Kayah opowiedziała o swojej depresji poporodowej! Co zdradziła piosenkarka?

Kayah opowiedziała o swojej depresji poporodowej! Co zdradziła piosenkarka?

Kayah opowiedziała o swojej depresji poporodowej! Co zdradziła piosenkarka?

Instagram.com/kayah_official

W ramach akcji #zdrowiewglowie, którą organizuje fundacja TVN Kayah szczerze opowiedziała o swoich problemach psychicznych. Okazało się, że kiedy urodziła swojego syna Rocha wpadła w depresję poporodową, która trwała pół roku. Gwiazda wyznała, że pomogło jej pisanie felietonów do jednej z gazet oraz publiczne wyznanie prawdy. Oprócz tego piosenkarka powiedziała, że do dziś jest bardzo uczuciową osobą i często płacze.

Reklama

Kayah o depresji poporodowej

Artystka opowiedziała o swoich doświadczeniach przy okazji akcji fundacji TVN, która buduje Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży. Okazało się, że piosenkarka miała nieco inny pogląd na macierzyństwo, wzięty z kolorowych reklam w telewizji. Kiedy jej syn Roch się urodził, gwiazda zderzyła się z rzeczywistością. Pomocą okazało się pisanie felietonów dla jednego z kobiecych czasopism:

Na gorąco opisywałam wszystkie swoje emocje, problemy, wątpliwości. Baby blues trwa na ogół trzy dni, u mnie trwał pół roku i miałam do siebie wiele żalu, że nie umiem w pełni cieszyć się swoim macierzyństwem, że widzę je także w ciemnych kolorach, że nie radzę sobie z dzieckiem tak, jak widziałam, że robią to mamusie w telewizji, które na reklamach całują maluszka w stópkę, a dziecko uśmiechnięte, "gili-gili" w brzuszek... No, nie zawsze tak to wyglądało

- wyznała dla stacji Dzień Dobry TVN.

Moment przełomowy dla artystki

Punktem zwrotnym było dla niej wyznanie, że cierpi na depresję poporodową. Wtedy okazało się, że nie jest w tym osamotniona, co dało jej i innym mamom siłę do walki o siebie i swoje zdrowie:

Musiałam zderzyć się ze swoją rzeczywistością, która na początku myślałam, że jest tylko moją rzeczywistością. Dopiero kiedy wyszłam z tym do innych kobiet - tak samo było z moim Hashimoto - dopiero, kiedy przyznałam, że jestem chora, że nie radzę sobie ze wszystkimi objawami, jakie ta choroba niesie, wtedy inne kobiety zaczęły się do mnie zgłaszać. Naprawdę to jest niesamowite, że w tej chwili gdzieś w sklepie, w centrum handlowym czy na spacerze w parku, podchodzi do mnie mnóstwo kobiet, dziękując mi za podjęcie tego tematu. Bo one nie miały pojęcia - ja nie miałam pojęcia, że tak wiele kobiet choruje - że to dotyka też osoby publiczne. Dotyka. My nie różnimy się niczym. Mamy takie same pragnienia, marzenia względem rodziny, szczęścia, miłości...

Gwiazda pomimo upływu lat nie wyzbyła się nadmiernych emocji i przyznała, że często się wzrusza i płacze. W trakcie pandemii i lockdownu było jej wyjątkowo trudno:

Ja płaczę codziennie, ale taką mam urodę. Jestem nadwrażliwa, mega sentymentalna, wzruszam się, gdy coś mi się bardzo podoba. Ostatnio wróciłam z Podlasia, zrobiłam sobie taką małą wycieczkę po Podlasiu, które kocham, jest przepiękne. Kiedy widziałam jakiś domek, który przypominał mi domek moich dziadków, to ja stałam i wyłam z zachwytu. Moi bliscy już się przyzwyczaili - stwierdziła i dodała, że w czasie pandemii dopadały ją także chwile smutku i beznadziei, ale za każdym razem próbuje wyciągnąć z nich coś dobrego dla siebie.

Głównie płaczemy, kiedy jesteśmy bezsilni, kiedy naprawdę nic nam już nie pozostaje, kiedy wręcz opuszcza nas nadzieja. Wtedy to są łzy bezradności, no i zdarzały mi się takie łzy w lockdownie. Bez lockdownu też mi się zdarzają. Życie nie byłoby życiem, gdyby nie przynosiło i odbierało. "Bóg mi daje, Bóg zabiera", ale dzięki silnym emocjom przynajmniej wiem, że żyję

Spodziewaliście się po artystce takiego wyznania?

Kayah opowiedziała o trudnych momentach po narodzinach swojego syna...
Źródło: Instagram.com/kayah_official
Reklama
Reklama