• asieczek odsłony: 5279

    Drugi poród z mężem czy bez?

    Mam pytanie do mam które rodziły drugie dziecko: czy mąż był obecny przy drugim porodzie?
    U nas chyba nie będzie takiej możliwości bo nie mamy z kim zostawić Szymka i nie wiem jak to bedziee jak bede rodzić sama :(

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-11-15, 16:45:26
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
wredna_lala 2010-11-15 o godz. 16:45
0

Pierwszy z mezem, co do drugiego to nie wiem - byla dosc nie mila dla mnie sytuacja przy okazji rodzinnego spotkania. Okazalo sie, ze jedna salowa, ktora byla na oddziale kiedy rodzilam jest jakas tam znajoma mojego tescia i opowiadala mu o tym, ze krzyczalam itd i tesc razem z moim mezem sie z tego smiali. Tak, ze nie wiem czy jezeli sie zdecyduje to on bedzie przy porodzie :/

Odpowiedz
Gość 2010-09-03 o godz. 09:31
0

Oba z mężem!

Odpowiedz
dadzia20 2010-09-03 o godz. 09:06
0

Pierwszy poród był z mężem i
drugi planuję również z mężem.


adriana napisał(a):Nie wyobrażałam sobie inaczej
ja rowniez nie ... ^^D

Odpowiedz
Gość 2010-07-13 o godz. 10:47
0

W tym przypadku obstawiam ze moja przyjaciólka byla duzo bardziej przytomna niz moj mąż by tam był :D :D :D :D

Odpowiedz
curiosidad 2010-07-13 o godz. 09:51
0

pierwszy z mezem (vacum), drugi mam nadzieje tez z mezem (bo poza trzymaniem za reke w miare przytomna osoba na sali sie przydaje) :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-11 o godz. 14:27
0

matylda_zakochana napisał(a):Jedyne co przynosi ulgę przy skurczach (prócz zzo) to ściskanie dłoni bliskiej osoby.
Tylko mogą być rozne bliskie te osoby nie? ;)
Pierwszy bez męża bo byl poza granicami kraju i w ogole bez nikogo i to byłam lipa.
Drugi z mężem zaraz za drzwiami (bo wiedząc co mnie czeka tak wolalam) a na sali ze mną byla przyjaciolka i to jej rękę ściskalam - jak tylko mały się pokazal przyjaciolka zamienila się z mężem - wszedl on i juz został az mnie na salę przewieźli.
Mnie ta sytuacja odpowiadala najbardziej.

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 12:07
0

adriana napisał(a):Oba sn, oba z mężem. Nie wyobrażałam sobie inaczej ;)
Doładnie jak u mnie :)

Odpowiedz
m. 2010-07-09 o godz. 10:50
0

Oba porody z mężem i bardzo mnie to cieszy :)

Odpowiedz
asieczek 2010-07-09 o godz. 09:46
0

nawet nie wierzyłam że uda się rodzić z mężem
wszystko ułożyło się tak że moja mama opiekowała się Szymkiem i mąż był przy mnie co bardzo było mi potrzebne :)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-06-05 o godz. 04:21
0

Miałam rację, bez męża się nie da ;)
Jedyne co przynosi ulgę przy skurczach (prócz zzo) to ściskanie dłoni bliskiej osoby.

Odpowiedz
Reklama
agnetta 2010-06-02 o godz. 17:56
0

Ja chciałam rodzić za drugim razem też z mężem, ale on nie zdążył dojechać. Byłam już w szpitalu i miałam regularne skurcze. Dzwoniłam do niego, że ma jechać, ale że nie musi się aż tak śpieszyć, bo pewnie trochę jeszcze czasu minie. O, jakie było moje zdziwienie, że się myliłam ;) Mój mąż był w szpitalu 10 minut po przyjściu na świat Jeremiego...
We dwójkę zawsze raźniej i teraz też bym chciała, żeby był ze mną. A jak wyjdzie to się okaże...

Mimo wszystko asieczek wiesz już co Cię czeka i nawet bez męża dasz sobie radę... Nie jest to już taka wielka niewiadoma ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-01 o godz. 08:47
0

Oba sn, oba z mężem. Nie wyobrażałam sobie inaczej ;)

Odpowiedz
buniuta 2010-06-01 o godz. 06:29
0

Pierwszy SN z mężem, którego obecność przy drugim porodzie wydaje się być tak naturalna, że nawet o tym nie rozmawiamy.
Jasne jest, że nie pościłby mnie samej na wojnę!

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 16:39
0

kometa napisał(a):Pierwszy to byla cesarka bez meza, drugi tez taki bedzie bo inaczej sie nie da.
Hmmm, czy ja coś ominęłam? lol

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 16:08
0

Martuś napisał(a):Pierwszy poród był z mężem sn.
Drugi planuję również z mężem.
Ja tak samo. Nie wiem tylko, co z planów wyjdzie, bo nie wiadomo, czy będzie miał kto z Maksem zostać

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 13:25
0

Pierwszy to byla cesarka bez meza, drugi tez taki bedzie bo inaczej sie nie da.

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 12:50
0

Martuś napisał(a):Pierwszy poród był z mężem sn.
Drugi planuję również z mężem.
Chociaż on się trochę miga, bo "niby wszystko już widział co chciał zobaczyć" ale ja mu odpowiedziałam, że w takim razie nich sobie sam urodzi to dziecko "w końcu ja już byłam, urodziłam, przeżyłam i wcale się nie obrażę, jak drugi raz mnie przy tym nie będzie" ;)
hihi, oj kokietuje cie i tyle.... 8)

ja pierwszy i drugi z mężem i sobie inaczej tego nie wyobrażałam ;) , obydwa SN

Odpowiedz
Gość 2010-05-29 o godz. 12:18
0

Pierwszy poród był z mężem sn.
Drugi planuję również z mężem.
Chociaż on się trochę miga, bo "niby wszystko już widział co chciał zobaczyć" ale ja mu odpowiedziałam, że w takim razie nich sobie sam urodzi to dziecko "w końcu ja już byłam, urodziłam, przeżyłam i wcale się nie obrażę, jak drugi raz mnie przy tym nie będzie" ;)

Odpowiedz
okcia81 2010-05-27 o godz. 17:37
0

Pierwszy był z mężem i nie żałuję ale drugi będzie bez niego bo nie chcę już rodzić naturalnie i planuję cc na życzenie Nie mam ochoty przezywać tego jeszcze raz...

Odpowiedz
Gość 2010-05-27 o godz. 11:14
0

Oba porody z mężem. Pierwszy - przez 12 godzin razem pracowalismy na rozwarcie, ale skończyło się cc, przy którym mąż mógł być obecny tylko duchem. Dziecko zobaczył zaraz po wyjęciu z brzucha, ale nie na sali operacyjnej.
Drugi - naturalny, mąż cały czas był ze mną. Z Maćkiem była wtedy moja sis z chłopakiem, którzy akurat przyjechali do nas na weekend majowy.

I nie wiem, jak by to wyglądało wszystko, gdyby Pawła ze mną nie było. Chyba bym nie urodziła :D

Odpowiedz
Gość 2010-05-27 o godz. 09:53
0

U mnie się nie dało, ktoś musiał być z Maksem. A na miejscu w szpitalu bardziej niezbędna była moja mama, która kierowała ruchem 8) Przez moment była koncepcja, żebym pojechała z mężem, ale jakoś bezpieczniej medycznie się czułam z mamą lol

Odpowiedz
madzia 2010-05-27 o godz. 09:46
0

Naturella, ja mojego wzielam coby dziecka pilnowal ;) i zdjecia robil ( nie mnie,ale maluchowi ;))

Odpowiedz
Gość 2010-05-27 o godz. 09:40
0

Obie dziewczyny rodziłam z mężem, sn. Drugi poród zaczął się w nocy więc zadzwoniłam do mamy, żeby przyjechała do Matyldy. Ma jakieś 1,5km więc 10 minut po telefonie już była a ja z mężem pojechaliśmy do szpitala.
Lenka urodziła się o 5:15 więc mąż pobył z nami do 7-8 a potem pojechał do domu przebrać się, okąpać i do pracy na 10 a moja mama zgarnęła Matyldę do siebie.
Matylda przez te 3 dni mojego pobytu w szpitalu była u mojej mamy bo mąż kończy pracę o 18 a codziennie jeździł po pracy do mnie i dzidziusia.

Odpowiedz
Gość 2010-05-27 o godz. 09:39
0

Obydwa cc, obydwa bez męża. Operacyjna atmosfera cc nie nastraja mnie do trzymania się za ręce:)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-05-27 o godz. 09:08
0

Ja na wszelki wypadek jeszcze nie zaznaczam, ale już jestem pewna, że maż będzie przy drugim porodzie. Mamy taką możliwość, bo starszak jest pod opieką dziadków i jeżeli wszystko pójdzie wg planu, to nie wyobrażam sobie rodzić bez męża.

Odpowiedz
madzia 2010-05-27 o godz. 08:19
0

U nas obydwa porody z mezem, obydwa cc. Kilka dni przed drugim przyjechala moja mama, rano w dniu ciecia pojechalismy do szpitala, Maks zostal z babcia. Maz byl ze mna a potem z znami ;) do 16, potem pojechal pobawic sie z Maksem i polozyc go spac, wrocil ok 20, posiedzial z nami do 23-24 ( nie chcialam zeby spal z nami bo wtedy Maks mial okres nocnych pobudek i byl przyzwyczajony,ze ktores z nas jest). Nastepnego dnia maz przyjechal po nas ok 10 i ok 15 wrocilismy do domu ( wrocilibysmy o 10, ale czekalismy na lekarza, na ktorego i tak z reszta sie nie doczekalismy ;)).

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie