• mycha526 odsłony: 2682

    Nie mogę mu pomóc:((((

    Mój tato jest chory:( badania wykazały wrzodziejace zapalenie jelita grubego. stolec z krwia, niesutanne biegunki, okropne bole brzucha i .... znikąd pomocy:(
    nic prawie nie je, niewiele pije (podczas wizyty w przychodni podłaczono go od razu pod kroplowke)
    czasami nie widze juz taty tylko widze bol na jego twarzy, smutek. tato gaśnie mi w oczach:(
    badania histopatologiczne wycinkow jelita nie wykazały zmian nowotworowych
    lekarze olewaja bo"to taka choroba"
    a ja sie boje,ze sprawca jest nie tylko jelito, boje sie, ze to ta okropna choroba zżera go od srodka:(
    w pn tato idzie po skierowanie do szpitala bo juz nie moze wytrzymac tego bolu... tato, ktory nigdy nie skarzył sie, gdy go cos bolało, teraz o niczym innym nie mowi:(
    a ja nie moge mu pomoc...
    nic nie moge zrobic.....
    Boz,e jak to boli:(((((

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-05, 11:48:15
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-12-05 o godz. 11:48
0

Mycha, mocno ściskam. Staraj się myśleć pozytywnie.

Odpowiedz
Gość 2010-12-05 o godz. 00:28
0

Wiem, że szpital żle sie kojarzy ale przynajmniej bedzie miał fachowa opieke, wzmocnią go i co najwazniejsze przebadaja.Mam nadzieję, że diagnoza lekarska pomoże mu się uspokoić i odgoni najgorsze mysli.
Pisz jak Tato sie czuje a tymczasem ściskam mocno :usciski:

Odpowiedz
mycha526 2010-12-04 o godz. 23:49
0

wczoraj tato trafił do szpitala:( z jednej strony sie ciesze bo moze w koncu cos drgnie, zrobia mu konkretne badania, z drugiej zaś :( :( :(

Odpowiedz
wan 2010-11-30 o godz. 01:23
0

Oczywiscie ze uwaga Naturelli byla jak najbardziej sluszna, i nie ma sie co oburzac, wiadomo zachorowala najblizsza osoba ale mozna jej pomoc, ta choroba naprawde nie jest taka straszna, moj maz np ostatnio mial atak i tez nie mogl wytrzymac z bolu, troche to trwalo ale sie uspokoilo, wiadomo obydwoje sie przejelismy zwlaszcza ze jego lekarz prowadzacy jest w tej chwili niedostepny, jednak wiedzielismy ze to w koncu minie i az tak czarne mysli jak twojego tate nas nie nachodzily, jezeli sobie z tym nie radzicie porozmawiajcie z lekarze i dowiedzcie sie jak najwiecej ulga gwarantowana :)

Odpowiedz
Gość 2010-11-30 o godz. 00:24
0

Dziewczyny, a ja uważam, że uwaga Naturelli była słuszna. To nie jest choroba przy której trzeba się od razu żegnać ze światem.
Może warto by tatą mychy526 trochę potrząsnąć i wygnać z jego głowy takie myśli. Bo takie dołowanie siebie i rodziny w niczym nie pomoże, zwłaszcza, ze ta choroba nie jest śmiertelna.

I właśnie m.in tak należałoby pomóc. Wsparcie psychiczne, ale bez użalania się. :|

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-11-29 o godz. 22:16
0

naturella napisał(a):mycha526 napisał(a):opowiadał, gdzie mamy go pochowac:(
To chyba zbędny dramatyzm
ręce mi opadły...

Mycha wiem jak ciężko Ci jest. Mam nadzieję, że to "tylko" owrzodzenie, które da się wyleczyć/zaleczyć, tak jak piszą dziewczyny. Najważniejsze by szybko zareagować.

Odpowiedz
Gość 2010-11-29 o godz. 12:35
0

Polecam forum o tej chorobie. Tutaj http://crohn.home.pl/forum/

Odpowiedz
Gość 2010-11-29 o godz. 12:27
0

Mycha... Ja też na to choruję.
U mnie choroba uaktywniła się w lipcu ubiegłego roku, po stresie i nieudolnym leczeniu antybiotykami (5 cykli silnego antybiotyku w 1,5 mi-ca). W ciągu 3 miesięcy schudłam ponad 10 kg, z toalety prawie nie wychodziłam. Wszystko co zjadłam przeklatywało a ataki bólowe podowały, że mdlałam :-(
Też miałam najgorsze wizje ale w koncu dostałam prawidłową diagnozę i leki, po których BARDZO szybko udało się zahamować stan ostry i ataki bólu. Teraz prawie nie odczuwam dolegliwości. Biorę Sulfasalazin i bardzo chwalę sobie ten lek.

Badania histopatologiczne robi się nie tylko w celu wykrycia raka ale także wtedy, gdy zmiany chorobowe nie dają jednoznacznego wskazania na daną chorobę. Ja właśnie jestem takim przypadkiem. Tydzień czekałam na wynik i myślałam, że zejdę od samycyh domysłów.

Mycha nie martw się. Z tą chorobą da się żyć! Najważniejsze to poszukajcie bardzo dobrego lekarza, aby uniknąć zaniedbań w poczatkowym okresie leczenia. Tato na pewno wyjdzie na prostą. Wiem, że trudno w to teraz uwierzyć ale są bardzo duże szanse. Najważniejsze, że diagnoza została już postawiona. To naprawdę bardzo duży krok do poprawy sytuacji.

Trzymam kciuki i przekaż Tacie słowa otuchy od nas! :goodman:

Odpowiedz
Grzybowa 2010-11-29 o godz. 12:01
0

naturella napisał(a):mycha526 napisał(a):opowiadał, gdzie mamy go pochowac:(
To chyba zbędny dramatyzm
Uważam, że uwaga nie na miejscu

Odpowiedz
mycha526 2010-11-29 o godz. 10:47
0

naturella napisał(a):mycha526 napisał(a):opowiadał, gdzie mamy go pochowac:(
To chyba zbędny dramatyzm
może dla Ciebie zbędny...
dla mnie to znak, o czym myśli mój tato, dotąd twardy i silny
a teraz bezsilny:(

Odpowiedz
Reklama
mandarynka2222 2010-11-29 o godz. 09:17
0

mycha526 jeśli Twój Tata jest z okolic Warszawy to może mogłabym pomóc, napisałam priv.

Odpowiedz
Gość 2010-11-29 o godz. 09:07
0

mycha526 napisał(a):opowiadał, gdzie mamy go pochowac:(
To chyba zbędny dramatyzm

Odpowiedz
mycha526 2010-11-29 o godz. 06:44
0

dzieki dziewczyny za wsparcie
tate brzuch pobolewa od roku, teraz ten bol sie nasilił:(

ja boje sie,ze przyczyna tych dolegliwosci jest nie tylko jelito:( bo skoro zmian nie ma to pewnie jelio swoja droga a brzuch swoja:( lakarka podejrzewa tez problemy z trzostka:( jutro tato dostanie skierowanie, we wtorek idzie do lekarza szpitalnego, ktory zobaczy,czy rzeczywiscie jest taka potrzeba ( paranoja jak dla mnie). w naszym szpitalu na oodziale gastroenterologicznym czeka sie ok miesiaca na przyjecie:( chyba, ze nagły przypadejk-mam nadzieje, ze za taki tate wezma)

dzis byłam u rodzicow- tato siedział przy stole, podparł sie, zjadł troche i poszedł spac:( mowi, ze bardzo boli
opowiadał, gdzie mamy go pochowac:(

Odpowiedz
wan 2010-11-29 o godz. 02:04
0

Mój mąż ma wrzodziejące zapalenie jelita grubego, jest to choroba która może pojawić się u każdego z nas jeżeli zostanie uaktywniona bakteria którą podobno każdy człowiek ma w swoim przewodzie pokarmowym, u mojego męża uaktywniła się pod wpływem silnego stresu, też zaczęło sie od biegunki z krwią, po zrobieniu wszystkich badań w tym niezbyt przyjemnego gastroskopii lekarze zdiagnozowali własnie tą chorobę, przepisali mu tabletki sulfasalazyny lub salazopirynę, te tabletki będzie musiał brać juz do końca życia na początku 4 x2 tabletki dziennie potem jak się uspokoi dawkę zazwyczaj się zmniejsza, poza tym dieta na poczatku, badania kontrolne co 3 miesiace przez 1rok bo istnieje minimalne zagrożenie dla szpiku, głownie są to badania krwi i moczu. Moj mąz po tygodniu brania tych tabletek zaczął normalnie funkcjonować, aczkolwiek nawroty tej choroby niestety mogą się zdarzać, zwłaszcza pod wpływem stresu, nadmiaru alkoholu. Jeśli bedziesz mieć jakieś pytania zapraszam na priv i nie martw się bo z tą chorobą można normalnie żyć, głowa do góry.
p.s mój mąż nie miał żadnych badań wycinków jelita !!?? Lepiej znajdź porządnego lekarza gastroenterologa

Odpowiedz
Moniqueee 2010-11-28 o godz. 07:08
0

mycha526 - bardzo mocno Cię przytulam :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 06:52
0

mycha526 napisał(a):mój tato jest chory:( badania wykazały wrzodziejace zapalenie jelita grubego. stolec z krwia, niesutanne biegunki, okropne bole brzucha i .... znikąd pomocy:(


Miałam te same objawy i stwierdzono u mnie że mam wrazliwe jelita, wypłukane z tych dobrych bakterii :( nie pamietam nazwy :( Pamietam tylko że przez 10 dni nic nie jadlam tylko kroplówki z sola fizjologiczna mi podawano i antybiotyki (ktory byl przyczyna chyba te stanu :( )

Jesli nie stwierdzono zmian nowotworowych to może u Twojego taty tez tak jest :| Krew na stolcu... to moga byc hemoroidy, które powstały na skutek czestego wyprózniania :( (mnie pomogła maść ziołowa na hemoroidy)

Pamiętam że wyleczyl mnie dopiero lekarz rodzinny metoda "prób i błedów podając co tydzien inne tabletki i któres w koncu pomogły choc czasem bol powraca. Przez 2 m-ce mogłam jesc tylko kasze jęczmienna lub gryczana z kiszką, żadnych kupowanych jogurtów, żadnych przypraw, polproduktów, po jakims czasie mięso gotowane-kurczak w ilościach sladowych, bułka z poprzedniego dnia :(

Mycha, mam nadzieje ze którys lekarz pomoże Twemu tacie.
Trzymaj się
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 06:35
0

Mycha, bardzo mi przykro :usciski:
Jeżeli tata tak bardzo cierpi, to może lepiej nie czekać do poniedziałku, tylko od razu jechać do szpitala na ostry dyżur albo wezwac karetkę?

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 06:23
0

Przykro mi. Może szpital jednak pomoże i uśmierzy ból

Odpowiedz
Gość 2010-11-28 o godz. 03:46
0

mycha bardzo Wam współczuję. Dobrze, że nie ma zmian nowotworowych. Lekarze muszą pomóc i mam nadzieję, że szybko pomogą. Z takim bólem się nie da :( Niestety coś o tym wiem.

:usciski:

Odpowiedz
ediee 2010-11-28 o godz. 03:27
0

mycha tak mi przykro :usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie