• Biba odsłony: 8843

    Pierwszy i ostatni raz pozyczylam pieniadze:(

    Maz mojej dobrej kolezanki przyjechal do mnie i do mojego meza z prosba o pozyczenie 500zl,jednak bardzo nas prosil,zeby nie mowic nic jego zonie,bo nie chce jej martwic itp.Poniewaz znamy sie 15 lat,bez zawahania pozyczylismy mu poproszona sume(nigdy nie pozyczal od nas).Kolega obiecal,ze rowno za tydzien przywiezie nam pieniadze o tej samej porze.Nie przyjechal. Stwierdzilismy z mezem ,ze ma problemy jakies poczekalismy jeszcze tydzien,potem zadzwonilam do niego ,ze potrzebujemy juz tych pieniedzy co bylo prawda.Powiedzial,ze przyjedzie w poniedzialek,przyjechal jednak w srode i oddal tylko 400zl,bo"automat mu wiecej nie wyplacil"! :o Powiedzial,ze na drugi dzien przyjedzie i odda reszte-nie przyjechal.
    I teraz tak myslimy z mezem czy nie powiedziec o tym jego zonie,bo dzwonila do mnie zadowolona,ze jada na wakacje pojutrze...Nie chce im psuc wakacji,ale nie wiem jak to zalatwic ,zeby dac jej mezowi nauczke (co najgorsze i niepojete jest to osoba na stanowisku) W sumie lubimy go,ale zachowal sie jak gowniarz,bo jakby powiedzial,ze nie ma pieniedzy i odda jak bedzie mial-nic bysmy nie powiedzieli....
    Chyba przyslowie ,ze chcesz zachowac przyjaciela,nie pozyczaj mu pieniedzyjest prawdziwe..

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-07-22, 23:14:19
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-07-22 o godz. 23:14
0

Tak się zastanawiam - to na co nam tacy przyjaciele skoro nie potrafimy/nie chcemy w tej akurat kwestii zaufac i pożyczyć im pieniędzy - toż to jednak "tylko" rzecz nabyta.

Ja akurat w tych sprawach jestem tak pierdołowata, ze gdyby nie pomoc finansowa często obcych ludzi, nie wyszłabym z wiekszości swoich tarapatów. Gubię karty, kradną mi portfele, mylę piny, a nawet jesli nie mylę to bankmaty złośliwie wciągają mi karty. Na zakupy musze chodzić z męzem...

Odpowiedz
asia0502 2010-07-22 o godz. 00:30
0

Biba, rozumiem Cię dokładnie. U nas powinno być- chcesz zachować rodzinę - nie pożyczaj pieniędzy.

G. był żyrantem pożyczki swojego brata. Brat nie spłacał - baliśmy się, że nie dostaniemy kredytu na mieszkanie. Były maile, telefony, prośby, interwencje teściowej, mój placz i histeria - spłacił, ale nie całą część. (dodam, że mieszka i pracuje za granicą , a ostatnim jego nabytkiem jest motocykl )
Resztę zapłacilismy my:( w związku z tym był nam dłużny 400 zł . Ostatnio oddał 100 euro Już nawet nie miałam siły mu mówić, że oddał po kursie sprzed 2 lat....Oczywiście teraz jestem wrogiem nr 1, bo się upominałam o własną kasę....
Teraz na wieść, że ktoś chce od nas kasę pożyczyć, reaguję baardzo nerwowo

Odpowiedz
maja_o 2010-07-21 o godz. 23:49
0

kiedys pozyczylam jeszcze w podstawoce kase koleznace drobna kwota jak na dzis ale wtedy bylam dzieckiem i dla mnie to bylo duzo obiecala oddac za tydzien. upomnialm sie po miesiacu.. kasa byla mi potrzebna. powiedziala mi ze to BARDZO NIE LADNIE SIE UPOMINAC. ja jej na to ze jeszczze brzydziej nie oddawac i chocby konala z glodu wiecej kasy jej nie pozycze :)

ja sama nie lubie pozyczac ani nie lubie jak ktos pozycza ode mnie.

Odpowiedz
saskiia 2010-07-21 o godz. 21:33
0

poproś jakiegoś znajomego prawnika, żeby wysłał wezwanie do zapłaty w Twoim imieniu. przeważnie działa i mało tego - nagle ekspresowe tempo się pojawia.
wiem, że to mało przyjemna sprawa, tym bardziej, jeśli to znajomy, ale z drugiej strony - cóż to za znajomość, skoro Was oszukuje...
skoro on nie ma skrupułów, ja też bym nie miała....

Odpowiedz
ontas 2010-07-21 o godz. 19:38
0

Nela5 napisał(a):mnie na szczęscie ejszcze nikt nie zawiódł...mimo pozyczania nie miałam problemów.....ale zauwazyłam,z e właśnie ludzie którym tak naprawdę sa potzrebne pieniądze (bo ich za dużo nie mają) oddają bez problemu..po prostu szanują to i koniec. raz pożyczylismy bardzo duza sumę, akurat się budowaliśmy i była gotówka...... zwrot bezproblemowy, ale nie powiem coś mnie dręczyło a potem mi było głupio, że tak pomyśłam
Mieliśmy podobnie :) a koleżanka mniejsze sumy pożycza do dziś i zawsze oddaje.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-21 o godz. 07:34
0

Ja też jakoś nie mam z tym problemów.
Nikt mnie nie oszukał, a i często sama korzystałam np. z żyrantów przy pożyczkach z pracy, czy gdy za granicą wciągnęło nam kartę, gdy nie chciałam likwidować lokat, gdy potrzebowałam zrobić zakupy kartą kredytowa a tą niedysponowałam (np. któres północy gdy nagle zapłonełam checią odwiedzenia męza za granica za mój bilet na samolot zapłaciła sąsiadka) a potrzebowałam nią zapłacić.
W pracy z kolegami na zmianę pi razy drzwi zapraszamy się na śniadania i piwo...
Ja nie mam jakoś problemu natury finansowej. By ktoś mnie oszukał, lub my kogoś zawiedli. A mniejsze lub większe pieniądze jednak krązą.

Odpowiedz
Madzia K 2010-07-21 o godz. 04:30
0

Wiem, że to przykre, ale wyobraźcie sobie jakby to wasi rodzice brali od was kasę na wieczne nigdy :(

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 18:45
0

mnie na szczęscie ejszcze nikt nie zawiódł...mimo pozyczania nie miałam problemów.....ale zauwazyłam,z e właśnie ludzie którym tak naprawdę sa potzrebne pieniądze (bo ich za dużo nie mają) oddają bez problemu..po prostu szanują to i koniec. raz pożyczylismy bardzo duza sumę, akurat się budowaliśmy i była gotówka...... zwrot bezproblemowy, ale nie powiem coś mnie dręczyło a potem mi było głupio, że tak pomyśłam

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 09:57
0

Widze, ze nie tylko na to spotkalo :x Tylko, ze pozyczka nie zostala zwrocona do dzis. Maz kolezanki rowniez pozyczyl od nas spora sume. opowiedzial bardzo wzruszajaca historie, obiecal zwrocic za miesiac. Prosil, zeby nie mowic zonie. Po 3 czy 4 miesiacach, jego kilku zmianach numerow telefonow i wykretach powiedzielismy. Powiedziala, ze wlasnie sie rozstali i zwrot pozyczki to nie jest jej sprawa bo o niej nie wiedziala.. W sumie ma racje! Urwal nam sie z nia kontakt a po nim slad zaginal...

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 09:52
0

Mój mąż o 150 zł pożyczone koledze musiał się upominać chyba z 2 lata i to jeszcze w ratach dostawał zwrot po 50 zł z wielkim fochem

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-20 o godz. 09:41
0

Przykre, ale prawdziwe... Kasa bardzo potrafi poróżnić... :(

Ale odmowa pożyczki też nie wpływa na zacieśnienie więzów przyjaźni... Mój brat miał parę lat temu taką sytuację - kolega z którym znali się od lat poprosił o pożyczkę znacznej sumy (chodziło chyba o kilkanaście tysięcy zł! :o ). Mój brat niechętnie zgodził się pożyczyć mniejszą sumę. Na to kolega, że jak nie, to nie! I przyjaźń niestety się skończyła - kolega do dziś ma żal i jest na mojego brata obrażony...

Może i dobrze, bo po co mojemu bratu taki kolega...?

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 09:38
0

ja pozyczylam koledze 1500zł. Potrzebowal na wyjazd do Anglii. Mial oddac w grudniu 2007, zadzonił raz, ze nie ma, nie urządzil sie jeszcze. Przesunęłam termin do stycznia. W tym czasie kupilismy mieszkanie i szykowalismy sie na slub w kwietniu.
Wiedzial o tym, a mimo to nie odezwal sie.
Nie odbieral tel, maili, widomosci na gronie itepe.
Oddal z laska po interwencji kolegi wspolnego.
W kwietniu

Mam to gdzies, nie pozyczam już kasy powyzej 100.nikomu

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 09:25
0

Stara prawda, że przyjaźni i pieniędzy/interesów nie należy ze sobą łączyć. Sprawdziło mi się kilkakrotnie i teraz już jestem mądrzejsza.

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 09:05
0

Jest, miałam identyczną sytuację, ale nie powiedziałam żonie, zadzwoniłam do kolegi i powiedziałam,że ma godzinę na przywiezienie pieniędzy, bo poproszę o oddanie pożyczki żonę, przyjechał. Kontakty utrzymuję dość chłodne.
Najlepszy w tych sprawach jest mój ojciec, który jak już się nauczył nie pożyczać to na pytanie o pożyczkę pyta "słucham? nie rozumiem" ... kiedyś z kimś bawił się tak 30 minut, bo ten ktoś za każdym razem opowiadał całą litość wzbudzającą historię a ojciec "słucham? nie rozumiem" ... aż w końcu powiedział do tego kogoś, że chce żeby się znali jeszcze długo i kumplowali dlatego niestety nie... foch był, ale się znają do dziś.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie