• studentka234 odsłony: 9904

    Poród Bielsko - Jak szpital Wojewódzki złamał moje prawa!!!

    W związku z moim porodem który odbył się w listopadzie . na oddziale ginekologiczno położniczym w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku Białej, Al. Armii Krajowej 101 informuję,iż w czasie porodu i pobytu w szpitalu zostało naruszone w stosunku do mnie przez lekarzy i położne Prawo do poszanowania intymności i godności osobistej, Prawo do informacji, Prawo do wyrażania i swobodnej zgody na interwencje medyczne, Prawo do zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem uzyskanych przez personel medyczny, Prawo do dostępu do informacji o prawach pacjenta w zakładzie opieki zdrowotnej.

    Opiszę zdarzenie oraz konsekwencje powstałe w jego wyniku:

    Synka urodziłam w listopadzie r w SZPITALU WOJEWÓDZKIM W BIELSKU. Niestety, mój poród był bardzo ciężki i żle go wspominam, nie dlatego że tak strasznie bolało, lecz dlatego że złamano moje prawa. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego było obecnych tak wiele osób ( 2 położne, lekarz dr E. 2ciągle zakłócający mój poród jak również jakaś pani ubrana " po cywilnemu " czyli nie miała zmiennego ubrania, nazwiska nie znam, wydawała się tam rządzącą) nie wiedziałam kto z personelu jest za mnie odpowiedzialny, za każdym razem inna położna przychodziła by mnie zbadać, czułam się zdezorientowana i opuszczona. Nie informowano mnie o przebiegu porodu, jak również podczas badania USG. Powiedziano tylko tyle że Dzidziuś waży 2800. Pytam jak jest ustawiony? Odpowiedziano - "dobrze" dr O. To nie była dla mnie wystarczająca informacja. Już na sali porodowej w ogóle nie informowano mnie o jego przebiegu. Jedna położna tylko stała, śmiała i patrzała jak jęczę z bólu... czułam sie okropnie, zawstydzona. W pierwszym okresie porodu nie wiedziałam co się ze mną dzieje i z dzieckiem. Wiedziałam że łamią moje prawa ale ból był tak okropny że nic nie mogłam mówić. Dlaczego właśnie wtedy przeprowadzano ze mną wywiad i dawano coś do podpisania? Pani doktor miała pretensję że nie odpowiadam jej szybko na te pytania tylko krzyczę, była wściekła a ja myślałam tylko o Dziecku i o tym potwornym bólu. Dlaczego nie mogłam rodzić w spokoju, skupić sie na porodzie, wyciszyć się? Byłam bezradna, a otaczająca mnie rzeczywistość bezlitosna. W czasie pierwszego okresu porodu o własnych siłach z Mężem próbowaliśmy pozycje kuczne, kolankowe, ciągle się ruszałam. Komentowano moje zachowania. Śmiano się ze mnie. Nie słyszałam ani jednego dobrego słowa ze strony położnych, były nieżyczliwe, aroganckie, nie zaznałam współczucia, nikt nie pomógł Mężowi aby mnie podtrzymywać w czasie zmian pozycji. Pytam, czy mogę wejść do wanny złagodzić ból, odpowiedziano - " Jak już nalejemy to już będzie zimna". Zaintonowałam położnej że w czasie drugiego okresu ( jak już wyrzyna się główka) chcę rodzić w kucki, nie na stole porodowym, bo mam takie prawo, bo tylko moje ciało wiedziało że podczas kucania najmniej boli. Jeden z lekarzy odpowiedział : " W takich pozycjach to tylko kobiety w buszu rodzą... " (dr. E.) Zamurowało mnie. Prosiłam, błagałam że tak mi najlepiej rodzić. Nie pozwolono. Moją decyzję uważali za nieodpowiedzialny wybryk. Unieruchomiono mnie w drugim okresie po przez KTG pomimo że się nie zgodziłam i pomimo że szpital dysponuje przenośnym KTG. Dlaczego złamano moje prawa? Dlaczego nie miałam możliwości swobodnego podejmowania decyzji? Przecież każdy ma prawo do decydowania o własnym losie...

    Po porodzie znów złamano prawa. W czasie zszywania mnie, ( fizjologiczne pęknięcie) jedna z salowych ( sprzątaczka ) siedziała na krześle, ( tam gdzie dziecko badają po urodzeniu, ja natomiast leżałam jeszcze na łóżku porodowym ) patrzała jak mnie dr zszywa i śmiałą się ze mnie, bo drzwi między tymi dwoma wejściami były otwarte!!! Jedna z lekarek ( ta ubrana po cywilnemu ) : " za co się pani uważa? skąd pani wie o pozycjach kucznych? chodziła pani do szkoły rodzenia? to my za panią odpowiadamy... " . W czasie obchodu jeden z lekarzy do mnie : " Ta to rodziła jak błyskawica" ( dr R )

    Pamiętajcie !

    Decyzja pacjenta może być - w ocenie lekarza - niesłuszna, niemniej zasada poszanowania jego woli, wpisana także w deontologię zawodu lekarza ( np. art.15 i 16 Kodeksu etyki lekarskiej ), nakazuje ją USZANOWAĆ!! i to się tyczy wszystkiego, nacięcia krocza, przebicia pęcherza, podanie oksytocyny, czy NAWET możliwość wpływu kobiety na pozycję w jakiej wypiera ona dziecko!

    Dodam, że nawet Sąd Najwyższy w uzasadnieniu swojego orzeczenia wskazał, że " zasada poszanowania autonomii pacjenta nakazuje respektowanie JEGO WOLI, niezależnie od motywów.

    2 Miesiące przed porodem odwiedziłam TEN szpital celem zebrania wywiadu i dowiedzenia się wszystkiego.
    Przywitała mnie bardzo miła położna Pani K .Sz. Oprowadziła wszędzie. Również zebrałam wywiad. Mówiła, abym nie czytała na forach internetowych negatywnych opiń na temat wojewódzkiego. Że to, co tam dziewczyny opisują ( jak się łamie prawa rodzących ) to nie prawda. Uwierzyłam jej..... mówiła że można rodzić w kucki a tego najbardziej oczekiwałam. Mówiła że inne położne są super, że można wejść do wanny złagodzić ból i wiele wiele innych "super rzeczy" Dlatego wybrałam ten szpital.

    Wszystko okazało się KŁAMSTWEM!
    gdyby nie szybka moja interwencja krzykiem " prosze mnie nie nacinać " natnęliby mnie bez zgody z zaskoczenia bo tak właśnie chcieli
    nie można było rodzić w kucki bo im tak nie wygodnie ...
    pomimo prośby nie mogłam wejść do wanny złagodzić ból
    podpięto mnie do ktg mimo że się nie zgodziłam.

    Zawsze chciałam mieć 3 czworo dzieci... ale ten szpital odebrał mi chęć do rozpoczynania na nowo...
    Gdybym nie znała praw pacjentów, to pal licho!!! myślałabym że wszystko jest ok, że tak powinno się rodzić ... zresztą jak uważa 95% POlek

    i wiecie co dziewczyny? ja studiuję kierunek medyczny. Skończę "swoje" i idę na położnictwo. Dlaczego???? bo chcę aby KAżDA RODZąCA rodziła po LUDZKU i tego dopilnuję!! Nigdy nie pozwolę aby ktoś potraktował rodzącą tak jak mnie!! Będę starać się być najlepszą!!! Nigdy nie będę łamać praw pacjentki i nie pozwolę aby ktoś inny je łamał... nawet jeżeli podkopywaliby pode mną dołki!!! Nie podniosę głosu na rodzącą, będę traktowac ja z szacunkiem, współczuć, pomagać jak najlepiej.... a jeżeli zdarzy się pacjentka bardzo agresywna i przypuśćmy na to... kopnie mnie czy coś w tym stylu... nadstawię jej drugi pośladek aby na mnie się wyżyła. Będę życzliwa, miło ustosunkowana. Moje nazwisko będzie znane na całe bielsko i okolice, aż w końcu doczekam się i będę przyjmować porody w domu.

    Wszystko w Waszych rękach, przyszłych Mamach. Jeżeli to Wy nie będziecie się domagać swoich praw to polska porodówka nigdy się nie zmieni! Gdy kobieta staje się zależna od procedur medycznych i decyzji innych osób, traci zaufanie do włąsnej siły i intuicji. Czuje się jak przedmiot pozbawiony możliwości decydowania o sobie. Przychodząc przez procedurę przyjęcia do szpitala, łatwo jest poddać się roli POSŁUSZNEJ PACJENTKI i nie pytać o to, co się z tobą dzieje...
    Zostałyśmy wychowane wśród opowieści o tym że to rodząca jest BIERNA cierpiąca, musi znieśc wiele przykrości i bólu i że to PERSONEL DECYDUJE o tym jak poród powinien przebiegać - MASAKRAAAA!!!!
    Dlatego czas CIĄŻY jest dla was CZASEM BUDOWANIA SIłY WIARY W WASZ INSTYNKT , TAK ABYśCIE MOGłY SIę OBRONIć PRZED SIłą TEGO STEREOTYPU!!!

    Złożyłam skargę na lekarzy i położnych do Biura Praw Pacjenta w Warszawie, oni, skierowali pismo do dyrektora szpitala w którym rodziłam, teraz czekam na odpowiedż. Jeżeli usłyszę tylko słowo " przepraszam" to nie daruję im tego, kieruję pismo do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Beskidzkiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Bielsku na Krasińskiego 28, oraz Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Beskidzkiej Izbie Lekarskiej też na Krasińskiego.

    Dziękuję.

    Odpowiedzi (52)
    Ostatnia odpowiedź: 2012-09-02, 17:33:24
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
natalia3123 2012-09-02 o godz. 17:33
0

Nelly napisał(a):natalia3123 to jest sprawa bardzo indywidualna. ja wspominam swoj porod calkiem dobrze poza jednym wyjatkiem dla mnie BARDZO istotnym, nikt nie zapytal mnie czy zgadzam sie na nacinanie krocza zrobiono to zez mojej zgody i wiedzy. na kzady zabieg lekarz powinien miec zgode pacjenta. zaluje ze nie zlozylam skargiKochana!!! NELLY Czy mnie ktos zapytał??? poprostu nie było czasu i nie zdarzyli moja droga powinnas byc wdzieczna ze szybko Ci pomogli!!! Ta studentka tylko straszy!!! Ja CHCIAŁAM urodzic dziecko a nie wymagałam zeby traktowali mnie jak królowa i o wszystko pytali .Jezeli Wymagacie kochane to prosze rodzic w prywatnych klinikach !!! Pozdrawiam Cie Nelka;]

Odpowiedz
Nelly 2012-03-17 o godz. 22:10
0

natalia3123 to jest sprawa bardzo indywidualna. ja wspominam swoj porod calkiem dobrze poza jednym wyjatkiem dla mnie BARDZO istotnym, nikt nie zapytal mnie czy zgadzam sie na nacinanie krocza zrobiono to zez mojej zgody i wiedzy. na kzady zabieg lekarz powinien miec zgode pacjenta. zaluje ze nie zlozylam skargi

Odpowiedz
natalia3123 2012-02-28 o godz. 06:33
0

Wow ciekawe kto mnie zbeszta??

Odpowiedz
natalia3123 2012-02-28 o godz. 06:32
0

studentka234 ile Ty w ogóle masz lat???Czytałam Twój post rok temu w lipcu wtedy spodziewałam sie dziecka...dopiero w sierpniu po przeczytaniu stwierdziłam ze dramatyzujesz!!!!Wiesz bez urazy ale przesadziłaś trochę!!!Czego wymagałas idac do tego szpitala?za to sie nie płaci wiadome czego mozna sie spodziewac!!!!mogłas pobiec do eskulapu skoro masz takie wymagania!!!! Ja moze napisze moja historie tak w skrócie ! Wiec 6.08.08 o 1 w nocy laduje na oddziale ginekologiczno-położniczym Bielsku-Białej o 1;40 jestem przyjeta zbadana wszystkie formalnosci ok! Nie wiem gdzie ide mysłałam ze gdzies na jakas sale polezec zeby zaczeły sie regularne skurcze lub poczekac na akcje...Ja natomiast juz wyladowałam na sali porodowej z mezem!!!! cisza i spokój zrobiono mi KTG przygotowano do porodu i czekalismy tam .Kiedy skurcze sie nasilały do granic wytrzymałosci ja nie KRZYCZAŁAM NIE WYDZIERAŁAM SIE BO TO NIE KARA DLA MNIE BYŁA!!! JA RODZIŁAM SWOJE DZIECKO !!!!zreszta wiedziałam ze nic mi nie pomoze sie drzec a ze wezna mnie za panikare!!!!Mezus kochany trzymał mnie za reke miałam do dyspozycjii worek sako siedzonko pilke prysznic poprostu zadowolona do granic!!Miałam prze kochana połozna i chyba z pare pielegniarek było ich tam masa!!!Chociaz nie dałam ani grosza byłam pod taka opieka!!!!Miłe PAnie a ja bardzo sie wstydziłam ale wiedziałam ze nie uchronie a to konieczne!!!! Pozniej okazało sie ze mam duze dziecko!! Lekarz był w szkoku boa miałam strasznie wielki brzusio!!!! ...Byłam pod fachowa opieka nie robiłam z siebie idiotki choc kobieta ktorą rano połozyli za sciana takie cuda wydziwaiała ze az mi było wstyd za nia a rodziła 2 dziecko!!!Miałam ciezki porod ale kobiety kochane mi pomagaly slowem i wsparciem...Wikusia przyszła na swiat o 11;45 w środe!! wazyła 4480 kg i 56cm 10 pkt...Gdy tylko usłyszałam ZDROWA PIEKNA!!! odetchnełam z ulga okres rekonwalescencji tez bez zarzuTU!!1Dzis Wiktoria ma rok i 2 miesiace ja smieje sie z porodu a szpital w Bielsku?????Gdybym miała raz jeszcze rodzic bez wachania tam!!!! WIEC przemysl swa decyzje i to co piszesz bo straszysz PRZYSZŁE MATKI!!! i przesadzasz!!!!POZDRAWIAM WAS KOCHANE!!

Odpowiedz
studentka234 2011-12-18 o godz. 01:16
0

Witam

Czy poród to choroba? Dlaczego od lat wmawia się Kobietom, że nie są odpowiedzialne za własny proces porodowy?

Medycyna przez pół wieku przekonuje większości Kobiet, że nie wiedzą jak się rodzi...

Rodzimy na płasko, nie dają Nam możliwości swobodnej pozycji do spontanicznego wyparcia dziecka, nacinają krocza, aplikują oksytocynę. Po coto wszystko?

Chciałabym abyście obejrzały Kobiety rodzące naturalnie, spontanicznie, oraz Te, które zostały przepchnięte przez system szpitalny i któremu musiały sie poddać. Film pokazuje Rodzące w pozycjach horyzontalnych, jak i Te, które rodzą standardowo. Mówione jest o szkodliwościach znieczuleń, cc na życzenie, o interwencjach medycznych, które w ogóle nie mają uzasadnienia, o fizjologii porodu, o akuszerkach które w USA były tępione przez lekarzy.

Film, znany mi jest od dość dawna. Zawsze gdy go oglądam, płaczę lub chce mi się płakać.

"Obecnie większość położników nie ma pojęcia o tym, jak może wyglądać poród." - dr Michael Odent.

"Bardzo niewielu lekarzy widziało naturalny poród" - Susan Hodges.

"Położnictwo to 98% nic wielkiego, a w 2 % problemy" dr Jocques Moritz.

"Szpitale to jest biznes. Chcą mieć łóżka wypełniane i opróżniane.Nie chcą, by Kobiety kręciły się po sali porodowej" - prof Patricia Burkhard.

"Gdy spojrzeć generalnie na położnictwo, istnieje cała seria poważnych operacji, które lekarze wykonują a które nie są medycznie uzasadnione. Na zdrowy rozsądek, nawet idea leżenia na płasko, z nogami do góry: czy to jest najwygodniejsza lub logiczna pozycja porodowa? Nie bardzo."

" Pozycja leżąca jest najbardziej dysfunkcyjną fizjologicznie pozycją porodów. Dlatego, że u Kobiety leżącej na plecach miednica się zmniejsza... i jest jej trudniej przeć używając mięśni brzucha. Wtedy jest bardziej prawdopodobne że będzie potrzeba użycie siły albo wyciągacza próżniowego"

"To bardzo istotne gdy matka jest aktywna i bierze w tym udział.A nie gdy leży na plecach a doktor krzyczy: "przyj!" "mocniej"! - To niepotrzebne! W porodzie pionowym, we właściwym czasie, dziecko wyślizgnie się samo w dół..."

a teraz film w częściach ( każdy z nich trwa po 10 minut ) Piąta cześć wymaga logowania na youtube.

Koniecznie oglądnijcie, a po nim, zapraszam do dyskusji.

http://www.youtube.com/watch?v=bFH9RFd306U

http://www.youtube.com/watch?v=kJMLN99fNq0&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=cJOHsui2X-k&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=RiIzluE4tSQ&feature=related

http://www.youtube.com/verify_age?&next_url=/watch%3Fv%3DoOU2kcs82gE

http://www.youtube.com/watch?v=uMQ1M7FcgKU&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=qxedLOBFsb0&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=iRKE-4GjuGA&feature=fvw

Pozdrawiam
[email protected]

*

Odpowiedz
Reklama
studentka234 2010-11-20 o godz. 12:47
0

Artykuły Powrót:
Lekarze nie są bezkarni

W każdym zawodzie przytrafiają się błędy. To rzecz ludzka. Nie inaczej jest w służbie zdrowia. Są jednak pomyłki, których nie da się w żaden sposób wytłumaczyć. Takie zaniedbania, prowadzące często do dramatycznych powikłań, spowodowane są brakiem koncentracji i lekceważącym podejściem do zawodu. A tego rodzaju błędy są niewybaczalne.

Śmiali się, gdy krzyczała z bólu

Do podjęcia tego - wydawać by się mogło - popularnego ostatnio tematu skłonił nas list, w którym Czytelniczka opisuje drastyczne wręcz zdarzenia, jakich doświadczyła w jednym ze szpitali powiatu bielskiego. Kobieta pisała o karygodnym postępowaniu lekarzy w najważniejszym momencie jej życia.

- Poród był bardzo ciężki. W pierwszym jego okresie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Zdawałam sobie sprawę z tego, że medycy łamią moje prawa, ale ból był na tyle okropny, że nic nie mogłam mówić. Miałam wrażenie, że cała wiedza teoretyczna zdobyta przed porodem wyleciała mi z głowy. Pani doktor miała pretensje, iż nie odpowiadam jej szybko na pytania. Że krzyczę. A ja myślałam tylko o dziecku!

Byliśmy wstrząśnięci treścią listu. Równie dramatyczny był ciąg dalszy...

- Dlaczego nie mogłam rodzić w spokoju, skupić się na porodzie, wyciszyć się? Byłam bezradna, a otaczająca mnie rzeczywistość bezlitosna. W czasie pierwszego okresu porodu z pomocą męża próbowałam pozycji kucznych, kolankowych, ciągle się ruszałam. Komentowano moje zachowania. Śmiano się ze mnie. Tylko dlatego, że tak głośno krzyczałam z bólu. Nie słyszałam ani jednego dobrego słowa ze strony położnych. Były nieżyczliwe, aroganckie, nie zaznałam współczucia. Złożyłam skargę na lekarzy i położne do Biura Praw Pacjenta w Warszawie, a oni skierowali pismo do dyrektora szpitala, w którym rodziłam. Szef placówki obiecał, że wyciągnie konsekwencje wobec lekarza, który dopuścił się tych nieetycznych stwierdzeń. Wiele zawdzięczam Fundacji “Rodzić po Ludzku''. Najbardziej interesowały mnie Prawa Rodzącej. Dzięki Fundacji dowiedziałam się co może, choć nie musi mnie spotkać podczas porodu. Dziękuję Ci Fundacjo!

Pomoc fundacji

Fundacja ''Rodzić po Ludzku'', o której z sympatią wypowiada się pokrzywdzona kobieta powstała w Warszawie w 1996 roku . Jej celem statutowym jest poprawa poziomu opieki okołoporodowej w placówkach położniczych w całej Polsce. - Naszą misją jest wzmocnienie i wspieranie kobiet w otwartym formułowaniu swoich potrzeb i domaganiu się swoich praw. Wnosimy ich doświadczenia do przestrzeni publicznej, ponieważ uważamy, że stosunek społeczeństwa do narodzin i macierzyństwa jest miarą wrażliwości społecznej i demokratyzacji – czytamy na stronie internetowej fundacji http://www.rodzicpoludzku.pl.

Walcz o swoje prawa!

Każda kobieta przy porodzie myśli głównie o tym, aby jej dziecko urodziło się zdrowe. Ewentualne niedociągnięcia bądź drobne pomyłki lekarzy traktuje z przymrużeniem oka, ciesząc się wraz z najbliższymi, że na świat przyszło długo oczekiwane maleństwo. Jednak każda rodząca kobieta powinna znać swoje prawa. Przecież jest to pomoc nie tylko dla niej samej, ale być może dla innych matek, źle traktowanych przez położne bądź lekarzy przy odbieraniu porodu.

Personel nie może traktować rodzącej niegrzecznie, lekceważąco, bezosobowo. Kobieta ma prawo do pełnej i zrozumiałej dla siebie informacji o postępach porodu, podawanych środkach, zabiegach i ich skutkach, a także o zdrowiu dziecka i ewentualnym jego leczeniu. Kobieta przy porodzie powinna decydować o sposobie, w jakim urodzi swoje dziecko. Personel nie powinien ograniczać prawa kobiety do swobodnego poruszania się i wyboru najdogodniejszej pozycji zarówno w pierwszym, jak i drugim okresie porodu.

Pamiętajmy, iż po narodzinach dziecka szpital nie powinien - bez uzasadnionego powodu - zabraniać lub utrudniać matce z dzieckiem kontaktu z rodziną. Odwiedziny powinny tak być zorganizowane, aby nie zakłócały pracy oddziału i nie naruszały intymności innych kobiet.

Z lekarzem można wygrać

Bardzo wiele osób skrzywdzonych przez różnego rodzaju specjalistów bagatelizuje sprawę i najczęściej udaje się po pomoc do innego lekarza. Z reguły jest to błędna decyzja. Jak skutecznie walczyć o swoje prawa udowodnił pacjent skrzywdzony przez dentystkę (o sprawie pisaliśmy 18 kwietnia b.r., http://www.bielsko.biala.pl/1368,artykuly). Jak wtedy informowaliśmy, po półtorarocznych perypetiach sprawa błędów w sztuce medycznej pani stomatolog została skierowana do Okręgowego Sądu Lekarskiego w Bielsku-Białej. Dentystka ostatecznie została ukarana upomnieniem.

- Jestem zadowolony, iż sprawa została zakończona i sprawiedliwości stała się zadość - powiedział nam pacjent. - Smuci mnie jedynie fakt, iż do wszystkiego musiałem dojść sam, a Beskidzka Izba Lekarska, zamiast pomagać, utrudniała mi dojście do prawdy.


Kronika Beskidzka

http://img261.imageshack.us/img261/3733/cci2008071900000ql1.jpg

druga częsc:

http://img177.imageshack.us/img177/4243/cci2008071900001bh6.jpg

zbieram opinie czy któras z Kobiet rodząca w Wojewódzkim zawsze była zmuszona do pozycji
leżącej lub półsiedzącej, czy miały Panie ten wybór pozycji? ( chodzi mi o
drugą faze porodu), czy była koniecznośc nacięcia krocza? czy pytano Panie o
zgodę na ten zabieg? Czy przyspieszano poród podając syntetyczną oksytocynę,
przebijając
pęcherz płodowy? Wyciskano dziecko przez lekarza kładącego się na brzuch? Jeżeli
były wskazania do w/w procedur, to czy były Panie
poinformowane? Podawano Dolagran lub Relanium? jeżeli tak, to czy same Panie się
zgodziły? Gdy prosiły Panie o znieczulenie, otrzymały je Panie? Jak wyglądała
sprawa z lewatywą i goleniem krocza? Prosiły Panie o te zabiegi przygotowawcze?
Jeżeli były, to cczy pytano o zgodę? Jaki był pierwszy kontakt z Dzieckiem? Czy od razu po porodzie mogły Panie miec Swojego Maluszka jeszcze na sali porodowej? Mogły Panie je nakarmic? Ile czasu w ogóle było z Panią Dziecko przed mierzeniem, ważeniem itp? 5, 10 min? Czy byli obecni studenci, osoby trzecie,
np. sprzątaczki? Jeżeli tak, to czy pytano Panie o zgodę na ich obecnośc? Ale
uwaga. Uzyskanie przez PAnie zgody na udział studentów i stażystów nie jest
wymagane, gdy interwencja medyczna jest konieczna. Za poród rodzinny płaciłyście Panie jedynie 50 pln na ubranko dla ojca?

Oczywiście jeżeli Panie się nie zdecydują odpowiedziec, uszanuję decyzję.
Zbieram opinie na temat tego szpitala. Panie które rodziły w roku 2007 i 2008 -
chciałam zbadac czy po mojej interwencji COŚ się zmieniło w tym szpitalu. Panie
które tam rodziły, pomóżmy innym Mamą Smile ANONIMOWO, bede umieszczac wypowiedzi
na blogu. Powtarzam, ANONIMOWO i tylko Tych Pań co napiszą prywatnie do mnie.

to blog :

http://expertia.pl/strefa/blog/studentka234

Pozdrawiam Panie serdecznie

Odpowiedz
studentka234 2010-10-22 o godz. 23:37
0

Według mnie JUŻ mam powody do dumy i z tego się bardzo cieszę.

Odpowiedz
Manifik 2010-10-16 o godz. 00:00
0

Wiesz, mam wrażenie, że od czegoś takiego zazwyczaj zaczynają się rzeczy WIELKIE, teraz chcesz wyrazić swój żal, może kiedyś pomożesz wielu kobietom?

Odpowiedz
studentka234 2010-10-15 o godz. 23:55
0

Opanowałam kilkadziesiąt for internetowych. Na maila dostaję dziesiątki listów z wyrazami współczucia, zdarzają się również negatywne opinie w stylu - paris hilton. Niektóre osoby bardzo przejęły sie moim porodem i mój list będzie wykorzystany w pracach magisterskich na temat godnego rodzenia. (pytano o moją zgodę) . Inne osoby piszą , że czują iż położnictwo nie jest ich powołaniem (mając tytuł licencjata ) i po przeczytaniu mojego listu doszły do wniosku że chciałyby pisać pracę magisterską o zespole stanu pourazowego po porodzie ( PTSD).
Jedna z Koleżanek napisała :

"Przypadkowo byłam na forum, bo nie mam zwyczaju się udzielac.szukałam czegoś innego...Coś mnie tknęło i przeczytałam Twój temat. I jest on potwierdzeniem,że bardzo istotnym czynnikiem traumatyzującym może byc postępowanie personelu medycznego.Jak częstym i jak silnym?To właśnie mam nadzieję zbdac - na przykładzie pacjentek poradni K"

Odpowiedz
Manifik 2010-10-15 o godz. 20:05
0

:)

Odpowiedz
Reklama
studentka234 2010-10-15 o godz. 19:55
0

dodane info jest z początku postu, w środku i na końcu. sporo tego.

Odpowiedz
studentka234 2010-10-15 o godz. 19:53
0

Przepraszam.
Nie można było pierwszego posta zmienić bo nie macie takiej opcji, a że dodałam więcej szczegółów i przemyśleń to wstawiłam to tu.

Odpowiedz
Manifik 2010-10-15 o godz. 19:47
0

"ale rozumiem ze wkleila calosc.. szczegolnei jesli szlo na fora gdzie wczesneij tego nie umieszczala.. "

a to wiele wyjaśnia, ja jak do tej pory jestem wierna TYLKO Forumi :)
Jestem bardzo poruszona przeżyciami studentki, bo poród dopiero przede mną, mam nadzieję i takich ludzi jak Ci z opisu to sie chyba powinno pod pręgierz publicznie dawać!

Odpowiedz
Gość 2010-10-15 o godz. 19:32
0

Manifik napisał(a):żebym nie była źle zrozumiana, rozumiem Twoje przezycia i widzę, że pod koniec posta dodałaś chyba nowe informacje, ale cięzko do nich dotrzeć czytając całą relację
i na poczatku postu tez...

ale rozumiem ze wkleila calosc.. szczegolnei jesli szlo na fora gdzie wczesneij tego nie umieszczala..

studentka trzymam kciuki

Odpowiedz
Manifik 2010-10-15 o godz. 19:30
0

żebym nie była źle zrozumiana, rozumiem Twoje przezycia i widzę, że pod koniec posta dodałaś chyba nowe informacje, ale cięzko do nich dotrzeć czytając całą relację

Odpowiedz
Manifik 2010-10-15 o godz. 19:15
0

Ale chyba opisałaś już to w pierwszym poście tego wątku? :o

Odpowiedz
studentka234 2010-10-15 o godz. 01:44
0

Witam

Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami związanymi z porodem sad.gif Od razu piszę że mój post będzie długi i ( tylko) Zainteresowanych proszę aby przeczytali w całości.

Zerkając na różne fora można zobaczyć rozgorzałą, zaciętą dyskusję przebiegającą w bardziej emocjonalny ton, dotyczącą mojej postawy. Kobiety wolą uchodzic za matki-polki. A skoro już one tak postępują to inne też wg nich muszą. Właśnie dlatego nie mam ochoty pisać już czegokolwiek na forum bo ani nie mam czasu na takie dyskusje, ani ochoty słuchać po jakimś czasie argumentów ad personam.

Wydaje mi się, że łatwiej przetłumaczyć facetom, że jest różnica między fanaberią a godnym i intymnym przebiegiem porodu. Wiem że mam ciężką drogę, ale ja wcale nie będę się poddawać! I wydaje mi się że słusznie robię nagłaśniając tą sprawę. Fundacja Rodzić po Ludzku bardzo dużo zmieniła, ale to trzeba kontynuować... walczyć jakoś... nawet w taki sposób jak ja. Kobiety potraktowane w podobny sposób, niestety nie chcą zamieszczać swoich dramatycznych przeżyć związanych z porodem, bo albo się wstydzą albo w ogóle nie wiedzą że złamano Ich Prawa. Bo zamiast się uświadamiać, edukować to tylko takie sranie w banie za przeproszeniem często jest widoczne.

W związku z moim porodem który odbył się w listopadzie 2007r. na oddziale ginekologiczno położniczym w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku Białej, Al. Armii Krajowej 101 informuję,iż w czasie porodu i pobytu w szpitalu zostało naruszone w stosunku do mnie przez lekarzy i położne Prawa.

Opiszę zdarzenie oraz konsekwencje powstałe w jego wyniku:

Synka urodziłam w listopadzie 2007 r w SZPITALU WOJEWÓDZKIM W BIELSKU. Niestety, mój poród był bardzo ciężki i żle go wspominam, nie dlatego że tak strasznie bolało, lecz dlatego że złamano moje prawa. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego było obecnych tak wiele osób ( 2 położne, starsza i młodsza, niestety nazwisk nie pamiętam, lekarz zakłócający mój poród jak również jakaś pani ubrana " po cywilnemu " czyli nie miała zmiennego ubrania, nazwiska nie znam, wydawała się tam rządzącą) nie wiedziałam kto z personelu jest za mnie odpowiedzialny, raz starsza raz młodsza położna przychodziła mnie badać, czułam się zdezorientowana i opuszczona. Nie informowano mnie o przebiegu porodu, jak również podczas badania USG. Powiedziano tylko tyle że Dzidziuś waży 2800. Pytam jak jest ustawiony? Odpowiedziano - "dobrze" To nie była dla mnie wystarczająca informacja.Na sali porodowej w ogóle nie informowano mnie o jego przebiegu. Młodsza położna ( najprawdopodobniej chyba stażystka ) śmiała się i patrzała jak jęczę z bólu... czułam sie okropnie, zawstydzona. Sądziła że jestem w szoku i myślała że nic nie widzę. W pierwszym okresie porodu nie wiedziałam co się ze mną dzieje i z dzieckiem. Wiedziałam że łamią moje prawa ale ból był tak okropny że nic nie mogłam mówić. Sparaliżowało mi mowę. Miałam wrażenia że to czego się nauczyłam wyleciało wszystko z głowy. Dlaczego właśnie wtedy przeprowadzano ze mną wywiad i dawano coś do podpisania? Mówiłam starszej położnej że aby coś podpisać to pierwsze muszę to przeczytać. Jednak mnie do tego zmusiła a ja żeby mieć już święty spokój podpisałam to. Piszę "to " bo do dzisiejszego dnia nie wiem co podpisywałam, sądzę jednak że była to moja "zgoda" na interwencje medyczne. Pani doktor miała pretensję że nie odpowiadam jej szybko na te pytania tylko krzyczę, była wściekła a ja myślałam tylko o Dziecku i o tym potwornym bólu. Dlaczego nie mogłam rodzić w spokoju, skupić sie na porodzie, wyciszyć się? Byłam bezradna, a otaczająca mnie rzeczywistość bezlitosna. W czasie pierwszego okresu porodu o własnych siłach z Mężem próbowaliśmy pozycje kuczne, kolankowe, ciągle się ruszałam. Komentowano moje zachowania. Śmiano się ze mnie. Tylko dlatego że tak głośno krzyczałam z bólów i gdy przyjmowałam pozycje na kucąco. Nie słyszałam ani jednego dobrego słowa ze strony położnych, były nieżyczliwe, aroganckie, nie zaznałam współczucia, nikt nie pomógł Mężowi aby mnie podtrzymywać w czasie zmian pozycji. Pytam starszej położnej czy mogę wejść do wanny złagodzić ból, odpowiedziała - " Jak już nalejemy to już będzie zimna". Zaintonowałam tej starszej położnej że w czasie drugiego okresu ( jak już wyrzyna się główka) chcę rodzić w kucki, nie na stole porodowym, bo mam takie prawo, bo tylko moje ciało wiedziało że podczas kucania najmniej boli, bo wiedziałam że tak najlepiej ochronić kroczę. Jeden z lekarzy odpowiedział : " W takich pozycjach to tylko kobiety w buszu rodzą... " Zamurowało mnie. Prosiłam, błagałam że tak mi najlepiej rodzić. Nie pozwolono. Moją decyzję uważali za nieodpowiedzialny wybryk. Unieruchomiono mnie w drugim okresie po przez KTG pomimo że się nie zgodziłam. Chodzi o to że chciałam miec to KTG ale PRZENOŚNE które szpital również dysponuje. Dlaczego złamano moje prawa? Dlaczego nie miałam możliwości swobodnego podejmowania decyzji? Przecież każdy ma prawo do decydowania o własnym losie...

Po porodzie znów złamano prawa. W czasie zszywania mnie, ( fizjologiczne pęknięcie ) jedna z salowych ( sprzątaczka ) siedziała na krześle, ( tam gdzie dziecko badają po urodzeniu, ja natomiast leżałam jeszcze na łóżku porodowym ) patrzała jak mnie dr zszywa i śmiała się ze mnie, bo drzwi między tymi dwoma wejściami były otwarte!!! Zszywanie również bolało i tu również wydawałam swoje dżwięki ( jednak one były już dużo cichsze ) widziałam jak ta sprzątaczka głupio się uśmiechała do położnej w końcu spostrzegła że ja to wszystko widzę i już przestała się śmiać. W ogóle co ta sprzątaczka tam robiła?? jak można było pozwolić sprzątaczce oglądać kobietę która właśnie urodziła i którą zszywano na łóżku porodowym z gołą pupą i nogami wystawionymi do góry???? Całkowicie odarto mnie z prywatności! Dlaczego pani dr na to pozwoliła? Ja ciągle wiedziałam że łamane są moje prawa ale naprawdę nic nie mogłam mówić, jak już wcześniej pisałam sparaliżowało mi mowę i myślałam już tylko o moim Synku. Pani ( ta ubrana po cywilnemu ) podniosłym głosem mówiła do mnie : " za co się pani uważa? skąd pani wie o pozycjach kucznych? chodziła pani do szkoły rodzenia? to my za panią odpowiadamy... " W czasie obchodu jeden z lekarzy do mnie przy wszystkich : " Ta to rodziła jak błyskawica"

Po porodzie zasypiając wieczorem, rano pielęgniarka obudziła mnie w taki sposób : podeszła do mojego łóżka, podniosła moja kołdrę w górę, nic nie mówiąc, nie pytając się czy może to zrobić i tylko powiedziała tyle " wstajemy, myjemy dupki" poczułam się upokorzona. Jak można tak postąpić i w taki sposób budzić pacjentkę ?
ta sama pielęgniarka chyba tego samego dnia przyszła i spryskiwała nam krocze ( nie wiem dokładnie czym bo nic nie powiedziała, nie poinformowała, ) i powiedziała : "na przyjemności trzeba sobie zasłużyć" - młoda blondynka a krótkimi włosami ( tak wyglądała pół roku temu - mam nadzieję szanowna pani pielęgniarko że przypomina sobie pani te słowa )

I mam nadzieję że pani doktor i pan doktor również przypominacie sobie te słowa co do mnie mówiliście, bo wiem że prędzej czy póżniej przeczytacie mojego posta.

Proszę zwrócić uwagę :

Decyzja pacjenta może być - w ocenie lekarza - niesłuszna, niemniej zasada poszanowania jego woli, wpisana także w deontologię zawodu lekarza ( np. art.15 i 16 Kodeksu etyki lekarskiej ), nakazuje ją USZANOWAĆ!! i to się tyczy wszystkiego, nacięcia krocza, przebicia pęcherza, podanie oksytocyny, czy NAWET możliwość wpływu kobiety na pozycję w jakiej wypiera ona dziecko!

Dodam, że nawet Sąd Najwyższy w uzasadnieniu swojego orzeczenia wskazał, że " zasada poszanowania autonomii pacjenta nakazuje respektowanie JEGO WOLI, niezależnie od motywów.

2 Miesiące przed porodem odwiedziłam TEN szpital celem zebrania wywiadu i dowiedzenia się wszystkiego.
Przywitała mnie bardzo miła starsza położna Pani K. S. ( UWAGA !!! Tu nie mogę nic powiedzieć złego o Tej Pani! Super Kobieta - Położna - Anioł. Również o Paniach B.P i M.O nic nie moge złego powiedzieć bo One nie prowadziły mojego porodu. Oprowadziła wszędzie. Również zebrałam wywiad. Mówiła, abym nie czytała na forach internetowych negatywnych opiń na temat tego szpitala. Że to, co tam dziewczyny opisują ( jak się łamie prawa rodzących ) to nie prawda. Uwierzyłam. Dlatego właśnie wybrałam ten szpital i miałam cichą nadzieję że Pani K.S będzie wtedy w pracy.

Zresztą szpital na swojej internetowej stronie ładnie się raklamuje :

Blok porodowy
Blok porodowy oferuje:

* ciągły monitoring kardiotokograficzny z analizą komputerową zapisu,
* bezprzewodowe monitorowanie kardiotokograficzne pracy serca płodu za pomocą telemetrii kardiotokograficznej,
* releksację wodną podczas porodu,
* porody w wodzie,
* dowolną pozycję pacjentki podczas porodu,
* porody rodzinne,
* muzykoterapię,
* porody w znieczuleniu na życzenie pacjentki.

Nie wszystko okazało się prawdą!
gdyby nie szybka moja interwencja krzykiem " prosze mnie nie nacinać " natnęliby mnie bez zgody z zaskoczenia bo tak właśnie chcieli
nie można było rodzić w kucki bo im tak nie wygodnie ...
pomimo prośby nie mogłam wejść do wanny złagodzić ból
podpięto mnie do KTG mimo że się nie zgodziłam.

Załuję że nie wybrałam prywatnej kliniki ESKULAP również w Bielsku bo tam jest się klientem a nie pacjentem, traktuje się rodzącą godnie z szacunkiem a nie jak psa.

Zawsze chciałam mieć 3, 4 dzieci... ale ten szpital odebrał mi chęć do rozpoczynania na nowo...
Gdybym nie znała praw pacjentów, to pal licho!!! myślałabym że wszystko jest ok, że tak powinno się rodzić ...

Jestem studentką na 4 roku. Skończę "swoje" i idę na położnictwo. Dlaczego? bo chcę aby każda rodząca rodziła po LUDZKU i tego dopilnuję!! Nigdy nie pozwolę aby ktoś potraktował rodzącą tak jak mnie!! Będę starać się być najlepszą!!! Nigdy nie będę łamać praw pacjentki i nie pozwolę aby ktoś inny je łamał... nawet jeżeli podkopywaliby pode mną dołki!!! Nie podniosę głosu na rodzącą, będę traktować ja z szacunkiem, współczuć, pomagać jak najlepiej.... a jeżeli zdarzy się pacjentka bardzo agresywna i przypuśćmy na to... kopnie mnie czy coś w tym stylu... nadstawię jej drugi pośladek aby na mnie się wyżyła. Będę życzliwa, miło ustosunkowana. Moje nazwisko będzie znane na całe Bielsko i okolice, aż w końcu doczekam się i będę przyjmować porody w domu.

Wszystko w Waszych rękach, przyszłych Mamach. Jeżeli to Wy nie będziecie się domagać swoich praw to polska porodówka nigdy się nie zmieni! Gdy kobieta staje się zależna od procedur medycznych i decyzji innych osób, traci zaufanie do włąsnej siły i intuicji. Czuje się jak przedmiot pozbawiony możliwości decydowania o sobie. Przychodząc przez procedurę przyjęcia do szpitala, łatwo jest poddać się roli POSŁUSZNEJ PACJENTKI i nie pytać o to, co się z tobą dzieje...

Zostałyśmy wychowane wśród opowieści o tym że to rodząca jest BIERNA cierpiąca, musi znieśc wiele przykrości i bólu i że to PERSONEL DECYDUJE o tym jak poród powinien przebiegać - MASAKRAAAA!!!!
A to nie prawda! Trzeba uświadomić Przyszłe Mamy że to One właśnie decydują o swoim porodzie, bo mają do tego prawo! Rodząca, gdyby nawet chciała urodzić na głowie bo tak jej wygodnie - personel ma się do niej dostosować! Nie może kłaść pacjentkę na łóżko porodowe - gdy jej jest nie wygodnie.
Dlatego czas CIĄŻY jest dla was CZASEM BUDOWANIA SIłY WIARY W WASZ INSTYNKT , TAK ABYśCIE MOGłY SIę OBRONIć PRZED SIłą TEGO STEREOTYPU!!!

Złożyłam skargę na lekarzy i położnych do Biura Praw Pacjenta w Warszawie, oni, skierowali pismo do dyrektora szpitala w którym rodziłam, jednak odpowiedzi się nie doczekałam. Do Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, do Rzecznika Praw Pacjenta - tu kierowano mnie do Okręgowej Izby Lekarskiej.

Również Fundacja Rodzić po Ludzku jest poinformowana.
Dzięki Fundacji Rodzić po Ludzku dowiedziałam się jak powinno się traktować kobiety rodzące, każdy artykuł został przeze mnie dokładnie przestudiowany. Najbardziej interesowały mnie Prawa Rodzącej. Dzięki Fundacji dowiedziałam się co może choć nie musi spotkać mnie podczas porodu. Codzienne ćwiczenia od czwartego miesiąca mojej ciąży sprawiały przyjemność.
Dziękuję Ci Fundacjo! mimo że nie rodziłam jak chciałam, to cieszę się że w końcu dowiedziałam się o swoich prawach!

Ja do dzisiejszego dnia żle się czuję, co wieczór leją się łzy, mam wielki żal że nie mogłam sama sobie pomóc. Jestem coraz bardziej nerwowa a to odbija się żle na moim Synku i nie wiem kiedy ta trauma się skończy.

Dziękuję.

Odpowiedz
studentka234 2010-10-06 o godz. 03:11
0

Dziewczyny wszystkie jesteście Kochane i dziękuję Wam za słowa otuchy.

Radio z mojego miasta dzisiaj się odezwało do mnie.
'Chcieliby poznać moją historię i proszą o numer telefonu.

Jak sądzicie jak to wszystko będzie wyglądało, bedą przeprowadzać ze mną wywiad? czego mogę się spodziewać?
proszę o szybką odpowiedz.

do MagdyP
Magdziu, przepraszam że jeszcze nie przecztałam Twojej historii. Niedługo napiszę do Ciebie.

Odpowiedz
MagdaP 2010-09-29 o godz. 13:58
0

Poza tym ja też wtedy myślałam że nie będę mieć więcej dzieci, chyba że adoptuję, ale to na szczęście mija :) Teraz mój Skarb ma roczek i wiem że nie będzie jedynakiem, tak naprawdę to marzymy o trójce. Dzieci naprawdę wynagradzają te delikatnie mówiąc nie zawsze miłe przeżycia, co nie znaczy oczywiście żeby zostawiać to co się przeżyło bez jakiś działań. I teraz za drugim razem już będę dużo dużo mądrzejsza I namawiam wszystkich którzy w jakiś sposób zostali skrzywdzeni do nagłośnienia, chociaż na forach internetowych, tych spraw.

Odpowiedz
MagdaP 2010-09-29 o godz. 13:53
0

studentko - napisałam do ciebie na priva, poza tym opis mojego porodu możesz znaleźć na tym forum - rodziłam w Lędzinach. ja aż tak bardzo sprawy nie nagłaśniałam, ale ponieważ Lędziny dostały nagrodę Fundacji rodzić po ludzku więc 2 miesiące po porodzie kiedy już przemyślałam na spokojnie wszystko co przeżyłam w tej placówce napisałam o całej sprawie do Fundacji i zaraz dostałam odpowiedź. Okazało się że oni specjalnie monitorują placówki które dobrze wypadły w rankingu i że nie byłam pierwsza która do nich w sprawie Lędzin napisała. dziwię się tylko dlaczego to nie wyszło w czasie kiedy zbierali ankiety??? wtedy były same superlatywy w prasie, na forach i w ogóle :/ tego nie jestem w stanie zrozumieć! w każdym razie jakiś skutek to przyniosło - główny winowajca stracił pracę, choć teraz podobno się sądzi... W każdym razie nie pozostało bez echa i mimo wszystko to mnie cieszy. Nie żebym była mściwa ale nie lubię kłamstwa, obłudy i oszustwa a w Lędzinach nas oszukano. Bardzo trudno o tym zapomnieć. Kropka.

Odpowiedz
studentka234 2010-09-29 o godz. 03:00
0

sądzicie żebym sprawe nagłaśniała?

narazie mojego posta o tej samej treści można poszukać na klikunastu forach internetowych. wystarczy wygooglać - poród bielsko. :)

jak wspomniałam sprawę skierowałam do Biura Praw Pacjenta w warszawie, czekam na odpowiedz.

myślę teraz nad jakąś gazetą która opublikuje to wszystko. potem będzie tv.

Odpowiedz
studentka234 2010-09-29 o godz. 02:47
0

Jesteście naprawdę KOchane !!
Magdo i Skrzacik równiez Wa, współczuję !!! chociaz nie opisałałyście porodu ale zapewne wiem co macie na myśli.
Mam to samo odczucie... że nagle chciałabym miec dużo dzieci, patrząc na mojego Maluszka... chciałabym aby to się stało rzeczywistością

Odpowiedz
MagdaP 2010-09-29 o godz. 01:13
0

współczuję autorce postu takich przeżyć, tym bardziej że sama mam podobne - traumatyczne, a rodziłam w sławnych w całej Polsce, na całym świecie i we wszechświecie Lędzinach. dobrze że tego tak nie zostawiłaś. ja tez nie zostawiłam mojego porodu bez echa, szczęście w nieszczęściu nie byłam sama w tej interwencji. myślę że lekarzowi który wtedy przy nim był do dziś moje nazwisko odbija się czkawką... przyznam że też chciałam mieć więcej dzieci, po porodzie stwierdziłam że nie wiem czy będzie jeszcze następny raz, ale teraz po ponad roku wiem że chciałabym żeby był jeszcze chociaż raz a może dwa bo kiedy patrzę na to nasze cudowne dziecko to mam ochotę mieć tuzin. także nie martw się, po czasie człowiek jednak patrzy na to wszystko z innej perspektywy, ale co przeżyłyśmy to przeżyłyśmy... niestety :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-28 o godz. 23:14
0

Ja przeczytalam caly i jestem w szoku jak Cie potraktowano.

Myslalam, ze ja mialam zly porod i ze moje prawa zostaly zlamane, ale widze, ze moglo byc gorzej. :|

Aha, rodzilam na Karowej w Warszawie. Nie polecam. :|

Odpowiedz
fonia 2010-09-28 o godz. 23:06
0

studentka234 a najbardziej przerażające jest to, że kobiety (położne itd) potrafią być tak nieczułe, bezczelne, aroganckie...
Nie powinno to mieć miejsca, ale miało Studentko i bardzo Ci współczuję tych chwil, a z drugiej strony dziękuję za posta, bo o tym trzeba mówić.
Każda z nas marzy, by rodzić po Ludzku...

Odpowiedz
studentka234 2010-09-27 o godz. 22:34
0

przepraszam - 900 :)

Odpowiedz
studentka234 2010-09-27 o godz. 22:33
0

jak myślicie .
ile z tych 987 Osób przeczytało cały mój post ?

Odpowiedz
studentka234 2010-09-20 o godz. 00:44
0

dziękuję że przynajmniej jeszcze KTOŚ to przeczytał, bo jak widzę to było już ponad 600 odwiedzin.!!! Dzięki :)

Odpowiedz
okcia81 2010-09-18 o godz. 18:11
0

walcz dziewczyno, bo każdy powinien być godnie traktowany a już napewno rodząca kobieta Exclamation

Jeśli chodzi o pozycję rodzenia to mnie od razu położna wyjaśniła że u nich rodzi się w pozycji leżącej bądź półsiedzącej i ja na to przystałam (nie miałam sił rodzić inaczej) a o nacięciu też mnie powiadomiono że w razie konieczności to zrobią ale nie popierają rutynowych nacięć. Niestety u mnie musieli to zrobić...

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 17:42
0

Studentko gratuluje Ci, ze walczysz o nalezne Ci prawa. I zycze aby faktycznie udalo Ci sie zostac najlepsza polozną.
Ja do dzis pluje sobie w brode, ze w koncu odpuscilam i nie zlozylam skarg w odpowiednie miejsca po moim porodzie . Na szczescie wielka trauma mi dzis nie zostala po moich przezyciach jednak nie moge powiedziec zebym czula sie komfortowo ze swiadomoscia, ze traktowano mnie nie jak pacjenta z jego prawami, a jak kolejny przypadek do odwalenia
Ja tez wczesniej ogladalam szpital, czytalam o nim na forach, chodzilam tam do szkoly rodzenia i wszystko to moglam sobie w kapcie wsadzic w czasie porodu

Odpowiedz
studentka234 2010-09-18 o godz. 17:00
0

Kaja,Carrie, Aga, Bromba, Martusia, Ania

mogę prosić o skopiowanie Waszych wypowiedzi i wklejenie ich tu

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3733294&start=0

nie trzeba się logować.

Odpowiedz
studentka234 2010-09-18 o godz. 16:42
0

to, co mówią w szkole rodzenia, niewiele wspólnego ma z rzeczywistością.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-09-18 o godz. 15:08
0

Carrie napisał(a):Mnie w szkole rodzenia nikt o prawach rodzącej nie mówił
Mnie również. A to, o czym i jak mówili, z góry je ograniczało (nacięcie, pozycja do rodzenia itd). Zrezygnowałam.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:57
0

Serio dziwicie się dziewczynie, że opisała to na forum? Nawet jeśli to był jeden post?
Jakby mnie się coś takiego przytrafiło poruszyłabym niebo i ziemię, żeby dowiedziało się o tym, jak najwięcej kobiet.
Od personelu medycznego oczekuje się pewnych standardów niezależnie, czy mąż jest czy go nie ma.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:52
0

Marusia - Studentka rodziła z mężem.

Jesli pytasz tak ogólnie to oczywiście dopuszczam taką myśl że ktoś może rodzić sam.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:14
0

Mnie w szkole rodzenia nikt o prawach rodzącej nie mówił

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:13
0

Kika napisał(a):Mąż, nie mąż, narzeczony, osoba towarzyszaca - obojetnie.
A nie bierzesz pod uwagę, że rodząca może by całkiem sama?
Nie każdy rodzi z osoba towarzyszącą.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:04
0

Przeczytałam tekst.

Mąż, nie mąż, narzeczony, osoba towarzyszaca - obojetnie.

Tak w ogóle to kiedyś piasałam posta o prawach rodzącej.

I nie mam nic przeciwko ze post został napisany.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 13:58
0

Kika napisał(a):A męża zamurowało?
A jeśli nie ma męża? Albo nie chce być przy porodzie?
Kika napisał(a):Prawa jakie masz w szpitalu każda rodząca wie ze szkoły rodzenia
Nie każda rodząca chodzi do szkoły rodzenia.

Bardzo mi przykro studentko234, że Twój poród wygladał tak a nie inaczej, ale może dzięki Twoim ostrzeżeniom nie spotka to innej kobiety..

Odpowiedz
studentka234 2010-09-18 o godz. 13:48
0

Przede wszystkim przepraszam za wejście z grubej rury :)
Dziękuję za słowa otuchy, naprawdę to bardzo pomaga.
Tak. To racja. Moje posty są na różnych forach, po to., aby przestrzec przyszłe Mamy.

Odpowiedz
Bromba 2010-09-18 o godz. 12:45
0

A ja się cieszę,że Studentka zamieścila ten post. Jestem właśnie w połowie ciązy i temat porodu i wszystkiego co z nim związane jest mi co raz bliższy. Wprawdzie nie jestem mieszkanką Bielska -Białej tylko Krakowa i nie ma niebezpieczeństwa że będę rodzić w tamtym szpitalu - niemniej gdyby ta historia dotyczyła mojego szpitala to chcialabym być świadoma, że mogę tam zostać potraktowana w ten sposób.

Uważam, że żadna z nas nie chciałaby doświadczyć takiego traktowania w takiej chwili gdy nie ma się siły walczyć o swoje. Im więcej takich informacji tym lepiej dla wszystkich kobiet- nawet gdyby choć jednej miała pomóc w podjęciu decyzji o miejscu porodu.

Studentko - masz rację walcz o swoje prawa.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 11:43
0

Carrie napisał(a):MarMaja napisał(a):Kiniak napisał(a):MarMaja napisał(a):...
A tak po za tym, to Dzień Dobry
No i co Ci dał taki goopi tekst? Im więcej opinii o szpitalach tym lepiej. Byc może dzieki temu opisowi któraś forumówka uniknie podobnej sytuacji.
Jest to pierwszy post tej osoby. Nie napisała na Forumi nic innego oprócz długaśnego wywodu, jak to ją źle potraktowali przy porodzie... Tematu nie krytykuję, formę i owszem.

Ja też mogłam wleźć tutaj z butami i z grubej rury od wstępu zacząć wylewać żale...
Nie zrobiłam tego, bo mam jednak trochę więcej obycia.
Imho to nie kwestia obycia. I na miejscu studentki234 też bym pisała na każdym możliwym forum (nawet jeśli miałby to być mój jeden jedyny post), żeby ostrzec. Tak po prostu, po ludzku. Bo rodząca ma swoje prawa, ale jak widać ignorowane..
poza tym jeśli ma to służyć jako ostrzeżenie a tak to odebrałam to sorry, żeby ktoś napisał najpierw bezsensu 50 postów a później taki post; dziewczyna napisała to co przezyła i pozostawiła do rozważenia Wam, nam, że mimo i dobrego wrażenia przy odwiedzaniu szpitala później może być diametralnie inaczej-sama jestem tego przykładem; Kika to że nigdzie nie jest idealnie wiemy ale sorry chyba nie musimy na to godzić i jeśli ta osoba nie miała siły walczyć w tamtym momencie-jakoś się nie dziwię- to może chcę tym postem coś osiągnąć.....

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 11:06
0

MarMaja napisał(a):Kiniak napisał(a):MarMaja napisał(a):...
A tak po za tym, to Dzień Dobry
No i co Ci dał taki goopi tekst? Im więcej opinii o szpitalach tym lepiej. Byc może dzieki temu opisowi któraś forumówka uniknie podobnej sytuacji.
Jest to pierwszy post tej osoby. Nie napisała na Forumi nic innego oprócz długaśnego wywodu, jak to ją źle potraktowali przy porodzie... Tematu nie krytykuję, formę i owszem.

Ja też mogłam wleźć tutaj z butami i z grubej rury od wstępu zacząć wylewać żale...
Nie zrobiłam tego, bo mam jednak trochę więcej obycia.
Imho to nie kwestia obycia. I na miejscu studentki234 też bym pisała na każdym możliwym forum (nawet jeśli miałby to być mój jeden jedyny post), żeby ostrzec. Tak po prostu, po ludzku. Bo rodząca ma swoje prawa, ale jak widać ignorowane..

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 02:14
0

elek napisał(a):a mnie się nawet nie chciało tego wszystkiego czytać...
to po co ten Twój post, coś miał wnieść do meritum?

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 02:11
0

Kika napisał(a):Wejście smoka :)

A ty kobieto poszłaś rodzić do tego szpitala z biegu?
Nie wiedziałaś jacy tam są lekarze, nie zrobiłaś rozpoznania, nie rozmawiałaś z żadną położną ze szpitala?

A męża zamurowało?

Prawa jakie masz w szpitalu każda rodząca wie ze szkoły rodzenia ale trzeba też o nie walczyć to jedno ale czy ktoś je będzie respektował to drugie. Nigdzie nie jest idealnie.
Kika, przeczytałaś w ogóle co ona napisała? Przecież była na rozpoznaniu i rozmawiała z bardzo uprzejmą położną
Nie rozumiem Was. Kilka miesięcy temu niemiło potraktowali w szpitalu "starą" forumówkę, podniósł się lament by walczyla o swoje prawa, następnie zachęta by wkleiła swoją historię gdzie się da w celu ostrzeżenia. Zapewne owa forumówka też miała po 1 poście na innych forach. I to było cacy Inni w takiej sytuacji są be, bo zieloni na forum.
(tekst o ilości postów mówi do mnie tylko w przypadku reklam wibratoró na eroticonie).

Męża mogło zamurować, zemdlić cokolwiek. W dzisiejszych czasach raczej się nie spotyka człowiek z takim traktowaniem i sama nie wiem jak bym zareagowala jak by mi ktos tak pojechał.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 02:06
0

Kika, studentka234 napisała:

studentka234 napisał(a):2 Miesiące przed porodem odwiedziłam TEN szpital celem zebrania wywiadu i dowiedzenia się wszystkiego.
Przywitała mnie bardzo miła położna Pani K .Sz. Oprowadziła wszędzie. Również zebrałam wywiad. Mówiła, abym nie czytała na forach internetowych negatywnych opiń na temat wojewódzkiego. Że to, co tam dziewczyny opisują ( jak się łamie prawa rodzących ) to nie prawda. Uwierzyłam jej..... mówiła że można rodzić w kucki a tego najbardziej oczekiwałam. Mówiła że inne położne są super, że można wejść do wanny złagodzić ból i wiele wiele innych "super rzeczy" Dlatego wybrałam ten szpital.
;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 02:02
0

Wejście smoka :)

A ty kobieto poszłaś rodzić do tego szpitala z biegu?
Nie wiedziałaś jacy tam są lekarze, nie zrobiłaś rozpoznania, nie rozmawiałaś z żadną położną ze szpitala?

A męża zamurowało?

Prawa jakie masz w szpitalu każda rodząca wie ze szkoły rodzenia ale trzeba też o nie walczyć to jedno ale czy ktoś je będzie respektował to drugie. Nigdzie nie jest idealnie.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 01:12
0

Dobrze, że są osoby, które walczą o swoje prawa.
Zastanawia mnie tylko, z czego ci wszyscy ludzie się śmiali? Z rodzącej kobiety? To dla nich chyba codzienny widok.

Odpowiedz
elek 2010-09-18 o godz. 00:30
0

a mnie się nawet nie chciało tego wszystkiego czytać...

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 00:28
0

Kiniak napisał(a):MarMaja napisał(a):...
A tak po za tym, to Dzień Dobry
No i co Ci dał taki goopi tekst? Im więcej opinii o szpitalach tym lepiej. Byc może dzieki temu opisowi któraś forumówka uniknie podobnej sytuacji.
Jest to pierwszy post tej osoby. Nie napisała na Forumi nic innego oprócz długaśnego wywodu, jak to ją źle potraktowali przy porodzie... Tematu nie krytykuję, formę i owszem.

Ja też mogłam wleźć tutaj z butami i z grubej rury od wstępu zacząć wylewać żale...
Nie zrobiłam tego, bo mam jednak trochę więcej obycia.

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 00:10
0

MarMaja napisał(a):...
A tak po za tym, to Dzień Dobry
No i co Ci dał taki goopi tekst? Im więcej opinii o szpitalach tym lepiej. Byc może dzieki temu opisowi któraś forumówka uniknie podobnej sytuacji.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 21:52
0

...
A tak po za tym, to Dzień Dobry

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie