• iwona_r odsłony: 2815

    WYBUCHOWE WALENTYNKI!!!

    Chyba powinnam przenieść się z tym wątpkiem na pomyje, ale postaram zachować zimną krew i dzisiejsze wydarzenie potraktować jako np. ostrzeżenie od losu.
    Historia ma swój początek 13 dni temu. Skorzystaliśmy z nazwijmy to okazji. Nadarzyła się możliwość odkupienia od szwagra fury( którą i tak my sporo jeździliśmy) za dobre pieniadze, do tego w b.dobrym stanie, niemal nowego, więc nie zastanawiając się długo...oszaleliśmy ze szczęścia i nabyliśmy. Taki mały luksus, na który nie było nas stać, bo szkolenie męża pochłaniało każdą złotówkę, żeby nie powiedzieć każdy grosz. Nasza radość nie trwała długo. W dniu dziejszym 5 minut po opuszczeniu auta, nasz samochód zapalił się
    Mąż wchodząc do biura słyszał jadącą straż. Nie wpadł na to, że do naszego auta:!:
    A miało być tak miło...od dawna marzyła mi się gorąca czekolada na Szpitalnej. Dla niewtajemniczonych - wedlowski przysmak.
    Nie wiemy jeszcze jaka była przyczyna zapalenia się(może wybuch), nie wiemy czy odzyskamy pieniądze od ubezpieczyciela, nie wiemy o co możemy walczyć z Reanult...
    Prawdopodobnie wystąpimy na drogę sądową. W końcu to nie była stłuczka, ale zagrożenie życia. Spalił się cały przód samochodu, silnik i reszta, środek od strony pasażera(miałabym pewnie poparzone nogi, albo i gorzej)...wolę nie gdybać Gdyby mąż ustawił inaczej samochód, to zniszczone byłyby wokół inne auta, a parkingowy nie zauważyłby pożaru.
    I TAK DALEJ!

    Może macie jakis sugestie, rady...Jestem jeszcze szoku i nie myślę logicznie, a trzeba zacząć działać.

    Odpowiedzi (19)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-05, 13:21:36
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Ola_76 2010-12-05 o godz. 13:21
0

IWONKA,

Dziekuje za wsparcie ale wiesz chyba moja sioistra ze szwagrem pukali juz do naprawde wielu drzwi, piszesz aby sprobowac gdzies poza Polska, wyzej niz u dyrektora na Polske. Wiesz o tym nawet nikt z nas nie pomyslal, myslisz ze kogos za granica interesuje to co sie dzieje tu w Polsce ???

Fiat oferuje niestety tylko 10 tys zlotych co przy wydatku 40 tys jest kropla w morzu.To jest dokladnie nie wiem co do miesiaca ale to jest chyba 3 letni samchod i z tego co pamietam , szagier mowil ze juz nie ma gwarancji.
To co moze szwagier dostac z ubezpieczenia starczy na jakiegos grata 7 letniego a nie na 3 letnie auto, w sumie dlaczego maja byc w ten sposo potraktowani i oszkodowani przez nieuczciwego producenta czyli Fiata.To chyba tylko w Polsce jest mozliwe aby tak zalatwiac sprawy z ludzmi tym bardziej ze to byla wina konstrukcyjna (elektryki) w samochodzie.

Nic musze konczyc bo mam dzisiaj mlyn w pracy a co do pomocy przy kredytach Iwonka, chyba mnie zle zroumialas , kierouje mna czysta absolutnie bezinteresowna pomoc i taka tez chce zaoferowac.

Mam nadzieje ze to rozumiesz,

pozdrawiamy cieplo

Olka

iwona_r napisał(a):Ola, chętnie dałabym jakieś wskazówki, ale naprawdę nie wiem jak Wam pomóc. Nie robiliśmy w tej sprawie nic nadzywczajnego. Rozmowy, argumenty i tyle.
Nie ma co liczyć na nowe auto za to co dostaliście z ubezpieczenia. Tak fajnie to nie ma. I nie tylko z Renault. Rozmawialiśmy z różnymi ekspertami i twierdzą, że tylko w skrajnych przypadkach można AŻ tyle wywalczyć. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale czy oni oferują 25% proc zniżki na nowe auto? Jeśli tak, to całkiem przyzwoita oferta. Zastanówcie się nad tą opcją. Jeśli zaś chodzi o "walkę", to może spróbujcie poruszyć Waszą kwestię gdzieś wyżej niż "derektorzy" w Polsce.

Ile auto miało lat? Bylo na gwarancji?

A co do tego, że nie pozostaniecie dłużni...wiesz jakoś opatrznie to zrozumiałam. Większość dziewczyn pomaga i doradza na Forumi bezinteresownie i gdybym wiedziała jak Wam pomóc, to uwierz miżze nie oczekiwałabym żadnej "nagrody" za to.

Odpowiedz
iwona_r 2010-12-05 o godz. 02:15
0

Ola, chętnie dałabym jakieś wskazówki, ale naprawdę nie wiem jak Wam pomóc. Nie robiliśmy w tej sprawie nic nadzywczajnego. Rozmowy, argumenty i tyle.
Nie ma co liczyć na nowe auto za to co dostaliście z ubezpieczenia. Tak fajnie to nie ma. I nie tylko z Renault. Rozmawialiśmy z różnymi ekspertami i twierdzą, że tylko w skrajnych przypadkach można AŻ tyle wywalczyć. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale czy oni oferują 25% proc zniżki na nowe auto? Jeśli tak, to całkiem przyzwoita oferta. Zastanówcie się nad tą opcją. Jeśli zaś chodzi o "walkę", to może spróbujcie poruszyć Waszą kwestię gdzieś wyżej niż "derektorzy" w Polsce.

Ile auto miało lat? Bylo na gwarancji?

A co do tego, że nie pozostaniecie dłużni...wiesz jakoś opatrznie to zrozumiałam. Większość dziewczyn pomaga i doradza na Forumi bezinteresownie i gdybym wiedziała jak Wam pomóc, to uwierz miżze nie oczekiwałabym żadnej "nagrody" za to.

Odpowiedz
Ola_76 2010-12-05 o godz. 01:36
0

IWONKA,

jeszcze cos :) na dole prezentacji swojej osoby masz dopisek - w wolnej chwili wlacze z kredytami mieszkaniowymi.
Gdybys czegos potrzebowla to moze moglabym jakos pomoc, moja siostra pracowala w agencji posrednictwa bankowego i glownie zajmowala sie kredytami mieszkaniowymi, teraz juz tam nie pracuje bo ma lepiej platnoa prace ale wciaz zna wielu doradcow w bankach i pomaga wielu znajomym, dzieki niej zawsze dostaja naprawde lepsze warunki a pozatym dowiaduja sie rzeczy ktorych normalnie raczej klientom sie nie mowi podczas spotkan w bankach tak wiec smialo daj znac gdysmy mogli Ci pomoc.

Pa,pa i fantastycznych przezyc z jazdy nowym autkiem :)

a tak wogole to mi tez bardzo podoba sie nowa Corsa, szczegolnie w takim metalicznym kremowym - szampanskim kolorze

iwona_r napisał(a):Ola, bez dobrej woli producenta pewnie nic nie zdziałacie. Może zróbcie ekspertyzę u niezaleznego rzeczoznawcy. Może zaświadczenie z policji, że osoby trzecie nie miały z tym nic wspólnego....

Odpowiedz
Ola_76 2010-12-04 o godz. 00:55
0

iwonka, dzieki za odpowiedz ale moj szwagier juz chyba pukal do wszystkich drzwi, we Fiacie szef mowi ze skoro ma ubezpieczony samochod to on wogole nie rozumie roszczen moejgo szwagra bo przecie jak dostanie zwrot z AC to moze sobie odkupic taki samochod tyle ze palant doskonale wie ze tak utrzymanego auta, wychuchanego, serwisowanego itd itp nie szwagier juz nie kupi, nie znajdzie a pozatym dlaczego mam kupowac od kogos jakiegos grata skoro to nie z winy szawagra nastapila awaria.Ewidentnie byl problem z instalacja elektryczna i jest duze prawdopodobienstwo ze nie tylko w tym egzemplarzu byla taka awaria.Podobno jakiemus innemu gosciowi szef Fiata zaplacil jakas kase za uciecie sprawy.Jak mozna byc tak nie sprawiedliwym, dlaczego producent nie poczuwa sie poprostu do wymiany samochodu badz zapropownowania zakupu samochodu po bardzo atrakcyjnych warunkach.10 tys znizki na nowy samochod to niech sobie wsadzi - wiadomo gdzie, nowy taki kosztuje ok czterdzistu tysiecy, a co z kosztami ktore szwagier poniosl na serwisy, przeglady techniczne, ubezpieczenia i wogole. Iwonka, help !!! Musze im jakos pomoc, szwagier wzial ten samochod na raty, ciezko harowal by go splacic, samochod potrzebny jest na codzien przy dziecku, zara rok szkolny, malego trzeba wozic do szkoly bo maja szkole dopiero w dzielnicy obok,MAKABRA !!! Jakich argumentow uzyc wobec Fiata aby poczuli sie do sprawy badz wydali drugi samochod jako zadosc-uczynienie.Przeciez to jest zlodziejstwo z ich strony w bialy dzien.Nawalili a teraz nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci.Pieniadze to latwo wziac a gdzie odpowiedzialnosc za bubla.Strach pomyslec gdyby to sie im stalo jakby jechali wszyscy samochodem np. na urlop bo wlasnie wtedy planowali wyjazd do Chorwacji i to tym samochodem ale przez te pozary w Chorwacji tam gdzi emieli jechac zrezygnowali.Chyba Bog nad nimi czuwal.Iwonka,daj zanac jak cos bedziesz wiedziala.Jak juz sprawa sie zakonczy nei pozostaniemy dluzni za pomoc.

Dziekuje i pozdrawiam
Olka

iwona_r napisał(a):Ola, bez dobrej woli producenta pewnie nic nie zdziałacie. Może zróbcie ekspertyzę u niezaleznego rzeczoznawcy. Może zaświadczenie z policji, że osoby trzecie nie miały z tym nic wspólnego....

Odpowiedz
iwona_r 2010-12-03 o godz. 17:38
0

Ola, bez dobrej woli producenta pewnie nic nie zdziałacie. Może zróbcie ekspertyzę u niezaleznego rzeczoznawcy. Może zaświadczenie z policji, że osoby trzecie nie miały z tym nic wspólnego....

Odpowiedz
Reklama
Ola_76 2010-12-02 o godz. 02:17
0

Wiesz , moj szwagier mial podobny problem i to calkiem niedawno, coprawda nie z Renault ale z Fiatem.Pisal do Fiata, do samego szefa czy prezesa w Polsce, grozil sadem, rzeczoznawca i ... narazie nic.Caly czs jakies klody pod nogi.Co zrobiliscie aby poporstu wygrac z takim nieuczciwym producentem krotko-mowiac bubla bo taki samochod to niebezpieczny bubel.Moj szwagier teraz negocjuje u szefa Fiata zakup Fiata po preferencyjnych warunkach - ale nie wiadomo czy cos wskura , w sumie to nie jego wina ze dotad sprawne auto mialo awarie ktora tez mogla byc zagrozeneim zycia.Tym bardziej ze tak akurat sie sklada ze tym autem jezdzi siostra i jej dzieciak.Cale szczescie wtedy byl sam jak samochod zaczal mu sie palic.Help !!!Jesli mozesz nam cos podpowiedziec jak ta sprawe zalatwic bylibysmy naprawde bardzo wdzieczni.Pozdrawiamy.
Olka i zalamany szwagrunio

iwona_r napisał(a):Sprawa została zamknięta. Jeździmy od dziś piękną, czarnż meganką :D Wprawdzie to nie jest moja wymarzona czerwona Corsa, ale chyba mogę sie pochwalić ;) A tak poważnie, to wreszcie odetchnęliśmy z ulgą Oby historia się nie powtórzyła

Odpowiedz
iwona_r 2010-12-02 o godz. 01:44
0

Sprawa została zamknięta. Jeździmy od dziś piękną, czarnż meganką :D Wprawdzie to nie jest moja wymarzona czerwona Corsa, ale chyba mogę sie pochwalić ;) A tak poważnie, to wreszcie odetchnęliśmy z ulgą Oby historia się nie powtórzyła

Odpowiedz
Grzybowa 2010-06-03 o godz. 01:16
0

Musisz przeczytać w warunkach szczegółowych ubezpieczenia czy w takim przypadku samochód był objęty ubezpieczeniem. Jeśli nie będzie takiej wzmianki obawiam się, że ubezpieczyciel może nie wypłacić odszkodowania. Niestety często firmy ubezpieczeniowe mają mnóstwo kruczków prawnych na które specjalnie jakoś nie zwraca sie uwagę.
Trzymam kciuki by wszystko ulożyło sie po waszej myśli.

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 22:02
0

Kurcze współczuje... ale najwazniejsze,że jestescie cali.
Trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie sprawy.

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 21:40
0

Kurcze, Iwonko :o

całe szczęście, że Wam nic się nie stało :usciski:

Odpowiedz
Reklama
iwona_r 2010-06-02 o godz. 19:58
0

Dziekuję Wam dziewczyny za słowa otuchy.

Karolinko, ja równiez wtedy jechałam. Na miejscu dla pasażera...i to włśnie min. ta część się spaliła. Od strony kierowcy z tego co wiemy, niewiele się stało.
Myślę, że walka będzie zacięta...niestety.

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 17:40
0

Jaj...Iwona, ja widząc Twój opis na gg sądziałm, że mieliście bardzo pozytywną niespodziankę walentynkową...A tu taka sprawa.
Starsznie mi przykro. Dobrze, że P. wysiadł, że to nie stało sie kilka chwil wcześniej. O rany...zmroziło mnie.
Mam nadzieję, że uda się Wam uporać z tą sprawą i odzyskacie pieniądze.

Odpowiedz
Kajko 2010-06-02 o godz. 16:45
0

o rany! dzis chyba do pracy autobusem pojade... mrożąca krew w żylach historia!

3maj sie dzielnie i o by Twoje bojowe nastawienie do ubezpieczyciela/producenta okazało sie niepotrzebne!

Odpowiedz
ola78 2010-06-02 o godz. 16:40
0

:o :o
Szczęscie w tym całym nieszczęściu, że nie było was w środku....

Odpowiedz
iwona_r 2010-06-02 o godz. 15:12
0

Na szczęście samochód ZAWSZE był serwisowany w salonie w którym był kupiony. Nie było nic instalowane na własną rękę|(typu głośniki, radio, alarm itd). Mamy czyste sumienie. Raczej nikt nas nie podpalil. Jawnych wrogow nie mamy :)
Tak czy siak, nie będę czekała z założonymi rękoma. To oczywiste, że zarówno ubezpieczyciel jak i producent samochodu będą wymigiwać się na wszystkie sposoby. Postaram się im to utrudnić. I nie chodzi o samochód tylko o świadomość, że dzisiaj mogłabym być w innym miejscu...

Odpowiedz
Myszka26 2010-06-02 o godz. 15:00
0

Współczuję!
Sprawdźcie jeszcze czy nie jest to jakaś wada fabryczna modelu.
Siostra męża ma 307 i już kilka razy ją wzywali bo auto mogło spłonąć
czy inne rozkoszne atrakcje mogły ją spotkać.
Jeżeli okaże się to wadą fabryczną, możecie dochodzić
pieniedzy od producenta.

Odpowiedz
darksmile 2010-06-02 o godz. 14:55
0

Ja mylę że sprawa nie będzie taka prosta. Też mi spłonął samochód, ale było to ewidentne podpalenia, czego potwierdzenie dostałam z labolatorium kryminalistycznego. U was natomiast jeśli było to spięcie, to podejrzewam ubezpieczyciela o to, że zanim wypłaci jakiekolwiek ubezpieczenie (jeśli w ogóle) to będzie sprawdzał gdzie dokonywane były naprawy, czy sami nie grzebaliście w elektryce itd. itp. Sądzę, że niestety czeka was długa droga zanim cokolwiek osiągniecie...

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 05:36
0

Moim zdaniem również jest to elektryka. Dokładnie rok temu mój narzeczony miał podobną sytuacje, z jego samochodu nie zostało NIC!! Spalił się cały! Przyczyną zapalenia było spięcie elektryczne. Samochód miał włączone tylko światła awaryjne - był ciągnięty na holu!!. Po otworzeniu maski (spod której unosił się dym) buchnął taki ogień, że nawet 4 gaśnice nie pomogły, dopiero straż ugasiła ogień.

Nie życze nikomu takich przeżyć.

Współczuje Wam bardzo.

P.S. Moim zdaniem musicie udać się najpierw do ubezpieczyciela i wypytać co i jak.

Odpowiedz
iwona_r 2010-06-02 o godz. 04:31
0

natalia25 napisał(a):Pierwsze co mi przychodzi do głowy to elektryka. Pamiętam, że jak miałam problem ze światlami stopu i okazało się, że coś się pali w czasie hamowania facet z serwisu powiedział, że miałam szczęście, bo od takiego kabelka może pójść cała instalacja, a co za tym idzie - auto.
Pierwsze kroki musicie skierować do ubezpieczyciela, ten powoła jakiegos likwidatora i ustali co się stalo. A od tego będzie juz zależała dalsza droga.
Autoo było na gwarancji?

Współczuje przezyć.
Niestety 5 miesięcy temu skończyła się gwarancja :(
Jeśli to faktycznie elektryka(bo pewnie to było przyczyną), to czy jest szansa na choćby kasę od ubezpieczyciela?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie