• Gość odsłony: 13526

    Iść na wesele czy nie?

    Chciałam poznać Wasze opinie.Zostałam zaproszona na ślub i wesele (dziecko chrzestnego z którym nie kontaktuję się ale trochę z ojcem).Nie zaproszono mojego przyszłego męża, mam przyjść sama (przed tym ślubem będę już mężatką (nie wiedzą) a znamy się już 8 lat (wiedzą). Zapraszająca na moje pytanie, że chyba nie zaprasza tylko mnie (bo słowa kierowała tylko do mnie) odpowiedziała - no nie. Jednak zaproszenie wysłała tylko dla mnie.Powiem szczerze, że nie mam ochoty iść na wesele (na ślubie oczywiście będę) - i nie chodzi o to, że źle mogłabym się czuć (nie mam z tym problemu) tylko nie wiem czy nie dać przez to do zrozumienia, że zachowała się jak smarkacz.Moich ciotecznych braci (osoby dorosłe) połączono na zaproszeniu w pary i też nie zaproszono ich z partnerkami (stałymi).Z taką idiotyczną sytuacją spotkałam się po raz pierwszy (oby ostatni). Czy iść czy nie na przyjęcie weselne (może to tylko obiad - choć wpisano na zaproszeniu przyjęcie weselne) nie chodzi mi o to by kierować się chamstwem. Więc może iść lecz dać do zrozumienia, że to duża gafa ale też nie chciałabym w jakikolwiek sposób popsuć tego wesela swoimi uwagami.

    Odpowiedzi (61)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-11, 12:00:09
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Alma_ 2010-06-11 o godz. 12:00
0

Zmora napisał(a):A gdyby powiedzieć "spodziewajcie sie 3 osób na weselu, bo będę z narzeczonym i moją młodszą siostrą"? Chamstwo? A dlaczego? Bo oni muszą zapłacić za kolejne dwa miejsca? Bo jestem zaproszona sama i tym burzę plan rozsadzenia miejsc? Sprawiam komuś przykrość, że będę się dobrze bawiła ze swoimi bliskimi? A gdyby to był grill na działce?
Żartujesz? :o

Nawet na zaproszenie na dużo mniej formalnego grilla na działce, ZAPYTAŁABYM, czy gospodarzom nie sprawiłoby problemu, gdybym przyszła z kimś jeszcze, a nie POINFORMOWAŁA ich. A i to w sytuacji, kiedy ta dodatkowa osoba nijak nie mogłaby zostać pominięta (bo np. jest pod moją opieką i nie mam jej z kim zostawić).

Odpowiadając na pytanie - tak, przyprowadzanie dodatkowych, niezaproszonych osób bez wyraźnej zgody gospodarzy jest chamstwem.

Odpowiedz
Gość 2010-06-11 o godz. 11:42
0

Tu nie mogę się zgodzić z DobrąC. Żadna z sytuacji opisanej przez Ciebie mnie nie dotyczy.
Już wypowiedziałam się że fochów nie będzie.
Mąż czy nie mąż co za znaczenie w tym przypadku to jest mój stały partner i tyle.
Nie jestem z tych, których trzeba było zaprosić na wesele.
Co do kosztów - nic tu nie usprawiedliwia chamstwa. Jeśli moja obecność czy nieobecność ma być przeliczana wyłącznie dla pieniędzy czy się opłaca, trzeba zaprosić, wypada - to wolałabym nie być zapraszana i nie znaleźć się w takiej sytuacji.

Odpowiedz
Gość 2010-06-11 o godz. 11:25
0

No nie dostała i chyba nie dostanie. Po pierwsze tylko ja znam jej adres inni mają telefon i nikt z Młodych w rozmowie ze mną nie wspomniał o mamie a zaproszenie jest tylko na mnie. Po drugie inni z naszej rodziny dostali miesiąc temu, ja niedawno. Mama przebywa ostatnio w Europie i może uznali, że i tak nie przyjedzie to nie wysłali (pewnie by tak było bo przyjechała niedawno do mnie przedmoim ślubem i nie mogłaby przyjechać w ciągu miesiąca 2 raz ale nie wysłać zaproszenia choćby formalnie to ...
Szkoda gadać.
Nie wiem jak ja zachowałabym się gdyby osoba wyrządziła mi lub bliskim krzywdę i miałaby być na moim ślubie. Zależy co to za krzywda, czy dalej boli, czy wybaczyłam. Sama mam w rodzinie podobną osobę (nieprzewidywalna) bardzo bliską i rozważając kiedyś o weselu miałam poważne obawy czy nie zepsuje nam i innym tego dnia. Na szczęście nie musiałam tego dylematu rozstrzygać (jak przyjdzie to inni nie przyjdą, jak przyjdzie ja na pewno będę źle się czuła, jak nie przyjdzie zerwie z Nami jakiekolwiek stosunki i skłóci rodzinę itp.) bo nie robię wesela.

Odpowiedz
DobraC 2010-06-11 o godz. 11:16
0

Till ale praca to cos zupelnie innego niz prywata, innymi prawami sie rzadzi.

Co nie zmienia faktu ze ja - po czasie (czyli po wlasnym weselu) juz rozumiem pary ktore zapraszaja bez dzieci...
Co do zapraszania bez towarzystwa - po prostu moim zdaniem trzeba zadbac zeby np nie bylo tak ze jest 6 dziewczyn samych...

A tak w ogole - wracajac do meritum - to po pierwsze - zrezygnowalabym z fochow i manifestacji bo wystawia sie tym laurke sobie a nie tym co popelnili gafe nie rak zapraszajac.. A po drugie - moze jestem niewychowana ;) ale ja rozumiem kwestie kosztow na weselu.. Nie zawsze zaprasza sie tych co by sie chcialo, bo sa tacy ktporych trzeba...
Choc zaproszenia z pary jednej osoby bym nie zaakceptowala (no ale w tym przypadku nie wiedzieli ze juz masz meza...)

Odpowiedz
till 2010-06-11 o godz. 11:12
0

markdottir napisał(a):till napisał(a):Moim zdaniem to ludzie, którzy organizują i płacą za imprezę powinni decydować o jej formie i o tym kogo chcą na niej widzieć, a kogo nie.
zatem zaproszenie bez osób towarzyszących jest Twoim zdaniem w porządku?
Są imprezy (np. integracja pracowników z danej firmy), na które osoby towarzyszące (w tym mężowie i żony) nie są zapraszane. I to ma być powód, żeby śmiertelnie obrazić się na własnego szefa?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-11 o godz. 09:55
0

Teraz to i ja się zastanowiłam, bo twoja mama powinna dostać zaproszenie...

Odpowiedz
Martolas 2010-06-11 o godz. 09:48
0

Podpisuje sie pod tym co Zmora napisala... i dodam tylko, ze nawet zapraszajac kogos, o kim wiadomo, ze nie ma stalego partnera, ale wyrazi chec zaproszenia kogos do pary.... zapraszajac poprostu trzeba sie z tym liczyc i jest to kwestia szacunku do naszego goscia.

Jemu powinna byc pozostawiona ostatecznie decyzja, czy przyjdzie sam, czy z para, a jezeli ma dzieci, to czy z dziecmi czy bez. Oczywiscie powinien wczesniej o tym uprzedzic.

monig, jak to twoja mama nie dostala wcale zaproszenia? A moze to nie jest tylko nie takt....

Ja wlasnie jestem na etapie przygotowywania zaproszen. I z premedytacja, i oczywiscie uprzedzilam o tym rodzicow, wysylajac zaproszenie do mojej chrzestnej, zaadresuje tylko i wylacznie na jej imie i nazwisko. Nie uwzglednie jej meza (nie jeste moim chrzestnym), a to dlatego, ze swego czasu baaardzo negatywnie wplynal na nasze relacje i kosztowalo to mnie i moich bliskich wiele nieprzyjemnosci. To tylko przyklad, jak zapraszanie, czy "nie-zapraszanie" moze byc wymowne....
Monig, mysisz, ze to nie jest podobna sytuacja?

Odpowiedz
Gość 2010-06-11 o godz. 08:33
0

Zgadzam się ze Zmorą. Mimo, że pisałam,że pójdę na wesele to i tak cały czas to rozważam. Jest mi przykro podwójnie, bo także moja mama nie dostała (jeszcze?) zaproszenia nawet do Kościoła (a to ona jest bardziej z nimi w kontakcie niż ja). Jak to wygląda, że jej rodzeństwo zostało zaproszone a ona nie. Mam nadzieję, że Młodzi wiedzą co robią.
Na ślubie będę na 100 %.

Odpowiedz
Gość 2010-06-11 o godz. 07:58
0

Moja babcia nie poszła na żadne wesele, na które ją zaproszono bez dzieci... Co nie znaczy, że zawsze zabierała dzieci ze sobą. Po prostu traktowała to jako nietakt. Tak ostatnio wypłynęło w rozmowie z moją mamą.

Odpowiedz
Gość 2010-06-11 o godz. 06:55
0

Czytając wątki "wypada-nie wypada" w sprawach zaproszeń na ślub i wesele, mam zawsze wrażenie, że albo jestem niewychowana, albo Forumówki zapominają, że nie wszyscy muszą wiedzieć jakie są profesjonalne (?) formy zapraszania (czym różni się zawiadomienie od zaproszenia, jakie informacje można zawrzeć w zaproszeniu, jak powinno być zaadresowane).
Alma_ napisał(a):Moniqueee napisał(a):Alma_ napisał(a):markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Dokładnie tak. Są imprezy, na których dzieci są mile widziane, a są takie, na które nie powinny się wybierać. Moje wesele należy do tych drugich.
.
Ale to jednak moim zdaniem rodzice powinni o tym decydować czy idą z dzieckiem czy nie.
Niby dlaczego?
Skoro zapraszam dwoje ludzi, to oczekuję, że przyjdą (lub nie) we dwoje, a nie z dziećmi, psem i resztą dobytku
A czy w zaproszeniu będzie napisane "zaproszone są tylko osoby powyżej wymienione", "impreza tylko dla dorosłych" czy coś w tym stylu? A jak nie, to czy przy wręczaniu zaproszenia powiedzielibyście wyraźnie: "chcemy podkreślić, ze zaproszenie jest tylko dla was, zostawcie dzieci pod opieka, bo u nas nie będzie dla nich miejsca i nawet nie przyjmujemy argumentacji, ze nie będą absorbować weselników"? O ile przychodzenie z psem na wesele mało komu przyjdzie do głowy, choćby dlatego, że zazwyczaj psy sie z kościoła, urzędu i restauracji przegania, to dzieci się narzucają naturalnie, chyba że rodzice sami decydują, że chcą być tylko we dwoje. Podobnie stały partner.

A gdyby powiedzieć "spodziewajcie sie 3 osób na weselu, bo będę z narzeczonym i moją młodszą siostrą"? Chamstwo? A dlaczego? Bo oni muszą zapłacić za kolejne dwa miejsca? Bo jestem zaproszona sama i tym burzę plan rozsadzenia miejsc? Sprawiam komuś przykrość, że będę się dobrze bawiła ze swoimi bliskimi? A gdyby to był grill na działce?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-06-10 o godz. 13:57
0

till napisał(a):Moim zdaniem to ludzie, którzy organizują i płacą za imprezę powinni decydować o jej formie i o tym kogo chcą na niej widzieć, a kogo nie.
zatem zaproszenie bez osób towarzyszących jest Twoim zdaniem w porządku?

Odpowiedz
Moniqueee 2010-06-10 o godz. 13:13
0

Alma_ napisał(a):Moniqueee napisał(a):Alma_ napisał(a):markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Dokładnie tak. Są imprezy, na których dzieci są mile widziane, a są takie, na które nie powinny się wybierać. Moje wesele należy do tych drugich.
.
Ale to jednak moim zdaniem rodzice powinni o tym decydować czy idą z dzieckiem czy nie.
Niby dlaczego?
Skoro zapraszam dwoje ludzi, to oczekuję, że przyjdą (lub nie) we dwoje, a nie z dziećmi, psem i resztą dobytku
Oczywiście jeśli zostali z dzieckiem zaproszeni, bo uważam, że powinna być zapraszana rodzina - mąż, żona, dziecko/dzieci.

Ale o tym chyba dyskusje już były i zawsze będą 2 strony o odmiennych poglądach ;)

Odpowiedz
bukra 2010-06-10 o godz. 12:38
0

Martolas napisał(a):No to wina za niewlasciwe zachowanie nie jest chyba dziecka, tylko rodzicow...
Alez przeciez dokladnie tak pisalam. Ja nie winie dziecka, ze cos mu jest nie tak i placze, co nie zmienia faktu, ze to ono skupia na sobie uwage. Poza tym gros rodzicow, przychodzacych na impreze z dziecmi koncentruje sie nie na zabawie, tylko na dzieciach. Dodatkowo u nas wesele nad stawem - nie chce caly czas sie martwic ze mi jakis dwulatek wleci do wody.

Martolas napisał(a):To moze odrazu nie zaprosic kilku wujkow, ktorzy pewnie sie upija i beda robic wstyd? 8)
No coz, dokladnie tak. Jesli jest ktos, o kim z gory wiesz, ze nie uszanuje Waszego dnia i Waszego prawa do uczczenia go w radosci, kto bedzie swoim zachowaniem zaklocal zabawe innym, kulturalnym gosciom - to nie bardzo rozumiem zapraszanie go tylko ze wzgledu na wspolne DNA.

Martolas napisał(a):A za takich to potem kogo obarczyc odpowiedzialnoscia? Ciotunie?
Doroslych obarczam odpowiedzialnoscia za siebie. Ciotuniom moge wspolczuc.

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-10 o godz. 12:37
0

Moniqueee napisał(a):Alma_ napisał(a):markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Dokładnie tak. Są imprezy, na których dzieci są mile widziane, a są takie, na które nie powinny się wybierać. Moje wesele należy do tych drugich.
.
Ale to jednak moim zdaniem rodzice powinni o tym decydować czy idą z dzieckiem czy nie.
Niby dlaczego?
Skoro zapraszam dwoje ludzi, to oczekuję, że przyjdą (lub nie) we dwoje, a nie z dziećmi, psem i resztą dobytku

Odpowiedz
till 2010-06-10 o godz. 12:31
0

Moim zdaniem to ludzie, którzy organizują i płacą za imprezę powinni decydować o jej formie i o tym kogo chcą na niej widzieć, a kogo nie.

Odpowiedz
Moniqueee 2010-06-10 o godz. 12:24
0

Alma_ napisał(a):markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Dokładnie tak. Są imprezy, na których dzieci są mile widziane, a są takie, na które nie powinny się wybierać. Moje wesele należy do tych drugich.
.
Ale to jednak moim zdaniem rodzice powinni o tym decydować czy idą z dzieckiem czy nie.

Odpowiedz
till 2010-06-10 o godz. 12:14
0

bukra napisał(a):markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Hm, ja akurat tez tak uwazam.
Hmm, ja też.

Martolas napisał(a):To moze odrazu nie zaprosic kilku wujkow, ktorzy pewnie sie upija i beda robic wstyd?
Wg. mnie wesele nie jest miejscem dla dziecka, szczególnie małego. Dorośli ludzie sami odpowiadają za siebie. Zupełnie nie podoba mi się pomysł przymuszania dziecka do uczestniczenia w długiej imprezie dla dorosłych.

Jak byłam dzieckiem nigdy mnie rodzice nie brali na wesela. Nikt nie obrażał się jeśli rodzice dostawali zaproszenie beze mnie. I jestem im wdzięczna, że powiedzmy o tej 20-21 mogłam spokojnie iść spać do łóżka jak to miałam w zwyczaju, a nie musiałam zasypiać w kącie patrząc jak dorośli się bawią.

Jeśli ktoś nie ma dziecka z kim zostawić, trudno. Ale nie jestem w stanie zrozumieć rodziców, którzy z góry nastawiają się, że pójdą na wesele z maleństwem

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-10 o godz. 11:59
0

markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Dokładnie tak. Są imprezy, na których dzieci są mile widziane, a są takie, na które nie powinny się wybierać. Moje wesele należy do tych drugich.

Wesele można traktować w różnych kategoriach. Dla niektórych jest to impreza rodzinna, typu święta, dla innych (w tym dla mnie) bardziej coś w stylu sylwestraer lub urodzin, gdzie zapraszam wyłącznie dorosłych (z osobami towarzyszącymi, jakoże to impreza taneczna).

Odpowiedz
Martolas 2010-06-10 o godz. 11:42
0

No to wina za niewlasciwe zachowanie nie jest chyba dziecka, tylko rodzicow...

To moze odrazu nie zaprosic kilku wujkow, ktorzy pewnie sie upija i beda robic wstyd? 8) A za takich to potem kogo obarczyc odpowiedzialnoscia? Ciotunie?

Nadal jakos nie bardzo rozumiem tej opcji z niezapraszaniem dzieci...

Odpowiedz
bukra 2010-06-10 o godz. 11:37
0

Forma nie byla ladna, ale z zaproszeniami potrafi roznie byc. Przyklad nasz: zaproszenia drukowane imiennie, nie do poprawki, nie do reklamacji, niestety sie graficzce "zgubily" ze 2 czy 3 osoby towarzyszace. Dlugopisem przeciez nie dopisze... Oczywiscie w tych przypadkach staralismy sie wyjasniac (osobiscie, telefonicznie czy mailowo) ze rzecz jasna zaproszenie z gosciem - ale jakis taki maly niesmak byl. I drugi przypadek - P dzwoni do ciotki umowic sie na wreczenie zaproszenia, i okazuje sie, ze jej corka wlasnie wyszla za maz (nie zaprosili nas, ale to niewazne, nie mamy jakiegos "oko-za-octwa" pod tym wzgledem). Problem jest za to taki, ze poniewaz nic o tym nie wiedzielismy, to dla corki jest zaproszenie na stare nazwisko i wlasnie tylko z osoba towarzyszaca (nawet jego imienia nie znalismy). Znowu nieladnie, ale nic z tym juz nie zrobimy.

markdottir napisał(a):Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie?
Hm, ja akurat tez tak uwazam. My z zasady zapraszalismy bez dzieci, chyba ze starsze. Na ostatnim slubie na jakim bylam, mala dziewczynka wyla przez cala przysiege - a rodzice sie klocili, kto ma ja wyniesc. Po czym reszte mszy biegali z nia w te i z powrotem (siedzieli dokladnie przed nami, w srodku kosciola) bo co usiedli to ona znowu zaczynala. To tylko ostatni przypadek, niestety nie jedyny.
Sory, ale to ma byc nasz wyjatkowy moment. Nie chce zeby popsuli go nieodpowiedzialni rodzice - a niestety nie do wszystkich zaproszonych mam w tej kwestii zaufanie. A prawdziwym nietaktem byloby wedlug mnie zapraszanie tylko niektorych "wybranych" dzieci.

Odpowiedz
Gość 2010-06-10 o godz. 08:48
0

Nie mam, nie miałam i nie będę mieć żalu, że nie przedstawię męża części rodziny :P naprawdę bliscy znają go dobrze - i nie o to tu chodzi. Idę na ślub i na wesele, gdyz będą tam moi bliscy z którymi chciałabym się spotkać, rzadko się widujemy (inne miasta).
Narzeczony nie jest obrażony (nie przepada za weselami) mi chodziło raczej o formę zapraszania i czy słusznie sądziłam, że nie była ona właściwa.

Odpowiedz
Gość 2010-06-10 o godz. 08:33
0

Alma_, zaproaszanie bez osób towarzyszących uważasz za nietakt, natomiast zapraszanie bez dzieci już nie? :roll:

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-10 o godz. 08:25
0

Jeśli mamy potem żal, że nie mogliśmy wykorzystać cudzego wesela do przedstawienia rodzinie naszego nowego męża - to ja też widzę tu zgrzyt.

monig, jak zdecydowałaś - pójdziesz na to wesele z mężem? Powiesz o tym wcześniej zapraszającym czy postawisz ich przed faktem dokonanym?

Odpowiedz
Kajko 2010-06-10 o godz. 08:22
0

Kerala napisał(a):
IMHO jeszcze większym faux pas jest iść na czyjeś ślub i wesele zatajając przed nim fakt własnego ślubu i wesela:?
W tej sytuacji pisanie o formach i ich nadużyciach wydaje się po prostu niestosowne.
kerala
Ale kto powiedział, że ślub własny musi być obwieszczany całemy światu, skoro narzeczeni wybrali kamerlaną uroczystość, bez wielkiego halo, bez publicznośći? Chyba maja prawo? A potem zamierzaja powiedzieć, że się pobrali... A w tej drugiej sytuacji młodzi zdecydowali się na zapraszanie rodziny i robienie imprezy. I niestosowne było zapraszanie bez narzeczonego... I przeciez o to sie rozchodzi, nie o to że to mąż a oni nawet nie wiedzą że mąż, bo skąd... lol

Odpowiedz
Gość 2010-06-10 o godz. 08:07
0

Nie zatajam faktu ślubu - po prostu wybrałam wariant (ślub za granicą bez żadnej rodziny) a także z innych powodów rodzina dowie się zaraz po ślubie a więc nie będzie żadnej tajemnicy. Chciałam poinformować po a nie przed, gdyż nie będę robiła wesela i zapraszała na ślub, a także z innych znanych mi powodów.
Dlatego też proszę nie odbierać mi prawa 8) do wymagania od innych zachowania z szacunkiem bo i ja tak traktuję innych.
Pójdę oczywiście i na ślub i na wesele. Sądzę, że Młodzi kierowali się wyłącznie bylejakim podejściem do tej kwestii i nie zrobili tego ze złej woli. Pewnie tacy już są i nikt im nie podpowiedził jak to lepiej zrobić.
Osobiście nie znam takiego przypadku, żeby zapraszać dorosłe osoby bez drugiej połowy dlatego mnie to zaskoczyło i tyle.
Chciałabym też poznać zdanie Młodych i zamężnych jak zapraszali/ją gości i czy z ich punktu widzenia przyjęliby za normę takie zaproszenie jak w moim przypadku?

Odpowiedz
Kerala 2010-06-09 o godz. 21:27
0

Monig napisał(a):Widzę, że nie tylko ja jestem zdania, że takie zaproszenie to faux pas. Nie ukrywam, że mnie i moją rodzinę dotknęła taka treść zapraszania
IMHO jeszcze większym faux pas jest iść na czyjeś ślub i wesele zatajając przed nim fakt własnego ślubu i wesela:?
W tej sytuacji pisanie o formach i ich nadużyciach wydaje się po prostu niestosowne.

kerala

Odpowiedz
Martolas 2010-06-09 o godz. 21:22
0

Spotkalam sie juz z tym "niezapraszaniem dzieci" i troche tego nie rozumiem, powiem szczerze. Tzn, mam na mysli sytuacje z dziecmi mlodszymi czy nastoletnimi. Uwazam poprostu, ze tak jak sie zaprasza zone, to nie wypada NIE ZAPROSIC meza. Takie podejscie, zwlaszcza w rodzinie, to moim zdaniem jest powazne faux pas.

A dzieci? Hmm, jezeli mlodzi zakladaja, ze robia impreze bez dzieciakow, to ok. Nie bardzo to rozumiem, Slub i wesele to w sumie uroczystosc rodzinna i takie to troche .... nawet nie wiem jak zakwalifikowac... moim zdaniem.... odcinanie czesci rodziny.

Uwazam, ze jezeli rodzice zdecyduja, ze dzieciaki zostaja w domu i podejda na luzie do konwencji bezdzietnej to nie ma sprawy.

Ale nie bardzo jakos sobie wyobrazam takiego zalozenia, ze jakiegos tam czlonka rodziny najblizszej nie zapraszamy, bo nie,... czy to maz czy dziecko.

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-09 o godz. 21:05
0

Martolas napisał(a):No ale z pewnoscia zapraszajacy oczekuja potwierdzenia przyjscia na wesele, czyz nie? Wiec najnormalniej na swiecie, ja bym potwierdzila, ze przychodze, z mezem.
Tego bym nie robiła. Miałam podobną sytuację z drugiej strony - zaprosiłam małżeństwo, potwierdzili, że przyjdą z córką
Córki nie zapraszałam celowo, bo robię imprezę dla dorosłych, nie dla siedmiolatków. Ale oni wiedzieli lepej.

Najprostszym wyjściem jest po prostu grzecznie odmówić, zwłaszcza wobec innych okoliczności, o których pisałaś powyżej - na Twoim miejscu nie czułabym się rzeczywiście pożądaną osobą na tym przyjęciu, więc po co robić kłopot gospodarzom i męczyć siebie?

monig napisał(a):
Poza tym miło byłoby mi spotkać się z większością rodziny i przedstawić jej mojego męża - bo nie sądzę, żeby szybko nadarzyła się podobna okazja.
A to już lekko egoistyczne podejście... jeśli chcesz przedstawić rodzinie męża, to najprościej jest zaprosić tęże rodzinę na ślub ;)

Odpowiedz
Martolas 2010-06-09 o godz. 20:53
0

No wiesz, wszystko zalezy chyba od bardzo osobistej oceny sytucajci przez Was.... a co na ten temat uwaza Twoj narzeczony?

Niegrzecznosc z pewnoscia nastapila, ja nie mam co do tego watpliwosci, przynajmniej na podstawie Twojego opisu.

Wiem, ze czasami osoby zapraszaja tak byle jak, wlasnie pomiajajac osoby itd, bo sobie nie zadaja trudu. Poprostu jest to odzwierciedlenie ich bylejakosci we wszystkim, rowniez w podejciu.

Dla mnie w takich sprawach najwazniejsze zwykle jest to, zeby mnie odpowiednio potraktowano, tzn, jakos podstawe relacji wszelkich stawiam szacunek. jezeli ktos mi okazuje lekcewazenie, to na moj szacunek i uwage tez jakos specjalnie nie zasluguje.

Chyba podstawowe pytanie, jakie mi sie cisnie, to czy ta cala szopka z zaproszeniamo, to bylo specjalnie, zeby cos okazac? Czy jakos tak wlasnie bylejako do tego mlodzi podeszli?
Gdybym miala podejmowac decyzje o pujsciu na wesele, to wlasnie nad tym bym sie zastanowila....

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 20:13
0

Widzę, że nie tylko ja jestem zdania, że takie zaproszenie to faux pas. Nie ukrywam, że mnie i moją rodzinę dotknęła taka treść zapraszania. Już z góry telefonicznie zapewniłam, że przyjdę (w kontekście przyjdziemy) bo nie spodziewałam się, że nie zaproszą mojego partnera. W tym temacie nie mam ochoty wydzwaniać i dopytywać się czy jednak jest on zaproszony czy nie. Dla mnie nie. Nie jestem obrażalska ale są pewne ustalone formy.
Dodam jeszcze, że zapraszająca nic nie wspomniała mojej rodzinie gdzie mogą nocować czy choćby przebrać się (mieszkają 120 km od miejsca wesela), nie zadali sobie trudu by wypisać prawidłowo nazwiska - choć ich rodzice znają te osoby od X lat. Pomijam też fakt, że nie zaproszono mojej mamy (ktróra z daleka jak przyjechała do ich miejscowości to ich odwiedziła i ma z ich rodzicami konakt), a jej siostry tak.
Poza tym miło byłoby mi spotkać się z większością rodziny i przedstawić jej mojego męża - bo nie sądzę, żeby szybko nadarzyła się podobna okazja.

Odpowiedz
Martolas 2010-06-09 o godz. 19:19
0

No ale z pewnoscia zapraszajacy oczekuja potwierdzenia przyjscia na wesele, czyz nie? Wiec najnormalniej na swiecie, ja bym potwierdzila, ze przychodze, z mezem. A jezeli by sie zaczelo krecenie nosem, .... no to wtedy masz juz ewidentny powod zeby sie obrazic...
Bo zapraszac tez trzeba umiec...

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-09 o godz. 19:14
0

Martolas napisał(a):Jezeli masz ochote pojsc na wesele, to sie wybierz, oczywiscie z przyszlym mezem, jak by nic nie zaszlo i dobrze sie bawcie.
Jeśli gospodarze nie spodziwają się męża to może być niezręcznie, zwłaszcza, jeśli miejsca są opisane imiennie

Odpowiedz
Martolas 2010-06-09 o godz. 19:12
0

To jeszcze ja dorzuce moje zdanie:
- jezeli sie zaprasza na wesele osoby juz w pewnym wieku (mysle ze juz od 17-18 lat) kiedy latwo przewidziec, ze kogos maja, to zwykle zaprasza sie z osoba owarzyszaca... a to wlasnie przez szacunek dla tej zapraszanej osoby. A juz napewno jest niegrzeczne i wykazuje brak szcunku, zaprosic kogos bez partnera, jezeli sie wie, ze ten zwiazek trwa juz dlugo. Co wiecej, powiem... jezeli sie nie ma pewnosci, jak jest, czy osoba ma partnera i jak dlugo i na ile powaznie, to moim zdaniem jest w dobrym tonie DOWIEDZIEC SIE.

Wiec podsumowujac, uwazam, ze zaproszenie jakie do Ciebie skierowano bylo totalna GAFA.

Natomiast, jak ktos baaardzo slusznie tutaj juz napisal, badz ponad to. Jezeli masz ochote pojsc na wesele, to sie wybierz, oczywiscie z przyszlym mezem, jak by nic nie zaszlo i dobrze sie bawcie.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 18:48
0

Ja w ramach cięcia kosztów zapraszałam osoby towarzyszące mojej rodziny jeśli były to oficjalne pary, dość znane rodzinie, takie długoterminowe. Bo zapraszanie typu - "weź kogokolwiek do pary" to jest wersja dla bogatszych niestety.

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-09 o godz. 15:01
0

Nie poszłabym w takiej sytuacji na wesele.
I tak, uważam za duży nietakt zapraszanie na imprezę tego rodzaju bez osób towarzyszących, zwłaszcza, jeśli ktoś jest w stałym związku.
Nie jest to moim zdaniem dobra metoda na cięcie kosztów, natomiast całkiem niezła na obrażenie połowy rodziny

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-06-09 o godz. 14:48
0

Jania napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):monig napisał(a):Chyba zacznę używać emotikonów, żeby lepiej przekazywać treści.
po to sa ;)
a może lepiej wiedzieć co się chce napisać?
nie kazdy te wiedze posiada 8)

Odpowiedz
Jania 2010-06-09 o godz. 14:41
0

awangarda w stylu retro napisał(a):monig napisał(a):Chyba zacznę używać emotikonów, żeby lepiej przekazywać treści.
po to sa ;)
a może lepiej wiedzieć co się chce napisać?

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-06-09 o godz. 10:03
0

monig napisał(a):Chyba zacznę używać emotikonów, żeby lepiej przekazywać treści.
po to sa ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 10:02
0

To ja też nabijam.
Chyba zacznę używać emotikonów, żeby lepiej przekazywać treści. :P

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:59
0

A no to super.

Anirrak napisał(a):więc tak tylko sobie posta nabiję
Też sobie nabiję, a co :P

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:53
0

Nie ma w niczym problemu. Dzięki za wszystkie opinie.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:53
0

monig napisał(a):Zapraszająca na moje pytanie, że chyba nie zaprasza tylko mnie (bo słowa kierowała tylko do mnie) odpowiedziała - no nie.
monig napisał(a):Stąd chodziło mi o wesele - ale wyraźnie zaproszono mnie samą zarówno telefonicznie jak i na zaproszeniu.
Czy tak "wyraźnie" zaproszono tylko Ciebie,to ja mam wątpliwości...

Ale teraz to juz w ogóle niewiele rozumiem - więc tak tylko sobie posta nabiję ;) :P

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:50
0

monig napisał(a):Tak się złożyło, że na ślub przyszłabym z mężem (do Kościoła może przyjść każdy) lecz ma egzamin (nie do przełożenia bo drugi za rok) a ślub jest wcześnie. Stąd chodziło mi o wesele - ale wyraźnie zaproszono mnie samą zarówno telefonicznie jak i na zaproszeniu. Wcześniej zaplanowałam wizytę u chrzestnego, żeby poinformować o moim ślubie i dać album ślubny na pamiątkę - pójdę tam z mężem bo nie wiem czy będzie inna okazja.
Wybacz, nie rozumiem, co piszesz. W czym teraz problem?

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:45
0

Tak się złożyło, że na ślub przyszłabym z mężem (do Kościoła może przyjść każdy) lecz ma egzamin (nie do przełożenia bo drugi za rok) a ślub jest wcześnie. Stąd chodziło mi o wesele - ale wyraźnie zaproszono mnie samą zarówno telefonicznie jak i na zaproszeniu. Wcześniej zaplanowałam wizytę u chrzestnego, żeby poinformować o moim ślubie i dać album ślubny na pamiątkę - pójdę tam z mężem bo nie wiem czy będzie inna okazja.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:39
0

W mojej ocenie lepiej zaprosić na sam ślub niż bez pary na wesele. Ja zastosowałabym właśnie taką zasadę, jeżeli liczyłabym koszty.

Odpowiedz
dottek 2010-06-09 o godz. 09:35
0

Z mężem, rzecz jasna

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:28
0

Dzięki za spojrzenie z innej strony.
Pójdę i na ślub i na wesele i nie zamierzam niczego komentować (nota bene nie jesteśmy daleką ani liczną rodziną, a nasi rodzice nawet tą bliższą).

Odpowiedz
Małgoś 2010-06-09 o godz. 09:25
0

monig- z tego, co piszesz, to wszystkie osoby będące w nieformalnych związkach zaproszono bez osób towarzyszących - jeśli taki klucz mołoda para przyjęła, to już ich decyzja. U Ciebie sytuacja jest nieco inna, bo będziesz wtedy mężatką - może tak, jak Ania napisała - zadzwoń i upewnij się, czy możesz przyjść na wesele z mężem. Jeśli zaś otrzymasz z jakichś przyczyn odpowiedź, że nie - to Twój wybór, czy chcesz iść na wesele sama, czy wolisz iść tylko na ślub. Tak czy inaczej nie możesz mieć do państwa młodych pretensji, że nie zaprosili Cię z mężem, skoro nie wiedzą, że Twój narzeczony będzie już wówczas Twoim mężem, a jak piszesz wszyscy z rodziny zostali potraktowani tak samo.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:16
0

monig napisał(a):Mój ślub jest niespodzianką i rodzina dowie się o tym po fakcie - więc trudno zarzucić, że nic o sobie nie wiemy.
To troche zmienia postac rzeczy...
I moim zdaniem zasadniczo minimalizuje "wpadkę" młodych ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:15
0

monig napisał(a):Nie mam zamiaru "strzelać jakiś głupich foch" ani robić uwag. Uważam tylko, że zapraszanie w tej sytuacji na wesele bez osoby twarzyszącej nie jest na miejscu i tyle.
Tyle, że to zaproszenie (pisemne rozumiem) było zaadresowane tylko do Ciebie...
A jak zrozumiała przez telefon doprecyzowano, że obejmuje Ciebie i Meża?
Czyli suma sumarum zaproszeni jesteście oboje - a na kopercie jest tylko jedno nazwisko (zapewne nawiska narzeczonego nie znali) -
tak bym sobie tłumaczyła 8)

Ja tam wychodzę z założenia, że bez sensu jest sobie i innym zatruwac zycie tylko ze wzgledu na prawdziwe bądź wyimaginowane gafy ;)
Trzeba podejść do tematu pozytywnie i zyczliwie - a nie szukać i wytykać niedociągnięcia

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:14
0

Jania nie spotykamy się co pół roku tylko czasami raz lub dwa i to niestety często na pogrzebach. Mój ślub jest niespodzianką i rodzina dowie się o tym po fakcie - więc trudno zarzucić, że nic o sobie nie wiemy.
Ale odbiegam od tematu który raczej powienien brzmieć - jak prawidłowo zapraszać gości ?

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:10
0

Jania napisał(a):a po co jest iść na wesele osób,których się prawie nie zna?
niekóre rodziny są takie duże że spotykają się tylko na ślubach i pogrzebach ;)

Odpowiedz
Jania 2010-06-09 o godz. 09:08
0

o matko - to idź

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 09:07
0

Nie mam zamiaru "strzelać jakiś głupich foch" ani robić uwag. Uważam tylko, że zapraszanie w tej sytuacji na wesele bez osoby twarzyszącej nie jest na miejscu i tyle.

Odpowiedz
Jania 2010-06-09 o godz. 09:03
0

monig napisał(a):Ja ich znam tylko nie utrzymuję stałego kontaktu (widzimy się raz lub dwa razy w roku).
tym bardziej, pomimo spotkań co półrocznych nie wiedzieć o sobie az tyle

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 08:58
0

Ja ich znam tylko nie utrzymuję stałego kontaktu (widzimy się raz lub dwa razy w roku).

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 08:55
0

monig napisał(a):Chciałam poznać Wasze opinie.
Zostałam zaproszona na ślub i wesele [...]
Nie zaproszono mojego przyszłego męża, mam przyjść sama (przed tym ślubem będę już mężatką (nie wiedzą) a znamy się już 8 lat (wiedzą). Zapraszająca na moje pytanie, że chyba nie zaprasza tylko mnie (bo słowa kierowała tylko do mnie) odpowiedziała - no nie. Jednak zaproszenie wysłała tylko dla mnie.
Nie do końca rozumiem...
moim zdaniem zamiast strzelać głupie fochy powinnaś zadzwonić i potwierdzić obecność z mężem, albo - jeśli nie masz ochoty iść na wesele - zadzwonic i powiedzieć, ze na ślubie bedziesz, ale na weselu nie (i podać powód jakis, ale nie to, ze zaprosili Cie bez męża).

Odpowiedz
Jania 2010-06-09 o godz. 08:46
0

a po co jest iść na wesele osób,których się prawie nie zna?

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 08:03
0

Dziękuję za podpowiedzi.
Nie będę robiła żadnych uwag, a co sobie o nich myślę zachowam dla siebie.
Gdybym miała oszczędzać to zaprosiłabym na ślub a nie na wesele o wiele lepiej to wyglądałoby - to tak na marginesie.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 07:56
0

Różnie ludzie zapraszają. Może starają się ograniczyć ilość gości ze względów finansowych i nie wiedząc, że będziecie małżeństwem, postanowili zaprosić tylko Ciebie.
Może najlepiej będzie zadzwonić i upewnić się, że jednak możesz przyjść z mężem? Obstawiam, że gdyby wiedzieli, że będziecie po ślubie, to mielibyście zaproszenie dla Was dwojga ;)
Spokojnie, wszystko pewnie da się na spokojnie wyjaśnić.

Odpowiedz
Gość 2010-06-09 o godz. 07:55
0

Jesli nie chcesz popsuć komus wesela - to po prostu nie rób manifestacji i nie udowadniaj, jak wielką gafę ktos popełnił 8)
Bądź ponad to ;)

Masz ochotę - idź, baw sie dobrze i zapomnij o wpadce z zaproszeniem.
Nie masz ochoty - nie idź na wesele, daruj sobie zabawe na siłe i udowadnianie młodym jak źle są wychowani ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie