Aż trudno wyobrazić sobie z jakim bólem przyszło zmierzyć się Lisie Fletcher, gdy dowiedziała się, że jej nienarodzona córeczka, Lillie-Grace, nie żyje.
Reklama
Kolejnym ciosem było przyjście na świat zmarłego dziecka poprzez cesarskie cięcie. Wydawać by się mogło, że kobieta znalazła dość nietypowy sposób na poradzenie sobie ze stratą... Otóż zabrała zmarłą córeczkę ze sobą do domu, by spędzić z nią czas i pokazać rodzinie i starszym dzieciom. Jak podają zagraniczne media, ze zwłokami swojego dziecka spędziła dwa tygodnie.
Wszystko udokumentowała...
Reklama