• Kinia Jones odsłony: 9816

    Nienawidzę karmić piersią, czy jestem złą matką?

    Wiem, że nie powinnam tego pisać, że pewnie potem będę tego żałowała, ale muszę to z siebie wyrzucić :( Chodzi o to, że ja nienawidzę karmić piersią :( Tyle się nasłuchałam o tym jakie to karmienie piersią zdrowe dla dziecka, jak pomaga w budowaniu więzi między mną a Juniorem, jakie to w ogóle cudowne uczucie tak sobie karmić, że to sama natura. A dla mnie to jest katorga a nie żadna naturaWczoraj Junior wisiał mi na cycku pięć godzin. Pięć godzin!! Jak tylko na chwilkę przysnął i starałam się go odłożyć to od razu zaczynał wyć. Siedziałam na kanapie, karmiłam go i cały czas płakałamNie wiem co mam z tym zrobić :( Jakoś nie wierzę w to, że się do tego przyzwyczaję :( Do tego mam problem z lewą piersią i co chwila mam przez to gorączkę i jestem osłabiona :( Momentami dochodzi do tego, że nie mam siły wziąć Juniorka na ręce :(Załamuje mnie to, bo tyle kobiet karmi, tak sobie z tym świetnie radzi a ja ja jestem jakaś lewa i mam z tym takie problemyGdyby nie to karmienie to byłabym najszczęśliwszą mamą pod słońcemPopłakałam się znówIdę spać

    Odpowiedzi (39)
    Ostatnia odpowiedź: 2015-10-04, 17:21:09
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
norka111 2015-10-04 o godz. 17:21
0

karmienie nie nalezy do najprzyjemniejszych czynnosci, jednak mozna sobie ulatwic karmienie specjalna do tego poduszka supermami typu 7

Odpowiedz
Gość 2013-11-09 o godz. 05:16
0

Dziewczyny chyba wszystko napisały.
A jak z przybieraniem? Chyba za wcześnie, żeby stwierdzić.
Dobra konsultantka to podstawa.

Też nienawidziłam karmienia... na początku. Potem pokochałam i mam wielki żal do losu, że było takie kiepskie. Po 2 miesiącach musiałam dokarmiać a po 7 odstawiłam :(
Teraz wspominam jak swietnie było po prostu leżeć i karmić. Weź książkę, albo film i odpoczywaj. Potem nie będziesz miała na to czasu.

A tak BTW to jesteśmy sąsiadkami, więc jak masz ochotę na wspólny spacer to ja chętnie :D

Odpowiedz
Nale 2013-11-09 o godz. 02:39
0

Kinia, jak ja Cię rozumiem...
Nie pocieszę Cię zapewne, jak napiszę, że nie cierpię karmienia do teraz - bo jest dla mnie obrzydliwe, zwierzęce, psychicznie trudne do zaakceptowania
Ale może pociesze, że mimo to od pół roku albo i dłużej nie mam już z karmieniem żadnych technicznych problemów - jest łatwo, naturalnie, oczywiście. Nawet dużą tendencję do zastojów i gorączki udaje mi się trzymac w ryzach i naprawdę cięzkie zapalenie piersi miałam raz, jak mała miała 6 tygodni.
Wniosek jest taki, że mozna się przyzwyczaić i z czasem, nawet jesli nie polubisz karmienia, to przestanie Ci ono zycie zatruwać.
Ja mam niepopularne podejście do tematu. Moim zdaniem niestety matka ma obowiązek sie przemęczyć. Jak kłopot jest naprawdę wielki, typu branie leków n poważen schorzenia itp - to już trudno, wówczas nie dyskutuję, czasem naprawde karmić się nie da. Jak kłopot polega na tym, że ma się doła albo poranione brodawki - taka rola matki, że jej obowiązkiem jest dac dziecku to, co dla niego najlepsze w tym czasie, kiedy tego najbardziej potrzebuje. Politycznie poprawne tłumaczenia, że lepsza dla dziecka szczesliwa i zrelaksowana matka niż zestresowana karmiąca są dla mnie niestety przejawem czystego egoizmu i relatywizmu. Wiem, że zaraz zostanę zaatakowana a to, co powyżej, ale trudno - i tak zdania nie zmienię i jestem przekonana, że mam rację.
Generalnie staram się jednak przekazać tyle, że nawet jak skrajnie nie lubisz, to za jakiś, nie tak bardzo długi czas, przyzwyczaisz się na tyle, że nie będzie Ci to nadmiernie uprzykrzało życia. Będziesz miała natomiast satysfakcję, że jesteś bardzo dobrą matką - bo mimo swoich niechęci wytrwałaś. W końcu od samego faktu, że karmienie nie jest dla Ciebie szczytem upajającego relaksy złą matką się nie jest. Raczej normalną kobietą.
Rady praktyczne:
- znajdź dobrą poradnię laktacyjną. Jak dziecko źle ssie, to gorzej się brodawki goją. Doradca musi być fachowcem, większośc położnych niestety gada głupoty
- jesli jeszcze tego nie zrobiłaś, obczytaj się na zapas jak odróżniać zastój od zapalenia i co czynić w którym wypadku. Potem nie dasz sie omamić mądrymi radami typu gorący okład przy zapaleniu, mocno rozmasowac itp. A jesli - oby nie - trafi Ci się 40 stopni gorączki, to nię będziesz miała ochoty zgłębiać poradników.
- spróbuj dać smoczek i obserwuj, czy nie pogarsza sprawy - jesli nie, to na pewno da Ci trochę wytchnienia
- rzeczywiscie kup chustę. Uwolnisz sobie ręce i od razu poczujesz się lepiej. Wybór rodzaju to bardzo względna sprawa. Dla noworodka dobre są elastyczne, ale ich wadą jest to, że grzeją. Podobno moby wrapy grzeją mało, ale to tylko zasłyszana opinia. Jeśli nie elastyczna, to proponowałabym kupić cienkiego hoppediza - są na ww.chustomania.pl albo Babylonię BB slen - na allegro.
- u mnie do gojenia znacznie lepszy był dermopanten niż zachwalany purelan medeli - też nie trzeba go zmywać. to indywidualna sprawa, ale zawsze warto sobie spróbowac ulżyć
- żeby brodawki się lepije goiły, najlepiej nie nosić wkładek w ogóle. Ale ponieważ jednak noszenie stanika bywa niezbędne, a mi dodatkowo lepiej robiło na głowę, kupuj tylko bardzo miękkie i delikatne wkładki, chłonne żeby były suche przy skórze, no i często je wymieniaj. Moim zdaniem absolutnie najlepsze są chicco, a w drugiej kolejności tommee tippee

Powodzenia - i życzę, żeby okres maksymalnego umartwienia karmieniem minął szybko.

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 23:25
0

Kinia u nas było podobnie wieczorem. Tzn młoda miała właśnie wtedy czas czuwania/marudzenia. Z czasem się skapnęłam o co chodzi. Więc później staraliśmy się by przed kąpielą Karolka miała dłuższy czas czuwania, kąpaliśmy po 21 i dopiero jak wiedziałam że już czas na spanko to dawałam jej pierś. Ale początkowo było też tak jak Ty piszesz po kąpieli ja jej pierś - jadła pół godzinki i ja ją odsuwałam po czym następował płacz - małż ją zabierał nosił do odbicia i dopiero po jakimś czasie znowu dawałam jej pierś i znowu jadła i zasypiała.
Nie trzymaj jej tyle czasu przy piersi bo jak się przyzwyczai to się nie odessie ;)
Dzieci mają troszkę inny rytm dnia i Twój Junior nie wie jeszcze co to dzień a co noc. Może spróbujcie przesunąć porę kąpania. Kto wie - może pomoże - nam pomogło.

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 13:21
0

Podejrzewam, ze on jest najedzony tylko przy Twojej piersi po prostu bezpieczniej sie czuje.

Odpowiedz
Reklama
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 12:41
0

Junior znów wisi na moim cycku :| Zaczął po kąpieli, czyli koło 20-stej. Powinien być najedzony, prawda? Owinęłam go w kocyk, włożyłam smoka do buzi i dałam Maćkowi do noszenia. I nic z tego. Wył. Ledwo go przystawiłam do cycka i już jest spokój :|

Odpowiedz
Keito 2013-11-08 o godz. 10:17
0

Kinia - to, że mały chce cyca niekoniecznie oznacza, że jest głodny. Jak zauważyłaś, ma silną potrzebę ssania i może właśnie smoczek będzie dla Was zbawieniem. Każdego dnia będzie trochę lepiej i nauczysz się rozróżniać jego potrzeby. Ja też na początku myślałam, że Ulka jest cały czas głodna, ale wyczytałam gdzieś, że nawet po posiłku dziecko ma ochotę ssać (tak jak Ulka) i daję jej smoka albo radzi sobie sama, wpychając kciuk, palce, a nawet całą piąstkę.

Trzymam za Was kciuki, żeby się udało opanować kryzys i niezależnie od decyzji, abyście mogli się nacieszyć sobą :)

Odpowiedz
katarinka7 2013-11-08 o godz. 07:11
0

Kinia to dopeiro ponad tydzień.
Zaczekaj cierpliwie.

Ja na poczatku tez tego nie lubiłam, na samą myśl że znowu będę karmić robiło mi się niedobrze. Porblemów żadnych nie było, ale było to dla mnie na poczatku nieprzyjemne. A Mateusz wisiał 1,5 godz na cycu, pół godz przerwy i znowu.

Twój synek jest malutki jeszcze, daj mu się przyzwyczaić. I sobie.
Mnie zaczeło sprawiac to przyjemność po około 2,5-3 miesiącach.

A jak stwierdzisz, że nie - to nic na siłę.
Najwazniejszy jest Twój kommfort psychiczny.

A najlepszą mamą dla Juniorka jesteś Ty -bo jesteś jego mamą i innej z pewnością by nie chciał.
Karmienie tym czy tamtym nie ejst tego wyznacznikiem.

Odpowiedz
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 06:41
0

lady_of_avalon napisał(a):
Jeszcze jedna rada - czy nie próbujesz czasami go nosic zamiast dawac pierś? Szczegolnie jak dopiero co karmiłaś? Noszenie w chuście tez potrafi zdziałać cuda (dzieci sa spokojniejsze i mniej na cycku wisza, bo potrzebe bliskości zaspokajają inaczej)
A jak tam nocki? Mnie to najbardziej te noce wykańczały nieprzespane z dzieckiem na piersi. Pare razy o czwartej nad ranem to go już za okno wyrzucać chciałam lol lol
TRZYMAM ZA WAS KCIUKI
Lady, właśnie wzięłam go na ręce i wtulony we mnie zasnął. Bo dopiero co go karmiłam pół godziny i ledwo zdążyłam odłożyć do wózeczka a już zaczął marudzić i myślałam, że znów chce cycka. Chyba rzeczywiście kupimy chustę. Muszę poczytać wątek chustowy i się na jakąś zdecydować.
A na noce to nie mogę jakoś szczególnie narzekać. Jak już zaśnie, co niestety następuje między 23-cią a północą to potrafi spać ciągiem od 4 do 7 godzin ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 05:57
0

Kinia Jones napisał(a):lady_of_avalon napisał(a):
p.s. dajesz smoczka? Ja w pewnym momencie nie wytrzymałam i dałam (młody miał 3 tyg). Nic nam to w technice ssania nie zbaurzyło a mi dało wreszcie troche oddechu...
Lady, dziękuję :)

A smoka daję. Już w szpitalu położna mi poradziła żebym dała, bo podobno Junior ma silny odruch ssania On zasypia ze smoczkiem a potem go wypluwa i już śpi bez. Ale wczoraj wieczorem smoka nie chciał, ciągle tylko chciał cycka
No dzieciaki głupie nie są ;) Ja mu zawsze wsuwałam podstępnie jak przysypiał na piersi i wtedy (czasem) udawało mi się go odłozyć.

Popatrz na cała sytuacje z tej strony (wiem że to trudne... ;) ): juz nigdy nie będziesz swojemu dziekcu tak potrzebna i niezbędna jak w tej chwili jesteś. A przejście z karmienia non stop (jak to miało miejsce przez pępowinę w czasie ciąży) do karmienia co- iles- tam-czasu musi odbywac sie powoli...Powoli tez piersi przyzwyczajaja sie do produkowania odpowiedniej ilości mleka (zreszta potrzeby malucha w pierwszym miesiącu rosną w astronomicznym tempie - stad to ciągłe wiszenie). No i MAMA jest najważniejsza. Do tej pory był z toba cały czas i wcale nie chce tego zmieniać! Jeszcze jedna rada - czy nie próbujesz czasami go nosic zamiast dawac pierś? Szczegolnie jak dopiero co karmiłaś? Noszenie w chuście tez potrafi zdziałać cuda (dzieci sa spokojniejsze i mniej na cycku wisza, bo potrzebe bliskości zaspokajają inaczej)
A jak tam nocki? Mnie to najbardziej te noce wykańczały nieprzespane z dzieckiem na piersi. Pare razy o czwartej nad ranem to go już za okno wyrzucać chciałam lol lol
TRZYMAM ZA WAS KCIUKI

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-08 o godz. 05:53
0

Kinia cieszę się, że się nie poddajesz ale jak napisały dziewczyny nic na siłę.
Dobrze Cię rozumiem chociaż nie w temacie poranionych brodawek bo ja miałam tylko trochę i bepanthen szybko pomógł.
Ale zmęczenie karmieniem też miałam Po kilku nie przespanych nocach marzyłam, żeby minął miesiąc i dam małemu butlę. Miałam egzamin chciałam się pouczyć a on nic tylko cyc i w dzień i w nocy. Z czasem mały w nocy zaczął lepiej sypiać ale w dzień karmienie pół godziny spanie 5 minut i znowu jeść albo co godzinę cyc. Teraz jakoś się normuje albo i nie normuje tylko widzę w tym przyjemność więc mnie psychicznie nie wykańcza.
Smoczek też mu dałam - tata może go wtedy ponosić albo on leży grzecznie narazie źle na ssanie nie wpływa.

Odpowiedz
ola78 2013-11-08 o godz. 05:16
0

ja w temacie karmienia zupełnie jeszcze nie doświadczona, ale wydaje mi się, że jest dokładnie tak jak dziewczyny piszą - KRYZYS
Moja siostra swojego drugiego synka też karmiła całymi dniami, tak że starszy powidział jej, ze nic nie robi tylko siedzi cały czas w fotelu :D
Decyzja należy do ciebie, albo postanowisz to przeczekać i przecierpieć jednocześnie albo pozostaje butla.
uważam, ze nie ma się co katowac na siłę...

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 05:10
0

No coz - cycek z mama jest lepszy od kawalka latexu. Nie dziw mu sie.

Kiniu - sciskam Cie mocno i mam nadzieje, ze to, ze inne mamy tez przez to przechodzily jakos polepszy Ci nastroj.

Jestes najlepsza mama - fakt, w lekkim kryzysie, z burza hormonow, ale najlepsza!!

Odpowiedz
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 05:05
0

lady_of_avalon napisał(a):
p.s. dajesz smoczka? Ja w pewnym momencie nie wytrzymałam i dałam (młody miał 3 tyg). Nic nam to w technice ssania nie zbaurzyło a mi dało wreszcie troche oddechu...
Lady, dziękuję :)

A smoka daję. Już w szpitalu położna mi poradziła żebym dała, bo podobno Junior ma silny odruch ssania On zasypia ze smoczkiem a potem go wypluwa i już śpi bez. Ale wczoraj wieczorem smoka nie chciał, ciągle tylko chciał cycka

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 04:33
0

Kinia Jones napisał(a):Wiem, że nie powinnam tego pisać, że pewnie potem będę tego żałowała, ale muszę to z siebie wyrzucić :( Chodzi o to, że ja nienawidzę karmić piersią :( Tyle się nasłuchałam o tym jakie to karmienie piersią zdrowe dla dziecka, jak pomaga w budowaniu więzi między mną a Juniorem, jakie to w ogóle cudowne uczucie tak sobie karmić, że to sama natura. A dla mnie to jest katorga a nie żadna natura Wczoraj Junior wisiał mi na cycku pięć godzin. Pięć godzin!! Jak tylko na chwilkę przysnął i starałam się go odłożyć to od razu zaczynał wyć. Siedziałam na kanapie, karmiłam go i cały czas płakałam Nie wiem co mam z tym zrobić :( Jakoś nie wierzę w to, że się do tego przyzwyczaję :( Do tego mam problem z lewą piersią i co chwila mam przez to gorączkę i jestem osłabiona :( Momentami dochodzi do tego, że nie mam siły wziąć Juniorka na ręce :(
Załamuje mnie to, bo tyle kobiet karmi, tak sobie z tym świetnie radzi a ja ja jestem jakaś lewa i mam z tym takie problemy
Gdyby nie to karmienie to byłabym najszczęśliwszą mamą pod słońcem
Popłakałam się znów Idę spać
Kinia -jakbym czytała o sobie ;) Cały pierwszy miesiąc to było karmienie non stop i moje ryki nieustanne Trzeba przetrwac - hormony szlaleja, życie wywróciło ci się do góry nogami, a tu jeszcze cos przyczpione do piersi wisi i gryzie Najgorszy jest pierwszy miesiąc - jak przetrwasz to przetrwasz juz wszystko ;) Za dwa miesiące będziesz sie martwic czemu tak krtoko ssie i czemu piers go w ogóle nie interesuje, a za poł roku najdalej bedziesz myślec o chwilach spędzonych na kamirnieu jak o najmilszych w ciągu dnia. Ja karmie juz 15 miesiąc i ani myślę odstawiac - a zaczynałam zupełnie tak jak ty, z marzeniem żeby trzy miesiące chociaz przetrwać...

p.s. dajesz smoczka? Ja w pewnym momencie nie wytrzymałam i dałam (młody miał 3 tyg). Nic nam to w technice ssania nie zbaurzyło a mi dało wreszcie troche oddechu...

Odpowiedz
panna_van_gogh 2013-11-08 o godz. 04:33
0

ewerla napisał(a):Ja tez jeszcze dopisze, ze oczywiscie nie ma nic zlego w karmieniu butelka jezeli karmienie piersia jest udreka

ALE

kramienie piersia na poczatku BARDZO CZESTO jest udreka. I dziecko musi sie tego nauczyc i matka i piersi musza sie przywyczaic. Dlatego warto zawalczyc pare dni. I dopiero jak nie wyjdzie przestawic sie na butle.
dokładnie tak :)

ja na poczatku przed karmieniem wkładałam sobie ołówek w zęby żeby zagryżć ;) potem było już tylko lepiej, ale pierwszy trzy tygodnie - koszmar

Odpowiedz
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 03:54
0

Kochane jesteście :) Dziękuję :)

Mam PureLan i smaruję brodawkę i tą maścią i mlekiem i ciągle też chodzę z cyckiem na wierzchu ;) Dzisiaj jeszcze nie jest źle, Juniorek je po 10-20 minut i zasypia na pół godziny. Nawet śniadanie zjadłam i zęby umyłam lol Normalnie po wczorajszym to się boję wieczoru. No, ale zobaczymy, może będzie lepiej :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 03:23
0

ewerla napisał(a):Ja tez jeszcze dopisze, ze oczywiscie nie ma nic zlego w karmieniu butelka jezeli karmienie piersia jest udreka

ALE

kramienie piersia na poczatku BARDZO CZESTO jest udreka. I dziecko musi sie tego nauczyc i matka i piersi musza sie przywyczaic. Dlatego warto zawalczyc pare dni. I dopiero jak nie wyjdzie przestawic sie na butle.
:brawo:

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 02:52
0

Ja tez jeszcze dopisze, ze oczywiscie nie ma nic zlego w karmieniu butelka jezeli karmienie piersia jest udreka

ALE

kramienie piersia na poczatku BARDZO CZESTO jest udreka. I dziecko musi sie tego nauczyc i matka i piersi musza sie przywyczaic. Dlatego warto zawalczyc pare dni. I dopiero jak nie wyjdzie przestawic sie na butle.

Odpowiedz
atomicwildcat 2013-11-08 o godz. 02:51
0

Kiniu trzymam kciuki, zeby, tak jak dziewczyny pisza, minal u Was ten kryzys. Juniorek jest jeszcze bardzo malutki, moze potrzebujecie czasu. Moze sprobuj faktycznie zwrocic sie o pomoc do poradni laktacyjnej.
Jesli jednak mialo by Wam sie to nie unormowac, badz to unormowanie dluzej potrwac, to absolutnie przestan myslec o sobie jako o zlej mamie.
Dla swojego Juniorka jestes najlepsza mama pod sloncem.
Ja takie myslenie znam niestety az za dobrze Bylam nastawiona, ze ja tylko piersia bede karmic, chocby nie wiem co. Po porodzie mialam rzeke mleka, ale moja corcia nie chciala, nie potrafila sie przyssac. Niejedna polozna laktacyjna probowala przystawiac mi ja bez skutku, w szpitalu i potem w domu. W Niemczech modne sa reklamy z usmiechniata mamusia karmiaca, przeslodkiego radosnego bobaska. W gazetkach usmiechniete, ssace cycusia dzieciaczki. Widzac to, za kazdym razem mialam lzy w oczach, bo u mnie w domu byl wielki ryk i wpychanie Malutkiej na sile cyca do buzki, potem odciaganie i podawanie swojego mleka butla, bo z piersi NIC nie pila.Cale dnie siedzialam placzac nad mala, albo nad podwojnym laktatorem calymi godzinami, albo z okladami na piersiach, bo mialam co chwile powazne zapalenie piersi. Jak co kilka dni mialam temperature prawie 40 stopni to nie mialam sily brac malutka na rece. I jak tu budowac wiez? Zanim po jakichs 5 tygodniach podjelam decyzje o skonczeniu karmienia, wylalam rzeke lez, wlasnie myslac, ze jestem zla mama, ze odbieram nam szanse na budowanie tej cudownej wiezi. A tak naprawde zaczelysmy ja budowac dopiero po przejsciu na butle Malutka nauczyla sie, ze nie musi najpierw naplakac sie przy cycu jak jest glodna, tylko spokojnie najadala sie z butli. Ja bez wiecznej temperatury i oslabienia moglam wreszcie zaczac cieszyc sie z bycia mama. Nagle mialysmy wiecej czasu na zabawe i przytulanki. Malutka stala sie radosniejsza, mniej nerwowa. I ja tez.

Ja Cie absolutnie nie namawiam na skonczenie, choc tak moglo to moze zabrzmiec. Na pewno warto jest walczyc. Nie wolno Ci tylko myslec, ze bedziesz gorsza mama, jesliby miala ta walka nie wyjsc. Sorki za tak dlugiego posta

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 02:49
0

Kinia Jones napisał(a):Tyle się nasłuchałam o tym jakie to karmienie piersią zdrowe dla dziecka, jak pomaga w budowaniu więzi między mną a Juniorem
Jeszcze dopiszę do tego zdania - karmienie butelką wcale nie oznacza, że Twoja więź z synkiem będzie mniejsza. Wręcz przeciwnie - jak patrzę w tej chwili, jaką komitywę stanowi Koralik z tatusiem, a karmił butelką równie często, jak ja, to jestem przeszczęśliwa. I nie wiem, czy ta komitywa by powstała, gdyby Koral była na piersi. Może tak może nie, nie wnikam, bo każdego dnia widzę szczęśliwe dziecko, które rzuca się tatusiowi na szyję i tatusia, który świata poza córcią nie widzi ;)

Karmienie piersią zdrowe dla dziecka - z pewnością tak, jeśli mama jest wypoczęta, uśmiechnięta, ma dużo wartościowego pokarmu, ale są wyjątki - moja koleżanka karmiła piersią swoją córeczkę, która jest w wieku mojej Karolinki i tyle chorób, ile przeszła do dnia dzisiejszego to Koral nawet 1/10 nie przeszła.

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 02:19
0

Paula napisał(a):Kiniu - wyobrażam sobie, co przeżywasz, bo dokładnie to samo przechodzi siostra mojego męża, która urodziła miesiąc temu i jak na to patrzę to serce mi się kraje, jak one obie się męczą. I wiesz co Ci napiszę? Jeśli karmienie piersią ma być dla Ciebie udręką i katorgą to nie ma to najmniejszego sensu, ponieważ to również odbije się na Twoim dziecku. Oboje będziecie umęczeni, zestresowani, a przecież nie o to chodzi. W tej chwili są dostępne na rynku mleka modyfikowane, którym niczego nie brakuje i wcale nie są gorze od mleka naturalnego, a dzieciaki zdrowo się rozwijają. Więc jeśli masz być szczęśliwa i cieszyć się każdą chwilą spędzoną ze swoim maleństwem przejdź na karmienie butelką.

Trzymaj się :usciski:
Podpisuje sie obiema lapkami pod Twoim postem Paula. Prawie 3 tyg temu urodzila moja bliska kolezanka - CC planowane, rzeka mleka zaraz po i niby wszytsko OK. Ale zapalenie piersi kilka dni po porodzie; nie miala sil przystawiac i maly dostawal butla jej mleko. Potem przestawil sie na piers i wisial na cycu po 5-6 godzin NON STOP. Ona nie miala czasu i mozliwosci nawet zebow umyc :( Byla sfrustrowana, plakala.. do tego okazalo sie ze maly zbyt malo przybiera na wadze.. zaczela nielubic karmienia.. poszla do lekarza - dal jej wolna reke - wypisal bromergon i powiedzial ze nawet jesli przejdzie na meiszanke to na prawde krzywdy dziekcu nie zrobi. Ona odzyla, dziecie najedzone przybiera na wadze! Kurde - najwazniejsza jest szczesliwa mama, bo to oznacza szczesliwe dziecko. Mleko modyfikowane to nie samo zlo..
Kinia, jestes najlepsza matka jaka moze miec Twoje dziecko :) niezaleznie co zdecydujesz.

Moja przygoda z karmieniem naturalnym tez zakonczyla sie szybko, ale troche z innego powodu wiec rozpisywac sie nie bede :)

Odpowiedz
agie 2013-11-08 o godz. 02:14
0

Kinia, moze nie jest typem lubiacym karmienie piersia.Ja nie jestem/bylam.I juz. Mlody lykal modyfikowane.Oboje bylismy zadowoleni, bo i wiedzialam ile zjadl i mozna bylo karmienie scedowac na kogo innego. Mnie przerazalo siedzenie godzinami z ssakiem przy cycku.Brrr.
Takze w zadnym wypadku nie miej wyrzutow sumienia jesli nie wyjdzie z karmieniem piersia.
A mama jestes cudowna. Na 100%Powodzenia

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 01:38
0

Kiniu - wyobrażam sobie, co przeżywasz, bo dokładnie to samo przechodzi siostra mojego męża, która urodziła miesiąc temu i jak na to patrzę to serce mi się kraje, jak one obie się męczą. I wiesz co Ci napiszę? Jeśli karmienie piersią ma być dla Ciebie udręką i katorgą to nie ma to najmniejszego sensu, ponieważ to również odbije się na Twoim dziecku. Oboje będziecie umęczeni, zestresowani, a przecież nie o to chodzi. W tej chwili są dostępne na rynku mleka modyfikowane, którym niczego nie brakuje i wcale nie są gorze od mleka naturalnego, a dzieciaki zdrowo się rozwijają. Więc jeśli masz być szczęśliwa i cieszyć się każdą chwilą spędzoną ze swoim maleństwem przejdź na karmienie butelką.

Trzymaj się :usciski:

Odpowiedz
ewan 2013-11-08 o godz. 01:28
0

Kinia ja się nie znam na karmieniu, ale mogę bardzo mocno Cię przytulić, życzyć cierpliwości i szybkiego pokonania problemów :goodman:

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 01:26
0

Ja przez takie historie zaczęłam ściągać pokarm laktatorem i do tej pory ściągam, chociaż już kończę takie karmienie i przechodzę powoli na modyfikowane. Ale gdy jakiś czas temu udało mi się jeszcze namówić Elę na spróbowanie piersi to mi się smutno zrobiło że tak szybko się poddałyśmy bo to bardzo przyjemne jest jednak dla mnie.. ale dopiero jak się wszystko ustabilizowało to sie o tym przekonałam, ale było juz za późno. Więc nie poddawaj sie za szybko. Ale jak już to zrobisz to bądź pewna decyzji ;) Najgorsze jest wahanie, zwariować można. Każda decyzja jaka by nie była będzie lepsza niż takie wahanie ;)

Trzymam za Ciebie kciuki :D

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 01:04
0

A moze jakies srodki typu PureLan Medeli, podobno rewelacyjnie goja - oraz duzo wietrzenia chorej brodawki. No i oszczedzanie przy karmieniu, moze faktycznie tylko sciagaj?? I nie martw sie, kazda z nas praktycznie przechodzila przez taki stany, ja na poczatku mialam mega dola zwiazanego z karmieniem, bo moje dziecko przez tydzien w ogole nie chcialo z piersi jesc, pozniej przez kilka tygodni ciagle mialam wrazenie, ze jestem zla matka, nic nie umiem i ze na pewno krzywde dziecku zrobie :( Ale minelo, u Ciebie tez minie, bedziemy Cie tutaj wspierac wirtualnie :usciski:

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 01:03
0

No niestety ja tez pierwszy miesiac karmienia nie wspominam rozowo. Ewa byla strasznie zarloczna i cale cycki mialam pozarte az do krwi. Bardzo mi pomogl bepanten. Trzeba smarowac kilka razy dziennie, i jest nieszkodliwy dla dziecka. A tak poza tym to etap "jestem zla matka" jest calkiem naturalny. Ja tez na poczatku twierdzilam, ze sie do tego nie nadaje ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 01:02
0

:usciski: No poranione brodawki to norma niestety przy wiszacych dzieciach. Ja nie wierzylam, ze moje sie kiedys wygoja. Przez pierwsze dwa miesiace zycia Olafa karmilam tylko przez kapturki bo inaczej nie dawalam rady.
Samruj bepanthenem, swoim mlekiem i wietrz cyca

Olaf pil mleko z moja krwia a ze ulewal mocno to pare razy sie niezle wystraszylam jak mi ta krwia ulal :o

Odpowiedz
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 00:48
0

ewerla napisał(a):Kiniu a co z Twoja piersia? Brodawki Ci maly poranil czy cos jeszcze?

Ja mojej mamie tak o karmieniu przez telefon ryczalam, ze wsiadla w pociag i poznym wieczorem tego samego dnia nam znienacka do drzwi zapukala i potem przez kilka dni mnie do pionu ustawiala.
Lewą brodawkę mam jakąś taką wklęsłą i przez to żeby ją chcwycić Junior musiał się z nią naszarpać i strasznie mi ją pogryzł. Wygląda jak jedna wielka rana. Położna, jak byłam u lekarza, powiedziała żebym z niej nie karmiła dopóki się nie zagoi, że mam z niej tylko ściągać. Dzisiaj rano myślałam, że już jest dobrze, przystawiłam Juniorka i od razu kapturek wypełnił się krwią :(

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 00:42
0

Kiniu a co z Twoja piersia? Brodawki Ci maly poranil czy cos jeszcze?

Ja mojej mamie tak o karmieniu przez telefon ryczalam, ze wsiadla w pociag i poznym wieczorem tego samego dnia nam znienacka do drzwi zapukala i potem przez kilka dni mnie do pionu ustawiala.

Odpowiedz
Kinia Jones 2013-11-08 o godz. 00:26
0

Dziękuję za to wszystko co napisałyście. Ja wiem, że to dopiero początek i dlatego nie chcę się tak łatwo poddać. Po prostu to wczorajsze 5 godzin przy cycku i ta moja chora pierś mnie tak podłamały. Postaram się wziąć w garść i dać nam jeszcze trochę czasu. Wiedziałam, że nie będzie różowo, po prostu nie myślałam, że z tym karmieniem będzie aż tak źle

Odpowiedz
Gość 2013-11-08 o godz. 00:02
0

Kinia dla Juniorka jesteś najlepszą mamą :usciski:
Daj sobie/ Wam trochę czasu, Twoje życie przestawiło się do góry nogami i nie da rady, żeby od razu wszystko było na tip-top.
Nie stresuj się i tak jak radzi Ewerla- poczytaj, pooglądaj, poforumuj 8) , spróbuj dać Juniorkowi smoka, może ma silną potrzebę ssania.
Mąż posprząta, popierze, ugotuje i będzie szczęśliwy, że jest taaaaaaaaki potrzebny :D
Głowa do góry :usciski:

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 23:43
0

Kiniu - malo ktora mama karmiaca od poczatku ma z gorki. Takie sytuacje tak naprawde zdarzaja sie rzadko. Przy pierwszym dziecku.
Niektore dzieci (podobno szczegolnie chlopcy) sa bardziej leniwe. Nie chce im sie przyssawac, nie chce im sie efektywnie ssac, wola sie poprzytulac, a jedza jak sie je do tego zacheci.
Inne rabia jak maszyny i po 5 minutach sa najedzone ale dalej nie mozesz ich oderwac od cycka bo im sie taka zatyczka podoba, czuja sie bezpiecznie, slysza bicie serca itd.

Tak naprawde nie da sie tego przeskoczyc. Junior ma dopiero niecale dwa tygodnie.. Naprawde jest jeszcze malenstwem potrzebujacym Twojej bliskosci. Moze nie tyle o cyca co o Ciebie mu chodzi. Jak masz poranione brodawki to sprobuj karmic przez kapturki.
A jak tylko sam fakt wiszenia na cycku w nieskonczonosc Cie przeraza to :usciski: Wierz mi - przejdzie, ale na poczatku troche czlowiek sie wymeczy.

Olej caly dom, wez zapakuj sie z Juniorem do lozka i badz tylko dla niego. Uloz sobie wygodnie poduszki, wez ksiazke do czytania, jak masz to laptop z foruma, pilot od telewizora i badz tylko dla Juniora. Po paru dniach sie unormujecie.

Doradca laktacyjny tez nie jest zlym pomyslem.

orta sobie poprawilam

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 23:17
0

Kinia masz kryzys - jak większość na początku :usciski:

Może tak jak pisze Keito zgłoś się do poradni laktacyjnej lub podpytaj się położnej, która przyjdzie do Ciebie na wizytę co zrobić by było dobrze dla Cibie i dla dziecka. Dla Was jest to nowe wyzwanie i musicie nauczyć się siebie nawzajem. Może dziecko ma silną potrzebę ssania, może jak wiesz że jest najedzony to podaj mu smoczka. Staraj się nie trzymać dziecka przy piersi jak nie ssie rytmicznie bo niestety może być tak że się przyzwyczai do ssania w czasie gdy nie je.

Kiniu ja karmiłam Karolkę co 1,5h i ona też potrafiła ssać tak długo jak to było możliwe ale z czasem po pół godzinie odsuwałam ją - (ile ja się filmów naoglądałam podczas karmienia :D ).

No i jeszcze to że nie przejmuj się otoczeniem - Ty jesteś równie ważna jak dziecko i jeżeli Wam nie pasuje karmienie naturalne to świat się nie zawali i nie będziesz gorszą matką od Tych co karmią piersią. Kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie i oto chodzi. Jeżeli ktoś Ci każe karmić piersią a Ty nie chcesz to zapytaj się czy ten ktoś również karmił i jak długo - to była moja linia obrony - z osób, które mi "kazały" karmić większość nie karmiła wcale piersią lub karmiła góra miesiąc-dwa.

Tak więc głowa do góry. Jeżeli byś nadal chciała zawalczyć o karmienie to zgłoś się do poradni laktacyjnej - tam kobitki Cię nauczą co i jak.

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 23:03
0

Wiesz co, ja też tak miałam. Z tym, że ja nie miałam problemów z karmieniem żadnych, ale tak tego nienawidziłam, że potrafiłam ryczeć na samą myśl, że dziecko będzie chciało jeść. Była to jedna z rzeczy, które skłoniły mnie po czterech tygodniach (bo tyle trwało odstawianie bez leków) na przejście na butelkę. Na początku odciągałam i podawałam butelką, bo było to dla mnie znośne. Potem przeszłam na butlę całkiem, zaczęłam brać leki, których karmiąc nie mogłam brać i przestałam czuć się taj fatalnie. Macierzyństwo dopiero wtedy stało się mniej fatalne.

Nie namawiam Cię do przejścia na butelkę dopóki nie zwalczysz wszystkich problemów z karmieniem, bo może to przez nie Ci tak źle. Ale jeśli się okaże, że ciągle tego nienawidzisz, to przemyśl butlę, bo się wykończysz. Wiem po sobie.

Ściskam i życzę powodzenia. Mamy butelkowe są tak samo dobre, jak piersiowe. :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-07 o godz. 23:02
0

Ło Boziu Kinia dla swojego dziecka jesteś najlepszą mamą na świecie; to są początki i musicie się siebie nauczyć; pamiętaj najważniejsze szczęśliwa mam szczęśliwa dziecko to naprawde bardzo ważna i pomocna zasada; i tak jak dziewczyny napisały poczekaj może się wszystko unormuje z laktacją a i z karmieniem będzie lepiej - ściskam;

Odpowiedz
Keito 2013-11-07 o godz. 22:52
0

Na początku karmienie piersią sprawia wiele kłopotów: nawały, zapalenia, zastój itd. Co może odbierać przyjemność karmienia. Kinia - poczekaj aż Ci się laktacja unormuje i wtedy zobaczysz, czy Ci pasuje czy nie. Porozmawiaj może z doradcą laktacyjnym (mi bardzo to pomogło), z lekarzem. Nie daj się też wepchnąć w to, że MUSISZ karmić piersią. Ja wiem, że jest taki trynd, aby tylko i wyłącznie naturalnie, ale jeżeli komuś nie pasuje, nie może, to nie można go potępiać, za to, że wybiera inaczej.

Kinia - po pierwsze nie załamuj się :) To jeszcze bardziej zahamuje laktację. Pogadaj z kimś, w wątkach mamuśkowych co i rusz, któraś ma kryzys laktacyjny. Może tutaj też potrzebny jest jakiś harmonogram spanie/jedzenie/aktywność ? A mały ma dopiero tydzień ;) Daj sobie i jemu czas na poznanie siebie :D Ściskam

Odpowiedz
Jeżyna 2013-11-07 o godz. 20:21
0

Kinia, :usciski:

Karmienia trzeba się po prostu nauczyć. Mało jest kobiet, które od początku są zachwycone. Mi Alek pogryzł koszmarnie sutki, tak, że miałam strupy. Każde przystawienie do piersi, to był ból straszny. Ale brodawki się wyleczyły, a ja się cieszę karmieniem ;)
Najgorsze jest właśnie to, że wszędzie piszą, jakie to karmienie jest cudowne i wspaniałe. Ale mało się czyta o problemach początkujących matek karmiących. A takie problemy zawsze występują. Tylko nie zawsze się o nich mówi. A ciężko mówić o cudownym uczuciu w czasie karmienia, jak wyjesz z bólu ;)

A mamą dla Juniorka jesteś najlepszą na świecie. I proszę o tym nie zapominać :goodman:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie