-
karola78 odsłony: 3378
Jak pomóc gdy ktoś nie chce pomocy? :(
Sprawa dotyczy moich dziadków, więc odpuścić nie możemy. Sprawa wygląda następująco. Dziadek ma raka płuc, głównie leży w łóżku, a mało tego ostatnio uzależnił się od leków. Babcia ma zaawansowanego Alzhaimera. Przez jakiś czas pomagała moja mama, ale już nie daje rady, bo faktycznie potrzebują opieki 24h. Szukamy kogoś do pomocy, ale jest ciężko. Dodatkowo dziakowie utrudniają sprawę. Przychodzi do nich pani gotować obiady, na początku było ok, ale teraz dziadek coś zaczyna marudzić. Ostatnio rodzice zakomunikowali, że szukają kogoś na stałę do pomocy no i zaczęło się piekło. Do babci nie dociera, że potrzebują pomocy, a dziadek też twierdzi, że dadzą sobie radę. Chce, żeby mój tata wyciągnął pieniądze z banku i im przywózł do domu, że oni sobie poradzą sami. Nie wiem jak im pomóc, a nie ma możliwości, żeby ktoś z rodziny z nimi zamieszkał :(
Dziękuję
Ulusia napisał(a): Odwiedzaj babcię jak najczęściej będziesz miała możliwosć, myślę że to będzie ważne i dla Ciebie i dla Niej
Na początku odradzają odwiedziny :( Babci też nie będzie na pogrzebie. Też sobie tłumaczę, że tam ma dobrą opiekę. Oby zaakceptowała to miejsce i osoby.
Karola naprawdę mi przykro Odwiedzaj babcię jak najczęściej będziesz miała możliwosć, myślę że to będzie ważne i dla Ciebie i dla Niej
Odpowiedz
Niestety problem się rozwiązał.
W czwartek zmarł mój dziadek, a w sobotę moją babcię zawieźliśmy do domu opieki.
Strasznie mi z tym źle, ale na prawdę nie jesteśmy w stanie zapewnić jej takiej opieki jaką potrzebuje. Jest to okropne, że kochaną osobę trzeba zostawić pod opieką obcych osób.
Karola jest chcą pieniędzy, bo sami sobie poradzą to przekonaj ich, że opiekunka jest praktycznie za darmo. Może aspekt ekonomiczny coś da.
Odpowiedz
darksmile jeśli chodzi o babcię to uważam, że po kilku spotkania pewnie zaakceptuje nową osobę, gorzej z dziadkiem. To taki upraciuch, wie, że sam nic nie zrobi, babcia tym bardziej, ale upiera się, że nie chce pomocy, bo niby nie potrzebuje.
Drobinka nie chcemy doprowadzić do tego, żeby dziadkowie musieli się przekonać "na własnej skórze", że potrzebują pomocy.
Może faktycznie zrobiliśmy błąd mówiąc im, że kogoś szukamy. Może lepiej by było postawić ich przed faktem dokonanym?
Niestety ciągle nikogo nie mamy do dziadków :(
karola78 napisał(a):Sprawa dotyczy moich dziadków, więc odpuścić nie możemy. Sprawa wygląda następująco. Dziadek ma raka płuc, głównie leży w łóżku, a mało tego ostatnio uzależnił się od leków. Babcia ma zaawansowanego Alzhaimera. Przez jakiś czas pomagała moja mama, ale już nie daje rady, bo faktycznie potrzebują opieki 24h. Szukamy kogoś do pomocy, ale jest ciężko. Dodatkowo dziakowie utrudniają sprawę. Przychodzi do nich pani gotować obiady, na początku było ok, ale teraz dziadek coś zaczyna marudzić. Ostatnio rodzice zakomunikowali, że szukają kogoś na stałę do pomocy no i zaczęło się piekło. Do babci nie dociera, że potrzebują pomocy, a dziadek też twierdzi, że dadzą sobie radę. Chce, żeby mój tata wyciągnął pieniądze z banku i im przywózł do domu, że oni sobie poradzą sami. Nie wiem jak im pomóc, a nie ma możliwości, żeby ktoś z rodziny z nimi zamieszkał :(
Sluchaj a w czym dokladnie potrzebuja pomocy? czasami moze byc tak ze chcecie dac ta pomoc, ale dziadkowie nie chca poddac w watpliwosc swojej niezaleznosci.Przyjma pomoc dopiero wtedy kiedy beda jakies nastepstwa wynikajace z niepomagania im...np.cos sie stanie, albo czegos niedopilnuja.
Pomysl o tym.
Innym sposobem jest sposob kounikowania sie z nimi" dziadek dziwi mnie jak Ty potrafisz sobie radzic, masz wszystko pod katrola, jak ty to robisz...swoja droga wiesz co...( i nakrecasz na to zeby kogos zatrudnic do pomocy) wazne zeby nie podwazac ich zaradnosci i kompetencji
Z moją babcią było podobnie. Miała Alzheimera, ale twierdziła że świetnie sobie ze wszystkim radzi mimo, że nie odróżniała dnia od nocy. Zamieszkałam z nią, ale studia nie pozwalały być non-stop w domu. Zaczęła przychodzić do niej opiekunka na 8h dziennie. Na początku były szlochy, że po co, że na co i w ogóle dramat. Awantury mi robiła, chociaż w ogóle nie znała tej pani. Po kilku dniach tak polubiła ją, że nie chciała z domu wypuszczać. Była przeszczęśliwa. Razem czytały gazety, oglądały tv, chodziły na zakupy, spacery. Może przeczekajcie. Niech się najpierw zapoznają. Zobaczcie jak po kilku dniach przypadną sobie do gustu. Przecież tu nie chodzi tylko o pomoc, ale też o przebywanie z kimś.
Odpowiedzbardzo mi przykro, niestety wiem jak to jest, u nas sprawa się rozwiązała w ten sposób (choć nie wiem czy można tak powiedzieć że się rozwiązała) że moja mama zamieszkała z dziadkiem który jest także ciężko chory i potrzebuje opieki, na nikogo obcego też się nie zgodził... nie było innej rady i tak moja mama jest już od 3 miesięcy 350 km od własnego domu
OdpowiedzPodobne tematy
- Jak pomóc komuś, kto nie chce pomocy? 19
- Nie chce mleka, Nie chce butli... 7
- gdy maluszek nie chce ćwiczyć na brzuszku 2
- Co zrobić, gdy pracodawca nie chce zapłacić za urlop? 47
- Dlaczego nie moge dodać ani jednego zdjęcia? Za kazdym razem gdy chce dodac zdjecie wyskakuje komunikat,ze mam sprobowac pozniej. 0
- Dlaczego nie moge dodać ani jednego zdjęcia? Za kazdym razem gdy chce dodac zdjecie wyskakuje komunikat,ze mam sprobowac pozniej. 0