-
Gość odsłony: 7287
Opalać się czy się nie opalać?
Biegam sobie po Wizażu i wpadłam na taką oto fotkę: http://pretty.wizaz.pl/forum/attachment.php?attachmentid=115096&d=1121251876&postid=509188 (jako przestrogę, żeby się nie opalać). Szczęka opadła mi do podłogi - przyznaję szczerze. Wiem, że babka na fotce ma już swoje lata, ale naszły mnie wątpliwości - może rzeczywiście nie warto się opalać?
Ja się nie opalam. I nie widok takiej pani mnie odstrasza, tylko czerniak. Jest to jeden z najzłośliwszych raków... Moja ukochana babcia przegrała z nim walkę
Przeraża mnie jak mało osób w ogóle wie czym jest czerniak, czym grozi opalanie, czym grozi wystawianie znamion na słońce :( Słabo mi jak widzę na plaży maleńkie dzieci, biegające na golasa i spieczone na raka :(
Pierniczek napisał(a):Dziewczyny, wspominacie o stoperach na buzię.
Czy to są takie zwykłe mleczka do opalania tylko z bardzo wysokim faktorem
Moja siostra ma problemy ze skórą i musi używac blokerów na twarz,
dotychczas miała Loreal'a ale pani kosmetyczka poleciła jej zwykły bloker na usta i znomiona Ziai za niecałe 8 zł i jest super zadowolona.
Siostra musi nim smarować całą twarz :|
O taki:
Nie mogę się opalać, słońce mi szkodzi. Lekarz kategorycznie zabrania.
Niestety bo lubię się opalać. Nie w sensie leżenia plackiem na patelni ale lekkiego opalania sie. No cóż szkoda.
Jeszcze bardziej niz takiej skóry nie chciałabym mieć biustu w tym miejscu :|
Dziewczyny, wspominacie o stoperach na buzię.
Czy to są takie zwykłe mleczka do opalania tylko z bardzo wysokim faktorem
hmmm... a ja lubię się wygrzać... na solarium chodzę niezmiernie sporadycznie, czasem, zeby przygasić wypryski przed imprezą, bądź pozbyć się sinego koloru twarzy... ale wygrzanie się w ciepełku i doświetlenie... jak najbardziej... zimą najlepiej kości rozgrzać...
a do wanny leję wrzątek :) też niezdrowo
Jestem kolejną osobą z zakazem opalania... wydanym przez lekarza. Pozostaje mi albo totalnie unikać słońca, albo używać blokerów. Fotoalergia, buraczkowy odcień skóry juz po kwadransie przebywania na słońcu, skłonność do przesuszania - długo by wyliczać. W efekcie nawet w najbardziej upalne lato wyglądam jak XIX-wieczna hrabianka lol A ciepełko bardzo lubię, więc latem na dworze zawsze kryję się w cieniu, posmarowana skrupulatnie kremem.
Jak się nie da inaczej, trzeba pokochać ;) kaprysy własnej skóry też lol
Ja nie mogę się opalać. Mam uczulenie na słońce. Krem z faktorem min. 30.
Marzę o pięknej opaleniźnie, ale nie pisana mi ona, oj nie. ;)
Ja za samym procesem opalania i leżeniem na słońcu plackiem nie przepadam aż tak bardzo i gdyby nie to, że opalona skóra jest po prostu ładniejsza - za nic w świecie nie dałabym się połozyć w słońcu, bo mnie bezczynność zwyczajnie męczy 8)
Najlepiej jest faktycznie nad morzem - słońce łapie szybciej i nie odczuwa się uciążliwości samego leżenia...
I chociaż ta pani trochę mnie przestraszyła - nadal nie wierzę, że przy racjonalnym dawkowaniu promieniowania można się nabawić takiego "czegoś".
Możliwe też, że jestem naiwna...
Pani na fotce jest po prostu stara 8) , dlatego taka pomarszczona
Ja lubie mieć opalone ciałko- wydaje mi się wtedy, że jestem szczuplejsza lol
Niestety opalam się na czerwono, dopiero pózniej skóra robi mi sie brązowa.
Chodziłam troszkę na solarium-samego opalania nie lubię, ale ten efekt ;)
Teraz raczej na dłużej zaniecham opalania, bo robiłam sobie zabieg zamykania naczynek- nie moge sie opalać przez miesiąc, a nie chcę- bo strasznie bolało, no i nie mogę dopuścić, żeby mi się nowe pootwierały
Uwielbiam się opalać... Latem, kiedy tylko mam mosliwość spędzam na plaży nad morzem sporo czasu. Stosuję jednak kremy z filtrami, odpuszczam też sobie godziny, w których słońce smaży najmocniej ;)
Letnia opalenizna jest :lizak:
A zimą korzystam z solarium, jakieś 2 razy w miesiącu po 10-12 minut. Nie jestem opalona ale przynajmniej moja skóra nie jest biała ;) Do tego odpowiednie nawilżanie i jest dobrze.
Patrząc na to zdjęcie, pocieszam się tym, ze moja mamuska, która jest po 50, a na plazy spędzała corocznie dość duzo czasu (wszyskie letnie weekendy, od rana do wieczora), takze w czasach kiedy używało się tylko kremu Nivea, teraz wygląda całkiem nieźle. Mam nadzieję, że to dziedziczne ;)
Kocham słońce, ale spotykam się z nim nasmarowana filtrem 40.
Na solarium byłam raz w życiu i nie wciągnęło mnie.
Nie mam obsesji bycia opaloną, chociaz w opaleniźnie wyglądam a owszem korzystnie.
Pani ze zdjęcia nie przeraża mnie tak jak widziany kiedyś w National G. pan-Australijczyk-który miał jakąś kosmiczną ilośc czerniaków na swojej skórze-dzięki słońcu właśnie.
Ta babka ze zdjecia wzglada jak moja wczorajsza przypieczona kielbaska z grila.. hehhe
Ja zawsze uwielbialam sie opalac, smazyc, trzaskac na braz!! Pamietam jak w liceum robiłysmy zakłady z kolezankami która bedzie bardziej opalona!! Uwielbiam ten ciemy brazowy kolor na moim ciele;-) ale od jakiegos czasu hehe liceum było jakies 15 lat temu nie wysiedze na słoncu plackime za chiny ludowe! Nie wiem czy to skutek dziury ozonowej ? lol
W czasie ciazy unikałam słonca bo zaczeły wyskakiwac mi plamy na twarzy, a teraz to chyba tylko opalanie z malym w ruchu;-))
Czasami chadzam na solarium zeby zdobyc ten złoty odcien na ciele. Mam taką karnacje ze 2 sesje i juz jestem opalona...
Lubię być opalona, ale nie lubię i nie mogę się opalać (mam alergię na słońce). Ostatni raz byłam opalona przed ślubem, czyli 3 lata temu (sztucznie lol ).
Odpowiedz
ja czasami chodzę na solarium w okresie jesienno-zimowym- średnio raz, dwa razy w miesiącu. Jestem ciepłolubna- i właśnie to najbardziej lubię- wylegiwanie się w tym ciepełku. A latem na ogrodzie troszku poleżę. Wydaje mi się, że nie przesadzam.
A Pani ze zdjęcia :o
jagoda napisał(a):annfas napisał(a):ja staram sie dostarczać organizmowi duzo beta karotenu (marchew pod wszystkimi postaciami) wtedy wystarczy mala ilość slonca i skora ma ładny, zdrowy kolor.
Taaak.. Moja skóra po dostarczeniu dużej ilości karotenu ma kolor marchewkowy lol
Lubię, gdy moja skóra jest opalona - wyglądam wtedy nieporównywalnie lepiej (w moim odczuciu ;)). Oczywiście nie mówię o ciemnobrązowej skórze, a o "zdrowym kolorze". Wpadłam na pomysł, że udam się do solarium, ale "chciałabym, a boję się" lol
Jagoda - spróbuj, najwyżej tak jak ja przekonasz się, że brąz "posolaryjny",
to niekoniecznie ten super_fajny_i_seksowny brąż 'posłoneczny" 8)
I to niestety niezaleznie od rodzaju solarium, które wybierałam...
Jedno nawet sypało mi w twarz jakieś złote pyłki - a i tak to nie było "to" lol
Najfajniejsza opalenizna to efekt tygodnia dobrej pogody nad Bałtykiem :lizak:
Pewnie dlatego taka fajna, bo tak trudna do uzyskania lol
annfas napisał(a):ja staram sie dostarczać organizmowi duzo beta karotenu (marchew pod wszystkimi postaciami) wtedy wystarczy mala ilość slonca i skora ma ładny, zdrowy kolor.
Taaak.. Moja skóra po dostarczeniu dużej ilości karotenu ma kolor marchewkowy lol
Lubię, gdy moja skóra jest opalona - wyglądam wtedy nieporównywalnie lepiej (w moim odczuciu ;)). Oczywiście nie mówię o ciemnobrązowej skórze, a o "zdrowym kolorze". Wpadłam na pomysł, że udam się do solarium, ale "chciałabym, a boję się" lol
Ja uwielbiam słoneczko, przed dużymi imprezami spaceruję na solarium, ale na najsłabsze łózko, najkrótsze sesje, bo mam wrażliwą skórę...
poza tym się przesuszam zanadto... krem nawilżający garnier bardzo sucha skóra, to mój codzienny przyjaciel
wybierając ostatnio podkład do twarzy kierowałam się SPF15 i przeznaczeniem do normalnej/suchej skóry (wybrałam Revlona ;)
a zastanawiam się nad zakupem tabletek z beta karotenem
Lubię nie tyle opaleniznę (bo mocno opalona mam szarą skórę), co ten zdrowy wygląd przy delikatnej opaleniźnie (który wy pewnie macie na co dzien) ja jestem sino-biała
Człowiek jest zwierzęciem solarnym - potrzebuje słońca do dobrego samopoczucia, produkcji witamin, regulacji wydzielania hormonów. Nie warto unikać słońca za wszelką cenę - ale smażenie się to wielka krzywda wyrządzona skórze.
Wiec moim zdaniem - należy przebywać na dworze, spacerować w słońcu ale nie leżeć plackiem, nie dopuszczać do poparzeń.
Ja się nie opalam wcale. NIENAWIDZĘ się smażyć. ;)
Mam ekstremalnie jasną karnację, natychmiast się palę na czerwono, więc krem z filtrem to mój talizman.
Poza tym - za długo na słońcu bym nie uleżała - zaraz by mi słabo było.
Ech - nie lubie sie opalać, bardzo nie lubię...
Ale lubię kiedy moja skóra ma ten opalony, brązowawy odcień :lizak:
Tyle, że ostatnio to było chyba z 3-4 lata temu lol
Wydaje mi się, że owszem regularna "solarka" i pieczenie się na skwarka ;)
to nie najlepszy pomysł na zdrową skórę i dobry wygląd po 40stce.
Z drugiej strony mam nadzieję, że tygodniowe plażowanie razy czy dwa razy w roku,
z dobrym nawilżeniem skóry i bez pieczenia sie "na raka" jakoś dramatycznie nie powinno zaszkodzić 8)
Czyli na pytanie tytułowe odpowiedziałabym: owszem opalać się - ale rzadko i z głową! ;)
PS
Ja nie wiem dlaczego tak mam, ale żadne samoopalacze, opalania natryskowe, solaria itp
nie były dotychczas w stanie zblizyć mojej skóry do koloru prawdziwej, słonecznej opalenizny :|
A byłoby tak miło ;)
wszystko jest dla ludzi ale w odpowiedznich ilościach. ja zawsze twarz smaruje blokerem, bo wole mieć jasna, ale gładką skóre, a nie spaloną i pomarszczoną...
a to zdjecie widziałam już dawno i powiem wam, że jakoś mnie ono nie zdziwilo. jesli ta kobieta opalala sie od najmłodszych lat i to w ogromnych ilościach to nie dziwie sie, że tak wyglada na stare lata...
widzę, że tutaj też jest troche wizażanek;)
Od zawsze unikam słońca. Nie lubię się smażyć. Nawet latem jestem raczej blada. tzn. twarz mi się opala bardzo szybko i od niczego, ale resztę, żeby mieć brązową to musiałabym leżeć plackiem na słońcu non stop.
Natomiast kiedy wyjeżdżam w okolice równika, zawsze biorę ze sobą kremy z bardzo dużym filtrem 40 minimum, a na twarz blokery. I tak zawsze wracam "strzaskana na mahoń", bo jednak wakacje spędzam dość czynnie i nie da się uniknąć słońca.
Mam prywatną fiksację, że słońce mi szkodzi, że wysusza skórę, że powoduje zmarszczki, nie wspominając o raku skóry. Jednak to wszystko zależy od osoby. Moja mama ma 55 lat, wygląda na 45 (maksimum) a smażyła się na słońcu przez całe swoje życie (dosłownie leżała plackiem). Skórę ma dobrze nawilżoną (była ostatnio na takim badaniu u kosmetyczki), mało zmarszczek, jedynie, co zauważyłam, to ma przebarwienia na dekolcie :| (widać to jak się opali).
Fotka jest ewidentnie (w wątku wizażowym) na postrach - ta babka może mieć 75, więc nic dziwnego, że wygląda jak wygląda..
Odpowiedz
Hmm..no nieżle, ale wydaje mi się, że to już efektnałogu opalania, albo solarium.
Ja sama już nieopalam się tak jak kiedyś, odkąd po akcji sprzed dwóch lat, min. przedślubnej "solarium" powsyskakiwało mi pełno nowych znamion(pieprzyków) kiedyś miałam ich niewiele.
Podejżewam że to też wynik wcześniejszych wakacj plackiem na słońcu, ale chyba się wyleczyłam.
Co do solarium, to moja nadużywająca go 35-letnia kuzynka już kilka lat temu wyglądała jak grubo po 40-stce. Z bliska, bo z daleka była zaje...cie opalona
a jest napisane ile ta pani sie opalala? bo nie sadze ze przy opalaniu sie w granicach rozsadku mozna zrobic z siebie cos takiego...
Odpowiedz
Normalnie nie wierzę....
Ja sie rzadko opalam.Twarzy nigdy.Smaruje ja blokerem nawet na codzień.Mam niestety skłonnosc do przebarwień
:o
Nie opalać się. Wolę już swoją bladą cerę niż potem taki wygląd.
Ups, w takim razie jeszcze raz: http://i19.tinypic.com/6cxzqpu.jpg.
OdpowiedzTrzeba się najpierw zalogować, po zalogowaniu wchodzi się na główną stronę forum. Wrzuć zdjęcie tutaj albo wskaż, gdzie go szukać :)
OdpowiedzPodobne tematy
- Czy mogę się opalać na słońcu jak się smaruję balsamem brąz? 2
- Czy można się opalac na solarium, jeśli ma się bliznę? 1
- Czy można się opalać na solarium będąc w ciąży? 12
- Czy można się opalać w ciąży? 9
- Czy biorąc antybiotyki można opalać się na solarium? 9
- Jak szybko i skutecznie opalać się na słońcu? 12