-
Gość odsłony: 4867
żeby jedno chciało więcej dla drugiego niż dla siebie
Wszystko zaczęło się tak dawno, zaręczyny, pierwsze ustalenia, pierwsze wyobrażenia jak będzie wyglądał nasz ślub, aż pewnego dnia bach - mamy datę!! Potem wielkie przygotowania, pytania, czy rzeczywiście tego chcemy, ciągłe czytanie Forumi, co skończyło się ciężkim uzależnieniem oraz tym, że stwierdziłam, że muszę jak najszybciej opowiedzieć Wam o tym jak byliśmy szczęśliwi w tym niepowtarzalnym dniu :love: :love:
Nerwy o sobie dały znać już we wtorek, kiedy to z Tomaszem, siostrą i resztą rodziny usadzaliśmy gości. Do północy wielkie kłótnie i przestawiania gości #/ Do drugiej w nocy mieliśmy już cały plan. Środa była pod znakiem robienia planów stołów, kupowania kolorowych alkoholi do baru i ciągłym wzdychaniem "o rany to już tak blisko" :D Wszystkie nerwy opadły w czwartek i piątek - te dni były przeznaczone na relaks - manicure, fryzjer, kosmetyczka i ostatnia lekcja tańca. Pierwszy taniec wychodził nam idealnie, wszystko było zgrane i zadowoleni byliśmy z siebie bardzo bardzo :D
W piątek, że było to święto, poszliśmy do kościoła i wracając do domu zaczęło lać, rozpętała się burza. Wzięliśmy nogi za psa i pobiegliśmy w strugach deszcze do domu, gdzie od godziny 20 do północy oglądałyśmy z siostrą doniesienia o tornadach, szkodach, które wyrządziła burza i nawałnica. Żeby nasze myśli oddalić od pogody z mamą udekorowałyśmy przedpokój i salon - wyszło nam pięknie - to chyba przez to, że wszystkie myśli skupiłam na tiulu, żeby tylko nie mysleć o tym, co się dzieje za oknem. Po chwili przypomniało mi się, że nasi osiedlowi ochroniarze mówili, żeby postawić buty ślubne na parapet skierowane w stronę kościoła po to by pogoda była wspaniała - w tym wszystkim nie chciałam cudnej pogody, chciałam tylko, żeby nie przeszło tornado i żeby nie lało siarczyście, więc jako że jestem daleka od wiary w zabobony stwierdziłam - stawiamy buty na parapet! :D I tak z siostrą budziłyśmy się raz na pół godziny w nocy, żeby sprawdzić czy pada jeszcze deszcz. Jak się okazało o 3 rano - nie było deszczu, ale jednak stwierdziłyśmy, że to chyba niedobrze, bo mogłoby sie wypadać przez noc, żeby w dzień było słonecznie. Jeszcze troszkę podziamgałyśmy w łóżku i zasnęłyśmy błogo myśląc, że to już już..
W sobotę obudziłam się bardzo spokojna, świeciło słońce :D Nawet czułam jak siostra obok drży z emocji, a ja nic. W związku z tym, że plan dnia zaczynał się dopiero od 8.30, więc stwierdziłyśmy, że nie możemy go naruszyć i poszłyśmy do rodziców, gdzie na wielkim łóżku leżeliśmy w czwórkę i opowiadaliśmy sobie śmieszne historie z dzieciństwa. Aha - i oglądaliśmy non stop pogodę. Potem rodzice wyruszyli po świeże owoce i mieczyki. Następnie przyjechała pani Jola, zobaczyłam bukiety ślubne, szybciutko zapakowaliśmy rzeczy dla tomka, potem chłopcy ruszyli do sali, żeby rozłożyć winietki, a damska cześć ekipy ruszyła do fryzjera, gdzie plotkowałyśmy, śmiałyśmy się...aż tu nagle moja mam wyszła z salonu, ale z salonu widziałyśmy jej łzy na policzkach. I to był ten moment, w którym zrozumiałam, że naprawdę ten dzień chcę przeżyć z bliskimi i nie jest ważne, że cały koszt wesele mógłby nam wystarczyć na masę innych rzeczy - chcieliśmy być z rodziną przyjaciółmi!
Po fryzjerze, makijaże - Goha była niezastąpiona! Nawet moja mama dostała kępki, mimo, że ona nawet nie tuszuje rzęs :D :D Moja siostra po zobaczeniu się w lusterku wypowiedziała słowa, które w związku z tym, że tu jest kulturalnie, nie nadają się do publikacji ^^D Jak dziewczyny były malowane ja chodziłam po domciu i ciągle się zastanawiałam dlaczego tu taki spokój, gdzie jest bieganina, gdzie emocje. Zdążyłam usiąść przed Gohą i się zaczęło, zaczęli zjeżdżać się goście i przybyli kamerzyści i fotograf. Wrzawa, głosy, śmiechy, to wszystko wskazywało na napięcie i ogromne emocje. Jeszcze telefon od Tomasza z pytaniem o to, gdzie jest butonierka, jeszcze wywiad i już ubieram wszystko i na końcu suknia. Czułam się w niej pięknie!
Po całej ceremonii związanej z ustrajaniem tej coraz bardziej nerwowej kobietki, wyszłam z pokoju i powędrowałam do salonu, gdzie miało być błogosławieństwo. Nagle słyszę - Tomek już jest! Serducho wali, motylki fruwają. Jeszcze tylko słyszę, że moja żywiołowa chrzestna negocjuje i próbuje wódkę przed wejściem do domu i już już jest! Wchodzi piękny i wzruszony, mały kiss, przytulenie i już klęczymy. Tato miał przygotowaną mowę, nie powiedział nic oprócz błogosławieństwa, mama zapomniała mnie pobłogosławić, tata Tomka złożył piękne życzenia. Nie płakałam, patrzyłam tylko na rodziców i byłam z nich dumna i z tego, że jestem ich córką!
Wychodzimy z domku, jeszcze fotki, już w aucie, wychodzimy przed szlabanem osiedlowym, życzenia, całusy, buziaki od dzieci, które piszczały i się śmiały. I już jedziemy, telefon do brata , żeby zawracali bo nie wzięliśmy tego i tamtego, ale już wszystko pod kontrolą. Jedziemy obok kościoła, a tam patrzę jacyś żołnierze, myślę sobie - to chyba jeszcze nie nasz ślub. Jeszcze długie schody, patrze a my już u przedsionka kościoła, słyszę komendy - o rany!! To kompania reprezentacyjna! Prezent od mojego taty! Piszcze wewnętrznie z emocji, czuję nagle, że to nie Tomasz mnie trzyma za rękę tylko tata, jeszcze dwie minuty, słyszę dzwonek, wszyscy wstają, harfa, idziemy, mówię do taty wolniej (potem mi powiedział, że myślał, że stoi w miejscu , a ja tu wolniej ;) ). Podniesienie welonu, pocałunek najczulszy na świecie od taty i już Tomasz. Stoimy obok siebie, ksiądz ze łzami w oczach. Widzę gest rękoma bliżej i patrzę gdzie ja stoję gdzieś skrajnie daleko od Tomka, ale już jesteśmy obok siebie. Zaczęło się...
Piękne przywitanie, potem mój brat,który tak szybko przeczytał czytanie, że nic nie zrozumieliśmy, ale troszkę się pośmiał wracając od czytania i już lżej na serduchu. Piękne kazanie, myślę, chyba mam zwidy ksiądz stoi przy nas z mikrofonem i o coś pyta - co to jest miłość. Kurcze widzę tylko jak Tomasz mówi, żeby ksiądz zaczął ode mnie i już mam mikrofon, coś mówię - chyba to, że miłość to jest to, żeby pierwsze chciało dla drugiego więcej niż dla siebie :love:
Potem myślę to ja powiedziałam, Tomasz w swojej kwestii tylko przyznał mi racje , potem świadkowie - opowiedzieli coś, czego nie pamiętam, ale wymienili nasze imiona. Potem przysięga - widzę tylko Tomasza mimo, że czuję, że jest pełno ludzi obok, flesze.
I już obrączki na palcach, piękne granie harfy i skrzypiec, klęczymy, modlę się z całych sił o wszystko. I już wyjście, jeszcze tylko dostaliśmy różaniec i się odwracamy! Marsz i słyszę komendy. Wychodzimy z kościoła idziemy obok żołnierzy i dostaję z szabli po tyłku. Co to było, dalej nie idę w obawie, że każdy mnie będzie lał :D Odwracam się, pytam kogokolwiek czy iść dalej, żołnierze kamienna twarz tylko jeden zamrugał oczami, ok idziemy. Uff tylko jeden strzał!! Pieniądze, ryż, życzenia. Wszyscy tacy piękni, uśmiechnięci i szczęśliwi!
Wsiadamy do auta - kamerzyści proszą abyśmy jeszcze raz podjechali do kościoła, jedziemy i już wyjazd na salę. Jedziemy śpiewamy jakieś głupoty, gadamy o tym, że może skręcimy gdzieś na piwko :D Całuje się z Tomaszem, za nami trąbi wujek i oświetla nas bardziej. O deszczu totalnie zapomniałam - nie było go wcale, a jednak te zabobony!
I już sala - ale może żeby nie męczyć, to opisze później. I tak już pewnie wykończyłam moimi głupotkami ;)
karola82 napisał(a):
Trzymałam kciuki za Ciebie i pogodę w sobotę
I to pewnie dzięki tym kciukom udało się z pogodą ;)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa!
śliczna ta fryzura a tak w ogóle to laska z ciebie fiu fiu :O
Odpowiedzwwiola przepięknie wyglądałaś! Gratuluję i wszystkiego najlepszego :prosze:
Odpowiedzwwiola pięknie wyglądałaś!!!!!!! :) Jeszcze raz gratulacje!!
Odpowiedz
Piękne te wszystkie zdecja - głównie za sprawą Panny Młodej ...
A te Twoje dołeczki w policzkach... :love:
Jeszcze raz wieeeeeelkie gratulacje
o zdjęcia chodziło oczywiście
wwiola wprost nie mogę się napatrzeć! :D :love:
a co to będzie jak wrzucisz profesjonalne :ia:
Ja nie wiem czym ty się stresowałaś 8)
Pięknie, pięknie!
ale wciąż mi mało! mało! :P
wwiola napisał(a):poczekacie na te profesjonalne, prawda
Alez skad!!
Chyba już nie będę dręczyć tymi nieprofesjonalnymi, poczekacie na te profesjonalne, prawda ;)
wwiola napisał(a):madziula22 życzę wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!
a dziekuję pięknie,
napiszę tylko, że było bardzo romantycznie:) i nie zaśmiecam już Twojego wątku
wirtualna24 napisał(a):wwiola miałaś wrzucić kilka fotek jeszcze
Pamiętam, ale niestety nie mam nic nowego ;\ A z tych, co mam w domu to tylko te trzy się nadają - na reszcie pełno ludzi. Zmuszam i terroryzuję wszystkich, więc mam nadzieję, że już niedługo 8)
Zuz napisał(a):Gratuluję... Tarchominszczanko (?!) ;)
Ja również Gratuluje !! i również z Tarcho:) piękny opis :) Pozdrawiam :*
wwiola napisał(a):One ja nadal na Ciebie liczę, że już niedługo poczytamy i Twoją relację :D
Poczytacie, poczytacie :D. Jak już pisałam na "Sierpniówkach" teraz u mnie trochę krucho z czasem, więc musicie się uzbroić w cierpliwość i mi wybaczyć :D. Wynagrodzę Wam to pięknie opisaną relacją ze zdjęciami :].
Dziewczyny nie chciałam Was rozklejać!
A co do umiejętności opisywania emocji to powiem, że wydaje mi się, że nawet w połowie nie opisałam tego, co się działo w moim sercu i jakie emocje mną targały :D
madziula22 życzę wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!
One ja nadal na Ciebie liczę, że już niedługo poczytamy i Twoją relację :D
wwiola, wielkie gratulacje, dużo miłości, szczęścia i czego tylko zapragniecie :prosze:.
BTW: Podziwiam za szybkość napisania relacji :D.
Rewelacyjnie napisałaś, no niestety, mi też łzy poleciały,
zaraz przypomniałam sobie swój własny ślub ( dziś jest właśnie nasza 3 rocznica).
Dużo szczęścia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja nie dolaczam do grona placzacych, bo nie tak latwo mnie wzruszyc ;)-ale to chyba dobrze, po co Ci kolejna placzka w watku :D
Za to napisze Ci , zes fajna blondyna. I masz rzadki dar ubierania w slowa swoich emocj.
Naprawde talent.
Wwiola
Wszystkiego naj na Nowej Drodze dla Was obojga :drink:
AGABORA napisał(a): emocj.
emocjIIIIII
Widzisz, to wszystko z emocji ;)
Bardzo śliczna i wzruszająca relacja.
Dołączam do grona tych płaczących.
Wszystkiego najlepszego
kkarutek napisał(a):popłakałam się
nie Ty jedna :D
Ogromnie gratuluje
Cos co nasuwa mi Wasz obraz przed oczy ;d - http://pl.youtube.com/watch?v=mqjNSR-Pw-w&feature=rec-fresh
GRATULACJE!!! :stokrotka: Pięknie... i pięknie wyglądałaś (wyglądaliście ;) )
No i nawiązując do tematu wątku - niech tak będzie, i niech Wasza miłość dzięki temu rozkwita!!!
wwiola gratulacje serdeczne!!!!!!!!
mi też się łezki w oczach zakręciły ;) pięknie opisałaś TEN DZIEŃ. :)
Szcześcia, zdrowia i miłości!!!!!!!!!! :prosze:
..:: Agulek ::.. napisał(a):
A tak apropo... mam najwspanialszego Szwagra pod słońcem!
To on ma najwspanialszą szwagierkę! :D :ia:
WWiola jakby mało było wzruszeń w tą pamiętną sobotę - i tym razem - czytając te wspomnienia łezka się uroniła.
Pięknie razem wyglądacie! W tym szcególnym dniu było widać, jak MIŁOŚĆ od Was bije - i niech tak pozostanie na zawsze!!!
A tak apropo... mam najwspanialszego Szwagra pod słońcem!
ja też się popłakałam w połowie kościoła i przy podziękowaniach dla rodziców. Ta relacje jest kolejną realcją, która bardzo podnosi mnie na duchu. Ja też tak chce.
GRATULACJIE I OBY TAK DALEJ.
Nie płakać! :dupa2:
Co do fotek - teraz jestem w pracy, więc mam tylko te trzy. W domu mam trochę więcej, może jeszcze coś wybiorę. Naprawdę mam malutko zdjęć, uwierzcie.
wwiola, wzruszyła mnie Twoja relacja... Piękny tytuł wątku, piękny opis ślubu i wesela, piękni Wy!!!
A na nowej drodze życzę samych cudownych chwil i wielkiego szczęścia!
Zauważyłam po pierwszej części relacji, że najczęstszym słowem jest "już" - i rzeczywiście to najlepiej oddaje to co sie działo. Czasami czułam, że wszystko jest poza mną, a ja jestem z Tomaszem jakby w zwolnionym tempie, wszystko sie rusza, a my stoimy i nie wierzymy, że to właśnie teraz!
Lecę dalej z tą relacją...
Podjeżdżamy pod salę, próbuję się wydostać z długaśnym trenem z samochodu, ale już moje śliczne chłopaki (Tomasz i świadek) są przy mnie. Pomagają, a w oczach Tomasza widzę tylko pytanie - jak ja ją podniosę :D Patrzę - są moi ukochani rodzice, stoją mają chleb. I tak patrzę jak go skubnąć, taki piękny, ale mama instruuje i wszystko wyszło. Nawet powiedziałam poprawną wersję tego co wybieram :D Tłuczemy kieliszki, jeden coś tak nie bardzo, więc suknia w ręce i lecę go dobić! Uff Tomasz mnie złapał, trzyma na rękach, jesteśmy na sali. Widzę tylko roześmiane buzie wszystkich wokół i nagle sobie uprzytamniam - ktoś idzie do Was z szampanem, musisz zejść z rąk Tomka. A tak było super! Wszyscy śpiewają sto lat - to było przeżycie, tyle osób dla ciebie. Piję odrobinę szampana, ciągle się cieszę. Idziemy coś zjeść, nie mogę przełknąć ani odrobiny, jeszcze emocje, jeszcze ściśnięta dłoń Tomka. I tylko pytanie Tomasza - nie pamiętam nic z naszego układu, buziaki i już pamięta. Uspokajamy sie nawzajem.
Jest - w końcu pierwsze gorzko! To teraz całujemy się niby bo tego chcą goście, ale liczą do 10, a my dalej. Jego usta smakowały najsłodziej w całym naszym życiu! Porównuję ten smak jedynie do smaku pocałunku w kościele!
Jakiś rozgardiasz...aaa...to my idziemy tańczyć. Słyszymy pierwsze takty, zaczynamy. Idzie nam, ale w pewnym momencie nie słyszę muzyki (a to ja miałam pilnować rytmu). Słysze tylko Tomasza serducho, widzę tylko uśmiech, przytulam się. Trochę popsuliśmy jedną figurę, ale daliśmy radę! I finał - jestem na rękach Tomasza, znowu bezpiecznie! Kręcimy sie wokół, szczęście mnie przepełnia, spadają na nas jakieś drobinki z balonu, ale to nieistotne - jesteśmy my w objęciach. Kłaniamy się, oklaski - podobało się - odetchnęliśmy z ulgą :D
I zaczęła się zabawa, tańce, rozmowy ze wszystkimi, wszyscy się śmieją, mówią, że pięknie wyglądamy - tyle zachwytów i myśl - może naprawdę tak jest! A to co czyniło nas takimi to ta radość! Dziewczyny tego nie da się opisać! Po takim ślubie wie się, że ta radość to pochodna tej miłości, tego wsparcia, czułości i tego, że sie wie, że to ten jeden jedyny.
Bawimy się, bawimy, chwilka odpoczynku - dostrzegam dopiero jak pięknie udekorowaną salę mamy.Bajkowo! Jakieś jedzonko w między czasie, ale Wiola nic nie je, bo musi ze wszystkimi porozmawiać, napić sie alkoholu, poprzytulać, ale ona jest dzielna nie zapłakała ani razu, chociaż jak czuła ramię taty podczas wprowadzania do kościoła to broda skakała.
I już północ - zaczynamy od podziękowań dla rodziców. Wręczamy pięknie wykonane koszyki i czuję, że emocje wzięły górę! Jest łza, a za nią potok innych, które szybko wchłaniały się w ramię taty. Tańczymy do Radość najpiękniejszych lat, czuję jak tata drży, jego serce i łzy, coś do mnie mówi, ale ja tylko słyszę kocham Cię córeczko. Nic innego sie nie liczy. Potem taniec z teściem. Płaczę dalej, ale chowam się jak mogę w objęciach. Kończymy odwracam się do mamy, przytulamy się mocno. Teraz już wiem, że jesteśmy razem do końca życia!
Tomasz całuję gorące policzki i już sie uśmiechamy, zdejmują mi welon i rzuuuucaaam! Zaczęły sie oczepiny! Szalejemy, zabawy boskie! Czujemy się wyjątkowo! Nawet wujek lepkie ręce, który za dużo wypił mnie nie wnerwią - każdy mnie chce przed nim ustrzec, taki z niego przytulasek :D
Zaczęły się pożegnania z gośćmi, wsiadamy do auta jedziemy do domu - całujemy sie jak szaleni, wchodzimy do domu, Tomasz siłuje się z 30 małymi guziczkami i ........
Na poprawinach bawiliśmy sie do późna, wszyscy dziękowali za super zabawę. Było śmiesznie, mój brat i facet mojej siostry rozbawiali całe towarzystwo! Wróciliśmy do domku, jeszcze rozmowy nocą z rodzicami i już po!
Teraz spokojnie wszystko analizujemy, nie chcemy zapomnieć ani jednej chwili, ani sekundy!
pieknie opisalas....az sie kurde poplakalam:-)
wszystkiego szczesliwego:-)
Pieknie, pieknie , pieknie !!!!! Slicznie wygladalas, maz przystojniak a wojsko hmmmm, wszystko pieknie :love:
Co ja bede tu sie rozpisywalam z relacji az kipi radosc i milosc, zycze Wam kochana samych pieknych chwil i zeby motto Wasze slubu bylo zawsze przed Waszymi oczami no i powiekszenia rodziny !!!!
Dziękuję dziewczyny za wszystkie życzenia!
Tak - Tarchominszczanka sie kłania. Po czym poznałaś ;)
W dłoniach miałam pieniążki, które zebraliśmy :D
No i co najlepszego zrobiłaś! ;)
Popłakałam się, a siedzę w pracy
wwiola nad tym jaka jesteś śliczna nawet nie będę się rozwodzić,
bo to rzecz oczywista!
Wyglądaliście przepięknie!
Suknia cudna!
Bukiet śliczny!
Gajer młodego pierwsza klasa!
No wszystko super!
Wiwiolka życzę ci duuużo miłości
jedności w podejmowaniu decyzji
zdrowia i spełnienia wszystkich pragnień!
:usciski: :drink: :D
Wasze zdrowie!
http://imageshack.us
http://g.imageshack.us/g.php?h=210&i=szampan224061ie7.jpg
Gratuluję i życze wszystkiego co najlepsze !!!
Wygladaliście super :lizak:
A tak z ciekawości: co miałaś w dłoniach na drugim zdjęciu???
Wwiola gratuluję :)
Świetnie opisałaś ten Wasz Dzień :brawo: Wyglądaliście super :)
Gratulacje !
Opist jest wzruszajacy... az sie poryczalam
Badzcie szczesliwi ;D
Aha i prosze fotki nawet te amatorsko-profesjonalne ;d
Bardzo łądnie wyglądaliście. Piękna suknia :lizak:
Gratulacje! :stokrotka:
To zdjęcie na zachętę - o profesjonalisty będę miała za dwa miesiące, a od znajomych mam tylko parę
Podobne tematy
- Czy któraś z Was bała się drugiego porodu bardziej niż pierwszego? 21
- Czy karmienie butelka grozi tym że dziecko nie będzie chciało ssać piersi? 5
- Facet chce więcej czułości niż ja- coś jest ze mną nie tak? 19
- Jakie klapki wybrać by wytrzymały więcej niż jeden sezon? 7
- Co zrobić żeby dziecko więcej mówiło? 16
- Jakie żele wybrać- różnica między jedno a trój fazowymi? 13