• xandra odsłony: 2185

    O sterylizacji po raz enty.

    Justyno, czy to rasowa kocica ze ją rozmnozyłas?
    mało to kociego nieszczescia by je powiekszac? :(
    ze juz nie wspomne o tej kocicy z fotki, widac po niej ze sie to jej nie podoba a i na kregosłup nie za dobrze robi...

    Kocurowa, piekne futra, eh - obłed :D :love:
    moje dziecko marzy o MCO, ale na razie nie ta kasa i nie ta powierzchnia mieszkania?
    moge wiedziec jak sie hodowla nazywa? moze byc na priva, moze byc tu ;)

    Odpowiedzi (25)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-30, 07:47:49
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
xmadziara 2010-10-30 o godz. 07:47
0

Oleta napisał(a):
A są prowadzone do weterynarza jak im coś dolega (że się tak głupio zapyatam)?
Czy też szkoda czasu i pieniędzy na takie "miastowe wygłupy" i kiedy Twoje ulubione pupile są chore to po prostu cierpią i już...?
Ale to dokładnie tak jest. Mieszkam na wsi, pod Warszawą, ale wieś. I co ? Mamy sukę, rasy samoyed. I seeetki razy słyszałam już, od sąsiadów, co by mi do niej jakiegoś psa przyprowadzili, to fajne małe będą. No jakiś koszmar po prostu. Mieszanie ras Jak na debila patrzą gdy idę na spacer na smyczy, a już w ogóle jak na kosmitę, jak zakładam szelki, smycz i Nesti ciągnie mnie na rolkach, czy na rowerze. I do weta jeździmy do Warszawy. Tu byłam raz i nigdy więcej Weterynaryjny Oświęcim
Nanek kot, jeszcze za mały na kastrację, ale po wakacjach, zabieg. Jak napomknęłam sąsiadce ( 4 koty, kilka małych), że tak by warto, to tak jak pisały dziewczyny, wyśmiała mnie i jeszcze potem w sklepie za plecami też o mnie gadali, że miastowa i zwierzaki cywilizuje.

A psy sąsiadów to w sumie po trochę moje, bo tam wałęsają się a i tak karmię je ja, oni chyba myślę, że nie wiem, trawą się taki psiak naje... ah, szkoda gadac.

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:45
0

Krczak, to Ty nie wiesz, ze na wsi sie prosto zyje?

Jak chce sie mleka, to sie krowe z ranca doi.
A jak wode, to ze studni bierze.
Jak chce sie miesa to sie zabija krowe, owce, badz cielaka.
JAk chce sie jajek, to sie wyciaga kurze spod tylka.
Jak chce sie marchewki, to sie z ogrodka przydomowego bierze.
Jak Ci zimno w nogi w zime to sie se gazeta owijasz i na piecu pod pierzyna spisz.

Tera to unia przyszla i ludziom jakies fanaberie w glowach.
Ze krowy trza kolczykowac i jeszcze im staniki na cycki zakladac, co by se gownem nie pobrudzily, a po co? Przecia dziadek z ojcem nie zakladali i dobre mleko bylo?

I co? jeszcze koty kastrowac? pomieszalo sie ludziom w glowach i tyle

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:42
0

kurczak napisał(a):To naprawdę nie jest wielka sprawa wsadzić kota pod pachę i zaprowadzić do weta by kotkę wykastrowac. Część zrobi to nawet za darmo.
No co Ty? Szkoda czasu Jest tyle rzeczy do zrobienia, kto by się takimi głupstwami przejmował?

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:32
0

Kazdy ma prawo popełniać błedy, robić głupstwa, mylić się i bładzić. Ale trwanie z uporem maniaka?
A krzywda się dzieje.
To naprawdę nie jest wielka sprawa wsadzić kota pod pachę i zaprowadzić do weta by kotkę wykastrowac. Część zrobi to nawet za darmo.

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:26
0

kurczak napisał(a):Zostałaś zlinczowana za trwanie w swojej bezdennej głupocie.
I niech tak zostanie. Bo zdania nie zmienie. Bo krzywda się nie dzieje.
Pozatym nie życze sobie ubliżania, tylko dlatego,że mam inne podejście.Ja nie obrażam nikogo i prosze w stosunku do mnie trzymać taką samą zasadę!!!!!!

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-28 o godz. 02:25
0

Justyna82 napisał(a):Zostałam zlinczowana za krzywdy całego kociego świata tylko dlatego,że moja kocica i kocice teśćiów i sąsiadów sa nie sterylizowane.
Ja swojej sterylizowac nie mam zamiaru. Oni myślę też.
Dziękuję bardzo.
Mysle, ze zostalas tez zlinczowana za nieodrobaczanie i brak szczepien

boszzz - ludzka glupota nie zna granic

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:18
0

Zostałaś zlinczowana za trwanie w swojej bezdennej głupocie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-28 o godz. 02:08
0

Zostałam zlinczowana za krzywdy całego kociego świata tylko dlatego,że moja kocica i kocice teśćiów i sąsiadów sa nie sterylizowane.
Ja swojej sterylizowac nie mam zamiaru. Oni myślę też.
Dziękuję bardzo.

Odpowiedz
karola78 2010-10-27 o godz. 23:55
0

Oleta napisał(a):Justyna82 napisał(a):
To nie sa koty, które są w domach jak w mieście. Nie sa ani odrobaczane, ani szczepione,ani tym bardziej sterylizowane!!!
A są prowadzone do weterynarza jak im coś dolega (że się tak głupio zapyatam)?
Czy też szkoda czasu i pieniędzy na takie "miastowe wygłupy" i kiedy Twoje ulubione pupile są chore to po prostu cierpią i już...?
oj tam jeden zdechnie to się weźmie drugiego od sąsiada

Niestety podejście do zwierząt na wsi jest bardzo przedmiotowe. Pies ma ostrzegać przed obcym, a kot łapać myszy itd.

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 23:45
0

Justyna82 napisał(a):
To nie sa koty, które są w domach jak w mieście. Nie sa ani odrobaczane, ani szczepione,ani tym bardziej sterylizowane!!!
A są prowadzone do weterynarza jak im coś dolega (że się tak głupio zapyatam)?
Czy też szkoda czasu i pieniędzy na takie "miastowe wygłupy" i kiedy Twoje ulubione pupile są chore to po prostu cierpią i już...?

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-27 o godz. 23:17
0

Tak by doprecyzowac, bo aż boli - chirurgiczne usunięcie narządów rodnych ( bez względu na płeć) to kastracja.
Sterylizacja to pozbawienie płodności innymi metodami - np. farmakologiczne, podwiązanie nasieniowodów itd.

Odpowiedz
kasiacleo 2010-10-27 o godz. 23:08
0

Jestem w szoku, że tak można podejść do kwestii rozmnażania kotów, bo to wiejski itp., mieszkam teraz na wsi i widzę co się dzieje, tyle że nie z kotami a bezmyślne rozmnażanie psów przez sąsiadów z pobliskiego domu, w jednej zagrodzie trzymają "matke i syna" i nie zwracają kompletnie uwagi na to, że bez ich rozdziału mogą pojawić się koejne szczenięta,

co do któw też nie praktykuje się ich kastrowania, a po co, a za drobie itd., jak zobaczyli naszego syberyjskiego na smyczy, a że byk z niego się robi, to myśleli, że z psem wychodzę, dopierow potem jaki on ładny, zadbany itd. no ale nawet jakby do był dachowiec to bym go pielęgnowała i dbała o wykastrowanie i szczepienia,
niestety naszego (mojego i męża) myślenia nie chcą zrozumieć m.in. rodzice Adr., którzy mają młodą kotke i która w każdej chwili może przynieść małe, tłumaczą że jest za młoda i na jesień ją wysterylizują, ale wtedy to moze być za późno i co potopią kociki? aż nie chcę o tym myśleć

sorry za długość ale ja popieram to co mówi xandra, jak ma się kota trzeba z głową myśleć o ich rozmnażaniu i nie ważne czy to kot wiejski czy miejski

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 13:02
0

O potrzebie sterylizacji rozpisywać się nie będę, Daga chyba napisała wszystko.
Ja się jeszcze tak zastanawiam - od biedy mogę zrozumieć, że ktoś nieuświadomiony w kwestii opieki nad zwierzakiem może po prostu nie wiedzieć, że kota należy odrobaczać, szczepić, wykastrować.
Ale Ty, Justyno, to wszystko wiesz. To znaczy przynajmniej teoretycznie wiesz, że takie rzeczy się robi - a jednak rezygnujesz z tego w przypadku tych kotów.
I tego nie rozumiem. Bo ja dla moich podopiecznych chcę jak najlepiej - i dlatego wykonuję przy nich te wszystkie zabiegi. Nie dla mojego widzimisię czy fanaberii, ale po to, żeby moje zwierzęta były zdrowe, bezpieczne i miały szanse na długie, szczęśliwe życie. To jest dla mnie ważniejsze niż to co sobie o mnie pomyślą sąsiedzi

Odpowiedz
xandra 2010-10-27 o godz. 12:51
0

zachecam do przesledzenia symulacji urodzin kociat z jednej pary kotów na ilustracji z powyzszego linka

w skrocie:

W pierwszym roku ta oto para kotów
w 3 miotach wyda na świat 12 kociąt.

W następnym roku liczba potomków naszej pary wyniesie 144 kocięta

Trzeci rok niekontrolowanej rozrodczości zakończy się powołaniem do życia już 1.728 sztuk kociąt

Czwarty zaś będzie oznaczał, że na świecie pojawiła się wprost trudna do wyobrażenia liczba kotów - 20.736!

oczywiscie, to teoria... kotka moze umrzec w trakcie porodu, kocieta moga nie dozyc... kotow w miocie moze byc trzy albo siedem...
po co to? :(

Odpowiedz
xandra 2010-10-27 o godz. 12:38
0

po pierwsze dziekuje Awie za wydzielenie topiku, moze ktoś sie jednak zastanowi co robi widzac osobny tytuł...

po drugie i o tym pozwole sie sobie rozpisac - ktos, kto był choc raz w schronisku bedzie o sterylizacji mowił i przez sen
jestesmy z mezem wolontariuszami od dwóch lat, kociego nieszczescia (psiego tez) napatrzylismy sie co niemiara a i tak ułamkowo i to w setnej czesci...
KAZDY kot był tam kiedys sliczny i malutenki, słodziutki, milusi... jednak... nie kazdy kot ma szczescie isc do dobrego domu, potem rosnie... i juz nie jest puchaty i taaaki rozkoszniutki , dzieci sie nudza, kotka nagle zaczyna miec rujke, miauczec, kocur zaczyna znaczyc - nie sterylizuje sie, po co? do schroniska go...

chcesz malutkie koty? prosze bardzo, powiedz tylko liczbe... chcesz 5? prosze
10? nie ma sprawy?
20, 50? tez jestem w stanie je załatwic... i wieksze ilosci, niestety...
z miotów kotek piwnicznych, których sie nie udało złapac na zabieg, które urodziły w szmatach, wsrod butelek, petów i wymiocin w piwnicach - to jednak nie przeszkadza mieszkancom, bo strach zwrócic uwagę, ale jak sie kotka koci (bo po prostu nie ma gdzie) to jest polewana piwnica chlorem, sa kocieta jej zabierane, zabijane okienka...

własnie teraz mam na odchowaniu dwa kociaki, szukaja dobrych domów, jak i setki, tysiace im podobnych - ładniejszych, brzydszych, zdrowych, chorych... w poblizu ulicy mieszkały i nowej budowy
zdazyły lub nie, przejsc na druga stronę ulicy do knajpy, gdzie czasem im ktos rzucił jakis kawałek zarcia...
te, które sa u mnie miały szczescie, sa zdrowe, zaszczepione, z widokiem na wspolny dom... ale te, które szczescia nie miały zgina predzej czy pozniej otrute czy przepedzone, bo srednia zycia kota w miescie to kolo 5 lat

mogłabym pisac o tym do jutra, ale zwyczajnie nie mam siły, moze jednak ktos z radosnie twierdzacych, ze kot to rzecz nabyta pomysli, zanim wypusci a jesli kot nie wroci bo zginie rozjechany przez traktor, otruty przez trutke na myszy (tez jesli zje zatruta mysz itd) ze jeslu udomowilismy kota i psa to jestesmy im winni zwyczajowy szacunek i troskę, jako istocie czujacej i SWIADOMIE powolanej na swiat

http://www.kocipazur.org/index.php?id=288 - bardzo ciekawie jest napisane o schroniskach i rozmnazaniu

jesli by ktoś chciał pomocy w wysterylizowaniu "wiejskiej" kocicy, wykastrowaniu kocura (tak naprawde jest to jeden termin, ale jakos sie przyjeły dwa rozne ;) ) to prosze napisac na priva, zapytam o talon - tanszy lub darmowy dla danej okolicy

pozwole sobie jeszcze na koniec napisac, ze wykastrowana kocica wcale nie jest leniwsza na podwórku, przeciwnie - nie jest umęczona ciagłymi porodami, zeby miec w sutkach mleko i karmic tez musi miec siłe, ale pozytkuje ją głownie na maluchy i siedzenie z nimi w gniezdzie...

jeszcze o usypianiu slepych miotów, jest to dozwolone prawnie do bodajze tygodnia zycia, ale... kotka juz wie, ze jest matką, juz wie ze karmi, ze sa kocieta... gdy nagle zostaja jej odebrane, mleko powoduje nawał pokarmu, robi sie zapalenie sutkow - jak u kobiety, strasznie bolesne, wymagany jest antybiotyk i preparat na zanik mleka (laktacji)
tak, lepiej dac uspic weterynarzowi 5 miotow po 5 kociat niz pozwolic by sie po osiagnieciu wieku dojrzałego rozmnazały, ale...

LEPIEJ WYSTERYLIZOWAC MATKE

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 09:59
0

Justyna a co zrobić jeśli nikt nie bedzie chciał małych kotków?
Niestety na wsi gdzie mieszka moja rodzina są stosowane rózne praktyki - topienie... :| czy udarzanie o mur... :|

Ale na wsi tak jak w miescie są rózni ludzie. Są też tacy którzy potrafia mieć wyobraźnei i są w stanie zrozumieć pewne rzeczy, tak jak np. moja kuzynka, która w zdecydowała sie poddać swoją kotke sterylce. I uwaierz nikt ja nie wysmiewa.

Natura naturą ale po co rozmnażać, gdzie jest tyle bezdomnych i niekochanych zwierzaków.

Zaznaczam, że kiedyś myślałam podbnie jak ty Justyna .

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 09:27
0

karola78 napisał(a):Kocurowana piękne coony (moje marzenie - niestety mąż alergik :( )

Justyna82 napisał(a):
Widać,że nie macie kompletnie pojęcia o życiu zwierząt na wsi.
To nie sa koty, które są w domach jak w mieście. Nie sa ani odrobaczane, ani szczepione,ani tym bardziej sterylizowane!!! Co nie oznacza,że są w ten sposob skrzywdzone! Polują na myszki, ostatnio łapała małe ryki ze stawu, później ze 20 min sie myła, bo łapki "po łokcie" zamoczyła.
A teraz krzyk: ojej pewnie była glodna. Guzik prawda.
Są kotami!Mają swoje drogi, swoje miesca, swoje dni, kiedy ich nie ma nawet 5-7 dni (i nie dotyczny to tylko kocic). Sa wolne i rozmnarzają się kiedy chcą. I nikomu na wsi nawet taki pomysł by nie przyszedł do głowy.
Gdybyś wyszła z takimi propozycjami jak kastracja na wsi, zostałabyś wyśmiana. Bez ogródek.
Fakt, że podejście na wsi do zwierząt jest inne. Moja teściowa nie mogła zrozumieć dlaczego moi rodzice nie chcą zostawić swojego psa na noc na dworzu (było -1, a pies kanapowiec)
Justyna82 nie rozumiem, to są koty twoje, czy całej wsi? Choć fakt xandra trochę dramatyzuje. Chociaż ten ostatni post Justyny
Pierwszy kot mój, drugi teściów a trzeci sąsiadów, przychodzi kiedy ma chęć.
Nie rozumiem przewracania oczu na końcu Twojego zdania.

Odpowiedz
ola78 2010-10-27 o godz. 09:19
0

Kocurowa napisał(a):hahaha dokładnie pamiętam spojrzenia zdziwionych ludzi na wsi na mazurach jak kiedyś przyjechałam tam z moją sunią i prowadzałam ją po wsi na smyczy lol
to był widok z filmu - Kogel-mogel lol kiedy to babcia z pieseczkiem pudelkiem na smyczy po wsi chodziła...

a to moje kocisko-dachowiec przygarnieta jako kilkumiesięczny kociak, WYSTERELIZOWANA, 14-letnia kotka, szczepiona, odrobaczona i najedzona, wychodząca na dwór kiedy tylko ma takie życzenie, śpi najczęściej w fotelu 8)

Odpowiedz
Kocurowa 2010-10-27 o godz. 07:04
0

hahaha dokładnie pamiętam spojrzenia zdziwionych ludzi na wsi na mazurach jak kiedyś przyjechałam tam z moją sunią i prowadzałam ją po wsi na smyczy lol

Odpowiedz
karola78 2010-10-27 o godz. 06:04
0

Kocurowana piękne coony (moje marzenie - niestety mąż alergik :( )

Justyna82 napisał(a):
Widać,że nie macie kompletnie pojęcia o życiu zwierząt na wsi.
To nie sa koty, które są w domach jak w mieście. Nie sa ani odrobaczane, ani szczepione,ani tym bardziej sterylizowane!!! Co nie oznacza,że są w ten sposob skrzywdzone! Polują na myszki, ostatnio łapała małe ryki ze stawu, później ze 20 min sie myła, bo łapki "po łokcie" zamoczyła.
A teraz krzyk: ojej pewnie była glodna. Guzik prawda.
Są kotami!Mają swoje drogi, swoje miesca, swoje dni, kiedy ich nie ma nawet 5-7 dni (i nie dotyczny to tylko kocic). Sa wolne i rozmnarzają się kiedy chcą. I nikomu na wsi nawet taki pomysł by nie przyszedł do głowy.
Gdybyś wyszła z takimi propozycjami jak kastracja na wsi, zostałabyś wyśmiana. Bez ogródek.
Fakt, że podejście na wsi do zwierząt jest inne. Moja teściowa nie mogła zrozumieć dlaczego moi rodzice nie chcą zostawić swojego psa na noc na dworzu (było -1, a pies kanapowiec)
Justyna82 nie rozumiem, to są koty twoje, czy całej wsi? Choć fakt xandra trochę dramatyzuje. Chociaż ten ostatni post Justyny

Odpowiedz
Kocurowa 2010-10-27 o godz. 06:01
0

no cóż ja też jestem za sterylizacją i kastracją, bo ten wie, kto pomaga biednym i niechcianym kotkom i wcale się nie dziwię że można być na tym punkcie przewrażliwionym, bo widząc pełno biedaków pałętających się po ulicach i ginących pod kołami, staram się ludziom tłumaczyć, że tak naprawdę to wszystko jest dla zdrowia ich pociech.
Ale może faktycznie to dyskusja na inny wątek tu ma być miło i futrzaście, zatem proszę przedstawiać swoje pupilki :)

A jeśli chodzi o hodowlę, to ja posiadam tylko same kocury, na kotki przyjdzie jeszcze pora :D
UWAGA PONIŻEJ PORNOGRAFIA !!! (pornoKOTOgrafia)
A JA JESZCZE MAM JAJECZKA I NIKOMU ICH NIE ODDAM !!! :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 05:44
0

patunieczka napisał(a):To ja stanę murem za xandrą.
Sama nie mam odwagi pouczać, ale uważam że to co robi jest pozyteczne.
Jeżeli choć jedna osoba pod wpływem jej postów zastanowi się, jak to jest z tym rozmnażaniem i że przez zaniechanie, też się dokłada do obecnego stanu, to dla mnie gra jest warta świeczki.

No bo sorry, argument Justyny, że to wiejska kotka (i wolność i natura...) sprawił że poczułam muł pod stopami
Czy naprawde ktoś tu sądzi, że rozrodczość kontroluje się rozmowami z kotem?
Jeżeli to "pupil" Justyny, to niech o niego zadba.

Przepraszam Kocuową za wtrynianie się w wątek - ten biały cudny, ale zdjęcie przy michach mnie powaliło lol
Widać,że nie macie kompletnie pojęcia o życiu zwierząt na wsi.
To nie sa koty, które są w domach jak w mieście. Nie sa ani odrobaczane, ani szczepione,ani tym bardziej sterylizowane!!! Co nie oznacza,że są w ten sposob skrzywdzone! Polują na myszki, ostatnio łapała małe ryki ze stawu, później ze 20 min sie myła, bo łapki "po łokcie" zamoczyła.
A teraz krzyk: ojej pewnie była glodna. Guzik prawda.
Są kotami!Mają swoje drogi, swoje miesca, swoje dni, kiedy ich nie ma nawet 5-7 dni (i nie dotyczny to tylko kocic). Sa wolne i rozmnarzają się kiedy chcą. I nikomu na wsi nawet taki pomysł by nie przyszedł do głowy.
Gdybyś wyszła z takimi propozycjami jak kastracja na wsi, zostałabyś wyśmiana. Bez ogródek.

Odpowiedz
patunieczka 2010-10-27 o godz. 05:33
0

To ja stanę murem za xandrą.
Sama nie mam odwagi pouczać, ale uważam że to co robi jest pozyteczne.
Jeżeli choć jedna osoba pod wpływem jej postów zastanowi się, jak to jest z tym rozmnażaniem i że przez zaniechanie, też się dokłada do obecnego stanu, to dla mnie gra jest warta świeczki.

No bo sorry, argument Justyny, że to wiejska kotka (i wolność i natura...) sprawił że poczułam muł pod stopami
Czy naprawde ktoś tu sądzi, że rozrodczość kontroluje się rozmowami z kotem?
Jeżeli to "pupil" Justyny, to niech o niego zadba.

Przepraszam Kocuową za wtrynianie się w wątek - ten biały cudny, ale zdjęcie przy michach mnie powaliło lol

Odpowiedz
ola78 2010-10-27 o godz. 05:20
0

xandra napisał(a):Justyno, czy to rasowa kocica ze ją rozmnozyłas?
mało to kociego nieszczescia by je powiekszac? :(
ze juz nie wspomne o tej kocicy z fotki, widac po niej ze sie to jej nie podoba a i na kregosłup nie za dobrze robi...
xandra również uważam, ze można zwierzaka wysterylizować/wykastrować i niedpouszczać niepotrzbnie do rozmnażania. Ale Ty chyba strasznie przewrażliwiona jesteś. Ktoś wkleja zdjęcie swoich pupili, a Ty nie jesteś w stanie powtrzymać się od pouczania i udzielania rad...

Odpowiedz
Gość 2010-10-27 o godz. 05:08
0

xandra napisał(a):Justyno, czy to rasowa kocica ze ją rozmnozyłas?
mało to kociego nieszczescia by je powiekszac? :(
ze juz nie wspomne o tej kocicy z fotki, widac po niej ze sie to jej nie podoba a i na kregosłup nie za dobrze robi...

To sie usmiałam!
To są dachowce, koty podwórkowe, wiejskie, ktore chodza tam gdzie chcą i robia to co chcą. Jak niby można by im wytłumaczyć,że maja w ciąże nie zachodzić? Wolnośc i natura. Wieś to nie miasto.
Pozatym kotkom nigdy nic złego sie nie dzieje, są zawsze rozdawane po jakimś czasie ludziom na ich gospodarstwa.
A co do kręgosłupa Pepe, nie martw się, nic jej nie będzie ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie