• zzzmijka odsłony: 2536

    Czy warto chodzić do szkoły rodzenia?

    Tak właśnie dumam i dumam i nic mądrego jeszcze nie wymyśliłam stąd pomysł, żeby zwrócić się do Was po radę.Zastanawiam się czy powinnam chodzić do szkoły rodzenia.Dla mnie to pierwsze dziecko, ale... no właśnie: mogłabym być matką swojego brata i do tego maluszek siostry ma teraz 4mce. Z jednym i drugim kontakt mam ogromny i oprócz karmienia piersią całą resztą sie zajmowałam.To tak celem wytłumaczenia moich wątpliwości co do uczestnictwa w szkole rodzenia. Powiedzcie mi, szczególnie te doświadczone, czy czegoś więcej oprócz opieki nad maluchem w tej szkole się nauczę?Czy MUSZĘ tam iść?Czy można się obyć bez szkoły?Pomijam kwestie finansowe, ale czasu to na dzień dzisiejszy trochę mi szkoda...

    Odpowiedzi (30)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-28, 16:31:01
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
buniuta 2013-11-08 o godz. 11:31
0

Wszystko zależy...
Ja uczestniczyłam w szkole rodzenia i byłam bardzo zadowolona.
Nie tylko ze względu na męża,ale i na siebie.
Zajęcia były ciekawe. Nie wspomnę o części praktycznej (kąpanie i ubieranie/rozbieranie noworodka) z jogą.
Szkoła uczyła fizjologii porodu. Tego co dzieje sie przed i po.
Samemu porodowi poświęcone były 2 zajęcia.
Reszta to sprawy około porodowe. Bardzo dużo mówiono o połogu, nawale pokarmu, karmieniu i pierwszych tygodniach życia maluszka.
Nie miałam wcześniej kontaktu z dziećmi, więc dla mnie wszystko było nowością.
Ponieważ szkoła nie była przy szpitalu nie przygotowywała do wymogów szpitalnych tylko pokazywała co i jak!
Nie wspomnę już o tym ile dała szanownemu Małżowi.
Uczestniczyłam w szkole rodzenia Fundacji Rodzić po Ludzku.

Odpowiedz
lucienka 2013-11-08 o godz. 01:29
0

Zaznaczyłam ze warto. W Anglii jest bezpłatna i bardzo fajnie prowadzona, wiec jestem zadowolona z decyzji o uczestniczeniu

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 00:39
0

fagih napisał(a):Zapomniałam dopisać - zdecydowałam się również ze względu na męża. Ja jak ja ale niech on się trochę oswoi z tematem, na pewno będzie mu łatwiej :)
Uważam podobnie.
Chciałam żeby wiedział co go czeka przy porodzie :D
Nie żałuje, że chodziłam do szkoły rodzenia, ale zdecydowanie można się bez niej obyć.

Odpowiedz
orzełek 2013-11-07 o godz. 17:06
0

ja zaczęłam chodzić do bezpłatej przyszpitalnej i bardzo się rozczarowałam, nudno i nic nowego się nie dowiedziałam
może jakbym mieszkała tuż obok to dalej bym chodziła, ale szkoda mi było czasu i pieniędzy na dojazdy, zrezygnowałam po kilku spotkaniach

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 17:05
0

My nie uczestniczyliśmy w szkole rodzenia, bo uważam, że można sobie poradzić bez tego ;) Dużo czytałam książek i w necie ma temat ciąży, porodu i pielęgnacji dziecka, a i tak wszystkiego nauczyłam się sama w praktyce ;) Przy porodzie była położna, która mówiła co i jak i nie było warunkiem, ze musimy mieć szkołę rodzenia, żeby mąż był przy porodzie ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-07 o godz. 16:27
0

Shannen napisał(a):dla mnie strata czasu, zreszta znajomi tez zrezygnowali po 4 spotkaniach -wole oplacic polozna.

Przy porodzie polozna i tak uczy jak oddychac w trakcie skurczy, pokazazuja jak przebrac dziecko, jak przewinac, jak karmic /i do tego ostatniego jest pielegniarka laktacyjna/ - tego sie uczy w praktyce a nie w szkole rodzenia
to ja tez wolalam i powiem że położna ktora zna się na rzeczy to prawdziwy skarb w trakcie porodu :D

Odpowiedz
Shannen 2013-11-07 o godz. 16:11
0

dla mnie strata czasu, zreszta znajomi tez zrezygnowali po 4 spotkaniach -wole oplacic polozna.

Przy porodzie polozna i tak uczy jak oddychac w trakcie skurczy, pokazazuja jak przebrac dziecko, jak przewinac, jak karmic /i do tego ostatniego jest pielegniarka laktacyjna/ - tego sie uczy w praktyce a nie w szkole rodzenia

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 15:38
0

Ja uczestniczyłam i nie polecam. Niczego nowego się nie dowiedziałam. Było nuuuuuuuudnoooooooo (ale ja dziwna jestem w tym względzie, bo nie przeczytałam ŻADNEJ książki dla przyszłych mam). Tyle tylko, że wymogłam konkretne odpowiedzi co do przebiegu porodu i zachowań personelu w tym konkretnym szpitalu. I nie było to w smak pani prowadzącej. 8)
Dla mnie to była zupełna strata czasu, ale wiem, że są osoby, które sobie chwalą.
To też pewnie zależy od szkoły i od prowadzących. Ta moja była wyjątkowo przeciętna, ewentualnie ja mam za wysokie wymagania ;) 8) lol

Odpowiedz
migotka76 2013-11-07 o godz. 15:34
0

Zzzmijka, bardzo mi pomogłaś. Właśnie zapisałam się alternatywnie do bezpłatnej szkoły rodzenia. Ciekawa jestem, czy z punktu widzenia szpitala, w którym będę rodzic ma to jakieś znaczenie
Jutro pogadam ze swoim ginem...

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 14:26
0

zzzmijka napisał(a):
Cosik mam wrażenie, że są rzeczy, do których człowiek nie jest sie w stanie w 100% przygotować...
zzzmijka no pewnie, przecież może być tak że nawet zaczniesz SN ale po nastu godzinach i tak pod nóż...nic pewnego.

Odpowiedz
Reklama
zzzmijka 2013-11-07 o godz. 11:28
0

no, dziewczęta!

wiedziałam, że mogę na Was liczyć.

I tak... podjęłam decyzję, że odpuszczami poinformowałam o tym fakcie mężyka w poniedziałek. Wczoraj zgadałam się z kumpelą z pracy, która mówi, że po pracy idzie na pierwsze zajęcia w bezpłatnej szkole rodzenia...

Koniec końców byłam wczoraj na pierwszych zajęciach! lol lol lol

było ciekawie... Teoria już znana, ale oddychanie...
Były ćwiczenia - co chwilę przerywane stwierdzeniem: "tylko nie róbcie tak teraz. Poprawnie zakończyć ćwiczenie możecie dopiero w trakcie porodu, teraz nie! I pamiętajcie czego Was uczę: teraz tak, ale przy porodzie tak i tak"

sorki, ale uhahahahahaha lol lol lol

już widzę siebie, jak przypominam sobie z nabożną miną to jak ma być w czasie porodu a "zapominam" jak ćwiczyłam przez te wszystkie tygodnie (bo mam ćwiczyć codziennie).
Cosik mam wrażenie, że są rzeczy, do których człowiek nie jest sie w stanie w 100% przygotować... to "trochę" nie w moim stylu...

Ale jeszcze w temacie szanownego małża... no, ten to był zachwycony! coś przebąkiwałam nt sączenia sie wód i ten temat poruszyła lekarka i o kawie mówiła i o relaksowaniu się i przypinaniu pasami i alkoholu (ale Wam nie powtórze). Niby to wszystko już mojemu powiedziałam dawno temu, ale ja... ja jestem tylko żoną a to co usłyszał od Pani Doktorki ma zupełnie inną wagę lol lol

PS
ankieta dalej aktualna (ja bedę na bieżąco swoje przeżycia wpisywać) i wydaje mi się, że każda kolejna opinia może pomóc przyszłym mamom w podjęciu decyzji.

Odpowiedz
Gość 2013-11-06 o godz. 10:47
0

można się obyć :D
My chodziliśmy do szkoły refundowanej czyli nic nie płaciliśmy i tak naprawdę to się nic nowego nie nauczyłam - co innego mój małż - mówił że się nudził na tych zajęciach ale ja wiem swoje - jakoś mu to przybliżyło temat tacierzyństwa.
Dodam że ja nie chodziłam na ćwiczenia - zakaz lekarza i urodziłam bez problemu - podczas porodu wystarczy dobra położna.

Szkoła uporządkowała tylko moje wiadomości zaczerpnięte z internetu i z gazet - czyli chodziłam dla spokoju duszy, że zrobiłam coś w kierunku by mi było łatwiej a czy było.... :)

Odpowiedz
kasia_kl 2013-11-06 o godz. 10:33
0

Ja podobnie jak adriana nie mogłam i pomimo tego że nie miałam zielonego pojęcia jak się zajmować takim maluszkiem jakoś sobie poradziłam a co do samego porodu to położna wszystko tak dobrze tłumaczyła w trakcie że ze wszystkim dałam sobie super radę! Podsumowując chętnie bym się wybrała ale tylko ze względu na opiekę nad dzieckiem (pewniej bym się czuła w tych pierwszych dniach) a jeżeli chodzi o sam poród to myśle że pomoc położnej podczas porodu jest wystarczająca i bez szkoły da się urodzić :)!

Odpowiedz
Gość 2013-11-06 o godz. 09:50
0

Brakuje jeszcze opcji 'Nie - nie mogłam'. U mnie tak właśnie było. Gdyby nie zakaz lekarza na 100% bym się zapisała. Opieki nad dzieckiem się akurat nie obawiałam, ale z chęcią nauczyłabym sie oddychać itd...

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 21:14
0

Ja tak jak Sun zaznaczyłam tak, ale też nie dodałabym do tego "obowiązkowo".

My na szkołę rodzenia chodziliśmy, nic nie płaciliśmy pomimo, że dojeżdżaliśmy z innego miasta i, w zasadzie, z innego województwa ;)

Mi szkoła rodzenia dała poczucie wewnętrznego spokoju. Sporo o dzieciach wiedziałam, ale dowiedziałam się też wielu nowych rzeczy. Podobało mi się też nastawienie i sposób opowiadania położnej o porodzie i o tym jak można sobie pomóc i jak może mi pomóc mąż. Tu przyznam, prawie niczego nie wiedziałam i takie rozmowy dały mi bardzo dużo. Oczywiście zobaczymy jak to wszystko w praktyce wyjdzie ;)

Ale jezeli o mnie chodzi ja jestem na tak.

Odpowiedz
liberte 2013-11-05 o godz. 21:04
0

ja nie wiem jaką zaznaczyć odpowiedź. Uczestniczyliśmy w takich zajęciach ale chyba bez nich też byśmy dali radę. Ja zdecydowałąm sie na szkołę z dwóch powodów:
1. trening oddychania
2. oswojenie męża z tematem (mój z tych co twierdzi że skoro ja wszystko juz wiem to nie musi sie niczego uczyć)

zajęcia z oddyhania były niezłe ale jak się potem okazało źle wszystko zapamiętałąm i jak przyszło do pierwszej fazy poroduto wszystko robiłam nie tak Drugiej nie poznałam bo wylądowałam na stole operacyjnym ;)

mąż podszedł do zajęc bardziej jak do rozrywki więc chyba oswojenie mało zadziałało

no i sama sobie właśnie odpowiedziałam na pytanie którą opcję zaznaczyc

można się bez szkoły obyć

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 20:46
0

Zaznaczyłam "tak", ale nie użyłabym po tym "obowiazkowo". Mozna, ale nie trzeba. Mi sie podobalo z 2 powodów: kontakt z innymi parami na podobnym stadium ;) (cały czas utrzymujemy kontakt) i wiedza jaką zdobył mąż. Ja czytam książki i fora, on nie.
Warto zwłaszcza jak się ma opornego męża. W naszej grupie był jeden pan, który przyszedł na siłę. Nie chciał byc przy porodzie, ani uczestniczyć w zajeciach. Bardzo szybko zmienił zdanie, byl przy porodzie i był bardzo zadowolony.
Nie wiem jak w innych szkołach, u nas było o tym jak partner może pomóc w czasie porodu, czego ma się spodziewac, na co reagować itp.

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 20:08
0

Ja w ciąży z MAti chodziłam - żadne z nas nie miało styczności z małym dzieckiem i jego pielęgnacją. Miałam nieco ruchu, nauke oddechu i nieco wiedzy o porodzie.
Z innych powodów - miałam rodzić w tamtym szpitalu a że szkołe prowadziły położne z porodówki - była okazja je poznać, zwiedzić oddział, oswoić się.
Inna sprawa, że niektóre szpitale wymagają zaświadczenia ze szkoły.

Odpowiedz
fjona 2013-11-05 o godz. 20:04
0

zdecydowanie można się obyć.
jesli chodzić - to własnie z męzem bo dla facetów może tam być sporo ciekawych informacji.
ja wszystkiego czego się dowiedziałam w szkole, wiedziałam już z forum :)
może to tez zależy od szkoły.
i warto poszukac tych refundowanych. ja w szkole rodzenia dostałam sporo gadżetów :)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2013-11-05 o godz. 20:01
0

Ja zaznaczylam, ze warto, ale to chyba tez zalezy od szkoly do ktorej sie trafilo. Z mezem chodziliśmy do szkoly Jeanette Kalyty. Wprawdzie wiele rzeczy wiedzialam z forum i innych rzeczy, ale reszty juz nie 8) Poza tym swietnie sie bawilismy (sic!) na naszej szkole rodzenia- nie zaluję zadnej spedzonej tam chwili.
A najwiekszą korzyśc to chyba odniosl moj mąz, ktory nie tylko zacząl się orientować we wszytskim związanym z pojawieniem sie dziecka to jeszcze okazuje sie teraz bardziej zaangazowany niz ja(np pilnowal mnie bym spakowala torbę w 36tygodniu lol )

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:51
0

Zapomniałam dopisać - zdecydowałam się również ze względu na męża. Ja jak ja ale niech on się trochę oswoi z tematem, na pewno będzie mu łatwiej :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:50
0

zzzmijka napisał(a):Pomijam kwestie finansowe, ale czasu to na dzień dzisiejszy trochę mi szkoda...
W kwestiach finansowych - w Wawce masz akurat również i całkowicie refundowane szkoły.
Co do czasu: ja wolę iść, nawet jeśli post factum okaże się, że niewiele mi to dało. Bo może jednak znajdzie się coś o czym nie wiedziałam, czego nie przećwiczyłam, o czym nie pomyślałam. Mimo, że teoretycznie też obcykana jestem bo i czwórkę kuzynów obskoczyłam i dwójkę chrześniaków w temacie pieluchowym.
Ale to ja lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:36
0

panna_van_gogh napisał(a):agunia85 napisał(a):zdecydowanie mozna sie obyc ;)
Zdecydowanie tak ;)
Zdecydowanie potwierdzam 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:24
0

Ja się obyłam, nie widziałam potrzeby uczestnictwa w szkole.

I radzę sobie chyba całkiem, całkiem ;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2013-11-05 o godz. 19:17
0

Dodam jeszcze ze jesli chodzi o opieke nad dzieckiem to to chyba wszystko jakos instynktownie przychodzi ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:14
0

Chodziłam, nie wiem, czy polecać.

Do porodu mi się nie przydało, tyle, że wiedziałam co do torby zapakować, ale tego to się można na Forumi dowiedzieć :D

Za to dużo mi dały zajęcia z opieki nad noworodkiem- rodziłam w szpitalu, w którym nikogo nie interesowało, jak i czy poradzisz sobie z pielęgnacją, karmieniem, i te informacje mi pomogły opanować pierwszą panikę. W życiu wcześniej nie miałam do czynienia z noworodkiem.

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 19:08
0

zdecydowanie można się obyc bez - my uczestniczyliśmy tylko dlatego, że to był warunek żeby mąż byl przy porodzie. niczego nowego się nie dowiedziałam - a mąż i tak nie był przy porodzie bo akurat był w delegacji - Antosia uparła się żeby wtedy się rodzić lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 18:49
0

Zaznaczyłam, że nie ma takiej potrzeby ale tylko dlatego że ja sama nie chodziłam, choć miałam w planie zaliczyć taką szkołę. Teraz z perspektywy czasu nie żałuję, że nie chodziłam.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2013-11-05 o godz. 18:47
0

agunia85 napisał(a):zdecydowanie mozna sie obyc ;)
Zdecydowanie tak ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-05 o godz. 18:23
0

zdecydowanie mozna sie obyc ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie