"Postanowiłem skorzystać z usług swatki. Tego się nie spodziewałem"

"Postanowiłem skorzystać z usług swatki. Tego się nie spodziewałem"

"Postanowiłem skorzystać z usług swatki. Tego się nie spodziewałem"

Canva

"Po tym, jak moja żona odeszła, bardzo długo byłem samotny. W końcu stwierdziłem, że nie chcę spędzić starości samotnie i postanowiłem skorzystać z usług swatki. Tego, co się wydarzyło, nie mogłem przewidzieć…"

Reklama

Smutny koniec miłości

Z moją żoną byliśmy razem długie lata. Kochaliśmy się i wspieraliśmy, ale, jak to mówią, wszystko, co dobre się kiedyś kończy. I tak też się stało w naszym przypadku. Lidzia zachorowała i po długiej walce odeszła. Czułem, że moje życie straciło sens. Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca. Dzieci mnie odwiedzały, ale to była zaledwie kropla w morzu mojej samotności. Jedyną rzeczą, która jeszcze trzymała mnie przy życiu, był mój pies, który też bardzo przeżył odejście swojej ukochanej pani. Dzięki niemu wiedziałem, że codziennie muszę wstać, dać mu jeść i wyjść z nim na spacer. I tak przetrwałem najgorsze miesiące mojej żałoby. 

Musiały minąć dwa lata, żebym w końcu wrócił do życia. Powoli zacząłem spotykać się znowu ze znajomymi i rodziną, wychodzić do ludzi. Samotność mi jednak bardzo doskwierała. Zrozumiałem, że przede mną jeszcze kilka lat życia, w końcu dopiero co skończyłem 60 lat. Nie chciałem spędzić starości w samotności. Nie wiedziałem jednak, jak mam kogoś poznać. Pewnego dnia syn powiedział, że pokaże mi, jak się randkuje w dzisiejszych czasach. Założył mi konto w Internecie na jakiejś stronie dla samotnych seniorów. To jednak nie było dla mnie. Byłem bardzo staroświecki. Wycieczki do sanatorium też odpadały. W końcu nic mi nie dolegało. 

Twarz starego człowieka Canva

Biuro matrymonialne

Długo myślałem, aż w końcu pewnego dnia, kiedy jechałem tramwajem, zobaczyłem na budynku wielką reklamę biura matrymonialnego. Stwierdziłem, że co mi sumie szkodzi. Następnego dnia pojechałem w to miejsce. Miła pani kazała mi wypełnić ankietę i wnieść drobną opłatę. Powiedziała, że będzie szukać dla mnie kandydatki i obiecała, że się wkrótce odezwie. 

Po dwóch tygodniach zadzwoniła i powiedziała, że ma dla mnie kandydatkę. Podała datę i zapytała, czy pasuje mi taki termin spotkania. Mieliśmy spotkać się w kawiarni na Starym Mieście. Poszedłem tam z bukietem kwiatów i z trzęsącymi się rękami wszedłem do lokalu. Ku mojemu zdziwieniu, przy stoliku siedziała znajoma kobieta. Wydawała mi się znajoma, chociaż na początku nie mogłem skojarzyć, skąd ją znam. Ale kiedy się odezwała, wszystko do mnie wróciło. To była Jadwinia, moja licealna miłość! 

Przegadaliśmy kilka godzin. Okazało się, że też jest wdową. I powiem wam jedno — tego dnia, poczułem się pierwszy raz od bardzo dawna naprawdę szczęśliwy. Już wiem, że nie będę samotny.

Tadeusz

Jak znaleźć tego jedynego? Oto 7 sprawdzonych sposobów! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama