-
xmadziara odsłony: 8997
Rano wstac czy później się położyc spac ?
Hej.
Mam taką małą "myślówkę"!
Załóżmy, że muszę coś zrobic, obojętnie: prasowanie, praca przy komputerze itp.
Czy lepiej położyc się później i zrobic to wieczorem, czy raczej położyc się wcześniej a rano popracowac ?! Kiedy człowiek się "lepiej" wyśpi ?
Mam często taki dylemat i nie wiem
A ja tak naprawdę powinnam kończyć aktywność między 20 a 21. Potem już nic nie wymyślę. Za to od samego rana mogę pracować.
Odpowiedz
Ja wieczorem usypiam na stojąco,
zdecydowanie łatwiej mi wstać barrrrrdzo wcześnie
i zrobić to co mam do zrobienia, niż siedzieć do późna.
Ja już o 21 flaczek jestem :D
Typowa ze mnie sowa.
Słyszałam taką opinię psychologa, że bardzo wiele osób jest nie stałych w swoich postanowieniach (cos o tym wiemy, po nowym roku). Idzie za tym to, że często na rano obiecujemy sobie zrobić to czego nam się nie chce wieczorem, a potem rano i tak to odkładamy na później. Zdecydowanie polecam prace domowe wieczorkiem, żeby poprostu mieć z głowy.
A czasami chodzi nam po głowie kilka dni myśl, że cos jest do zrobienia, a nie chce nam się za to zabrać. Czy nie lepiej zobić to od razu, dla świętego spokoju?
Ja wole posiedziec dluzej by sie rano wyspac ;)
Ale w weekendy jak na razie praktykuje opcje pozno isc spac wczesnie wstac (szczegolnie jak swieci slonko i jest ladna pogaoda) 8)
najbardziej lubię wcześnie iść spać i późno wstać lol
jednak przy moim dziecku to drugie awykonalne
więc chodzę wcześnie spać i wcześnie wstaję. a i tak z rana do jakieś 11 jestem nie do życia
Zdecydowanie wolę rano wstać - w dni wolne nie potrafię leżeć w wyrku bo mam poczucie marnowanego czasu lol
W czasach ogólniaka zdecydowanie lepiej uczyło mi się po nocach - jak był spokój w domu bo wszyscy już spali, za to na studiach przeszłam na tryb wczesnoporanny.
Widzę, że większość jednak po nocach na forum siedzi, dlatego nawyk sowi się wypracowuje ;)
Też nie cierpię rano wstawać. Jak mam coś do zrobienia wolę wieczorem, nawet do późna, bo jeśli mam w perspektywie poranne wcześniejsze wstawanie i wisi nade mną widmo jakiejś pracy, to i tak nie zasnę :>
A rano zawsze mam za mało czasu...
Maryjka napisał(a):hehe to zależy od Twojego organizmu, ja wolę dłużej posiedzieć niż wcześniej wstać, choć czasem jak wcześniej wstanę i porobię coś rano to jestem z siebie bardzo dumna i zadowolona Laughing
mam to samo, jestem typową sową w nocy mogę robić wszystko- łącznie z gruntownymi porządkami, za to rano wołami nie można mnie ściągnąć...
okrutnie zazdroszczę skowronkom, wydaje mi się że lepiej wpasowują się w naturalny dla człowieka rytm i przez to jest im łatwiej, dzień jest dłuższy, można więcej zrobić i takie tam
Dokładnie tak samo
Na wakacjach mam taki patent - budzę się siłą o świcie i przenoszę na leżak, gdzie na słońcu dosypiam do wczesnego popołudnia 8)
Inaczej mogłabym przespać najlepsze słońce, bo w wakacyjnym trybie to potrafię spać do 13-14.
A ja różnie.. często zdarza mi się być "sową", ale zdecydowanie wolę wstać wcześnie i wtedy np. sprzątać /tak jak dziś od 7.00 rano ;) /. Dzień wydaje mi się wtedy dłuższy. :P
Odpowiedz
To zalezy od organizmu to raz a dwa pracy jaka trzeba wykonac. Do tego inne czynniki jak np pora roku itp.
Dla mnie latwiej ogolnie jednak posiedziec w nocy, choc jesli chodzi o nauke to wiem po prostu ze lepiej uczyc sie rano. Takze staram sie raczej dopasowac do zadania ;) Ale zdecydowanie rankiem wole przebywac w lozku :)
Ja tez sowa, wieczorem dostaje jakies mega doladowanie i naprawde moge duzo, zza to rano to gdyby mozna bylo spac tak chociarz do 10, 11, ehh...
Aczkolwiek wyjatkiem od tego sa:
- wstawianie pralk. potrafie na 6 nastawic budzik i wlaczyc machine, no a potem oczywiscie isc spac lol
- wyjscia w gory, czy to o 5 czy o 6 bez roznicy, tak samo ochoczo wstaje na podboj gorskiego swiata :D
Nie lubię odkładać na później i kwestia wyspania się jest drugorzędna ;) Czyli najpierw zrobić i mieć z głowy, potem odpoczywać.
Odpowiedz
A ja zauwazlam ze zima lepiej mi sie pracuje wieczorem, a latem lepiej rano, ma to zwiazek pewnie z temperatura, zmiana czasu i naslonecznieniem, im cieplej w sypialni i zimniej na dworze tym gorzej mi sie wstaje, potrzebuje ze cztery razy zeby budzik zadzwonil, z mezem budzimy sie na raty a i tak jestem nieprzytomna, natomiast wieczorem o 23 wlacza mi sie tryb nocny i mam taki kryzys ze zasypiam na stojaco, smieszne jest to ze jak przetrwam ta godzine to moge w ogole sie nie klasc spac.
Ostatnio jestem wiecznie zmeczona chyba przesilenie wiosenne daje o sobie znac
przez to moje spanie do południa zawsze mam taki krotki weekend ;( jak za wczesnie rano wstane to musze sie chociaz na chwile popołudniu położyc bo nie wyrabiam :). a bardzo bardzo bym chciała moc rano wstac i nie byc niewyspana :)
Odpowiedz
Ja nie mam sił ani rano, ani wieczorem ;)
Wszystko, co trzeba robię w środku dnia. Tak między 11 a 20.
Przed 11 jestem nieprzytomna, po 20 jestem nieprzytomna.
zdecydowanie zrobić w nocy, a potem dłuuuuuuuuuuuuugo spać, a że się nie da, bo do roboty trza wstać to potem sie kawą ratuję i zapałkami pod powieki
(właśnie wyjęłam karpatkę z pieca, a maż wiesza oświetlenie w przedpokoju).
skowronek ma swoje plusy, jasne ;)
ale - godzina 24 i ja już padam a nie umiemy wczesniej isc spac (chocby teraz ;) ) to i spie po 6, 7 godzina - trochę mało jak dla mnie
by isc w sobote na dłuzsza impreze musze pospac pol godzinki po południu bo bywało tak, ze przychodzilismy na imprezkę o 18, 19 a o 21 ja juz ziewałam, coz... od 6 rano to JEST upływ czasu
zle funkcjonująca tarczyca tez swoje dokłada
ja to typowy przykład studenckiej sowy :D
zdecydowanie wolę posiedzieć dłużej w nocy i potem móc pospać.zresztą wieczorem i w nocy wszystko jakoś łatwiej wchodzi mi do głowy.rano zwykle jestem nieprzytomna i nie mogę zebrać mysli,więc zanim bym się ogarnęła,to pewnie okzałoby się,że czas wychodzić ;)
Jestem skowronkiem. Nie problem dla mnie wstac o 4 aby cos zalatwic. W weekend wole wstac wczesniej, mam wtedy wrazenie, ze nie marnuje dnia (szczegolnie w zime). Mam tak od szkoky sredniej, gdzie wstawalam o 3-4 rano zeby sie pouczyc bo o 20 juz nic nie kumalam.
Za to teraz mamy problem bo moj maz jest sowa, chodzi spac o 2-3 w weekendy spi do 12-13 (oczywiscie jak moze) wiec zanim mozemy cos zrobic, pojechac, zobaczyc to juz jest pozne popoludnie.
Lubię pracować w nocy,gdy wszyscy już śpią, mam ciszę, nikt mi nie przeszkadza. A rano lubię spać jak najdłużej się da.
Odpowiedz
Ja to nie wiem, co jestem, bo spać chodzę z kurami najczęściej, a wstać rano nie mogę lol
Opcja siedzenia i odwalania roboty tudzież wstawania wcześniej odpada zdecydowanie ;)
Ja tez jestem typową sową - mogę siedziec do pozna, za to rano nijak nie mogę sie poderwac. W moim przypadku sprawdza sie tylko wyrobienie normy wieczorem i nocą, nigdy nie udalo mi sie chyba poderwac na tyle wczesnie zeby zdazyc zrobic to co odlozylam na rano
Odpowiedz
hehe to zależy od Twojego organizmu, ja wolę dłużej posiedzieć niż wcześniej wstać, choć czasem jak wcześniej wstanę i porobię coś rano to jestem z siebie bardzo dumna i zadowolona Laughing
mam to samo, jestem typową sową w nocy mogę robić wszystko- łącznie z gruntownymi porządkami, za to rano wołami nie można mnie ściągnąć...
okrutnie zazdroszczę skowronkom, wydaje mi się że lepiej wpasowują się w naturalny dla człowieka rytm i przez to jest im łatwiej, dzień jest dłuższy, można więcej zrobić i takie tam
Podobne tematy
- projekt Referendum .org - czas najwyższy wstać z kanapy 4
- Jak długo goiła Wam się rano po cesarskim cięciu? 79
- Czy można położyć akryl na odrost po fiberglass? 2
- Czy znacie jakieś zestawy ćwiczeń na rano? 1
- Kiedy lepiej jeść nać selera- rano czy wieczorem? 6
- Czy paznokcie akrylowe można malować i później je zmywać zwykłym zmywaczem? 22