Alma_ napisał(a):Dobra, ale dlaczego ona ma pisać pismo?
Niech go zwolnią z obowiązku świadczenia pracy sami, przecież mogą. Oczywiście z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.
Teoretycznie to nie można kogoś zwolnić z obowiązku pracy bo praca to jednocześnie obowiązek i prawo. Czyli możliwe jest tylko wydanie zgody na wniosek pracownika.
"Proszę o zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy w okresie wypowiedzenia, które upłynie z dniem ... ?"
Na listopadowym przykładzie koleżanki okazało się, że rozstanie z tytułu likwidacji stanowiska wiązało się ze: zwolnieniem z obowiązku świadczenia pracy przez 3-miesięczny okres wypowiedzenia, dodatkową trzymiesięczną odprawą i jeszcze jakąś niewielką kasą.
Ale to jej wręczono wypowiedzenie, więc nie wiem, jak będzie w przypadku Twojego męża
To moze sformulowac je tak zebyscie nie mieli watpliwosci ? Cos w stylu prosze o zwolnienie z wykonywania pracy przy jednoczesnym zachowaniu wynagrodzenia oraz.....
Odpowiedz
Nezi napisał(a):DobraC, czyli dobrowolinie zrezygnowaliście z odprawy z tytułu likwidacji stanowiska?
no co Ty lol
K sam zaczal temat zeby postawic warunki. dostal 3miesiace wypowiedzenia bez swiadczenia pracy + 2 miesiace z likwidacji + 1 miesiac gorka. spieszylo im sie skubancom
ale nie ma tego zlego... wczoraj K powiedzial ze jeszcze nie zlapal nerwa ze nie ma pracy a juz mu odpuscil nerw zwiazany z ta praca.. i dobrze, bo zal bylo patrzec jak sie meczy.
w 6 miesiecy powinien cos znalezc
ewentualnie... zaraz zaloze watek o "ojcowskim" choc to rozwiazanie ktorego wolalabym uniknac
zeby zakonczyc temat powiem tylko ze wczoraj moj maz zlozyl wypowiedzenie. doszlismy do wniosku ze lepiej wyprzedzic ruch i samemu kreowac rzeczywistosc niz czekac na uderzenie, zwlaszcza ze zrobilismy to na naszych warunkach.
o tym ze to byl dobry ruch przekonal nas ostatecznie fakt ze jeszcze K nie zdazyl wrocic do gabinetu jak poszedl mail, pisma, zostala wyznaczona osoba przejmujaca obowiazki (formalnie stanowisko K zostaje zlikwidowane, ta osoba wiedziala juz ze bedzie zastepca od 31.01 :o ). wszystko skubancy mieli uszykowane...
no i dobrze. choc podsumowanie brzmi troche dziwnie zwazywszy ze ja jestem na wychowawczym a maz bez pracy.
ale wierzymy w nieopuszczajace nas od kilku lat szczescie no i w sumie do wrzesnia nie ma strachu az tak wielkiego lol
http://www.lex.pl - znajdziesz kp w wersji elektronicznej ;)
Odpowiedz
Pati w tej chwili sytuacja jest taka ze np musimy sie liczyc ze sprowurowanymi dokumentami :|
K szykuje swoje kwity, grubosc teczki juz jest niezla ale wiadomo ze po wypowiedzeniu nie bedzie juz mial do wielu rzeczy dostepu o zeznaniach pracownikow na jego korzysc nie wspominajac.
swoja droga.. ciekawe... do wrzesnia - wzorowy pracownik. wpisy do akt, nagrody, spotkania z prezesem, list pochwalne etc. od wrzesnia - idiota, jelop (mamy to w mailach ), kretyn, etc... ze sie czlek moze tak diametralnie zmienic....
nastepn wypad do empiku - kupujemym kodeks pracy :x
Tak mi się kroi, że tutaj wchodzi w grę ustawa z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników - art. 10. Niby jest o zwolnieniach grupowych, ale w art. 10 jest własnie o mniejszej ilości osób.
Za taki czas zatrudnienia odprawa dwumiesięczna.
A wypowiedzenie to chyba zależy od umowy o pracę...
To teoria, nie wiem jak praktyka...
Nie będziecie chcieli powalczyć potem w sądzie o odszkodowanie, jeżeli faktycznie zatrudnią kogoś na to "likwidowane" stanowisko?
wyciagam. robi sie coraz gorecej. mysle ze temat zotanie "zamieciony" w przyszlym tygodniu...
nie moga znalezc kwitow na meza wiec chyba to bedzie likwidacja stanowiska (co troche smieszne bo pewnie zmienia nazwe stanowiska i dokladnie do tej samej roboty zatrudnia funfla dyrektora )
czy mozecie podrzucic paragraf ktory mowi ze w przypadku likwidacji przysluguje odprawa? taka dodatkowa? czy ejst cos takiego?
jesli K pracuje w tej firmie 4 lata to czy to by bylo 3miesiace (wypowiedzenie) plus cos jeszczE?
bo jesli tak to chyba pojdziemy na uklad bo szkoda nerowo... a z dluzszym czasem damy rade znalezc nowa prace...
mimina napisał(a):A o zmniejszenie bądź uchylenie tychże kosztów zastępstwa można się było odwoływać tylko nie do sądu a bezpośrednio do pozwanego, czego czynić nie chcieliśmy.
To nie jest prawda :|
Zażalenie na koszty składa sie do sądu drugiej instancji.
Nie trzeba odwoływać się od wyroku (składać apelacji) - mozna skarzyc wyłącznie rozstrzygnięcie o kosztach.
Myslelismy o odwołaniu, ale nasz adwokat odradził nam to skoro sąd uznał świadków pozwanego (notabene męża pozwanej) a nie byłych pracowników tejże pani. A tekst Pani sedzi, ze mogła zasądzić mniej ale męza na to stać już w ogóle nas zdołował. A o zmniejszenie bądź uchylenie tychże kosztów zastępstwa można się było odwoływać tylko nie do sądu a bezpośrednio do pozwanego, czego czynić nie chcieliśmy.
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):nie od widzimisię tylko od sytuacji stron ;)
Dlatego widzimisię było w cudzysłowiu.
Wg. mnie te sutyacje stron są różne, ale u nas np. uznał, ze w syt. gdzie zarabia tylko mąż (niewiele), utrzymuje mnie i dziecko, nie mamy własnego mieszkania ani samochodu, to sąd stwierdził, że "mógł zasądzić mniej, ale stać go (męża)na to by zapłacić te koszty", które stanowiły ponad 60% płacy. Zresztą sprawa była na tyle prosta i logiczna, ze czytając całe uzasadnienie wyroku plakac mi sie chciało z bezsilności i niby bycia po stronie pracownika. Szkoda słów!
mimina napisał(a):Aha i jeśli nie masz dowodów "na papierze" takich nie do podważenie, to zeznania świadków na nic się zdadzą
To nie zupełnie jest tak, dowody z dokumentów, zeznań świadków czy stron mają zasadniczo równoważną wartość, a Sąd ocenia ich spójność oraz to czy np. świadek nie plącze się w zeznaniach, czy nie są one sprzeczne z innymi zeznaniami, czy są prawdopodobne. W uzasadnieniu do wyroku Sąd powinien wskazać, którym dowodom dał wiarę, a którym nie.
DobraC, w razie pytań pisz na priv. J
Ale w pracownicy nie widzą, ze w przypadku przegranej mogą ponieść te koszty - ale nie rozprawy tylko zastępstwa procesowego - czyli w przypadku gdy strona pozwana weźmie sobie adwokata. I jeszcze jedno sąd pracy może, ale nie musi zasądzać tych kosztów - to tylko zależy od jego "widzimisię".
Odpowiedz
mimina napisał(a):
Bezpłatne tylko na papierze Jeśli przegrasz sprawę możesz ponieśc koszty zastępstwa procesowego, nie wiem jak innych ale nam poooszło 900 zł Taki to sąd pracy jest bezpłatny.
Ale to akurat nie ma zwiazku z sadem pracy,a z faktem, ze przegrany ponosi koszty :)
irlaaa napisał(a):Pozew może złożyć kazdy pracownik, postępowanie jest bezpłatne.quote]
Bezpłatne tylko na papierze Jeśli przegrasz sprawę możesz ponieśc koszty zastępstwa procesowego, nie wiem jak innych ale nam poooszło 900 zł Taki to sąd pracy jest bezpłatny.
Aha i jeśli nie masz dowodów "na papierze" takich nie do podważenie, to zeznania świadków na nic się zdadzą - jak to było w naszym przypadku.
Radzę jedno - grubo się zastanowić zanim się zacznie "współżyć" z sądem pracy, bo czasem wszytko to nie jest warte zachodu.
Jeżeli wartość przedmiotu sporu przewyższa kwotę 50.000 złotych, pobiera się od wszystkich podlegających opłacie pism procesowych opłatę stosunkową - 5% wartości przedmiotu sporu, jednak nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 100 tys. zł.
Pozew wnosi się odpowiednio do Sądu pod który podlega zakład pracy.
irlaaa napisał(a):Pozew może złożyć kazdy pracownik, postępowanie jest bezpłatne.
a nie zalezy o jaka kwote chodzi?
Pozew może złożyć kazdy pracownik, postępowanie jest bezpłatne.
Sąd Rejonowe dla Miasta Warszawy a jest ich kilka zależnie od dzielnicy, mają odpowiednie wydziały, czyli wydział pracy i ubezpieczeń społecznych.
Jeżeli chodzi o pomoc, to udzielają jej bezpłatnie Państwowe Inspekcje Pracy.
Podobne tematy