Marieta Żukowska otarła się o śmierć. "Myślałam, że to jest koniec"

Marieta Żukowska o wnioskach z pandemii koronawirusa

Chyba trudno byłoby znaleźć osobę, która nie kojarzy Mariety Żukowskiej. Aktorka ma na swoim koncie wiele ról, dzięki którym zdobyła sympatię Polaków. Już od kilku lat gra w "Barwach szczęścia", a wcześniej mogliśmy zobaczyć ją w "Drugiej szansie", czy "Botoksie".

Niedawno aktorka udzieliła wywiadu dla "Vogue". Rozmówca zapytał ją, o to, jakie wnioski wyciągnęła z obecnej sytuacji związanej z pandemią:

Tego, jak niewiele potrzebujemy do szczęścia. Kawałek ogrodu, w którym możemy napić się kawy. Spacer po lesie lub parku. Rozmowa z przyjacielem. To jest luksus. A nie pobyt w hotelu na Lazurowym Wybrzeżu. To lekcja, którą odrobiłam trzy lata temu. Przeżyłam wtedy wypadek

Marieta Żukowska przeżyła groźny wypadek

Okazuje się, że do groźnego wypadku doszło na planie zdjęciowym. Marieta Żukowska wylądowała w karetce, po tym, jak spadła piętro niżej i uderzyła głową o betonowe schody. To wydarzenie sprawiło, że zmieniła swoją hierarchię wartości:

Myślałam, że to jest koniec. To był moment graniczny. Moje życie zmieniło się o 180 stopni. [...] Zrozumiałam, że najważniejsi są moi najbliżsi. Zaczęłam jeszcze bardziej doceniać najprostsze aktywności. Może pandemia też przypomni ludziom o najważniejszych wartościach? O byciu ze sobą, poczuciu wspólnoty i bliskości. Zaspokojenie tych potrzeb działa na nas jak tabletka na depresję. My naprawdę nie potrzebujemy wiele do szczęścia

Nic dziwnego, że po tak traumatycznym wydarzeniu, aktorka patrzy zupełnie inaczej na świat. Cieszymy się, że Marieta Żukowska jest z nami cała i zdrowa i już nie możemy doczekać się jej kolejnych kreacji na ekranie.