• Gość odsłony: 14528

    Uwaga na lekarza Świerczewskiego - Warszawa

    Chciałabym ostrzec przyszłe mamy przed dr Dariuszem Świerczewskim ze szpitala Bielańskiego.
    Jest to moja pierwsza ciąża i gdyby nie moje wątpliwości i intuicja to mogłoby się źle skończyć.
    Umówiłam się z lekarzem że zrobię wszystko aby z nim urodzić (w końcu leczyłam się u niego prywatnie przez kilka lat) w szpitalu Bielańskim. Zaistniał jednak mały problem, gdyż termin miałam wyznaczony w okresie kiedy oddział położniczy jest wtedy nieczynny (pierwsze 2 tyg. lipca) a wszystko wskazywało że dotrwam do niego.
    Wizyty kontrolne wskazywały na dobry rozwój dziecka, gdy nagle na ostatniej wizycie (kilka dni przed zamknięciem oddziału szpitala Bielańskiego) lekarz powiedział że dzieco tak szybo urosło (jego pomiary na USG wskazywały na 40 tydz. ciąży, kiedy z kalendarza wynikało iż jest to dopiero 37 tydz.) i mam mało wód płodowych że powinnam za dwa dni rodzić, co oznaczało że zdążymy przed zamknięciem oddziału. Pojechałam następnego dnia do szpitala na badania (bardzo bolesne gdyż czułam że coś mi robi przy szyjce macicy, a on jednak się upierał że nic nie robi - tzw. masarz szyjki). Krwawiłam po badaniu i w ogóle nie czułam że to jest już ten moment kiedy powinnam rodzić. Ale jak lekarz powiedział o zagrożeniu dla dziecka spowodowanym małą ilością wód płodowych, myślałam że wie co robi i że chce jak najlepiej mówiąc że powinnam jutro rodzić (2 dni przed zamknięciem oddziału położniczego).
    Teraz już wiem że to było poprostu kłamstwo, spowodowane pazernością lekarza na pieniądze. Dodatkowo u kilku innych lekarzy (tego samego dnia jeździłam po innych lekarzach aby się upewnić) dowiedziałam się iż lekarz świadomie narażał w tym momencie zdrowie mojego dziecka. Po badaniu USG u innych lekarzy, okazało się że jednak wymiary dziecka wskazują na 37 tydz. a z wodami płodowymi jest wszystko w normie (inni lekarze śmieli się z jakości zdjęć USG wykonanych w prywatnym gabinecie dr Świerczewskiego, komentująć iż obecnie nawet weterynarze pracują na lepszym sprzęcie). Dodatkowo przeraził mnie fakt iż dziecko mogłoby doznać poważnych obrażeń przy porodzie "drogami natury", a szpital nie ma zaplecza do patologii nowordków, więc nawet nie byli by w stanie mu pomóc. Przerażające co pieniądze robią z lekarzy.
    Mam jeszcze tydzień do terminu. Leżę w domu i spokojnie czekam na narodziny mojego maleństwa, z nadzieją że nie trafie na podobną sytuację.
    Apel!
    Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości to nie polegajcie na opinni jednego lekarza. Warto wydać wszystkie pieniądzę aby dziecko urodziło się zdrowe.
    Pzdr,
    Klaudyna.

    Odpowiedzi (0)
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Odpowiedz na pytanie