmować decyzje jakie chce.. Ja życzę Im szczęścia, bo każdy na szczęście zasługuje - nie ważne czy jest ze sobą tydzień, rok, czy całe życie..
Ja osobiscie jestem przykladem, ze sie sprawdza.
Poznalismy sie na ICQ. PO miesiacu gadania bezustannego do wczesnych godzin porannych spotkalismy sie. A potem juz poszlo. jezdzilismy do siebie jak czesto sie dalo.Odleglosc 1000 km i dwie granice.
W lipcu mina trzy lata jak jestesmy malzenstwem. Szczesliwym.
Nie przecze zaryzykowalam, ale warto bylo.
Kurczę, no może i był taki czy podobny temat.
Ale ja się nie pytam o przepis na sernik,
który sobie rzeczywiscie w starym wątku znajde!
Tylko o komentarz do konkretnej sytuacji.
Tak sie składa, że koło mnie zbyt wiele takich internetowych par nie ma, do tego z takim kosmicznie szybkim terminem slubu ( i to bez wizji natychmiastowego posiadania potomstwa)
Ja mojego męża poznałam w internecie.
Wysłałam do niego maila z jego strony internetowej.
Okazało się, że mieszkamy w tym samym mieście - zrządzenie losu.
Dalej potoczyło się gładko, aczkolwiek nie szybko.
Po 7 latach wzięliśmy ślub.
Sposób poznania się to nie jest problem. Tu raczej chodzi o odległość.
Jednak dla przykładu powiem, że moja znajoma mająca 53 (?) lata (wdowa), również przez internet poznała wspaniałego mężczyznę (wdowca). W kwietniu (po około roku znajomości) biorą ślub. Mieszkają 300 km od siebie. I nawet odległość to dla nich nie problem. Wszak rozmawiają ze sobą codziennie (internet, telefon).
Oj, boję się, bo znam tę dziewczynę z różnych problemów natury romantycznej!
Ślub planuja w koniec wakacji, więc jeszcze z 1/2 roku zostało.
A rzeczywiście, sam fakt internetu nie jest dziwny, raczej ta odległość (choć na szczęscie obydwoje w Polsce) i malutka ilosc kontaktów na żywo.
ślub to tak troche szybko, faktycznie,
ale sam fakt poznania męża przez internet to bardzo częsty przypadek
znam kilka osób, którzy sie tak poznali, i zyją długo i szczęśliwie i są małżeństwami, (badź planują) jednak moi znajomi mieszkają razem od jakiegos czasu, znają sie nie tylko z esemesów i weekendowych wyjazdów
odwazna ta twoja kolezanka...
Ja znam :) Moja przyjaciółka poznała mężczyznę swojego życia właśnie przez Internet. Chyba przez gg, ale głowy nie dam. Po jakichś 2 latach od poznania się wzięli ślub. Dziś są szczęśliwym małżeństwem i cieszą się obecnością w ich życiu 3-miesięcznej córeczki :)
PS. Nie rozumiem, czemu Ty się o nią boisz. I czy gdyby poznała tego mężczyznę na dyskotece, to byłabyś spokojniejsza? Jakie ma znaczenie fakt znajomości przez Internet? Tu chyba problem leży w odległości między nimi, a nie w sposobie poznania się
Podobne tematy