Anna Lewandowska wyliczyła zajęcia dodatkowe Klary: "Czy przypadkiem nie zaczęłam przenosić na nią swoich niespełnionych ambicji?"

Anna Lewandowska o zajęciach dodatkowych Klary

Jej pierworodna córka ma 4,5 roku, a zdążyła poznać wiele rzeczy, o których dorosły Polak nie wie za dużo. Dziewczynka uczy się angielskiego i niemieckiego, a hiszpański poznaje podczas zabawy. Oprócz tego w przedszkolu ma balet, a mama, która odnosiła sukcesy w karate chce, by Klara poznała również i ten sport. Oprócz tego dziewczynka jeździ na rowerze, pływa, uczy się gry na pianinie i poznaje teatr:

W przedszkolu tu balet, tam karate (wiadomo). Niemiecki, angielski, dodatkowo w domu hiszpański w formie zabaw. Rowerek, pływanie, pianino.

Anna Lewandowska wspomina także o nauce sportów zimowych i zajęciach sztuki:

W tym tygodniu jedziemy w góry, a ja właśnie googluje trenera Klary… chociaż na te trzy dni. Ah No i teatr raz w miesiącu. Przydałyby się jeszcze jakieś zajęcia ze sztuki…

Jednak trenerka zastanawia się, czy tego wszystkiego nie jest za dużo...

Instagram.com/annalewandowskahpba

Anna Lewandowska o niespełnionych ambicjach rodziców

Żona Roberta Lewandowskiego w dalszej części postu napisała, że stara się znaleźć złoty środek, by jej dzieci nie odczuły, że ich mama chce spełnić dzięki nim niepsełnione ambicje. Anna Lewandowska pragnie tylko by jej dzieci poznały wiele różnych pasji i dróg, których ona w dzieciństwie nie miała:

Chciałabym dać im wszystko, czego sama nie miałam w dzieciństwie. Pokazać cały świat, wszystkie możliwości. Ale pomiędzy pokazywaniem a wywoływaniem presji granica jest cienka. Jak jej nie przekroczyć? Chce podsuwać Jej różne aktywności, aby odnalazła swoją pasję. Bo przecież chodzi o to, by podejmowała własne decyzje.

Post skwitowała ciągłą obserwacją jej córki, jej emocji i decyzji:

I mam świadomość, że muszę być uważna na jej emocje. Każdego dnia. Bo wychowywanie to przecież proces, zestaw milionów decyzji… i każda ma znaczenie.

Fanki w komentarzach przyznały jej rację i odniosły się do własnych doświadczeń:

U mnie syn płwał i chodził na treningi piľki nożnej,oprócz Tego szkoła baaaardzo dużo czasu spędzał na podwórku z kolegami ,oczywiście grając w piłkę,po jakimś czasie uświadomiłam sobie że akurat dla niego to za dużo,ale każde dziecko jest inne....

Świetnie napisane, super, że Pani to dostrzega, że rodzice czasem chcą za bardzo, wpadając w malutką obsesje. Najgorsze jak wywierają presje, że dzieci mają być wszechstronnie wykształcone, 5 języków, konkretne studia. Czasem trzeba odpuścić, żeby nie przedobrzyć. W końcu w tym wyszystkim chodzi o ich szczęście o bycie sobą i tylko sobą. Bardzo fajnie napisane

To niesamowite ze my takie czasy, ze mamy możliwość pokazać dziecku różne rozwiązania i ze z tego korzystamy a czas pokaże co wybiorą nasze pociechy.

Uważam, ze jeżeli dziecko nie będzie zainteresowane to Ci powie, u mnie tak było. Mój syn miał 4 lata jak poszedł na basen i to nie dla niego. Próbowałam ponownie jak miał 5 lat i tez nie chce. I nic na sile przyjdzie czas, na to żeby podejmował decyzje lub spróbuje za jakiś czas mu znowu coś pokazać :-) a jeżeli u Ciebie Klara chce chodzić, a Ty jej nie zmuszasz do tego - to chyba nie ma w tym nic złego ze aktywnie spędza czas :-)

Raz na jakiś czas zrobić dzień na tak !Wszystko to co chce dziecko Nawet jest taki film na Netflix