dziś już troche musztarda po obiedzie, ale 1 sierpnia byłam na totalnym zadupiu - Pogorze Dynowskie (przepraszam jego mieszkańców) i o 17 wyły syreny straży pożarnej. Powiem, że się wzruszyłam. Po raz drugi stałam z Wojtkiem na rękach tłumacząc mu dlaczego wyją syreny. W tym roku był to moment dodatkowo szczególny, bo dwa dni wcześniej odszedł mój Dziadek, który brał udział w PW. I to z nim chodziłam na Powązki.
Odpowiedz
SkrawekNieba napisał(a):Rudasek napisał(a): A teksty "nie wiem dlaczego wyje" doprowadzają mnie do szewskiej pasji... :mur:
przepraszam Rudasku, że cytuję akurat Twój post, bo wiele dziewczyn już wcześniej pisalo już o tym, że wielu ludzi się nie zatrzymalo
nie rozumiem trochę, dlaczego się tak tym przejmujecie, jeśli ktoś chcial to pamiętal, zatrzymal się i uczcil chwilą ciszy. My wylączylyśmy w pokoju radio i otworzylyśmy okno (bylam w pracy jeszcze).
bo w ten sposób możemy pielęgnować swój patriotyzm, poprzez pamięć o tych którzy walczyli za naszą wolność.
My dziś żyjemy w zupełnie innych czasach, nie idziemy przelewać krwi za ojczyznę, więc jak okazać czy odnaleźć w sobie patriotyzm? Poprzez pamięć o historii . A ci którzy się nie zatrzymują często nie pamiętają i nawet nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć.
Oleńka napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):
no ja wiem, że mu się nic nie stanie, ale jak ma to robić na pokaz bo tak "wypada" a jest mu to obojętne to po kiego grzyba
no właśnie Skrawku, nie chodzi o to że dużo osób nie staneło tylko że jest im to obojetne..
Oleńka ma rację. Najgorsza jest obojętność i brak szacunku.
SkrawekNieba napisał(a):
no ja wiem, że mu się nic nie stanie, ale jak ma to robić na pokaz bo tak "wypada" a jest mu to obojętne to po kiego grzyba
no właśnie Skrawku, nie chodzi o to że dużo osób nie staneło tylko że jest im to obojetne..
Beti napisał(a):Oglądałam Teleexpress i pokazywali ul. Świętokrzyską chyba. Smutne to, ale prawie wszyscy jechali dalej
Na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej ruch całkiem stanął. Tylko kilka osób szło dalej. Widziałam to z okna. Niestety - w naszym pokoju tylko ja wstałam...
po pierwsze właśnie - po co na pokaz.
A po drugie ja np od kilku dni jestem myślami przy tamtych wydarzeniach, myślę sobie o tym, że mój dziadek był wiele młodszy ode mnie, gdy walczył. ale w godzinie W niestety moje myśli zostały zaprzątnięte zupełnie czym innym i nie miałam możliwości zatrzymać się i pomilczeć.
Pamięć jest i na pewno będzie, z resztą mogą o tym świadczyć coraz huczniejsze obchody rocznicy Powstania. I możemy się z tego naprawdę cieszyć.
Rudasek napisał(a):Skrawku, bo to jest chwila, jedna minuta... Czy kogoś zbawi, jeśli przystanie na chwilkę, jeśli pomyśli, że ileś tam lata temu ludzie w tym miejscu ginęli, żebyśmy my mogli teraz tu żyć? Szczególnie, Ci którzy mieszkają w Warszawie.
Czy jeśli jesteśmy w pracy i papiery zaniesiemy za minutę to zawali się świat??
no ja wiem, że mu się nic nie stanie, ale jak ma to robić na pokaz bo tak "wypada" a jest mu to obojętne to po kiego grzyba
Skrawku, bo to jest chwila, jedna minuta... Czy kogoś zbawi, jeśli przystanie na chwilkę, jeśli pomyśli, że ileś tam lata temu ludzie w tym miejscu ginęli, żebyśmy my mogli teraz tu żyć? Szczególnie, Ci którzy mieszkają w Warszawie.
Czy jeśli jesteśmy w pracy i papiery zaniesiemy za minutę to zawali się świat??
Rudasek napisał(a): A teksty "nie wiem dlaczego wyje" doprowadzają mnie do szewskiej pasji... :mur:
przepraszam Rudasku, że cytuję akurat Twój post, bo wiele dziewczyn już wcześniej pisalo już o tym, że wielu ludzi się nie zatrzymalo
nie rozumiem trochę, dlaczego się tak tym przejmujecie, jeśli ktoś chcial to pamiętal, zatrzymal się i uczcil chwilą ciszy. My wylączylyśmy w pokoju radio i otworzylyśmy okno (bylam w pracy jeszcze).
Akurat byłam na Muranowie, kiedy zawyły syreny. Staliśmy wszyscy w oknie, tak jak sąsiedzi. Na ulicy kilka samochodów stanęło, kilu przechodniów również. Ale było wielu którzy poszli dalej....
Dla mnie 1 sierpnia to dzień wyjątkowy, kiedy słyszę syreny, ściska mnie w dołku, łzy napływają do oczu. Może dlatego, że moja babcia dużo mi o powstaniu opowiadała.
W moim domu to tradycja, że zawsze gdzie by się nie było, o 17 należy oddać hołd tym co zginęli za naszą wolność. Tak też będę wychowywać Krzysia.
Nie można mówić, że pamięć o PW zanika, przecież to od nas zależy. Jeśli my młodzi, będziemy pamiętać i przekazywać dalej historię, to taki 1 sierpnia nie zaniknie. A teksty "nie wiem dlaczego wyje" doprowadzają mnie do szewskiej pasji... :mur:
Ja słyszałam.... a była koleżanka z dziećmi swoimi i tłumaczyła im dlaczego wyją syreny i co to oznacza.... Wzruszające to było i piękne...
OdpowiedzTu gdzie mieszkam syren nie było słychać. Byłam w domu, siedziałam przed kompem. Ale wstałam.
Odpowiedz
ponoc nawet nad morzem wyly syreny :)
pod hala mirowska wiekszosc stala :)
To w innych miastach tez wyją syreny???? :o Byłam pewna, że to tylko w Warszawie się tak obchodzi...
Na Lazurowej stanął JEDEN samochód, na którego reszta buraków trąbiła i obejeżdżała w koło Z przechodniów opróćz mnie zatrzymał się tylko jeszcze jeden dziadek. Reszta - totalna olewka syren, które było słychac bardzo dobrze
W Krakowie wyły syreny, stanęłam, mnóstwo ludzi w mojej robocie wstało od biurek.
Nie mieszkam w Warszawie od października, a Rocznicę przeżyłam jak nigdy...
Byłam w domu, ale się na chwilę zatrzymałam. Tylko mi bardzo niefajnie, że nigdzie w tym roku nie byliśmy, szczególnie na Placu Krasińskich. Przez ponad 20 lat obok Placu i od kiedy się odbywają uroczystości, zawsze bralam chcociaż w części udział. A w tym roku nic Źle mi z tym. I w Muzeum jeszcze nie byłam
A co pamięci, to mam wrażenie, że właśnie świadomość jest coraz większa i coraz więcej osób bedzie się zatrzymywać. Po prostu coraz więcej się o tym mówi. No i syreny są już nie tylko w Warszawie.
Nie stanelam, chodze bez zegarka wiec najglupiej przegapilam ta godzine, mimo tego, ze caly dzien myslalam o tym co sie tam dzialo. Na Kabatach nic nie wylo.
Mimo, ze Warszawianka jestem od 4 lat to czas Powstania Warszawskiego od ponad 15 lat wywoluje u mnie "gesia skorke", swojego czasu przeczytalam wszystkie mozliwe ksiazki o tym okresie. W sobote bylismy w muzeum PW, bylam tam pierwszy raz i jeszcze wroce.... jedna wizyta to za malo na przeczytanie i zobaczenie wszystkiego co tam jest.
A za rok kupie sobie zagarek i nastawie bdzik, zeby mi dokladnie ta godzine przypomnial.
Beti napisał(a):Niestety wydaje mi się, że pamięć powoli zanika. Ludzie zagonieni, zajęci własnymi sprawami, nie zwracają uwagi na
dobrze napisalas, "wydaje Ci sie", nie zanika, zapewniam Cie, wbrew pozorom, Ci ktorzy na to leja to sa jednostki. trzeba bylo widziec co sie dzieje na Powazkach, przy Muzeum, ile ludzi szlo jak co roku w Marszu Mokotowa...wymieniac dalej?
my staliśmy jak co roku, sporo ludzi też stało.
niestety były też i osoby - i młode i starsze, które goniąc do "ważnych" spraw nie miały czasu przystanąć nawet na chwilkę - smutne :(
Patrząc na Chomiczówkę z VII piętra serducho mi urosło - wszyscy i starzy i młodzi, rowerzyści i kierowcy wszyscy staneli .... część nawet pochyliła głowy. Miły spojrzał na mnie zdziwiony Co to tak wyje? Powiedziałam mu, że za jakiś czas mu opowiem, że żyli kiedyś ludzie o których nie można zapomnieć .....
Odpowiedz
Ja byłam w domu, ale mimo wszystko wstałam.
Oglądałam Teleexpress i pokazywali ul. Świętokrzyską chyba. Smutne to, ale prawie wszyscy jechali dalej
Za to u mnie w Nieporęcie syreny sie spóźniły Zawyły o 17.03. I tak żaden samochód nie stanął :(
Niestety wydaje mi się, że pamięć powoli zanika. Ludzie zagonieni, zajęci własnymi sprawami, nie zwracają uwagi na takie rzeczy jak hołd Powstańcom.
Ja, Warszawianka z dziada pradziada, zawsze będę pamiętać i nauczę tego też moje dzieci.
Jakby na fakt powstania patrzyli historycy, Powstańcy załużyli na to, aby na chwilkę przystanąć i uczić Ich pamięć.
Głupio mi, przyznam sie, ale nie zatrzymałam sie.
Zapomniałam ot tak po prostu, nie słysząc syren, przypomniały mi dopiero wieczorne wiadomości.
ja bylam na Bemowie, przy poczcie i jak tu nie zawyje...co roku staje, w tym tez...dziwnie mi sie zrobilo jak ludzie ruszyli na przejsciu bo zielone wskoczylo, a tu wylo i wylo...
Odpowiedz
akurat wracałam do domu
zawyły syreny, zadzwoniły dzwony w Kościele, tłum ludzi stanął na baczność (nawet jacyś "dresiarze"), a kilka samochodów stanęło na światłach awaryjnych i włączyło klaksony...
dodam, że to nie było w Warszawie, ale w Brwinowie pod Warszawą
wzruszył mnie trochę ten "poryw" solidarności i patriotyzmu
akurat przed 17.00 wyszłam z pracy i przechodziłam obok pl. Krasińskich. Tam 95% ludzi stało. Ja też... I nawet na wukadkę udało się zdążyć...
Odpowiedz
ech...zapomnialam :(
w ferworze odpowiadania na maile i konczenia "bardzo waznych spraw"
przygnebiajace :(
u nas w pracy jak co roku: oficjalny e-mail przypominający o dzisiejszym święcie i prośba o oderwanie się choć na chwilę od pracy. i tak też było.
Odpowiedz
Gocław z balkonu obserwowany:
syreny słychać z dala - jak się nasłuchuje.
ruch na Bora-Komorowskiego normalny. próbował stanąć kurier w vanie, jak go zaczęli wyprzedzać - zrezygnował.
ja też.
dzis w czasie uroczystości przed Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej pierwszy z przemawiających, przedstawiciel AK mówił, że przeczył w internecie, że Powstanie Warszwskie było błędem i przyczyniło sie do śmierci ogromnej ilości Polaków.
przyznam, że wstrzasają mną takie stwierdzenia. to prawda, że zginęło dużo ludzi i na pierwszy rzut oka niewiele to powstanie dało, ale myślę, że to tylko na pierszy rzut oka. ogromna ilośc historyków mówi od lat o pozytywnych efektach powstania, a przede wszystkim własnie takie zdarzenia dają nam prawo do śpiewania "co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy".
w dzisieszych czasach, w wolnej Polsce, tyle lat po wojnie, dla młodych pokoleń wydaje się "absurdalne" umierać za ojczyznę, no bo przecież jeszcze jest tle rzeczy do zrobienia... ale lubię myśleć, że w chwili potrzeby jednak byłoby dużo osób, które nie godziłoby się na zło. ja chyba bym nie potrafiła, nawet kosztem własnego życia. pomimo, że życie teraz na szczęście nie często wystawia nas na próby takie jakim poddawani byli ludzie w czasie okupacji hitleroswkiej oraz okupacji komunistycznej to jednak postawa tych, którzy złamać sie ne dali i walczyli do końca o ideały jest moim zdaniem najbardziej godną postawa ludzką. dlatego umniejszanie wagi śmierci osób, które widziały sens oddania własnego życia za walke o wolność, za swoje ideały smuci mnie niezmiernie.
ja Wstanę, bo siedzę w miejscu do 17:30
ciekawe tylko, czy syrenę uslyszę :|
Podobne tematy