• Gość odsłony: 5124

    Jak reagujecie na jakiekolwiek sugestie, rady, czy też krytykę?

    Przyznam się szczerze, że wątek ten został zainspirowany chudym/tłustym mlekiem (sama usłyszałam kiedyś, że mam tłuste mleko, bo dziecko ma zaparcia), prowadzaniem niemowląt za ręce (moja babcia: musisz dziecko dużo nosić, żeby mu się kręgosłup wzmocnił), tudzież sadzaniem 9-miesięczniaków na nocniku ("ja już miesięczne dziecko natrzymywałam nad ubikacją").Czy dopuszczacie do siebie taką myśl, że babcia, teściowa itp wie lepiej? czy sugerujecie się zdaniem starszych osób, które krytykują Wasze wychowanie/pielęgnację dziecka i proponują inne metody?Jak reagujecie na jakiekolwiek sugestie, rady, czy też krytykę? Czym się sugerujecie - literaturą, własnym (zdrowym bądź nie) rozsądkiem, zdaniem lekarza, zdaniem znajomych, w tym cioć, babć, itp?

    Odpowiedzi (78)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-14, 19:24:08
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ladybird7 2010-10-14 o godz. 19:24
0

Marchefka napisał(a):A nie, przepraszam, zwracam jednak uwage innym ;) jak na forum podworkowym wyrazilam swoja opinie co sadze o przewozeniu dziecka w foteliku bez pasow lub wogole uzywaniu fotelika na dluzsze trasy to zostalam wykluczona towarzysko z ławkowych obrad ;) ale jakos mi to wisi.
A mnie teraz ciekawosc zjada, co powiedzialas :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 19:09
0

naturella napisał(a):Kolezanki tesciowa widziala za to babcie, ktora dziecku pozwalala bawic sie w piasku wylacznie w lateksowych rekawiczkach
Ej no świetny pomysł ! Chyba sama wypróbuję lol Nie trzeba potem brudu zza paznokci wydobywać lol Ehh człowiek się uczy całe życie, sama bym na to nie wpadła :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 18:47
0

naturella napisał(a):Jak reagujecie na jakiekolwiek sugestie, rady, czy też krytykę? Czym się sugerujecie - literaturą, własnym (zdrowym bądź nie) rozsądkiem, zdaniem lekarza, zdaniem znajomych, w tym cioć, babć, itp?
Zdrowym rozsądkiem, zdrowym rozsądkiem...i jeszcze raz, zdrowym rozsądkiem. No moze trochę intucją i zdaniem mojej mamy. Mam do niej duze zaufanie.

Co do lekarzy, hymm...roznie z tym bywa. Szczególnie w kwesti leczenia farmakologicznego. Z racji wykonywanego zawodu, latwiej wylapac mi jakies idiotyzmy. Ale mam jedną pania doktor, której "się słucham" :)

Za to zdecydowanie mówię NIE wszelakim ciocim, wójkom, sasiadkom, i ... "przeedukowanym" mamom

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 18:03
0

martusia, mysle ze jest roznica miedzy nadopiekunczoscia, a jakas chora fobia. A jesli o pytanie chodzi, chyba nie bywam nadopiekuncza.

Kolezanki tesciowa widziala za to babcie, ktora dziecku pozwalala bawic sie w piasku wylacznie w lateksowych rekawiczkach

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-14 o godz. 17:13
0

Zejdę z tematu ale zapytam : wiecie gdzie się podziewa Natalia .
Obstawiam urlop ale tak się wlasnie zastanawiam ...

Odpowiedz
Reklama
TYGRYS 2010-10-14 o godz. 16:54
0

Ja już wiele razy słyszałam o tym ze dziecko będzie miało zawiane uszy .
Tak głęboko siedzi to przekonanie ze nawet letnie czapeczki mają te nieszczęsne nauszniki (które wg mnie wyglądają okropnie ale to tylko moje zdanie) .
Maciek chodzi w kapeluszu całe lato ale nie zakrywam uszu .

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 16:54
0

Sun napisał(a):Piaskownica mnie przeraża jeszcze bardziej niż przedszkole... taka publiczna, do której sikają koty, psy i menele? Aż mnie boli jak o tym pomyslę...
ej, większość placów zabaw z piaskownicami jest grodzonych nawet w mojej okolicy, a do ekskluzywnych ona ni w ząb nie należy.

pewnie, menel przejdzie, kot też się może na upartego przeciśnie - pozostaje liczyć, że nie będzie im się chciało.

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 16:49
0

A nie, przepraszam, zwracam jednak uwage innym ;) jak na forum podworkowym wyrazilam swoja opinie co sadze o przewozeniu dziecka w foteliku bez pasow lub wogole uzywaniu fotelika na dluzsze trasy to zostalam wykluczona towarzysko z ławkowych obrad ;) ale jakos mi to wisi.

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 16:47
0

Moje dziecko strasznie kombinuje zeby wejsc do pisakownicy nie ubrudziwszy sobie rak piaskiem, jesli juz mu sie nie uda to z obrzydzeniem sie otrzepuje, co jednoczesnie nie przeszkadza mu tarzac sie w tumanach kurzu po calym placu zabaw dzis po podworku trzeba bylo wyrzucic do prania wszystko co mial na sobie, a on nadawal sie tylko pod prysznic ;)

Na dobre rady jestem przewrazliwiona i czesto reaguje agresywnie. Szczegolnie do obcych. Mamie i tesciowej zapowiedzialam, ze to moje dziecko i wiem co robic. Co jakis czas cos tam mi podpowiadaja, jak uwazam, ze rada jest w porzadku to stosuję ;) wszystko wg wlasnej intuicji wspartej wiedza z ksiazek i netu.
Uslyszalam tez kiedy nie zgadzalam sie na dopajanie, szybsze wprowadzanie pokarmow, poduszke itp, ze wychowuje dziecko ksiazkowo -co w tym zlego ? Nie cierpie takiego doradzania, uswiadamiania mlodej matki na sile, bo przeciez co ona tam wie

Rad od obcych nasluchalam sie juz od groma i ciut ciut - caly czas mnie to powala, bo sama nigdy nie zwrocilabym innej matce uwagi. Ostatnio jakis chlop zaczal mnie nauczac, ze dziecko powinno miec tą niesmiertlna czapeczke. Powiedzialam, ze wg mnie nie powinno. On dalej swoje, wiec spytalam czemu on nie ma. A ten mi na to, ze dziecku grozi zawianie - powiedzialam, ze ja wiatru nie czuje, co skonczylo rozmowe i pan stwierdzil, ze w koncu wiem lepiej co dla mojego dziecka najlepsze - pytanie po co wiec ta cala rozmowa ??

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-14 o godz. 16:43
0

My chodzimy na ogrodzone place zabaw . Jeden koło domu nawet zamykany na noc . Nie jest jednak wykluczone ze w nocy przez płot wchodzą tam menele i sikają do piaskownicy .
O koty rzeczywiscie się martwię (teraz ze wględu na toksoplazmozę) ale chcę zeby dzieciak miał kontakt z innymi dziecmi . Bardzo się tam dobrze czuje , lubi dzieci i nie chciałabym go tego kontaktu pozbawić .

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-14 o godz. 16:38
0

Madeleine napisał(a):No, ona antybiotykom też jest przeciwna ;) Dobra napisała to, co chciałam sama. Potrafię sobie wyobrazic (ba! nawet znam kilka takich, ale prywatnie przyjmują) lekarza, który jest zarówno przeciwny homeopatii, jak i ostrożny w wypisywaniu antybiotyków.

E, to dziwne, że poleca danonki :o jakaś nieogarnieta ;)

Bosz, ja chyba będę matką o której piszecie
Piaskownica mnie przeraża jeszcze bardziej niż przedszkole... taka publiczna, do której sikają koty, psy i menele? Aż mnie boli jak o tym pomyslę...

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-14 o godz. 16:16
0

Fajny taki czyścioszek . Jaka matka takie dziecko . Pewnie mama jej tak robiła i nakazała jej tak robić .
Ja się nie spodziewam ze Maciek będzie dbac o to czy sobie nie wybrudzi spodni jeśli ja sama nie wycieram murka okalającego piaskownicę albo siadam bezposrednio na piachu . Cudów nie ma - dlatego mam wiecznie brudne dziecko .
( Chociaż zajomi mają córke czyscioszkę i sami się zastanawiają skąd ona taka bo oni nie są jakoś ekstremalnie dbający o czystość ).

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 16:03
0

ja też mam opowieść piaskownicową z dziś - to była pierwsza dłuższa nasiadówa Eryka w piaskownicy, więc pewie znajdzie się z czasem więcej ;)
dziewczynka ok 4-letnia, najpierw wutarła chusteczką z piasku murek okalający piaskownicę, potem usiadła na nim, zabawki rzuciła w piach i schylając się zaczęła się bawić. po kilku minutach krzyknęła do ammy, że ta piaskownica jest zła, bo musi się nisko schylać i jej ciężko :o aż sie dziwnie poczułam pozwalając roczniakowi łazić po piachu, sypać nim naokoło i brudzić sie do woli...

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-14 o godz. 15:40
0

Ja bywam nadopiekuńcza ale bardzo mocno staram się nad tym panować zeby dziecku nie zrobić krzywdy .

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 14:41
0

naturella napisał(a):I siedzenie na gorącym, suchym piasku w upale mogło jej zaszkodzić? Nie wierzę. I zabieranie zabawki przez obcego chłopca również szkodzi na pęcherz?
nie pisałam o zabieraniu zabawek, tylko o siedzeniu na poduszce.
Babcia widocznie boi się o wnuczkę. Pewnie za bardzo. Ale siedzenie na poduszce chyba temu dziecku nie zaszkodzi?
Poza tym naturella, czy Ty nigdy nie bywasz nadopiekuńcza?

Odnośnie tematu: jeśli słucham rad, to tylko mojej siostry, ewentualnie mamy. Reszcie, zależnie od tego kto radzi albo przytakuję, albo wprost mówię, że z tym czy tamtym się nie zgadzam chyba, że coś mi wyjątkowo pasuje, to mogę to wypróbować w praktyce;)

Odpowiedz
LenkaB 2010-10-14 o godz. 13:55
0

Ja nieraz nie potrafię tak słuchać i delikatnei przytakiwać. Nieraz odpowiem tak, że ta osoba sama nie wie czy ja żartuję czy mówię poważnie 8). Ot taki śmieszny przykład:
siedzimy i bawimy się w cieniu a obok miła kobieta mnie poucza (z wyglądu może z kilka lat ode mnie starsza):
-załóż siostrzyczce kapelusik bo chłodno, ty nie wiesz, ze tak trzeba?
a ja na to:
-wiesz co, właśnie go zgubiła po drodze, jak znajdziesz to dasz mi znać?
I tak szybko przeszłyśmy na "ty" ale już więcej jakoś nie rozmawiałyśmy 8).

Nieraz posłucham rady mamy, sama potrafię w różnych sytuacjach do niej zadzwonić i spytać o coś. Nieraz co dwie głowy to nie jedna ;).

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 13:30
0

I siedzenie na gorącym, suchym piasku w upale mogło jej zaszkodzić? Nie wierzę. I zabieranie zabawki przez obcego chłopca również szkodzi na pęcherz?

To dziecko według mnie miało chorobę, owszem, a tą chorobą była babcia. Bardzo mi żal takich dzieci.

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 09:56
0

naturella napisał(a):Straszne, po prostu straszne
Dla mnie z kolei straszne jest obgadywanie i krytykowanie osób o których nic sie nie wie.
Babcie czasem przeginają, ale może ta miała jakiś powód? Może dziecko było na coś chore? Może miało chory pęcherz, może nerki? Może jest jakiś powód dlaczego siedziała na poduszce?!

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-13 o godz. 15:53
0

My trafilismy kiedyś na panią która Mackowi zabierała z ręki zabawki i oddawała swojej córce .

W parku często widywłam babcię z chłopcem na oko 3lata ale mogl miec więcej . Obwoziła go wozkiem po parku w kółko wreszcie wjezdzała na plac zabaw i nie wyjmowała go z tego wózka tylko pokazywała jak inne dzieci się bawią .
Myślałam ze ten chlopczyk jest chory i nie może chodzić ale w końcu kiedyś pozwoliła mu wyjsc z wózka i bawił się z innymi dziećmi .
Bidulek taki .

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 14:34
0

Kurcze, dziewczyny... jakie biedne dziecko widziałam dzisiaj w piaskownicy... nie zwróciłam najpierw uwagi, dopiero jak usłyszałam babcię z ławki obok, gromkim głosem wołającą do mojego Maksa: "DLACZEGO JEJ TO ZABIERASZ?!" - patrzę, a dziewczynka w piaskownicy siedzi na PODUSZCE włożonej w siatę foliową... Maks myślał, że to zabawka. I dopiero wtedy do mnie dotarło, że dwuletnie na oko dziecko siedziało przez godzinę na PODUSZCE, w jednym miejscu, bawiąc się foremkami... naokoło szalały dzieciaki, a ona siedziała. Matko święta. Ale po kilkunastu minutach znów babcia wstała i znów gromko do Maksa: DLACZEGO JEJ ZABRAŁEŚ ZABAWKĘ?! ONA SIĘ TYM BAWIŁA!" - bo Maks zabrał dziewczynce łopatkę. No matko święta, jakie biedne dziecko. co wyrośnie z takiej biednej, wtłoczonej przez babcię w poduszkę dziewczynki? Z babcią, ingerującą w zabawy dzieci? Zabrałam Maksowi łopatkę, oddałam, a babcia stale biadoliła i robiła dziewczynce uwagi, że jak mogła dać, że dlaczego dała itp. Straszne, po prostu straszne. Zazwyczaj w piaskownicy jest klimat wzajemnego zabierania, pożyczania i wydzierania sobie zabawek, czasem są konflikty, to się wkracza, ale czegoś takiego w życiu nie widziałam. Ta dziewczynka nawet pupy z poduszki nie ruszyła, żeby łopatkę odebrać. Koszmar, według mnie.

Odpowiedz
karola78 2010-10-13 o godz. 14:28
0

Madeleine napisał(a):karola78 napisał(a):Przepraszam, ja trochę niedokształcona jestem, co jest złego w homeopatii?
Hmmm, chociażby to, że naczelna rada lekarska jest przeciw, bo nie dowiedziono działania tych leków? ;)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1390719#1390719 i więcej w tym temacie
dzięki za linka, nie wiedziałam o tym. Idę poczytać i już nie zaśmiecam.

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 14:18
0

karola78 napisał(a):Przepraszam, ja trochę niedokształcona jestem, co jest złego w homeopatii?
Hmmm, chociażby to, że naczelna rada lekarska jest przeciw, bo nie dowiedziono działania tych leków? ;)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1390719#1390719 i więcej w tym temacie

Odpowiedz
karola78 2010-10-13 o godz. 14:11
0

Przepraszam, ja trochę niedokształcona jestem, co jest złego w homeopatii?

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 13:47
0

Sun napisał(a):Madeleine napisał(a):Swojej pediatrze w ogóle nie ufam. To typ polecający danonki i leki homeopatyczne. .
Danonki! Zgroza! Leki homeopatyczne! Jeszcze wieksza zgroza! A dobra to taka co wali antybiotykiem?
Pyta wyrodna matka lecząca wyłącznie homeopatycznie
No, ona antybiotykom też jest przeciwna ;) Dobra napisała to, co chciałam sama. Potrafię sobie wyobrazic (ba! nawet znam kilka takich, ale prywatnie przyjmują) lekarza, który jest zarówno przeciwny homeopatii, jak i ostrożny w wypisywaniu antybiotyków.

DobraC napisał(a):danonkow kupowac nie bede ;) za drogie sa lol
hehe, dokładnie tak lol

Agness27l - oj, widac, że masz na pieńku z teściową ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-13 o godz. 12:09
0

mi ostatnio jakaś pani sprzedała tekst jak karmiłam małą daniem z słoiczka "matka lepiej cyca daj a nie z słoika karm".
Odwróciłam sie tylko i postarałam sie wystosowac odpowiednie spojrzenie. CHyba podziałało bo potem juz sie nie odezwała więcej

Odpowiedz
DobraC 2010-10-13 o godz. 11:30
0

Sun napisał(a):Madeleine napisał(a):Swojej pediatrze w ogóle nie ufam. To typ polecający danonki i leki homeopatyczne. .
Danonki! Zgroza! Leki homeopatyczne! Jeszcze wieksza zgroza! A dobra to taka co wali antybiotykiem?
Pyta wyrodna matka lecząca wyłącznie homeopatycznie
dobra pediatra IMHO to taka ktora leczy jak najmniej inwazyjnie do momentu do ktorego nie uzna ze musi wkroczyc z silniejszym lekiem. tylko antybiotyk i tylko homeo to dwie skrajnosci, obie zle.

danonkow kupowac nie bede ;) za drogie sa lol wole jogurt plus owoce lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 11:16
0

Madeleine napisał(a):Swojej pediatrze w ogóle nie ufam. To typ polecający danonki i leki homeopatyczne. .
Danonki! Zgroza! Leki homeopatyczne! Jeszcze wieksza zgroza! A dobra to taka co wali antybiotykiem?
Pyta wyrodna matka lecząca wyłącznie homeopatycznie

Odpowiedz
aga077 2010-10-13 o godz. 10:18
0

U nas na początku teściowa wtrącała sie do mleka(ale nie nachalnie, tylko z taktem), ale i tak wybór pozostawiła mi(my praktycznie od samego początku na butelce :( ) . Mamę staram sie gasić jak tylko się zagalopuje w udzielaniu rad. Jak mam chęć to zapytam o radę, ale i tak zrobię po swojemu. Teściowa teraz za bardzo sie nie wtrąca, a jak się wtrąci to i tak olewam. Pediatrę mamy do bani, nadaje się do szczepień i do ważenia młodego. Unikamy jej jak ognia. Stare baby działają mi na nerwy i kiedyś którejś coś odpalę, bo nie wytrzymam

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 10:10
0

ja mam w kwestii babc, mam, ciotek i teściowych szczęście :)
mieszkamy sami, z dala od reszty rodziny , moja mama jak kilka Waszch stwierdziła już na początku , że kiedyś to było inaczej to raz a dwa , że jest za mną i bardzo mnie popiera w tym co robię więc na tej płaszczyznie jest między nami bardzo dobre porozumienie
teściową mam kilka kroków dalej niestety i dosyc skutecznie utrudniała mi życie na samym początku , przy pierwszym dziecku ale pomiędzy nami zawsze istaniał konflikt więc mogłam się tego spodziwac - w tej chwili nie ma pomiędzy nami kontaktu, spotykamy się jedynie na imprezach rodzinnych i jest ok.

Choc nie, ostatnio była taka sytuacja , że moja teściowa wymyśliła sobiem, że zabiera wnuczkę nad morzez na 2tygodnie , sama, pociągiem ( a mieszkamy pod Warszawą) - prawie 70letnia kobieta + 5,5lenie dziecko :o
ja byłam w szoku, oczywiście powiedziałam stanowczo nie- bo co jeśli Amelka wbiegnie do morza - pobiegnie za nią ?
albo co jeśli ona zasłabnie, zemdleje gdzieś w słońcu , w miejscu publicznym ???
oczywiście skończyło się na tym, że Ona chce dla dziecka najlepeiej a ja jestem zła , wyrodna i złośliwa

Co do Pań w piaskownicy, które to wygłaszają swoje mądrości to zależy od humoru - jak mam zaczepny to chętnie wdaję się w rozmowę 8) jak nie to odchodzę , idę do dziecka, udaję zajętą ...
Wy piszecie o starszych Paniach a u mnie najmądrzejsze są te ok. 19-20letnie - ostatnio jedna opowiadała jak to jej matka w ciąży paliła i nic jej nie jest i ona całą ciążę paliła i też nic jej dziecku nie jest i jacy Ci lekarze to są beznadziejni ...

Odpowiedz
fjona 2010-10-13 o godz. 09:46
0

upta1 napisał(a): Ja jestem dobra dusza i wszystkich uwag zawsze wysłuchiwałam kiwając głową.
ja też tak mam. ale oczywiście i tak robię swoje, bo co do zasady kieruję sie własną intuicją, która ma poparcie w literaturze albo innych przypadkach (czyt. Foruma)

ja np wiecznie wysłuchuję uwag, że czemu synek biega w jednej koszulce i na boso w zimie skoro ja mam bluzke i polar na sobie. no jemu to wystarcza a mi nie.

Madeleine napisał(a): Zamierzam odpieluszyc swoje dziecko, jak będzie na to gotowe. Nic nie wskazuje, aby to miało byc szybko. On nawet nie jest świadomy, że robi kupę - i nic dziwnego, ma na to jeszcze czas.
u nas dokładnie tak było. bardzo polecam! zaczekałam aż był gotowy (czyli ok 3 tygo. temu), i sukces był prawie natychmiastowy! pewnie, że wypadki się nadal zdarzają ale co do zasady nie musze pilnować jego procesów fizjologicznych.
na szczęscie się nie bałam opowieści, że mi potem dziecko bedzie uciekać z nocnika itd. nigdy nic takiego nie miało miejsca.

ewasia napisał(a):Mam o tyle "dobrze", ze Olaf jest atopikiem i trzeba uwazac co je, czym sie go myje, smaruje itd. Raz babcie widzialy jak wyglada Olaf po zjedzeniu czegos niedozwolonego i juz nie udzielaja rad jedzeniowych i pielegnacyjnych.
też tak mam. i choc oczwyiście ta cała atopia jest nieszczęściem to jednak niezapleczalnym plusem jest to, że nikt mi synka nie pasi rzeczami niewłaściwymi dla jego wieku i zdrowia.

Odpowiedz
Gość 2010-10-13 o godz. 01:00
0

Rad mamy, lekarzy, zawsze wysłucham, choć nie zawsze wykorzystuje.
Uwag obcych ludzi nie słucham.
Najczęściej kieruję się swoją intuicją.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:47
0

Gabingo napisał(a):Mika_ napisał(a):Gabu od 9 miesiąca życia robi kupę na nocnik - sam załapał, sam chciał, zero parcia z naszej strony.
ale jak ? sam Wam pokazal, ze chce zebyscie mu nocnik kupili ?
nie odbierz tego jako krytyke, bo nie mam takiego zamiaru, ale Gabu na pewno za pierwszym razem nie zakapowal, ze na nocniku sie robi to czy tamto, wiec kilka razy musieliscie go tam sadzac, a to jednak lekkie parcie ;)
ale gratuluje, ze masz juz problem z glowy. moj mlody to pewnie sekindy na nocniku nie udziedzi, moja mama juz proponowala, zeby moze go sadzac, ale ja mam gdzies to latanie za nim z nocnikiem i pampersem w reku
Że tak powiem gabingo ironia nie jest potrzebna :)

skopiuję swój post z tego wątku http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=32065&postdays=0&postorder=asc&highlight=nocnik&start=15
Sadzam od kiedy Gabi miał 9 miesięcy. Najpierw dla oswojenia z nocnikiem. Ale co go posadziliśmy to w nocniku była zawartość. Szkoda było zmarnować wyczucia dziecka Wink Prawie do początku nie zdarzały nam sie kupy do pampersa. Niestety Gabi nie potrafi jeszcze powiedzieć czy wskazać kiedy ma potrzebę lub po prostu nie czuje potrzeby ( za maly na rozpoznanie ) Wysadzam po spaniu nocnym ( kiedy prześpi godzinę 6 rano siku nie ma ), po drzemce, po spacerze.
Latem chciałabym spróbować już treningu czystości w formie zaawansowanej. Łatwiej dziekco rozebrać, cieplej itp.
Siedzi na nocniku nie dłużej niż 7 minut, chyba, że ma być kupa wtedy siedzi aż zrobi Wink

Z obserwacji znajomych łatwiej jest przyzwyczajać dziecko stopniowo, wtedy uzna nocnik za coś normalnego, początkowo się nie buntuje, później jest już przyzwyczajone do osprzetu Wink i rytuału.
Kiedy jest już mobilne, zaczyna latać to szkoda mu czasu na zapoznawanie się z nocnikiem i może być trudno przekonać go do przesiadywania na nim

co do parcia - nie było go co dalej wyjaśniam w przytoczonym wątku

nikogo do odpieluszania przekonywać nie zamierzam, u nas wczesne zakupienie nocnika i metody, które obraliśmy zadziałały i co więcej odbyło się bez regersu czyli wszystko odbyło się spokojnie i o czasie

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:47
0

U mnie to jest tak, że rad za badzo nie ma. Ale czasem są durnowate propozycje, podparte tym, że my (ja i mąż) w wieku Maćka tak mieliśmy i żyjemy. No fajnie, ale ogórków małosolnych czy kiszonych i tak Maćkowi nie dam 8)

Jeżeli już rad słucham, w miare grzecznie, ale i tak robie swoje, chyba, że rady się z tym moim zgadzają ;)

Na razie skorzystałam tylko z jednej - mąka ziemniaczana na dupkę.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:44
0

Rady obcych ludzi mi się nie zdarzają, albo może tak świetnie je ignoruję ze nawet o nich nie wiem? 8)
Z teściową nie mam najmiejszego problemu. Ona uważa, że ja pewnie i tak wiem lepiej jak to teraz jest, a pozatym uznaje że to w końcu nasze dzieci więc my decydujemy co i jak więc nie narzuca się wcale. Jeśli już coś mówi to jej rady są z gatunku tych takich w dobrej wierze a nie z cyklu "powinno być tak bo ja tak robiłam i pół świata tak robiło i tak jest najlepiej".
Moja mama chociaz to typ który lubi się wymądrzać troszkę czasem, to stara się mnie nie pouczać w kwestii dzieci (chociaż widzę, że ją nie raz korci ;) ). Jedna tylko kwestia była/jest czyli właśnie ten cholerny nocnik Już kilka dyskusji było na ten temat (bo ja mimo że wiem, że nie powinnam tak robić to zawsze jakoś tak wyjdzie że wdam sie w dyskusję ). No bo ona mnie i siostrę wysadzała już od 5 miesiąca. Grrrr. No ale ostatnio przedstawiłam kilka rzeczowych argumentów i narazie mam spokój (tak do września mniej więcej pewnie ;) ). Poza tym mama mi jeszcze ani razu nie "podpadła" :)
Moja babcia za każdym razem gdy się widzimy, niezależnie od tego jaka jest temperatura i jak dzieci są ubrane to twierdzi, że za cieńko dzieci ubieram. Ale na to uodporniłam się całkowicie. Wyglada to mniej więcej tak:
B: Oj jak ty maluchy za chłodno ubierasz.
Ja: dobrze je ubieram
B: ale tak wiatr dziś wieje, zimno im jest napewno
Ja: nie jest
B: ale powinnaś je ubierać cieplej
Ja: nie wydaje mi się
B: no tak, oczywiście wiesz lepiej

Pozatym ja nie mam żadnych oporów by pytać. Więc jak mam jakiś problem to pytam pytam i jeszcze raz pytam: naszą położną, pediatrę, moją mamę, dzieciate koleżanki. I jesli dam wiarę ich radom to je stosuję, a jak nie to szukam opowiedzi dalej.

Odpowiedz
madzia 2010-10-12 o godz. 23:43
0

Ha, ja to wredna i bezczelna jestem i nie pozwalalam na udzielanie mi rad, chyba, ze sama o to poprosilam ;).
Jakies tam rady sie zdarzaly, ale niewiele.
A ufam sobie, czasami mezowi ;) jezeli czegos nie wiem to szukam w ksiazkach /necie, pytam ludzi, ktorzy cos na ten temat wiedza.
ale ja, z racji zawodu i co za tym idzie rowniez kregu znajomych mam latwiej, nie musze ufac bezgranicznie "obcym" lekarzom ;)
A z nocnikowaniem tez co jakis czas slysze komentarze, ale pacyfikuje ;). Co ciekawe Dunczycy nie komentuja. Maks ma 2,5 roku, zaczyna zwracac uwage, ze cos tam sie w pampku dzieje, czasami zrobi cos na nocnik/ kibelek, czasami nie. Jak rozmaowialam jakis czas temu z moja pielegniarka srodowiaskowa o odpieluszaniu ( Maks mial jakies 2,3 roku) to zrobila wieelkie oczy i zapytala czy on wysyla jakies sygnaly bo to wczesnie lol
Odpielusze jak mi,aprzede wszystkim Maksowi bedzie pasowalo. Wkoncu to ja za pampki place,nie? I stac mnie wiec nie widze problemu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:40
0

amelani napisał(a):co do nocnikowania to przyrząd nabyliśmy - czasem zdarza sie, że wyląduje w nim kulka sensoryczna :lol:
Przez moment myślałam, że taki eufemizm na kupę lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:31
0

A jeszcze jedno.
Mam o tyle "dobrze", ze Olaf jest atopikiem i trzeba uwazac co je, czym sie go myje, smaruje itd. Raz babcie widzialy jak wyglada Olaf po zjedzeniu czegos niedozwolonego i juz nie udzielaja rad jedzeniowych i pielegnacyjnych.

Odpowiedz
wiewrióra 2010-10-12 o godz. 23:29
0

a mi rad nikt jak na razie nie daje. Czasami mama coś podpowie raz dobrze raz źle a raz coś co przy moim dziecku by kompletnie nie wyszło..
ale jakoś źle mi z tym nie jest. zresztą wszyscy wiedzą że siedzę na forum i w necie i staram się działać intuicyjnie. No i mam pediatrę (prywatnie) jednego któremu ufam bardzo oraz druga (państowo) którą uważam za nieszkodliwą.

najgorzej to chyba jest z babą od szczepień bo ona ma tysiąc rad oraz teorii na temat dzieci oraz ich zachowania (tłumaczy mi jak mam uspokoić własne dziecko sposobem który na Nataśka nie działa )ale widzę bardzo rzadko i jestem przygotowana na to jej "zapalenia dzioba".

co do nocnika to rozumiem ze zostały mi 2 miesiace do pierwszych nauk tak? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:21
0

Rady obcych-jeśli się zdarzają-raczej olewam.
w sumie rzadko się zdarzały-chyba jakoś odstraszam natrętne baby 8)

mamie i teściowej coś zdarza się bąkać ale bardzo delikatnie- znają mnie na tyle że wiedzą że mogę wybuchnąć.

jak już coś gadają to im tłumaczę jakie ja mam zdanie na ten temat.

wszelkie rodzinne dyskusje od początku ucinałam stwierdzając że one już swoje dzieci wychowały, ja swoje wychowuję po swojemu.
to jak widać działa.

jeśli chodzi o nocnik to owszem posiadamy. stoi gdzieś w kącie i się kurzy.
czasem lalka zawoła że chce siusiu i leci na nocnik a potem siedzi na nim pół godziny i "cita" książeczki a nocnik pusty ;)

moja babcia już wydzwania czy lalka robi do nocnika. jak mówię że nie i jeszcze jej nie uczę bo mi się nie chce to lamentuje że takie duże dziecko (2 lata) nadal w pieluszce

czekałam na ciepłe dni żeby zacząć naukę ale jak te dni przyszły to widzę że to bezsensu. większość dnia spędzamy na dworze więc jak tu się uczyć. :)

chyba poczekam na zimę 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:19
0

Gabingo napisał(a):dziewczyny a jak sie to robi, zeby takie male dziecko robilo kupke na nocnik ?
ja nie znam dokladnych godzin kupkowych mlodego ;) a on z tych zywych 8)
Z opowiadań z piaskownicy ponoc super działa telewizja 8) Ale to musi byc spokojne dziecko, moje nawet bez nocnika nie kojarzy, że przed telewizorem trzeba siedziec i patrzyc.

Kama24 napisał(a):albo że te wszystkie artykuły w dzieciowych gazetach o odpowiednim czasie i gotowości dziecka do nauki nocnikowania, to pewnie jacyś producenci pieluch piszą lol o to to, moja ulubiona teoria spisku lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:08
0

Justa napisał(a): na nic moje tłumaczenia że Młody w ogóle nie kuma o co kaman i do nocnika nogi wkłada ;)
lol lol lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 23:03
0

Ja w sumie nie mogę narzekać ani mama ani teściowa zbytnio nie sypała dobrymi radami w sprawie wychowania czy opieki nad Antkiem - uwagi były ale jakieś takie łagodne albo ja jakoś tak łagodnie je znosiła że nie pieniłam się z tego powodu ;)

Moja mama jednak ostatnio ma pierdolca na punkcie nocnika - nic tylko Antek ma siadać na nocnik i koniec, co to za czasy żeby dwulatek nie umiał się załatwiać do kibelka/nocnika i na nic moje tłumaczenia że Młody w ogóle nie kuma o co kaman i do nocnika nogi wkłada ;) - nic mama gada swoje a my nadal naukę nocnikowania odkładamy odkładamy i odkładamy ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 22:58
0

DobraC napisał(a):moja mama to jakis "wybryk" jest lol bo juz jak opowiadalam jej o radach poloznych na szkole rodzenia to mowila "sluchaj dziecko bo teraz to jest zupelnie inaczej i ja nie bede umiala Ci pomoc" lol
ja mam tak z teściową - mamie to chyba do głowy by nie przyszło cokolwiek mi doradzać 8) ona jest od zachwycania się Erykiem - i chwała jej za to!
jak już padają to słucham tych rad, jak mam inny ogląd sprawy to go przedstawiam, ale tylko najbliższym, obcych olewam - nie sobie pogadają. ale tak serio to jedną tylko radę teściowej wykorzystałam (mąka ziemniaczana jako remedium na odparzenia 8) )

co do nocnikowania to przyrząd nabyliśmy - czasem zdarza sie, że wyląduje w nim kulka sensoryczna lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 22:52
0

Jeśli chodzi o dobre rady najbardziej denerwują mnie babcie z piaskownicy ;) Słucham ich oczywiście, ale i tak robię po swojemu.

Co do nocnika, Maks ma prawie 2 lata i jeszcze nawet go nie ma, nie mówiąc o wysadzaniu ;) Czasami słyszę, jak to w rodzinie mojej teściowej ten czy tamten ma 7 miesięcy i już bez pieluch cały dzień chodzi :o albo że te wszystkie artykuły w dzieciowych gazetach o odpowiednim czasie i gotowości dziecka do nauki nocnikowania, to pewnie jacyś producenci pieluch piszą lol ale staram się tym nie przejmować.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 22:44
0

dziewczyny a jak sie to robi, zeby takie male dziecko robilo kupke na nocnik ?
ja nie znam dokladnych godzin kupkowych mlodego ;) a on z tych zywych 8)

Odpowiedz
marcia15 2010-10-12 o godz. 22:34
0

Zazwyczaj kieruję się własna intuicją. Wspomagam się książkami, zdaniem lekarza, internetem i czesto radami mojej mamy. Uważam ją za bardzo mądrą osobę a jednocześnie nienarzucającą własnego zdania i sama często pytam ja o zdanie. Wychowała nas trzy a do tego kupe lat pracuje w przedszkolu więc myślę że się zna a jak nie to potrafi się do tego przyznać :D
Za to moja teściowa juz na początku zarzuciła mnie tekstem "za tłuste mleko" jak mała miała kolkę a ja zielona myslałam że robię krzywdę własnemu dziecku - nieźle mnie wtedy wkurzyła . Potem było jeszcze wiele tekstów typu "musisz to, musisz tamto" - słuchałam z szcunku do niej, zazwyczaj mówiłam że nie ma racji ale generalnie olewałam.

Odpowiedz
lucienka 2010-10-12 o godz. 22:23
0

i ja podobnie

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 22:02
0

Paula napisał(a):
Ja wysłucham spokojnie, co ma do powiedzenia prababcia/babcia/ciocia/koleżanka, a i tak zrobię po swojemu. Jeśli jakaś rada faktycznie mi się sprawdza to przekazuję ją dalej. Ale muszę przyznać, że najczęściej sugeruję się własną intuicją i radami mojej mamy.
ja mam podobnie, może mniej spokojnie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 21:57
0

TYGRYS napisał(a):Ja słucham grzecznie tego co mówią inni a robię to co uważam za stosowne .
to tak jak ja :)
Dobrych rad cioci Geni nie bylo za wiele i dalo sie przezyc.
Moja mama na poczatku stwierdzila, ze wszystko sie teraz pozmienialo wiec zbyt wiele to ona mi nie moze doradzic.
Tesciowa miala kilka cennych rad ( np prowadzanie niechodzacego dziecka na pieluszce ) ale dzieki odleglosci nas dzielacej latwo bylo nieragowac.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 21:57
0

naturella napisał(a):Z nocnikiem to najczęściej strofuje mnie moja własna matka. A ja nie mam ciśnienia zupełnie, żeby dziecko jak najszybciej odpampersić. Podobne uwagi są od mojej babci i w ogóle osób nieco starszych niż ja - bo literatura twierdzi zupełnie co innego, że roczne dziecko nie jest w stanie kontrolować potrzeb fizjologicznych. Jednak one wiedzą lepiej.
Ja bym do tej listy dodała matki dzieci z piaskownicy ;)

Swojej pediatrze w ogóle nie ufam. To typ polecający danonki i leki homeopatyczne. Ale do szczepienia, zważenia i wypisania recepty się nadaje.

Nela5 napisał(a):Nat z tym noicnikiem to nasze mamy, babcie maja racje... pampków nie było, więc raz dwa przechodziły an nocnik, na ogół... 8)
taaa... a potem zaliczały wpadki przez kilka następnych lat
Zamierzam odpieluszyc swoje dziecko, jak będzie na to gotowe. Nic nie wskazuje, aby to miało byc szybko. On nawet nie jest świadomy, że robi kupę - i nic dziwnego, ma na to jeszcze czas.

Mika_ napisał(a):Ja nie wyobrażam sobie, żebym mojego wija uczyła teraz siku robić na nocnik - on nie ma czasu na nic a co dopiero na siedzenia bezczynnie na nocniku.
No ale w tym wieku to chyba ciut inaczej wygląda niż nasiadówy na nocniku.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 21:49
0

Gabingo napisał(a):Mika_ napisał(a):Gabu od 9 miesiąca życia robi kupę na nocnik - sam załapał, sam chciał, zero parcia z naszej strony.
ale jak ? sam Wam pokazal, ze chce zebyscie mu nocnik kupili ?
nie odbierz tego jako krytyke, bo nie mam takiego zamiaru, ale Gabu na pewno za pierwszym razem nie zakapowal, ze na nocniku sie robi to czy tamto, wiec kilka razy musieliscie go tam sadzac, a to jednak lekkie parcie ;)
ale gratuluje, ze masz juz problem z glowy. moj mlody to pewnie sekindy na nocniku nie udziedzi, moja mama juz proponowala, zeby moze go sadzac, ale ja mam gdzies to latanie za nim z nocnikiem i pampersem w reku
Chyba się czepiasz.Twoje dziecko pójdzie pewnie samo po nocnik do sklepu:):)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 21:40
0

Mika_ napisał(a):Gabu od 9 miesiąca życia robi kupę na nocnik - sam załapał, sam chciał, zero parcia z naszej strony.
ale jak ? sam Wam pokazal, ze chce zebyscie mu nocnik kupili ?
nie odbierz tego jako krytyke, bo nie mam takiego zamiaru, ale Gabu na pewno za pierwszym razem nie zakapowal, ze na nocniku sie robi to czy tamto, wiec kilka razy musieliscie go tam sadzac, a to jednak lekkie parcie ;)
ale gratuluje, ze masz juz problem z glowy. moj mlody to pewnie sekindy na nocniku nie udziedzi, moja mama juz proponowala, zeby moze go sadzac, ale ja mam gdzies to latanie za nim z nocnikiem i pampersem w reku

Odpowiedz
Nale 2010-10-12 o godz. 20:07
0

Nie słucham rad, ale z reguły nie potrafię nie byc miła
Z lekarzy ufam mojej ciotce, ale nie jeśli chodzi o karmienie piersią. W tej kwestii mam zaufanie do eksperta z forum na gazecie. Moja mama raczej się nie wtrąca, ale czasem sama pytam, szczególnie o sprawy z zakresu jej fachu - jest psychologiem. Albo mówi cos sensownego, albo że nie wie. Teściowej w ogóle staram się nie słuchać. Innym lekarzom - ograniczenie. Zbyt wiele razy się nacięłam. Wszelkie pociotki, dalsze babcie (bliższe nie żyją) i kuzynki niejako z definicji są w szyfladzie "niech sobie pogadają.
Ufam fachowej literaturze. Poradnikom raczej nie lub wybiórczo. Niektórym, "sprawdzonym" forumociotkom. Własnej intuicji często.

Odpowiedz
Jeżyna 2010-10-12 o godz. 19:53
0

Blutka napisał(a):Nie słucham rad, o które nie proszę. 8)
I nie jestem miła. 8)
Podpisuję się pod tym ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 19:50
0

Ja słucham rad i sama decyduję z czego skorzystać a z czego nie.
Co do parcia na nocnik - Gabu od 9 miesiąca życia robi kupę na nocnik - sam załapał, sam chciał, zero parcia z naszej strony. Plus jest taki, że teraz się nie pocę jak tu dziecko oduczyć sikać a przedszkole za pasem ;) Prócz tego - finanse, ekologia i wygoda. Plus nauczenia dziecka sikania w młodszym wieku jest taki, że oswajamy go, pokazujemy gdy jest mało mobilne. Funkcjonuje to na zasadzie nawyku. Ja nie wyobrażam sobie, żebym mojego wija uczyła teraz siku robić na nocnik - on nie ma czasu na nic a co dopiero na siedzenia bezczynnie na nocniku.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 19:22
0

Nie słucham rad, o które nie proszę. 8)
I nie jestem miła. 8)

Odpowiedz
TYGRYS 2010-10-12 o godz. 19:21
0

Ja słucham grzecznie tego co mówią inni a robię to co uważam za stosowne .

Wg mnie nocnikowanie ma sens tylko wtedy jak dziecko robi to swiadomie - tzn woła , potrafi wytrzymac zdjęcie ubranka a nie sika po nogach i jak jest na tyle duże ze nie sika co 10 minut .
My dopiero niedawno wprowadziliśmy nocnik i jestesmy dopiero na podstawowym etapie ale idzie w miarę sprawnie .
Nie chciało mi się latać za nim z nocnikiem jak miał rok i usiłować złapać siuśki czy kupę bo nie byłoby to świadome nocnikowanie .

Odpowiedz
DobraC 2010-10-12 o godz. 19:13
0

aaa. na rady obcych bab reaguje grzecznym zimnym usmiechem i nie wdaje sie w dyskusje. olewam to, ale jedynym zdaniem ktore doprowadza mnie do pasji jest "ojej, nie za zimno mu?" lol kurna, sama w kiecce na ramiaczkach ale dziecko to pewnie powinno w spiworze siedziec...

Odpowiedz
DobraC 2010-10-12 o godz. 19:12
0

moja mama to jakis "wybryk" jest lol bo juz jak opowiadalam jej o radach poloznych na szkole rodzenia to mowila "sluchaj dziecko bo teraz to jest zupelnie inaczej i ja nie bede umiala Ci pomoc" lol

slucham forum 8) kiedys moj maz mnie opierniczal za to a teraz mowi "a moze byc zapytala". slucham tzn pytam, wertuje odpowiedzi i sama wybieram co mi pasuje 8) mam zaufanie do podwojnych mam.

a co do nocnikow to jedna z dziewczyn opowiadala mi historie "cofniecia sie" na pieluchy. ja nie rozumiem tego szalu z nocnikami w 9 miesiacu
Milka zamierzam odpieluchowac w kolejne wakacje, bedzie mial wtedy 2 lata. zobaczymy

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 19:08
0

No bo mnie to zastanawia właśnie, przecież wbrew pozorom to większy kłopot niż pampersy. Zwłaszcza takie, za przeproszeniem, głupiutkie, jak roczne. Dodatkowy stres poza domem, wyczekiwanie na siusiu, stałe wypytywanie, zimą wysadzanie gdzieś pod krzakiem chyba? bo przecież takie malutkie dziecko nie jest w stanie wstrzymać siusiu na czas znalezienia toalety itp. Z tetrą to jednak inaczej było, też pewnie wolałabym sadzać, wypytywać i stresować się, niż prać tony pieluch tygodniowo.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 19:05
0

Żeby się pupy nie odparzały i dziecku było wygodniej i żeby nie prać.A pampersy to cała tablica Mendelejewa-robi się testy na zawartość metali ciężkich w pieluchach jednorazowych,wiadomo dlaczego.Ponadto w przypadku chłopców w pampersach temperatura w mosznie wzrasta o kilka stopni , co jak wiadomo szkodzi.No i w pampersie też wygodnie nie jest .

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 19:01
0

naturella napisał(a):Nela5 napisał(a):Nat z tym noicnikiem to nasze mamy, babcie maja racje... pampków nie było, więc raz dwa przechodziły an nocnik, na ogół... 8)


No ale PO CO?
no tego nie wiem 8) 8) do mnie z tym nei lecą bo by dostały ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 18:57
0

Nela5 napisał(a):Nat z tym noicnikiem to nasze mamy, babcie maja racje... pampków nie było, więc raz dwa przechodziły an nocnik, na ogół... 8)


No ale PO CO?

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 18:07
0

Nat z tym noicnikiem to nasze mamy, babcie maja racje... pampków nie było, więc raz dwa przechodziły an nocnik, na ogół... 8)

czy wysłuchuje krytyke?? nikt nie smiał mnie krytykowac, albo ja rad nie odbierałam jako krytyki, przecież innym tez mówie co bym zrobiła i jakoś kolezanki sie nei obarzaja...albo robią dobra minę do złej gry....

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 17:42
0

Jeśli uznam, że jakaś rada/wskazówka ma sens to i owszem posłucham.
Jestem miła i kulturalna 8) przy najmniej tak sądzę to raczej wszystkich dobrych rad wysłuchuję. Pokiwam głową ale i tak robię po swojemu. lol

Przyznam szczerze, że mówienie co powinnam robić już przestało mnie tak denerwować. Na początku strasznie byłam na to wyczulona teraz lajck ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 17:27
0

Niestety ja nie olewam, tylko wdaję się w dyskusję
Lekarzom nie ufam. Ufam zdrowemu rozsądkowi i intuicji, ale raczej mojego męża niż własnej... I doświadczeniu innych matek, czyli, nad czym ubolewa mój mąż, internetowi

Chyba jedyną osoba, której słucham jest moja mama, ale ona nigdy się nie mądrzy. Może dlatego ;)
Najbardziej dziwią mnie rady mojego ojca, który cale moje dzieciństwo przepracował
A babcie? Czasem jest śmiesznie, bo babcie nie potrafią zrozumiec, że w pieluchach typu pampers dziecko nie czuje, że ma mokro tak jak w tetrowych.

Odpowiedz
karola78 2010-10-12 o godz. 16:46
0

ceti napisał(a):Sadzamy Małą (9 mies.) na nocnik za radą starszego pokolenia i robi kupkę wyłącznie na nocnik (na siedząco jest jej o wiele wygodniej) i przy okazji zawsze siusia. Jeśli dzieci ćwierć wieku temu mogły nauczyć się korzystania z nocnika około roku to i ona się nauczy.
Z tego co wiem, takie dzieci wracaja do pieluch i drugie podejście do nocnika jest trudniejsze. Znam to z kilku przypadków.

Jeśli chodzi o rady od teściowej to się chyba nie odważy, boi sie mnie lol . Mój szwagier ma synka o rok starszego od mojej córki. Moja teściowa chciała wprowadzić kilka swoich pomysłów (np. opalanie 7-miesięczniaka i karmienie ogórkiem kiszonym ). Ja dość wyraźnie i dosadnie powiedziałam, co myślę o jej pomysłach. W sprawach Ameli zupełnie się nie udziela i dobrze mi z tym.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:30
0

Sadzamy Małą (9 mies.) na nocnik za radą starszego pokolenia i robi kupkę wyłącznie na nocnik (na siedząco jest jej o wiele wygodniej) i przy okazji zawsze siusia. Jeśli dzieci ćwierć wieku temu mogły nauczyć się korzystania z nocnika około roku to i ona się nauczy.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:29
0

naturella napisał(a):
Czy dopuszczacie do siebie taką myśl, że babcia, teściowa itp wie lepiej? tak, mi o dziwo teściowa dała kilka cennych rad czy sugerujecie się zdaniem starszych osób, które krytykują Wasze wychowanie/pielęgnację dziecka i proponują inne metody? nie, jeśli nie jestem przekonana do jakiejs metody to jej nie zastosuje
Jak reagujecie na jakiekolwiek sugestie, rady, czy też krytykę? słucham, potakuje a i tak robie swoje. Czym się sugerujecie - literaturą, własnym (zdrowym bądź nie) rozsądkiem, zdaniem lekarza, zdaniem znajomych, w tym cioć, babć, itp?literaturą, zdaniem lekarza, intuicją i zdrowym rozsądkiem.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:25
0

zdecydowanie działam intuicyjnie ...

rady traktuję raczej grzecznościowo natomiast pouczania bądz wmawiana mi czegokolwiek ( np. ja wiem lepiej bo dłużej żyję :o ) nie toleruję
ale , że kulturalna raczej jestem 8)
to staram się nie reagowac albo reagowac bardzo spokojnie
wnerwiam się dopiero jak ktoś zaczyna byc bardzo upierdliwy

j.w. dziewczyny pisały- istotne jest to co mówi nasza pediatra, alergolog, dermatolog

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:20
0

naturella napisał(a):Czy dopuszczacie do siebie taką myśl, że babcia, teściowa itp wie lepiej? czy sugerujecie się zdaniem starszych osób, które krytykują Wasze wychowanie/pielęgnację dziecka i proponują inne metody?

Jak reagujecie na jakiekolwiek sugestie, rady, czy też krytykę? Czym się sugerujecie - literaturą, własnym (zdrowym bądź nie) rozsądkiem, zdaniem lekarza, zdaniem znajomych, w tym cioć, babć, itp?
Ktoś mądry powiedział, że najlepiej to się wychowuje cudze dzieci i coś w tym jest.

Ja wysłucham spokojnie, co ma do powiedzenia prababcia/babcia/ciocia/koleżanka, a i tak zrobię po swojemu. Jeśli jakaś rada faktycznie mi się sprawdza to przekazuję ją dalej. Ale muszę przyznać, że najczęściej sugeruję się własną intuicją i radami mojej mamy.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:19
0

ja slucham i oceniam wg mojego rozumu i uznania. a na uporczywe sugestie ze strony starszych kobiet reaguje luzacko i robie swoje, w koncu to moje dziecko i chowam je wg wlasnych zasad 8)

na poczatku bylam oczytana i malo sama myslalam, teraz troche poczytam, troche podslucham od innych mam i intuicyjnie chowam ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:17
0

Nie mam takich sytuacji bo generalnie ani moja mama ani babcia ani chyba nawet teściowa ;) nie kwestionują moich wyborow i nie narzucają swojego zdania a jak się wyrwię teściowi (bo ten to lubi ;) ) to olewam i tyle 8)

Odpowiedz
Szynia 2010-10-12 o godz. 16:12
0

Kieruję się swoimi przekonaniami/intuicją/odczuciami.
Wykorzystuję najczęściej rady lekarza i z forum.

Rodziny średnio słucham, chociaż dostałam kilka sensownych rad, ale nie byłam w owym czasie wstanie ich zastosować np. budziłam Gonię na jedzenie, nawet jak smacznie spała, bo wydawało mi się że jak nie zje co 3 godziny, to z będzie źle. Mama mi radziła, żeby odpuścić, ale ja wiedziałam swoje. Teraz bym posłuchała. Na początku wszystko co do minuty przy dziecku robiłam i się ze mnie podśmiewali, ale akurat wtedy tego potrzebowałam.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:07
0

Z nocnikiem to najczęściej strofuje mnie moja własna matka. A ja nie mam ciśnienia zupełnie, żeby dziecko jak najszybciej odpampersić. Podobne uwagi są od mojej babci i w ogóle osób nieco starszych niż ja - bo literatura twierdzi zupełnie co innego, że roczne dziecko nie jest w stanie kontrolować potrzeb fizjologicznych. Jednak one wiedzą lepiej.

A mój ojciec w zeszłym roku - nooo wreszcie Maks się troszkę opalił, bo taki blady całe lato był:) Prawie na zawał zeszłam, że "się opalił" - no ale dla niektórych nadal opalone dziecko, to zdrowe dziecko.

A co ja robię - naprawdę, najdoskonalej w świecie olewam. Autorytetem jest dla mnie nasz pediatra, ale nie w kwestii karmienia piersią, bo na tym się nie zna.

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 16:01
0

Z mojego rodzinnego doświadczenia widzę/słyszę, że babcie/ciotki doradzają tylko przy pierwszym dziecku.
Ja jestem dobra dusza i wszystkich uwag zawsze wysłuchiwałam kiwając głową. Parę z nich było głupich na pierwszy rzut oka (dot. tłustości pokarmu, smarowania oliwką owłosionej głowy w upały czy ubierania w kombinezon w lipcu), ale parę otworzyło mi oczy i ułatwiło życie (np. karmienie na poduszce).

Generanie wszystkie podejrzane rady konsultowałam z pediatrą, a ogólną wiedzę na temat opieki nad niemowlęciem czerpałam z mundrych książek ;)

Odpowiedz
karola78 2010-10-12 o godz. 15:59
0

Carrie napisał(a):Czy dopuszczacie do siebie taką myśl, że babcia, teściowa itp wie lepiej? czy sugerujecie się zdaniem starszych osób, które krytykują Wasze wychowanie/pielęgnację dziecka i proponują inne metody?
Tak, jeśli rzeczywiście ma to sens. Bo w opisanych przez Ciebie sytuacjach sensu nie widzę 8) (ale ja krótkowidz jestem ;)).

Niemniej.. i tak zawsze działam intuicyjnie ;)
Jeśli uwagi wydają mi się sensowne to tak. Wymienione sytuacje jakies bzdurne.

A oprócz tego słucham pediatry (mam do niej zaufanie), intuicji i czasmi znajomych. No i oczywiście forum :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-12 o godz. 15:54
0

Czy dopuszczacie do siebie taką myśl, że babcia, teściowa itp wie lepiej? czy sugerujecie się zdaniem starszych osób, które krytykują Wasze wychowanie/pielęgnację dziecka i proponują inne metody?
Tak, jeśli rzeczywiście ma to sens. Bo w opisanych przez Ciebie sytuacjach sensu nie widzę 8) (ale ja krótkowidz jestem ;)).

Niemniej.. i tak zawsze działam intuicyjnie ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie