-
karolkaa odsłony: 19729
Czy szampan bezalkoholowy naprawdę jest bezalkoholowy?
Czy bezalkoholowe szampany sa calkowicie bezpieczne dla dzieci? Czy nie zawieraja wcale alkoholu, czy moze jakies 0,1%. Pytam, bo dzieciaki maja frajde z otwierania strzelajacej butelki, a jednoczesnie chcialabym byc pewna, ze wszystko jest ok
Gwoli wyjasnienia: najpierw do tematu watku.
Owszem, uwazam, ze dla dzieci od lat 3 do powiedzmy 12-15 (tutaj jak juz kto sobie uwaza) mozna spokojnie podawac szampana dla dzieci, jak piccollo, gdyz to oranzada.
Powyzej tego wieku przy szczegolnej okazji (np. sylwester) mozna (moim zdaniem) podac lampke zwyklego szampana bez zadnej szkody.
A teraz zeby sprostowac: ja nikogo nie namawiam do picia alkoholu, natomiast mowienie, ze nie ma go w polskiej kulturze (bo nie ma u ciebie i twoich przyjaciolek) jest hipokryzja. Przejdz sie na miasto wieczorem, wejdz do knajpy, wejdz na impreze, zobacz jak sie mlodzi bawia, jak wygladaja wesela. Kulutre mozna zmienic, oczywiscie (np. islam calkowicie nie uznaje alkoholu).
Poza tym na pytanie, czy alkohol jest zakorzeniony w polskiej kulturze nalezaloby zapytac kogos z zewnatrz. Powszechnie uwaza sie, ze kultura wina panuje we francji i wloszech i nikt sie za to nie obraza, naprawde tam bardzo duzo osob pije do obiadu wino.
Jedyne, co mi sie u nas nie podoba, to to ze pijemy za duzo trunkow mocnych, jak wodke, a za malo szlachetniejszych jak wino, no ale coz...
I zebym byla dobrze zrozumiana, ja nie bronie takiego wizerunku polski, tylko stwierdzam, ze taki on jest.
Piccolo- jak najbardziej, Amelka ma straszną radichę gdy go dostaje lol
Odpowiedz
Ja nie mam nic przeciwko piciu wina przez nastolatki do obiadu - sama w domu mialam jak DobraC i jakoś alkoholiczką nie jestem, wręcz przeciwnie, tzw. jabola spróbowalam raz, ot tak z ciekawości i mnie wykręcilo:D Ale to, tak jak Siadhal zauwazyla, nie ma nic wspólnego z tematem Piccolo dla 3-latków:)
No i ogromną niechęć budzi we mnie tekst, że alkohol jest w naszej kulturze mocno zakorzeniony - jakiej kulturze, czyjej kulturze? Mojej, DobrejC, Nowaków, osób z miasta, wsi, Polaków ogólnie? Nie zauważylam... a ten sam tekst uslyszalam, jak planowalismy przyjęcie weselne bez wódki - bo do serwowanych potraw nie pasowala. Dla mnie to stwierdzenie, to jakaś mocna żenada :|
tamarka napisał(a):Duzo lepszy kieliszeczek winka z mamusia i tatusiem, anizeli poznawanie alkoholi z kolegami na lawce, albo w parku. To zależy, jakiej kultury spędzania czasu chce się nauczyć dziecko. Ja nie pijałam kieliszeczka winka z mamusią i tatusiem i jakoś mnie nie ciągnęło do picia winka z kolegami.
tamarka napisał(a): Alkohol (czy tego chcemy, czy nie) w sumie jest w naszej kulturze bardzo mocno zakorzeniony. No i co z tego Kulturę można zmieniać.
tamarka napisał(a):Duzo lepszy kieliszeczek winka z mamusia i tatusiem, anizeli poznawanie alkoholi z kolegami na lawce, albo w parku. A wracajac jeszcze do szampana, to dzieciaki chyba wlasnie czuja nobilitacje, kiedy dostaja czegos odrobine zakazanego, cos nie na kazda okazje. Alkohol (czy tego chcemy, czy nie) w sumie jest w naszej kulturze bardzo mocno zakorzeniony.
moge ot? moge? lol
przypomnialo mi to moj wstyd na pewnym obozie zeglarskim, gdzie juz do konca mialam ksywe madame...
bo wpadl chlopak do namiotu, wyszeptal "dziewczyny, mamy wino" a ja usta w ciup, rece w maldrzyk i odparlam ze nie mamy korkaciagu lol lol panienka z dobrego domu...
lampke wina do rodzinnego obiadu pilam chyba od 15 roku zycia. i fakt - przez to nie byl to owoc zakazany i jakies sikacze w parku mnie obrzydzaly
no ale chyba nie kieliszeczek wina z przedszkolakiem?
a mialam wrazenie, ze o mniej wiecej takiej grupie wiekowej mowimy - chyba nikt serio nie proponuje szampana Piccolo 15latkowi? ;)
Duzo lepszy kieliszeczek winka z mamusia i tatusiem, anizeli poznawanie alkoholi z kolegami na lawce, albo w parku. A wracajac jeszcze do szampana, to dzieciaki chyba wlasnie czuja nobilitacje, kiedy dostaja czegos odrobine zakazanego, cos nie na kazda okazje. Alkohol (czy tego chcemy, czy nie) w sumie jest w naszej kulturze bardzo mocno zakorzeniony.
Odpowiedz
matylda_zakochana napisał(a):lady_of_avalon napisał(a):Anirrak napisał(a):
Ja stawiam na pojawienie sie super argumentu o psychicznym przyzwyczajaniu dziecka do alkoholu jako niezbędnego elementu dobrej zabawy 8) lol
No cóz ja takiego szmapna w dzieciństiwe nie dostawałam, zresztą w ogóle alkoholu pod zadną postacia do ukończnia 18 r.ż w domu mi nie dawano, a to psychiczne przyzwyczajenie i tak się we mnie wyrobiło... Geny ani chybił albo coś w tym guście lol lol lol
Patrz, a u mnie odwrotnie. I teraz mam taki wstręt do alkoholu, że chyba do końca życia nie spróbuję ;)
Czyli wniosek jest jeden: nie ma to jak kieliszeczek z mamusią i tatusiem od czasu do czasu ;) lol lol lol
lady_of_avalon napisał(a):Anirrak napisał(a):
Ja stawiam na pojawienie sie super argumentu o psychicznym przyzwyczajaniu dziecka do alkoholu jako niezbędnego elementu dobrej zabawy 8) lol
No cóz ja takiego szmapna w dzieciństiwe nie dostawałam, zresztą w ogóle alkoholu pod zadną postacia do ukończnia 18 r.ż w domu mi nie dawano, a to psychiczne przyzwyczajenie i tak się we mnie wyrobiło... Geny ani chybił albo coś w tym guście lol lol lol
Patrz, a u mnie odwrotnie. I teraz mam taki wstręt do alkoholu, że chyba do końca życia nie spróbuję ;)
Ech, jak zwykle przewrazliwione mamuski. Szampany dla dzieci - przykladowe picollo - nie maja w ogole alkoholu. Owszem maja tam jakies konserwanty, ale nie wiecej niz coca-cola. W zasadzie to jest to gazowany soczek o dobrym smaku, jak dzieciaczki maja jakas impreze to czesto kupuje, natomiast zgadzam sie, ze powyzej lat 3.
Odpowiedz
mialam na mysli sok + wode z babelkami w stosownej butelce - istnieja maszynki do korkowania i nawet nie sa specjalnie drogie (w zeszlym roku kupowalam prymitywna wersje reczna za 12 czy 15zl).
korki tez da sie kupic luzem.
Anirrak napisał(a):Zaraz się pewnie dowiesz "czemu nie" ;) lol
Ja stawiam na pojawienie sie super argumentu o psychicznym przyzwyczajaniu dziecka do alkoholu jako niezbędnego elementu dobrej zabawy 8) lol
Ale ja matka_nieidealna jestem i wyobraźnię mam małą ;)
ech Annirak Ty moja mądra Babo :))))
:usciski:
No, przeciez to jest jasna sprawa, ze moge podac dowolny sok, badz wode mineralna, ale przeciez pisalam, ze tu chodzi o strzelajacy korek i o radoche z tym zwiazana, ze taka dziwna flaszka, ktora strzela, sok chyba nie wystrzeli... (ew. woda gazowana, ale przeciez to nie to samo)
A dziecko powyzej lat 3, oczywiscie.
jesli kwestia skladu - zawsze mozna w butelke dowolnie wymyslna nalac soku winogronowego na przyklad rozrobionego z gazowana woda mineralna.
Odpowiedz
Anirrak napisał(a):
Ja stawiam na pojawienie sie super argumentu o psychicznym przyzwyczajaniu dziecka do alkoholu jako niezbędnego elementu dobrej zabawy 8) lol
No cóz ja takiego szmapna w dzieciństiwe nie dostawałam, zresztą w ogóle alkoholu pod zadną postacia do ukończnia 18 r.ż w domu mi nie dawano, a to psychiczne przyzwyczajenie i tak się we mnie wyrobiło... Geny ani chybił albo coś w tym guście lol lol lol
Zaraz się pewnie dowiesz "czemu nie" ;) lol
Ja stawiam na pojawienie sie super argumentu o psychicznym przyzwyczajaniu dziecka do alkoholu jako niezbędnego elementu dobrej zabawy 8) lol
Ale ja matka_nieidealna jestem i wyobraźnię mam małą ;)
Alkoholu nie zawierają ani grama, za to całą masę E cos tam. Dziecku poniezej 3 lat bym tego nie dała, ale starszemu czemu nie? ;)
OdpowiedzPodobne tematy